czwartek, 29 sierpnia 2013

#38


















Nagle usłyszałam czyjeś chrząknięcie, odwróciłam się i zobaczyłam w drzwiach Styles'a. Aż otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia i moje usta rozchyliły się parę milimetrów.
Stał oparty o framugę. Nie dowierzałam, iż go widzę. Zaczęłam myśleć, że to tylko i wyłącznie zwidy.
- Kochasz go. - oznajmił lekko unosząc kąciki ust
Skinęłam lekko głową na znak ''tak''. Skąd on się tu wytrzasnął ?! Czemu nikt mi o tym nie powiedział ?!
- Świetnie śpiewasz. Wiadomo, już nie będę cię porównywać do mnie, bo to oczywiste, że jestem lepszy, no ale nie było tak źle. - zaśmialiśmy się
- Skromny jak zawsze - uśmiechnęłam się szeroko
- No, a jak - ukazał swoje urocze dołeczki - Tak szczerze to .. było lepiej niż świetnie.
- Wiem - znów się obydwoje zaśmialiśmy
Odleciałam na chwilę w krainę własnych myśli. Zaczęłam intensywnie rozmyślać nad tym co mu powiedzieć, o co zapytać.
- Chciałbym z tobą porozmawiać .. - wyprzedził me słowa
- Powinniśmy - odparłam
- Tak, właśnie ... - zamyślił się
- Może chodźmy do mojego pokoju ? Tam będziemy mieć na pewno spokój - zaproponowałam
- Jasne.
Odeszłam od pianina i gestem ręki wskazałam, by Harry szedł za mną. Grzecznie dreptał tuż obok. Wchodząc po schodach czułam jego wzrok, był jeszcze bardziej przeszywający niż dotychczas.
- Przestań. - warknęłam
- Ale co ?
- Przestań gapić się na mój tyłek
Powtórzyłam odwracając się w jego stronę, a on tylko przejechał seksownie palcami po swoich ustach.
- Przecież nic nie robię - zaśmiał się
- To idź przodem, teraz ja sobie popatrzę na twoją dupę. - powiedziałam sarkastycznie
- Kobiety przodem.
- Głupek.
Położyłam dłonie na swoich pośladkach, co bardzo rozbawiło Hazz i szłam tak do swojego pokoju.Wchodząc do niego, pospiesznie ruszyłam na łóżko. Usiadłam wygodnie, zadowolona z siebie.
Nie lubię kiedy ktoś, tak bezczelnie patrzy na moją pupę ! Ale siedząc na mym łożu byłam już ' bezpieczna '.
Widocznie bardzo rozbawiłam swoim zachowaniem Harry'ego, bo cały czas się chichrał. Kompletnie zirytowana zapytałam :
- Już ? Skończyłeś ?
Od razu spoważniał, a w oczach pojawił się lekki strach.
- umm .. tak, przepraszam.
Nastała chwila ciszy. Bawiłam się nerwowo swoimi palcami, Harry również.
- Dobra ..
- Dobra .. - powiedzieliśmy w tym samym momencie
Zaśmialiśmy się nerwowo, patrząc po sobie.
- To może ja zacznę - powiedziałam
- Nie, ja chcę ..
- Proszę .. chcę już to z siebie wydusić .. - oznajmiłam z błagalnym spojrzeniem
- Skoro tak nalegasz, to ..dobrze.
- Przespałam się z kimś - powiedziałam na jednym tchu, aby mieć to czym prędzej z głowy
Otworzył trochę szerzej oczy, ale spokojnie to przyjął
-  Z Louis'em ? - zapytał
- Tak .. - odpowiedziałam niepewnie
- Ja też muszę ci coś powiedzieć ..albo nie ..najpierw to chyba wypadałoby się '' wytłumaczyć ''  z sytuacji na weselu mojej mamy ..
- Przydałoby się .. W ogóle ..co to miało być ?! Po co mnie tam zabierałeś skoro postąpiłeś jak postąpiłeś ?!
- Przepraszam ..ja nie wiem dlaczego to zrobiłem .. po prostu często między sobą tak się zachowywaliśmy, wygłupialiśmy i wtedy ..nie panowałem nad sobą, ale tak czy siak ..zrobiłem jeszcze głupszą rzecz niż kiedykolwiek mogłem zrobić .. - powiedział przerażony
Otworzyłam szeroko oczy. O co może mu chodzić mówiąc takie słowa ? Bałam się zapytać, bałam się odpowiedzi.
- Trochę nie rozumiem .. - odpowiedziałam lekko zdezorientowana
Zaczął oddychać ciężej.  Aż sama zaczęłam mieć jeszcze większe obawy niż do tej chwili.
- Ja ..znaczy .. Kim ..nie wiem skąd miała mój numer i .. poprosiła mnie, żebym przyjechał do niej, bo .. podobno chciała ze mną pogadać o tobie, prosiła, bym nic tobie o tym nie mówił, więc tak też zrobiłem .. pojechałem tam, zaczęła wypytywać co u ciebie..podeszła mnie ! Potem zaproponowała drinka, chciałem tylko jednego, ale podawała mi kolejne i kolejne ..i .. stało się.. - zamilkł
Wstałam z łóżka, nerwowo zaczesując ręką swoje włosy do tyłu.
Nie docierało to do mnie ! Jak ona .. ! Co ona w ogóle robi ?! Czego ona ode mnie chce ?! Co takiego jej zrobiłam, no co ?! W ogóle nie rozumiałam tego co się dzieje ..a właściwie to stało.
Jak zwykle była zazdrosna i to o byle co. Mogłaby w końcu ze mną porozmawiać, zadzwonić, odezwać się jakkolwiek. Skoro ma tyle odwagi to niech przyjedzie i w końcu ze mną normalnie porozmawia !
Jak ona mi działała na nerwy, to nikt sobie tego nie mógł wyobrazić ..
- Lena ? Powiesz coś ..proszę .. - powiedział zestresowany Styles
Po krótkim zastanowieniu zaczęłam mówić :
- W tym momencie powinnam zacząć na ciebie krzyczeć, wytykać ci to co zrobiłeś, ale po prostu nie mogę i dobrze o tym wiesz ...Powinnam być na ciebie zła, lecz nie jestem... Postąpiłam właściwie jak ty ..tyle, że ja to zrobiłam  świadomie. Harry ..obydwoje postąpiliśmy w ten sam sposób, ja przespałam się z twoim przyjacielem, ty z moją 'przyjaciółką' ..my .. powinniśmy to zakończyć, nie sądzisz ? Byliśmy tylko w sobie zauroczeni, może i jakieś uczucie było, ale szybko odleciało .. Ja cię kocham ..tyle, że ..jak brata.. - wyraziłam własne zdanie o całej sprawie
- Też tak sądzę .. też cię kocham, ale właśnie jak siostrę ..
- Czyli między nami już jest wszystko dobrze ? - zapytałam dla jasności
- Bez dwóch zdań - zaśmiał się - Najlepsi przyjaciele ?
- Najlepsi - odpowiedziałam z uśmiechem - Nie masz mi już chyba nic za złe ?
- Jasne, że nie ..a ty ?
- Nie - uśmiechnęłam się przyjaźnie - Słuchaj ..i miałabym prośbę. Chciałabym żeby między tobą, a Lou, było normalnie ..jemu naprawdę zależy na waszej przyjaźni.
- Między nami nic się nie zmieni, mi również na niej bardzo zależy. - oznajmił z małym uśmiechem
Kontynuowaliśmy rozmowę, lecz tym razem już o wszystkim. Opowiadaliśmy sobie różne historie i tego typu rzeczy. 
W końcu Harry spojrzał na zegarek. O dziwo była już osiemnasta ! Rozmawialiśmy parę godzin  !
Nie wiem jak to się stało.
- Mam nadzieję, że z Louis'em będziecie szczęśliwi - uśmiechnął się szczerze
- Dziękuję i wierzę, że znajdziesz wkrótce tą jedyną - uniosłam lekko kąciki ust
Ukazał tylko swoje urocze dołeczki i lekko spuścił głowę w dół.
- Chyba już wrócili, jak myślisz ?  - zapytał mnie
- Tak właśnie myślę, ale mam też pewien pomysł. Co ty na żebyśmy udali, że do siebie wróciliśmy ? - zaśmialiśmy się
- Przecież Louis będzie wręcz wkurwiony na mnie. - powiedział ze śmiechem Hazz
- Tylko troszkę go wkurzymy - pokazałam kciukiem i palcem wskazującym,  biorąc je bliżej siebie
- No nie wiem Lena ... Wiem, że mu na tobie zależy, zawsze zależało i ..naprawdę to nie jest dobry pomysł. - wypowiedział każde słowo bardzo poważnie
- No Harry, proooszę - zrobiłam słodkie spojrzenie na niego 
- Nie, Lena, nie ... - odwracał ode mnie wzrok
Skoro on ode mnie uciekał, to ja przenosiłam się w miejsce gdzie on patrzy, byle go przekonać. Byłam po prostu ciekawa jak zareagowałby na tą wiadomość Louis. 
Nie chciałam jakoś bardzo go denerwować, ale tak trochę, owszem. Nie mogłam się doczekać aż zobaczę jego minę, kiedy wyjdziemy razem z Harry'm, cali w skowronkach. 
Tylko żeby to wszystko się udało, musiałam, no musiałam Hazz namówić ! 
- Proszę, Harry .. - zawiesiłam mu się na szyi 
Zaczęłam udawać, że szlocham. Hazz cicho zachichotał, a ja nadal nie przestawałam. 
- Dobra, już się tak nie wysilaj, zgadzam się - zaśmiał się głośniej 
- Naprawdę ?! Dziękuję - pocałowałam go w policzek
- Co ja robię - powiedział sam do siebie
- Słyszałam. - skarciłam go wzrokiem, a on przewrócił oczami
- To jaki masz plan ? - powiedział obojętnie
- Ej, no ..trochę optymizmu  - uśmiechnęłam się szeroko podekscytowana 
- No nie wiem czy powinienem. 
- Powinieneś. To nic takiego. Wystarczy, że wyjdziemy trzymając się za ręce, staniemy przed chłopakami, dam ci buziaka w policzek i to tyle w sumie. 
- Pamiętaj, to jest ostatni raz kiedy coś takiego robię. 
- Pożyjemy, zobaczymy - zaśmiałam się 

Louis

Na wywiadzie nie mogłem się doczekać aż wrócę do Leny. Pragnąłem jej. Tego uśmiechu, spojrzenia, tych ruchów, no wszystkiego związanego właśnie z nią ! 
Kiedy już byliśmy pod domem, pospiesznie mierzyłem kroki do jej pokoju, by jak najszybciej mieć ją w ramionach. 
Jednak wszystkie moje pozytywne myśli odleciały w jednej sekundzie, gdy wszedłem do salonu, a tam siedział na kanapie Niall. Był kłębkiem nerwów. 
- Rozmawiają  ? - zapytał Liam
- Co ? Kto rozmawia ? - zapytałem wkurzony
- Harry i Lena .. - oznajmił Nialler
- Co ?! Czemu ja nic o tym nie wiem ?! 
- Woleliśmy uniknąć twojego zdenerwowania na wywiadzie, Paul by się wkurwił, a z tobą w ogóle nie dałoby się rozmawiać  - oznajmił Zayn
- Kurwa ! Ja jestem spokojny ! - krzyknąłem 
- Tak, Louis. Jak zawsze kiedy oni byli razem .. - powiedział Liam 
- Stary, spokojnie i tak kiedyś musiało dojść do tej rozmowy. - uspakajał mnie Niall
- Ile oni już gadają ? - zapytałem z zaciśniętymi zębami 
- Parę godzin - odparł bardzo cicho 
Kopnąłem ze zdwojoną siłą w mały stolik, który stał obok, wywrócił się, a ja zacząłem chodzić w te i we wte. Chłopcy usiedli na kanapie, cierpliwie czekając aż wyjdą z pokoju, ja również. 
Nie miałem pojęcia czego się spodziewać. Nie wiedziałem co zrobię, kiedy wyjdą stamtąd razem, znów pogodzeni. 
Po kolejnych pięciu minutach, stało się. Wyszli stamtąd. 
Roześmiani. Trzymali się za ręce, pocałowała go w policzek i stanęli tuż przed nami. 
Założyłem obie ręce na swoich biodrach i czekałem aż któreś z nich coś powie. Lena kiwnęła twierdząco głową, uśmiechając się lekko. Harry za to, bacznie obserwował moje zachowanie oraz każdy ruch, nawet ten najmniejszy. 
- Życzę wam kurwa szczęścia, cześć. - powiedziałem bardzo wkurwiony
Od razu puściła jego rękę i skierowała się w moją stronę, próbowała mnie zatrzymać, lecz nie zatrzymywałem się. 
- Nie wiesz na co kiwnęłam głową ! - krzyknęła mi w twarz
- I gówno mnie to obchodzi ! Szczęścia z nim. - oznajmiłem olewająco
Wyszedłem z domu, mocno trzaskając drzwiami oraz dodając w samochodzie mocno gazu, pojechałem do jakiegoś hotelu. 









***********************************************************************
No i jest 38 :D
Jestem z niego ..nawet zadowolona, chociaż rozmowa Hazz i Leny w mojej głowie wyglądała zupełnie lepiej, no ale już sami oceńcie :) 
Wybaczcie za błędy, ale zaraz muszę wyjść i nie mogłam tego sprawdzić ;/
Kolejny rozdział już niebawem ;3
Dziękuję za wszystkie komentarze, wiele dla mnie znaczą <3
Przepraszam, że w wakacje nie tak często pojawiały się rozdziały, ale też chciałam trochę odpocząć, wiecie .. w końcu zaraz znowu się zacznie to wszystko .. 
Nie wierzę, że to już ostatni tydzień, szybko to zleciało ;( 
Dobra, nie będę przynudzać xD
Więc..proszę o szczere opinie i pamiętajcie.. KOOCHAM WAS MEEEGA MOCNO <3 


+ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO LIAŚ ;D NASZE KOCHANIE MA JUŻ 20 LAT ;O ALE DLA MNIE TO I TAK BĘDZIE TAKIE DUUŻE DZIECKO <3


     
       




A TU ZDJĘCIA DO ROZDZIAŁU XD : 




 Harry : 



                      



Lena i Harry :
                         


Louis :


                                          


niedziela, 25 sierpnia 2013

#37

















Po przebudzeniu czułam jak jest mi wygodnie i ciepło. Nie chciałam się rozbudzać, gdyż spało mi się idealnie. Czułam jednak, iż z mojego dalszego spania nic z tego.
Otworzyłam oczy. Najpierw jedno, potem drugie. Rzeczywistość powoli do mnie docierała, choć jeszcze minimalnie nie wiedziałam co się dzieje.
Leżałam na gołym torsie Lou. Wszędzie rozpoznam jego zapach. Podniosłam się na chwile na jednym łokciu, odwracając głowę w stronę Louis'a. Jeszcze spał, tak słodko wyglądał. Uśmiechnęłam się lekko oraz znów wróciłam do poprzedniej pozycji.
Czułam bicie jego serca, jak równomiernie bije. Kreśliłam przeróżne kształty na jego wyrzeźbionym torsie. Nie chciałam go jednak budzić. Wczoraj wieczorem, to, co mi powiedział. On nadal się boi, że znów go zostawię. Ale ja również się boję. Teraz jest sławny, ma koncerty, wywiady, trasy. Ja też mam obawy, iż w końcu mnie zostawi. Wyjedzie, pozna nową dziewczynę, zakocha się, a mnie zostawi.
- O czym tak myślisz kochanie ? - zapytał półszeptem Lou
Wystraszyłam się  i zerwałam,  patrząc na twarz Louis'a.
- Spokojnie - uśmiechnął się lekko - Więc ..o czym tak intensywnie myślałaś ?
- Skąd wiesz, że intensywnie ? Po prostu .. - przerwał mi
- Miałaś bardzo ciężki oddech, nadal trochę masz. Jesteś przerażona.
- Nie jestem, wydaje ci się - posłałam mu lekko zdenerwowany uśmiech
- Mnie nie okłamiesz.
- Po prostu ..boję się.
- Czego ? - zapytał zdziwiony
- Jak wyjedziecie w trasę, poznajesz masę fanek, ślicznych dziewczyn i ..
- Nie zostawię cię. Dla mnie liczysz się tylko ty. Nie masz się o co martwić.
Usiadł i przytulił mnie najmocniej jak potrafił. Chciałam przestać tak myśleć, ale jakoś..nie potrafiłam. Było to dla mnie trudne.
- Jestem blisko, już zawsze będę. - szepnął wprost do mego ucha
Uśmiechnęłam się do niego szczerze i  zaraz ułożył mnie w pozycji leżącej. Teraz on położył się na mnie. Kreślił kółka na moim brzuchu co doprowadzało mnie do cichego chichotu. Kiedy on tak robił ja tym razem bawiłam się jego włosami, momentami mocniej za nie pociągając.
- Ejejej, tak się bawić nie będziemy - zaśmiał się
Wspiął się i zaczął całować mnie po szyi co doprowadzało mnie do szału, jak zawsze zresztą.
- Czemu mnie też rozebrałeś wieczorem ? Znaczy nie miałabym nic przeciwko gdyby nie to, że zostawiłeś mnie w samym staniku i majtkach.
- Nie chciało mi się nic szukać - zaśmiał się
- Tak, na pewno. Przecież tyle zamieszania z tymi ubraniami, no nie ?
- No dokładnie.
- Głupi jesteś - cmoknęłam go delikatnie w usta
- Już to wiem - oddał całusa
 Z wielkim uśmiechem na ustach ułożyłam się na prawym boku. Louis nie przestawał mnie całować. Przekręcił mnie, abym leżała na plecach. Wciąż zostałam obdarowywana pocałunkami. Jak ja uwielbiałam jego usta. Tego nie dało się opisać.
- Dobra, dobra. Już przestań.
Próbowałam go odepchnąć, złapałam dłońmi za jego głowę, lekko go popychając, ale on nadal swoje. Wciąż mnie całował gdzie się dało. Nie żeby mi się nie podobało, po prostu chciałam już się ogarnąć.
Nie wiem czemu, ale od chwili przebudzenia miałam dziwne uczucie, jak gdyby coś się miało wydarzyć, coś co będzie miało duże znaczenie w moim życiu. Przez to trochę się obawiałam po południa oraz wieczora..
Po paru próbach, w końcu udało mi się odciągnąć go od siebie.
Stanęłam na równe nogi oraz przypatrywałam mu się jak leży z miną zbitego psiaka.
- Nie patrz tak - zasłoniłam sobie oczy
- Mamy dzisiaj wywiad - powiedział leniwie
- I ?  - zapytałam
- No i chyba coś mi się należy ? - odpowiedział pytaniem
- Niby co i dlaczego ?  - zaśmiałam się
- Mam tam siedzieć parę godzin i chyba należy mi się coś ..tak na dobry początek ..na poprawę humoru - wyszczerzył swoje białe ząbki
- Wszyscy tam idziecie ?
- Liam, Zayn i ja. - oznajmił łagodnie
Nie wiem dlaczego, ale ulżyło mi.
- A Niall ?
- Niall dzisiaj jest zajęty podobno czym innym. A Harry ..no to podobno jest w Ameryce.
- Nie pytałam o niego - syknęłam wkurzona
- Wiem, ale .. - przerwałam mu
- Nie ma żadnego ' ale ' Louis. Nie gadajmy o nim proszę..
- Lena.. on nadal jest moim przyjacielem ..
- Wiem o tym  - uśmiechnęłam się lekko
- Mogę ci coś powiedzieć ?  - zapytał
-  Wszystko.
- Boję się trochę reakcji Harry'ego .. - chciałam coś powiedzieć, lecz Lou rzekł - Nie przerywaj .. boję się jak zareaguje na to co się wydarzyło tym bardziej, że robiliście ..no wiesz ..to ..to ..to co my ...
Odetchnął kiedy to z siebie wydusił.
- Co ?! - zaśmiałam się  - My tego nie robiliśmy - powiedziałam cicho
Zauważyłam jak tym razem jemu ulżyło i uśmiechnął się leciutko pod nosem.
- Ale i tak mam pewne obawy ..w końcu .. ''odbiłem'' dziewczynę, najlepszemu przyjacielowi  ..boję się jego reakcji.
- Coś sugerujesz ? - spytałam przerażona
- Nie ! Po prostu dręczy mnie to i chciałem ci to przedstawić jakby w ''męskiej wersji''.
Podeszłam do niego i przytuliłam go najmocniej jak tylko potrafiłam, a głowę schowałam w zagłębienie pomiędzy szyją  i głową, on zrobił to samo.
Tkwiliśmy tak chwilę po czym z dołu dobiegły nas jakieś hałasy. Spojrzeliśmy po sobie.
- Idź to sprawdź, a ja pójdę się przebrać - pocałowałam go w nos
- Sądzę, że nie poradzisz sobie sama, więc lepiej jak ci pomogę - wyszczerzył się
- Uwierz mi ..jestem duża i potrafię się sama ubierać.
- Bardzo się z tego powodu cieszę, ale lepiej będzie kiedy jednak ja ci pomogę. - mówił z przekonaniem
- Idź lepiej sprawdź co się na dole dzieje - zaśmiałam się
- Czyli już mnie nie chcesz ? - zaczął udawanie szlochać
- Czasami tak bywa - zachichotałam
- Obrażam się na ciebie !
Wyciągnęłam z szafy ubrania i skierowałam się z nimi do łazienki. Starałam się iść najseksowniej jak tylko potrafiłam, ale jak to ja musiałam zawadzić o coś i wylądowałam na ziemi, wprowadzając tym Louis'a w ogromny śmiech.
- Idiota - mruknęłam
- Słyszałem - uśmiechnął się szeroko
Zaczął do mnie podchodzić. Kiedy był wystarczająco blisko podał mi rękę, aby pomóc mi podnieść się z ziemi.
Zignorowałam ten gest oraz sama podniosłam się z podłogi, będąc na siebie wkurzona. To nie tak miało wyglądać !
Złapałam za klamkę od łazienki, a w tym samym momencie Louis złapał mnie od tyłu. Mocno oplótł mnie swoimi dłońmi i powiedział :
- I tak było mega seksownie. - obdarował mnie soczystym buziakiem w policzek
- Nie chodziło mi o żadną seksowność - prychnęłam  kłamiąc
- Tak czy siak wiem lepiej - zaśmiał się
- Och, weź mnie puść.
- Może ci pomogę dojść ? - poruszył śmiesznie brwiami
- Idiota - syknęłam po raz kolejny
Weszłam do łazienki, zamykając drzwi za sobą. 
- Oj, nie złość się tak. - powiedział rozbawiony
Nie odpowiedziałam nic tylko wzięłam się za doprowadzenie do ładu i składu.
Na szczoteczkę do zębów nałożyłam małą warstwę pasty, przepłukałam ją pod wodą oraz zaczęłam szczotkować zęby. Po paru minutach wypłukałam jamę ustną, obmyłam całą twarz zimną wodą. Zrobiłam sobie malusieńki makijaż, włosy związałam w niezdarnego koka i nałożyłam na siebie  TEN zestaw. Poprawiłam się trochę jeszcze w lusterku i zeszłam do kuchni. Nie byłam zbytnio głodna, ale za to szłam tam w celu zrobienia sobie przepysznej herbaty.
Przekraczając próg kuchni, od razu wiedziałam, że to był kompletnie zły pomysł. Po kuchni jak zwykle walało się na podłodze jakieś jedzenie, na stole, po prostu wszędzie.
'' Ja tego nie sprzątam '' - powiedziałam sobie w myśli
- Witaj księżniczko ! - krzyknął rozweselony Zayn
- Cześć. - mruknęłam
- Co ty taka w złym humorze ? - zaśmiał się Nialler
- Mam dobry humor. - syknęłam
- Właśnie widać - powiedział rozbawiony Liam
Louis podszedł do mnie i znów mocno przytulił od tyłu oraz mówił do chłopaków.
- Moje kochanie ma okres.  - mówił śmiejąc się
- Nie mam żadnego okresu, kurwa. - zmroziłam ich wszystkich wzrokiem
- I może w tym właśnie tkwi  problem ? - zapytał Niall
Usłyszałam jak Louis głośno przełknął ślinę.. czy on się wystraszył  ?  Wziął to na poważnie ? W sumie ..mieć takiego malucha. Och, Lena, stop ! O czym ty w ogóle myślisz !?
- Idioci. - powiedziałam sama do siebie
Bez żadnego zwracania na nich uwagi zalałam sobie wrzątek na herbatę i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie popijając picie.
Jakimś cudem dochodziła już trzynasta, nie wiem jak, nie wiem dlaczego. Niall gdzieś wyszedł przed chwilą mocno trzaskając drzwiami, jak to ma w zwyczaju. A chłopcy mieli za chwilę wywiad. Na szczęście ostatnio Paul szybko ich zabiera z takich wywiadów, więc szybko wrócą do domu. Właściwie to na moją korzyść, gdyż bez nich jest okropnie nudno. 
Nagle podszedł do mnie Louis, mocno do mnie przywierając ustami. Och, jak ja to kocham. 
Lewą dłoń przyłożyłam do jego policzka i pogłębiałam pocałunek. Nasze języki toczyły ze sobą walkę. Za każdym razem nasze pocałunki traktowaliśmy jakby były naszymi ostatnimi, co sprawiało, że są jeszcze cudowniejsze niż zwykle.
Na moją niekorzyść Louis w końcu się ode mnie odsunął. 
- Widzę jaka jesteś spragniona, ale niestety dokończymy to dopiero jak wrócę - szepnął seksownie, na koniec przygryzając płatek mego ucha
'' Zabiję go kiedyś za to '' - powiedziałam sobie w myśli
- Już idziecie ? - zapytałam zawiedziona
- Przykro mi kochanie - cmoknął delikatnie moje usta, dzięki czemu rozpłynęłam się - Za jakiś czas powinien wrócić Niall to jakoś ci potowarzyszy. Tylko wiesz... grzecznie ma być - zmroził mnie wzrokiem 
- Oczywiście - zaśmiałam się
Odprowadziłam całą trójkę do wyjścia oraz przytuliłam na pożegnanie. 
- To wy jak chcecie to się jeszcze pożegnajcie kevinki, a my wychodzimy i czekamy na ciebie Lou już w samochodzie - pokiwał palcem wskazującym Liam
Oni wyszli, a Louis przywarł mnie do drzwi cały czas całując. Pocałunki składał nawet na mojej szyi i dekolcie. 
- Powinieneś już iść - ledwo wysapałam
Jednak nie zwracał na mnie żadnej uwagi i znów powrócił do warg. Jedną moją nogę podniósł, by chyba zaraz wziąć mnie na ręce, ale nie chciałam go dłużej zatrzymywać. Odczepiłam go od siebie, spojrzałam mu w oczy i zaczęłam wyganiać z domu.
- Idź już. 
- Wyganiasz mnie ? - wydął dolną wargę 
- Na chwilę obecną ? Owszem - wystawiłam mu język 
- Odegram się później - powiedział ostrzegawczo
Zaśmiałam się cicho i zamknęłam za nim drzwi. Poszłam dokończyć herbatę, a w między czasie zaczęłam czytać jakieś czasopismo. Jak zwykle sterta bzdur, więc odłożyłam gazetę na stolik. Pusty już kubek odłożyłam do zmywarki, a ja udałam się do pewnego pomieszczenia. 
Tam często robią sobie jakieś próby albo jakoś się rozluźniają. Podeszłam do pianina. 
Bardzo długo już nie grałam, przez dobre kilka lat. Przejechałam palcem po klawiszach. Usiadłam i zaczęłam grać piosenkę Miley Cyrus - Stay. Kochałam tę piosenkę i grać, i śpiewać. 
Najpierw wydawałam tylko dźwięki, a potem zaczęłam śpiewać : 


Say you love me more than you did before
And I'm sorry it's this way
But I'm coming home I'll be coming home
And if you ask me I will stay, I will
Stay


Nagle usłyszałam czyjeś chrząknięcie, odwróciłam się i zobaczyłam w drzwiach ...









****************************************************************
Na początek : 
Bardzo, ale to bardzo P R Z E P R A S Z A M 
Miałam dodać o wiele wcześniej, ale ... w tym tygodniu jakoś tak ciągle mnie nie było w domu i w ogóle, a jak już byłam to pomagałam rodzicom itp.  ;/ 
Więc wybaczcie ..no, ale ..dodałam dzisiaj i mam nadzieję, że w miarę jest fajny :) 
Ach, no i ..nie zważajcie zbytnio na błędy xD 
Jeszcze raz przepraszam i kocham was <3
Dziękuję za tyle komentarzy i tyle wszystkiego ;***




Lena :


                             




Louis i Lena :


                                
                  Tumblr_m707vmoio91qigj88o1_500_large
                              


niedziela, 18 sierpnia 2013

#36

















- Louis, wiem. Jednak ..nie możemy tej rozmowy przełożyć na kiedy indziej ? - zapytałam błagalnie
- To naprawdę ważna sprawa .. - odrzekł
- Wiem, ale na dzisiaj to trochę dla mnie za dużo - skrzywiłam minę
- Dobrze. Poczekam.
Widziałam jaki był zmieszany. Bał się. Wyczytałam to z jego wzroku. Nie dało się tego pominąć.
Chciałam udzielić mu odpowiedzi od razu, lecz nie mogłam dobrać słów. Jak ja to miałam powiedzieć ?
Przeze mnie stresował się jeszcze bardziej. Pewnie myślał, że bardziej czuję coś do Hazz, ale to raczej nie była prawda. Chociaż tego też w stu procentach nie byłam pewna. Najpierw musiałam porozmawiać szczerze z Harry'm.
W tamtym momencie czyniłam jeden gest, który miałam nadzieję, że wystarczy.
Chodził w tą i z powrotem, a widząc, że nie palę się do poważnej rozmowy usiadł na skraju kanapy, schował twarz w dłonie, co chwile przeczesując włosy.
Nie chcąc go bardziej denerwować, przybliżyłam się do niego. Spojrzałam przez chwilę w jego oczy po czym czule pocałowałam. Wtedy jego ręce powędrowały na moje biodra. '' Przeniósł '' mnie na swoje kolana. Siedziałam na nim okrakiem.
Chciałam mu się jakoś odgryźć tym co zrobił rano, więc siedząc na jego nogach zrobiłam biodrami ruch w przód tak żeby natrzeć na jego członka. Zrobiłam tak jakieś dwa, trzy razy. Nie musiałam długo czekać jak poczułam jego erekcję. Byłam z siebie bardzo zadowolona.
Przygryzłam jego dolną wargę. Po chwili zeszłam z niego, siadając na drugim końcu kanapy oraz włączając telewizję. Z uśmiechem patrzyłam w telewizor. Nie mogłam się na nim skupić, ale udawać zawsze wolno, nie ?
Louis wciąż na mnie patrzył tym swoim przenikliwym wzrokiem. Zostałam jednak nieugięta.
- Niegrzeczna jesteś. - powiedział seksownie
Spojrzałam na niego i zaśmiałam się na jego słowa.
Przysunął się bliżej mnie oraz zaczął namiętnie całować. Louis w końcu tak do mnie przywarł, że leżałam pod nim. Nałożyłam ręce na jego kark, a on swoimi błądził po moich udach, ''jadąc'' wyżej. Miał w sumie o tyle dobrą sytuację, gdyż byłam w sukience.
- Ta sukienka chyba nie jest ci potrzebna - rzucił z zawadiackim uśmiechem
- Coś mi się wydaje, że jednak jest - zaśmiałam się
- To źle myślisz.
Prawie zdjął mi tą sukienkę kiedy nagle usłyszeliśmy chrząknięcie nad nami.
Od razu znaleźliśmy się w pozycji siedzącej. W progu stała cała trójka.
- No, ładne rzeczy tu się dzieją bez nas - zaśmiał się Zayn
- Dużo przegapiliśmy ? - zapytał Niall
- To jak ? Dobry jest ? - poruszył śmiesznie brwiami Liam
Czułam jak palę się ze wstydu. Na policzkach czułam ogromne rumieńce. Louis wiedział jak znoszę takie sytuacje, więc złapał mnie za rękę, próbując uspokoić jak i dodać otuchy.
- Co wy tu w ogóle robicie ? Miało was nie być - zmroził ich wzrokiem Lou
- Przepraszamy, że wróciliśmy do domu - odgryzł się Zayn
- Chodźmy chłopaki na górę, zostawmy gołąbeczki same - rzucił Liam
- Nie, zostańcie. Ja się pójdę umyć i w ogóle. - oznajmiłam
- My już nie chcemy przeszkadzać, tylko na chwilę tu zawitaliśmy. Potem czeka nas impreza - powiedział uradowany mulat
- To możecie się pospieszyć - puścił im oczko Lou
Szturchnęłam go tylko w łokieć, aby przestał, w końcu to też ich mieszkanie.
- Sami idziecie ? - zapytałam
- Właściwie to tak. O ! Może wy też dołączycie ? - zapytał Nialler
- Nie mam jakoś ochoty, a ty Lena ? - spojrzał na mnie Louis błagając o identyczną odpowiedź z mojej strony
- Jakoś tak jestem zmęczona i sami wiecie. 
Ruszyłam w stronę schodów. Słyszałam jakieś głupie gadki chłopaków, ale już nie chciałam podsłuchiwać, więc poszłam do siebie.
Odpaliłam laptopa.Weszłam na twitter'a. Moje mentions były bardzo ożywione. Na niektóre wiadomości fanek chłopców odpisałam. Zajrzałam również na profil Hazz. Zero oznak życia.
Nagle mój telefon zaczął wibrować.
'' O wilku mowa '' - pomyślałam trochę przerażona
Odebrałam.
- Halo ? 
- Lena, dlaczego pojechałaś z Tom'em do Londynu ?! - zapytał wkurzony Harry
'' Och, czyli przeszedł od razu do szczegółów '' - myślałam
- Teraz nagle ci się to przypomniało ? Teraz dopiero zauważyłeś, że sobie pojechałam ?! Blondyneczka już cię zostawiła ? - zapytałam zażenowana
- Kurwa, Lena ! To była tylko koleżanka Gemmy ! - bronił się
- Właściwie to dlaczego mamy to załatwiać przez telefon ?! Jak zwykle idziesz na łatwiznę, tak ? 
- Nie, po prostu chciałem wiedzieć, a teraz jestem w Nowym Jorku. - oznajmił spokojnie
- Tak spokojnie to mówisz ?! Dlaczego nic mi nie powiedziałeś, że wyjeżdżasz ?! Ja pierdole, Harry ! Wyobraź sobie, że nadal jesteśmy parą ! Powinniśmy sobie o takich rzeczach mówić, jakbyś nie wiedział ! Zresztą, już niedługo ...
- Cooo ? - przeciągnął
- Co, co ? Nie będziemy o takich rzeczach rozmawiać przez telefon ! Zresztą ..nie mam ochoty z tobą gadać, cześć. - powiedziałam 
- Nie ! Zaczekaj ! - krzyczał do słuchawki
- Co ty ode mnie chcesz ? Idź sobie do tej blondynki, ona na pewno cię pocieszy. Miłej zabawy, w Nowym Jorku. 
Rozłączyłam się. Uhh .. co za dupek ! Jeszcze to wszystko mówił tak spokojnie.
Emocje we mnie buzowały, miałam ochotę się jakoś wyżyć na czymś, ale postanowiłam się powstrzymać. Musiałam jak najszybciej z nim porozmawiać, niech on już stamtąd wraca !
Przez niego już nic nie wiem.
Wyłączyłam laptopa. Miałam dość.
Poszłam do łazienki. Wzięłam zimny prysznic. Dosłownie. Odkręciłam chłodną wodę po czym weszłam do kabiny.
Tego było mi trzeba. Orzeźwienia. Trochę mnie to pobudziło, lecz nadal martwiłam się jak przebiegnie moja rozmowa z Hazz i kiedy ona nastąpi. Dlaczego on tam pojechał ja się pytam ?!
Wyszłam spod prysznica. Wytarłam się delikatnym ręcznikiem oraz zawinęłam go wokół talii.
Bardzo zachciało mi się pić, więc w samym ręczniku powędrowałam na dół do kuchni. W domu jakby nie było żadnej żywej duszy, dlatego też pomyślałam, iż cała czwórka poszła na imprezę.
Podeszłam do lodówki, z której wyjęłam zimny sok pomarańczowy. Wyjęłam szklankę i nalałam do niej ciecz.
Nagle usłyszałam za sobą ciche rozmowy, odwróciłam się natychmiastowo. W progu stał Louis, Niall i Liam. Spojrzałam na to jak wyglądam. Miałam na sobie tylko ręcznik !
- Miało was nie być - powiedziałam trochę przerażona
Czułam, że palę się ze wstydu. Stałam właśnie przed nimi właściwie nago.
- Miało, ale jednak postanowiliśmy wyjść trochę później - zaśmiał się Niall
- Widzę, że kiedy zostajesz sama dzieją się w domu ciekawe rzeczy - poruszył śmiesznie brwiami Louis
- Bardzo śmieszne Lou. Po prostu bardzo chciało mi się pić, więc szybko tu przyszłam z myślą, że was nie będzie.
- Dobra, dajcie już spokój. - powiedział Liam
Chłopcy nadal stali w miejscu przyglądając mi się. Ja znieruchomiała stałam przy zamkniętej już lodówce.
Cała trójka prawie już odeszła, ale wtedy drugim wejściem wszedł Zayn ściągając ze mnie ręcznik. Otworzyłam szeroko oczy, nie wiedząc co robić. Stałam cała naga przed czwórką z One Direction !
Lodówka stała tuż obok ściany i Louis szybko reagując podbiegł do mnie, przywierając mnie do niej oraz okrywając moje całe, nagie ciało. Byłam mu wdzięczna.
Chłopaki się śmiali, a ja z przerażeniem patrzyłam na Lou. Byłam mu wdzięczna, iż tak szybko zareagował na czyn Mulata. Uhh .. a jemu powinno się nieźle oberwać.
Louis odwrócił się  w stronę chłopaków. Tamci oczywiście pozostali niewzruszeni, śmiejąc się.
- Oddajcie ten ręcznik, debile. - warknął wkurzony Lou
- A co my będziemy z tego mieli ? - zapytał Nialler
- Gówno, kurwa. - odpowiedział naprawdę zdenerwowany
- Louis, nie denerwuj się tak, powinieneś być mi wdzięczny - zaśmiał się - Już jest rozebrana - poruszył śmiesznie brwiami
- Idiota - syknęłam
Lou jeszcze bardziej ścisnął swój uścisk na mojej talii.
Ciągle towarzyszyło mi to głupie uczucie. Nagości. Co ja gadam ?! Ja jestem goła !
- Oddacie jej kurwa w końcu ten pieprzony ręcznik ?
- Pieprzony powiadasz ? - zaśmiał się Zayn
- Zayn do cholery ! - krzyknął
- Dobra, masz, łap !
Rzucił ręcznik, a Louis zwinnie go złapał, wciąż chroniąc mnie swoim ciałem.
- To wiesz Lena ...teraz chyba zasługuje na jakąś nagrodę - mrugnął do mnie Niall
- Dosyć tego. - powiedział Liam - Wychodzimy.
- Miłej zabawy kevinki - powiedział zadowolony z siebie Zayn
- Spieprzaj - powiedziałam pod nosem zirytowana
Jak on mógł mi to zrobić ! Co za poniżenie ..
Chłopcy wyszli, a ja zostałam z Tomlinson'em sam na sam.
- Już się chyba tak bardzo nie wstydzisz, hmm ? - mruknął mi seksownie do ucha
- Wstydzę - spuściłam głowę w dół z ogromnym rumieńcem
- Nie raz cię widziałem nago, nie masz czego. Jesteś przepiękna - powiedział zostawiając na mojej szyi lekki pocałunek
- Wiem, ale ..mogłabym dostać swój ręcznik, Lou ? - zapytałam
- Oczywiście. - uśmiechnął się lekko
Materiał, który trzymał w ręku oplótł wokół mej talii. Podziękowałam mu oraz pobiegłam szybko na górę.
Czułam się strasznie poniżona. Niby nic takiego się nie stało, ale strasznie wstydzę się mojego ciała w ubraniu, a co dopiero w całej okazałości.
Weszłam do swojego pokoju i zaraz znalazłam swoją piżamę. Ubrałam nową, czystą bieliznę bez stanika oraz jakiekolwiek ciepłe skarpety, by nie było mi zimno w stopy.
Tym razem kierując się do salonu w celu obejrzenia jakiegoś filmu byłam pewna, iż nikogo nie było. Nawet po Lou nie było żadnego znaku życia, więc uznałam, że dołączył do reszty.
Usiadłam wygodnie na kanapie, nogi zgięłam, skierowałam je w prawą stronę i przykryłam się ciepłym kocykiem. Włączyłam telewizję. Oczywiście niezbyt ciekawe rzeczy leciały, ale cóż. Zmieniając wciąż kanały natrafiłam w końcu na jakąś komedię romantyczną. Zaczęłam ją oglądać.
Po pewnym czasie usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Był to Louis.
Gdy zobaczył mnie na kanapie, od razu ruszył w moją stronę. Położył coś na stoliku, nawet nie wiem co dokładnie, gdyż nie zwracałam na to zbytniej uwagi, tylko na niego. Nie mówiąc nic, położył swoją głowę na moich nogach, a pozostałą część swojego ciała na kanapie. Wtulił się wręcz w moje kolana.
Położyłam swoje ręce na jego głowie, bawiąc się jego włosami, a chwilami przejeżdżałam po jego policzku, gładząc go delikatnie. Był w tym momencie taki niewinny.
- Nie odchodź. - powiedział cicho
- Skąd takie pomysły ? - zaśmiałam się cicho
- Boję się, że przez ich wygłupy wyjedziesz i znów mnie zostawisz. Nie chcę tego.
Uniosłam lekko kąciki ust do góry. Nachyliłam się nad nim oraz pocałowałam go delikatnie w policzek.
- Nigdzie się nie wybieram kochanie. - oznajmiłam szeptem
Po tych słowach uśmiechnął się szeroko po czym podniósł do pozycji siedzącej. Obdarzył mnie soczystym, długim, namiętnym pocałunkiem.
- Kupiłem ci to co lubisz najbardziej ..tak na przeprosiny za nich - uśmiechnął się nieśmiało
- Nie musisz mnie za nich przepraszać - cmoknęłam go
- Ale czułem taką potrzebę .. - rzekł niepewnie
- Louis, nie musisz się już martwić o to czy wyjadę. Nie zrobię tego, zrozum.
- Spróbuję to zakodować - zaśmiał się











********************************************************************
Heej wam :D
Mamy kolejny..
Wiem, że jest bez sensu, ale to przez to, iż W OGÓLE nie miałam na niego pomysłów i wyszło takie niewiadomo co ;/
Przepraszam ;*
Wybaczcie również za błędy, bo tym razem też nie sprawdzałam, bo chciałam już szybko dodać ..
Dziękuję za tyyyle obserwujących, komentarzy, wyświetleń i za wszystko *-*
Kocham Was <3



                    Tumblr_inline_mk82y4e6rs1qz4rgp_large









środa, 14 sierpnia 2013

#35

















Patrzyłem tępo w twarz mojego gościa. Mama Leny. Była to ostatnia osoba, o której bym pomyślał, że dzwoni do mych drzwi.
Miałem do niej ogromny żal. Za to co zrobiła. Mi jak i Lenie.
- Dzień dobry, Louis. - powiedziała trochę speszona - Cieszę się, że to ty mi otworzyłeś drzwi.
Nic nie odpowiedziałem. Zacisnąłem mocno dłoń na klamce od drzwi, by w jakikolwiek sposób odreagować.
Wciąż ta świadomość, że przez nią tyle lat z Leną straciliśmy. Mogliśmy chociaż do siebie pisać, ale nie było mi to dane, gdyż jej mama nam na to ' nie pozwoliła'.
- Mieszka u was Lena, prawda ?
- Może tak, może nie.
- Louis proszę, chciałam z nią porozmawiać.
- Nie wiem czy by chciała. - odpowiedziałem oschle
- Jest w środku  ?
- Nie ma jej tu.
- Ale będzie, tak  ?  - zapytała
- Nie wiem za ile, wyszła niedawno.
- Dobrze. To może przyjdę później. Do widzenia Louis. - powiedziała lekko unosząc kącik ust
Odwróciła się w stronę drogi, lecz nie mogłem jej aż tak ostro potraktować, zatrzymałem ją.
- Proszę zaczekać ze mną. Nigdzie się nie wybieram, a chłopaków nie ma. - powiedziałem
- Nie musisz, wiem, że nie chcesz mnie pewnie znać.
- Proszę wejść.
Wskazałem ręką w głąb domu. Mijając mnie uśmiechnęła się lekko w geście podziękowania mi.
Chyba zaczynałem mieć wyrzuty sumienia o to jak ją potraktowałem. To była pierwsza tak tragiczna rozmowa z nią. Ale nie mogłem jej tak traktować. W pewnym sensie ją kocham. W końcu jest moją drugą mamą od dzieciństwa. Wiem, że tego nie chciała, chciała nam ustąpić cierpienia, lecz akurat tego nie przemyślała. To była jej najgłupsza decyzja w życiu.
Pokazałem ręką, aby udała się do salonu. Widziałem jak zachwyca się wnętrzem domu. Właściwie to ..jeszcze trzy lata temu też bym nie uwierzył, iż taka willa będzie kiedykolwiek należeć do mnie.
Usiedliśmy na kanapie. Zapadła niezręczna cisza.
- Chce pani kawy, herbaty, soku, wody ? - zacząłem wymieniać
- Nigdy nie mówiłeś do mnie '' pani '' ..  - zmartwiła się
- Przepraszam, mamo. - uśmiechnąłem się w jej kierunku
Chciałem zobaczyć u niej to samo. Ten sam, ogromny uśmiech, co zawsze widziałem codziennie w dzieciństwie. 
- Od razu lepiej synku - zaśmiała się
- To jak będzie z tym piciem ? Chyba, że chcesz coś do jedzenia ..  ? - zapytałem ponownie
- Może tylko sok. Jeśli to nie będzie żaden problem .. - odpowiedziała
- To idę do kuchni, a ty się rozgość. Włącz sobie telewizję czy coś - zaśmiałem się
Poszedłem do kuchni. Wziąłem pierwszą lepszą szklankę, nalałem do niej soku pomarańczowego oraz wróciłem do salonu.
Nie zastałem w nim mojej ''mamy''. Zauważyłem uchylone drzwi od tarasu. Ze szklanką od razu udałem się na altanę, gdzie znajdywała się mama Leny.
- No tak, zawsze lubiłaś takie miejsca. - powiedziałem
- Widzę, że nie zapomniałeś. - zaśmiała się
- Jakbym w ogóle śmiał zapomnieć - również się zaśmiałem
- Louis możemy porozmawiać ?
- Nie. Najpierw domagam się słowa ' synku ' albo ' synu '   - udałem powagę
- Dobrze, a więc synku ..możemy porozmawiać ?
- Oczywiście. - odpowiedziałem dumny z siebie
- No, ale ja też chcę coś usłyszeć.
- Oczywiście mamusiu.
Zaśmialiśmy się oboje po czym mama Leny spoważniała.
- Słuchaj chciałam cię bardzo przeprosić. Ja tego naprawdę nie chciałam. Sądziłam, że tak będzie lepiej. Nie tylko dla Leny, ale też dla ciebie. Widziałam jak cierpiałeś kiedy się przeprowadzaliśmy, oboje cierpieliście, a ja nie mogłam na to patrzeć. Kochałam was, nadal kocham tak samo, nawet bardziej, ale nienawidzę patrzeć jak się tak męczycie i cierpicie. Uznałam, że tak będzie dobrze, ale jednak się myliłam. Proszę, wybacz mi to - zaczęły spływać jej łzy po policzkach
Wytarłem mniej więcej rozpoczynającą się falę płaczu oraz mocno w nią wtuliłem. Chyba się nie spodziewała takiej reakcji, ale odwzajemniła uścisk.
- Cholernie mi jej brakowało. Właściwie to całej waszej trójki. Nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Wszystko mi o niej przypominało. Na niczym nie potrafiłem się skupić, bo zaraz przypominała mi się Lena. Pierwszy rok był najgorszy, potem zacząłem się przyzwyczajać, że już nigdy jej nie zobaczę.
- Przepraszam - wydusiła
- Przeprosiny teraz najbardziej potrzebne są Lenie, chociaż nie wiem czy można się spodziewać czegoś pozytywnego.
- Wiem.
Przez kolejne trzydzieści minut czekając aż Lena wróci ze spotkania z koleżanką, ja z ''mamą'' siedzieliśmy pod altaną rozmawiając i dowiadując się rzeczy, jakie przytrafiły się Lenie. W końcu wybiła godzina siedemnasta.
Nie powiem, ale z niewiadomych przyczyn zacząłem się martwić. Wysłałem jej sms'a, w którym zapytałem za ile wróci. Na szczęście po jakiejś minucie mi odpisała.

'' Już dochodzę xx ''

Nie żebym miał jakieś skojarzenia, skądże. Wybuchłem śmiechem. Mama Leny spojrzała na mnie dziwnie, ale zaraz sama się zaśmiała. Pewnie z mojego dziwnego zachowania.
Po kolejnych niecałych pięciu minutach usłyszeliśmy trzask drzwi wejściowych. To była Lena, byłem tego pewien.
Krzyknąłem najgłośniej jak potrafiłem, aby mnie usłyszała. 
- Tutaj jestem ! 
Szła w kierunku altany mówiąc :
- A co mnie to obchodzi, że tu jesteś, Tomlinson ? - zaśmiała się
Jej piękny uśmiech, znów miałem okazję go widzieć. Najpiękniejszy widok, lecz po chwili znikł kiedy zauważyła z kim siedzę. 

Lena
 
Wróciłam do domu po spotkaniu z Gabi. Brakowało mi jej. Po wejściu do willi od razu usłyszałam głos Lou. Skierowałam się w jego kierunku.
Zatkało mnie, gdy zauważyłam z kim on siedzi ! Nie dowierzałam. 
- Wynoś się stąd ! Nie chcę cię widzieć !  - krzyknęłam
Cała złość na moją mamę powróciła natychmiastowo. Jak mogła ukryć te listy, do cholery ?! 
Nie potrafiłam jej wybaczyć.
- Lena, uspokój się. Porozmawiajcie - próbował mnie uspokoić Louis
- Nie, ja nie mam o czym rozmawiać.
- Córeczko, proszę - zaczęła mówić do mnie mama
Przypatrywałam się tej dwójce. Nie wiedziałam co robić. Zrobiło mi się jej trochę żal. Wyglądało jakby jej zależało na tej rozmowie. 
Ale czy mi zależy ? Czy ja tego chcę ? Nie wiem.
-  To ja was zostawię same. 
Chciał mnie wyminąć Louis, lecz złapałam go za dłoń, patrząc na niego błagalnie. Spojrzał na mnie troskliwie. 
- Lena. Sądzę, że powinnyście porozmawiać. - powiedział łagodnie, ocierając delikatnie mój policzek ręką 
- Dobra, zrobię to, ale masz zostać ze mną. - wpadłam na pomysł
-  Lena, zrozum ..
Skarciłam go wzrokiem.
- Okej. 
Usiedliśmy wszyscy pod altaną. Trzymałam Lou mocno za rękę, chwilami mocniej ściskając. W jakiś sposób mnie uspakajał choć tylko był obok. Właściwie nic nie robił, po prostu był.
Cisza była dość długo.
- Nie wiem od czego zacząć. - mówiła moja mama
Nie skomentowałam tego, gdyż raczej nie byłoby to coś miłego.
- Przepraszam. Nie wiem dlaczego tak postąpiłam, naprawdę. Nie chciałam tego. Wiesz, że bardzo was kocham, zawsze życzyłam, życzę i będę życzyć wam szczęścia. Nie potrafię ci tego wytłumaczyć, ale może zrozumiesz moje postępowanie kiedy to ty będziesz matką. Kiedy nie będziesz potrafiła patrzeć jak twoje dziecko cierpi. Na to nie da się tak normalnie patrzeć. Jedyne o co proszę to ..postaraj się mnie zrozumieć. Tak strasznie tego żałuję - miała łzy w oczach
-  Nie wiem mamo co mam myśleć. Nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu. Nie wiem, nic nie wiem. - powiedziałam bezradna
I co ja miałam zrobić ? Co ? No co ?! Nie miałam pojęcia. Wybaczyć jej tak od razu ? Czy nie ? Jednak słowa same weszły na język.
- Postaram się wybaczyć, ale wiedz, że to była twoja najgorsza decyzja w życiu, rozumiesz ?!  - rozpłakałam się 
- Rozumiem kochanie. 
Obie płacząc mocno się przytuliliśmy po czym za chwilę dołączył do mnie Louis. Z mamą się zaśmiałyśmy oraz spojrzałyśmy na niego dziwnie. 
- No co ? Trochę przyjemności chyba mi się należy, nie ? - zapytał z niewinnym uśmieszkiem
- Och, chodź tu. 
Mama przyciągnęła go do siebie i przytuliła. 
- Dziękuję ci Louis, że tak wiele robisz, zniosłeś i w ogóle. - powiedziała moja mama
- Weźcie, bo się zarumienię.
Cała nasza trójka się zaśmiała, a mama zaraz odezwała. 
- To ja już muszę lecieć. Pojadę jeszcze na parę dni do Doncaster i wracam do Ameryki. 
- Co ? Już jedziesz ? - zapytałam 
- Muszę, ale miło było was znów zobaczyć tak razem - uśmiechnęła się szeroko, a Louis objął mnie ramieniem
 Pożegnaliśmy się z nią, odprowadziliśmy i ułożyłam się wygodnie na kanapie w salonie. Louis zaraz pojawił się na horyzoncie. Nie zwracałam jednak większej uwagi i patrzyłam tępo w sufit. 
- Właściwie to gdzie reszta ? - zapytałam zaciekawiona
- A co ? Tak bardzo za nimi tęsknisz ? 
- Właściwie to tak.
- To masz problem - zaśmiał się
- Bardzo śmieszne.  A tak na poważnie ? - znów zapytałam
- Nie wiem, ale zbyt szybko nie wrócą - poruszył śmiesznie brwiami
- Idiota. - prychnęłam
- Lena ..chciałem z tobą porozmawiać .. o Harry'm .. - oznajmił
Od razu podniosłam się do pozycji siedzącej. Usiadł obok mnie. 
- To konieczne, dobrze o tym wiesz. - powiedział z krzywą miną
Kurwa ! Druga poważna rozmowa jednego dnia ?! Tego już za wiele ! Nie daję rady ! Nie mam siły na kolejną taką.









***************************************************************
I mamy 35, jak wrażenia ? :D
Tak wiem, tragiczne, ale łudzić zawsze się można xD
Przepraszam za wszelkie błędy, ale nie sprawdzałam błędów już ...
Dziękuję za te 19 komentarzy *-* 
Kocham was <3
Do następnego xoxo




Louis i Lena :




                      Tumblr_mjuyf0eyla1rnvp81o1_500_large

wtorek, 13 sierpnia 2013

[TAG]: 20 blogowych pytań.





                                       






                                
                    

1.Dlaczego masz taki, a nie inny nick na bloggerze?

 hmm..właściwie to nigdy nad tym się nie zastanawiałam. Po prostu wpadłam na taki 'pomysł', więc i ustawiłam taki nick :)

 2.Ile blogów prowadzisz?

 To jest jeden jedyny blog, który prowadzę c; 

 3.Co zainspirowało cię do stworzenie bloga?

Nie mam pojęcia co było dokładnie moją inspiracją, ale raczej inne blogi. Zaczęłam czytać opowiadania, imagine no i w końcu zaczęłam rozmyślać czy i ja bym nie mogła spróbować. Po paru dni przemyśleń jednak się zdecydowałam.

 4.O czym jest twój blog?

Na samym początku dodawałam pojedyncze imagine. Nie są jednak zbyt ciekawe, ale nic. Oprócz nich znajdują tu się również opowiadania, ale nie wiem ile ich dokładnie jest xD 


5.Czy planujesz założyć kolejny blog?

Wątpię. Raczej będę na tym blogu wszystko zamieszczać.

 
6.Czy twoi znajomi wiedzą o twoim blogu?

Wie tylko moja najlepsza przyjaciółka.

 
7.Ile razy dziennie odwiedzasz bloggera?

umm ..około 8384709 razy xD

 
8.Jaki jest adres bloga, który odwiedziłaś ostatnio?

cold-fanfiction.blogspot.com

 
9.Ile blogów obserwujesz?

Nie wiem dokładnie, ale sporo tego ..xd

 
10.Czy masz swojego ulubionego bloga?

Nie. Czytam wiele blogów, z których nie potrafię wybrać, który jest taki najbardziej ulubiony.

 
11.Czy masz swojego ulubionego czytelnika?

Kocham wszystkich moich czytelników <3

 
12.Jakiego rodzaju blogi czytasz?

Różne ...xd

 
13.Ile już prowadzisz swojego bloga?

O ile dobrze pamiętam to od ... 13.05.2012 ! Wow ! :D

 
14.Czy chciałaś kiedyś usunąć bloga? Dlaczego?

Przyznam szczerze, że ..chciałam. W pewnym momencie zwątpiłam w to co piszę i ogólnie przez to straciłam chęć pisania dalej, ale jednak po wielu przemyśleniach..zostałam :)


15.Kto jest twórcą szablonu na twoim blogu?

Ja xD

 
16.Inspirujesz się czymś lub kimś?

Niezbyt, ale przyznam szczerze, że chciałabym się choć trochę upodobnić do kilku osób ..

 
17.Jakich blogów nie lubisz czytać?

Najbardziej tych fantastycznych, o jakichś wapmirach i tak dalej ..

 18.Co denerwuje cię w innych blogach?

Jakieś dziwne, czasem żałosne scenki, gdy już po kilku rozdziałach wszyscy są w sobie wielce zakochani itp. 

 19.Co zmieniłabyś w swoim blogu?

Styl pisania, pomysły autorki :)

 20.Jak opisałabyś swojego bloga w 3 słowach?

Zwykły, dziwny, bez sensu blog xd


*** 

Musiałam użyć tej wielkości liter, bo nie mogłam ich zmienić, więc się wkurzyłam i zostawiłam tak :)
Jeśli ktoś to przeczyta i będzie go to wkurzać to przepraszam ;*
I wybaczcie ogólnie, bo dodanie tego postu bardzo mnie  wkurzało, gdyż ciągle coś zmieniało i tak dalej -.-

+ Bardzo przepraszam, że dopiero teraz dodaję ten post ;C
I dziękuję za nominację <3

Taguję : 

1. http://youre-missing-my-love.blogspot.com/
2.
http://onlyyouharrystyles.blogspot.com/
3. http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com/
4. http://purityandtimidity.blogspot.com/
5. http://nosmilenolove.blogspot.com/
6. http://bradfordbadboys.blogspot.com/

piątek, 9 sierpnia 2013

#34

















Obudziłam się w ramionach Louis'a. Już po chwili wszystkie wydarzenia z poprzedniego wieczoru mi się przypomniały. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym. Nadal mieliśmy splecione nogi razem, jak i byliśmy w siebie wtuleni.Trzymał mnie na tyle mocno, iż nie miałam możliwości poruszyć się. Jakby bał się, że znów wyjadę. Ale nie tym razem. Nie mam zamiaru tego robić. Nie wytrzymałabym z tęsknoty za nim.
Boję się trochę, że ta noc zmieni w jakiś sposób stosunki między nami. Jestem przerażona. A jeśli działał tylko pod wpływem alkoholu, nic to dla niego nie znaczyło  ?
Nie ! Stop ! Tak nie zachowuje się Louis, on jest inny niż pozostali.
Przyglądałam się jego pięknej twarzy. Chwilami słodko uśmiechał się przez sen.
Nie wytrzymałam tego dłużej i cmoknęłam go  lekko w usta. Nie chciałam go budzić, lecz chyba tak być musiało.
Zaczął powoli otwierać oczy. Patrząc na mnie, szeroko się uśmiechnął.
- Dzień dobry - ponownie wpiłam się w jego usta
- Dzień dobry kochanie. - odrzekł z chrypką
Po chwili odsunął się lekko ode mnie. Byłam lekko zdezorientowana.
- Proszę żeby to nie był sen - szepnął
Zamknął swe powiek, a zaraz je otworzył. Za chwilę ponownie zamknął oczy, po czym znów je otworzył. I tak kilka razy. Nie wiedziałam co mu odbija. Lekko zaczęłam chichotać.
-  To nie jest sen głupku. Stało się to naprawdę. - oznajmiłam
Wybuchłam cichym śmiechem. Patrzył na mnie ze zdezorientowaniem. Pomimo moich słów nie mógł w to uwierzyć.
Byliśmy wciąż goli, pod jedną kołdrą, bardzo blisko siebie. Nie przeszkadzało mi to w ogóle.
- Louis ..żałujesz ? - zapytałam ze strachem
Spojrzał na mnie jak na wariatkę. Zawsze robił mnie w 'konia'. Chciał nastraszyć. Ale teraz to mu się udawało.
W tym momencie zrozumiałam jak bardzo się bałam o naszą przyjaźń. Nadal wpatrywał się we mnie. Nie potrafiłam wyczytać żadnych uczuć z jego oczu. To były najgorsze minuty, a może sekundy mojego życia.
Nagle na jego twarzy pojawił się lekki uśmieszek jakby zwycięstwa. Przybliżył się do mnie oraz namiętnie pocałował. Na początku chciałam to przerwać, bo jednak mi nie odpowiedział, ale nie potrafiłam tego zrobić. Oddałam pocałunek, pogłębiając go. Swoim językiem drażnił moje podniebienie. Za każdym razem kiedy się całowaliśmy to było cudowne uczucie. Robił to tak niesamowicie idealnie. Obydwoje tak się wczuliśmy, że nie spostrzegłam się kiedy Louis to przywierał do mnie.  W końcu się oderwałam.
- Nie usłyszałam odpowiedzi - wysyczałam ledwo łapiąc oddech pomiędzy słowami
- Jak mógłbym żałować czegoś tak wspaniałego ? - zapytał mnie z kuszącym uśmieszkiem
- Czy ..Czy ..Czy .. - nie mogłam się wysłowić
- Czy ..? - zaśmiał się Louis patrząc głęboko w moje oczy
- Czy to zepsuło naszą przyjaźń ..?
- Oczywiście, że nie, głuptasie. - cmoknął mnie w nos
Podczas tego cmoknięcia byłam prze szczęśliwa jak i wkurzona.
- Wiesz, że nie lubię jak ktoś mnie całuje w nos - prychnęłam
- Nie denerwuj się już kochanie - cmoknął mnie tym razem w usta
'Najgorsze', że jemu potrafię wybaczyć wszystko.
Louis ze swoimi pocałunkami zaczął zjeżdżać w dół mojego ciała. Najpierw obdarzył mnie milionem pocałunków w usta. Następnie zjechał w dół. Czule całował mnie po szyi. Zassał się w jednym miejscu. Oczywiście nie obeszło się bez malinki. Po zrobieniu jej dmuchnął zimnym powietrzem w jej miejscu oraz językiem nawilżył szczypiącą skórę.
Wplotłam swoje ręce w jego włosy. Kreśliłam w nich koła, lekko ciągnąc za końcówki. Wiedziałam, że trochę to ciągnięcie go wkurza.
Louis przyciągnął mnie bliżej swojego torsu. Wciąż muskał delikatnie moją szyję. Jednak nagle poczułam główkę jego członka blisko mojej łechtaczki. Delikatnie swoim przyjacielem dotykał mojej przyjaciółki.
Pajac ! Zrobił to specjalnie ! Żeby mnie nakręcić !
Stan podniecenia wzrósł na jeszcze większy tor. Ledwo łapałam oddech.
Och ! Co on ze mną robił ?!
- L-Louis - ledwo z siebie wydusiłam
- Cii.
Przywarł do moich ust. On mi dawał taką cudowną rozkosz. Tego nie da się opisać.
- Może się już ubierzmy ? - zapytałam
- Taka podobasz mi się najbardziej  - pocałował mnie na ścieżce pomiędzy piersiami
- Louis chłopaki zaraz przyjdą zobaczyć jak się czujesz, w końcu jesteś ' chory '  - zrobiłam nawias w powietrzu
- Wtedy powiem, że czuję się wyśmienicie. No i że cudownie opiekujesz się chorymi - nie przestawał obdarzać mnie pocałunkami na ciele
- Louis - zaśmiałam się kiedy całował mój brzuch - Pójdę wziąć prysznic - oznajmiłam
Starałam się wyjść z jego objęć, ale widać było, że nie chciał bym opuszczała łóżko, lecz po paru chwilach wyswobodziłam się z jego uścisku.
Pozbierałam swoją bieliznę z podłogi  oraz ruszyłam do toalety. Kiedy zobaczyłam jak wyglądam, przeraziłam się. Włosy poczochrane, sterczały na wszystkie strony. Stałam w lusterku i zastanawiałam się jak Louis w ogóle mógł na mnie patrzeć w takim stanie.
- Normalnie, kochanie. Jesteś piękna, niezależnie od tego jak wyglądasz - powiedział, zaraz lekko całując w szyję
Co ?! Ale skąd on wiedział  o czym myślę ? Ja to powiedziałam na głos czy co ?
- Skąd .. - nie dokończyłam
- Znam tą minę - zaśmiał się
- Jak ty tu wszedłeś  ? - zapytałam
- A jak się wchodzi ?
- Gdzie ? - zaśmiałam się
- Drzwiami zboczeńcu ty mój - pocałował mnie w policzek
- Taak, od razu zboczeniec - zaśmiałam się ponownie
- Ale za to mój - cmoknął mnie w usta
- Dobra, koniec tych czułości. Wynocha do pokoju. - zaczęłam go wyganiać
- Ale może tak ..no wiesz ..razem się umyjemy ? - poruszył śmiesznie brwiami
- Louis, wyjdź - wskazałam ręką na drzwi
- Ok, już się tak nie denerwuj.
Zamknęłam tym razem drzwi na klucz oraz weszłam pod zimnawy strumień wody. Dokładnie przemyłam każdą część ciała po czym opłukałam się. Wyszłam spod prysznica, włosy spięłam w niezdarnego koka. Założyłam bieliznę i wyszłam z toalety.
Gdy Louis mnie taką zauważył oczywiście nie obyło się od zbędnych komentarzy i gestów. Cmoknęłam go tylko lekko w usta i ruszyłam do siebie.
Przed wyjściem jednak, rozejrzałam się czy aby na pewno nikogo nie ma na korytarzu po czym przemieściłam się do siebie.
Zamknęłam drzwi. Podeszłam do szafy, wybrałam TEN zestaw. Założyłam go oraz czystą bieliznę. Jak już byłam w miarę ogarnięta zeszłam na dół kuchni, by zjeść śniadanie.
Przy stole siedział Louis, Liam no i teraz dołączyłam do nich ja. Ciekawe gdzie podziała się reszta domowników, ale już mniejsza z tym. Zrobiłam sobie dwie kanapki. Przysłuchiwałam się tylko głupiej rozmowie chłopców. Kiedy wzięłam kolejny kęs kanapki Liam zadał mi pytanie :
- To jak Lena ? Zaopiekowałaś się chorym ? Nie wiem jak to zrobiłaś, ale całkiem dobrze ci poszło skoro teraz jest jak nowo narodzony - zadławiłam się, a on zaśmiał
Louis śmiał się pod nosem. W tym czasie ja myślałam, że spalę się ze wstydu.
- Noo, dałam mu tabletki, nakarmiłam go no i chyba mu pomogło - wymyśliłam na poczekaniu
- Tak, powinna być lekarką zamiast fotografem - uśmiechnął się słodko w moją stronę
Naszą konwersację przerwał mój telefon. Dostałam sms'a od Gabi. 

' Heej :* Masz ochotę gdzieś wyskoczyć na miasto ? ' 

Zaraz jej odpisałam : 

' Hej ;* No pewnie. To co ? Za godzinę w centrum ? ' 

Nie musiałam długo czekać na kolejnego sms'a od niej : 

' Będę czekać. Do zobaczenia xoxo '

Dokończyłam szybko swoje śniadanie i ruszyłam w stronę wyjścia. 
- A ty gdzie ? - zapytał mnie Payne
- Umówiłam się z Gabi na miasto - wystawiłam im język
- Baw się dobrze - uśmiechnął się szeroko Liam 
- Dzięki. 
Obdarzyłam dwójkę całusem w policzek po czym wyszłam z domu. Nagle dostałam sms'a od Louis'a. 

' Tylko w policzek ? ;c ' 

Zaśmiałam się i skierowałam do centrum, tam gdzie umówiona byłam z Gabi. 

Louis

Kiedy Lena wyszła po kąpieli z mojego pokoju myślałem o nocy, którą spędziliśmy razem. Ona jest niesamowita w każdym calu ! Nie dowierzałem, że to się stało. Miałem obawy co do naszej przyjaźni, ale na szczęście nic nie zepsułem.
Teraz pozostała sprawa z Harry'm. Tego również się obawiałem. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Będę musiał poważnie porozmawiać z nim jak i Leną. 
Moje przemyślenia przerwał Liam, który właśnie wszedł do kuchni. 
- I jak się czujesz stary ? - zapytał 
- No dobrze. - odrzekłem będąc jakby nie na tym świecie
 Nie chciałem, by poznał, że coś się wczoraj wydarzyło, więc bawiłem się łyżką, mieszając ją w herbacie. Przygotował sobie jedzenie oraz usiadł naprzeciwko mnie. 
Jedząc ciągle mi się przypatrywał, w końcu nie wytrzymałem.
- No, pytaj, wyduś to z siebie. 
- Spaliście razem ? - ciągle patrzył mi w oczy
Spuściłem głowę w dół. Cholera ! Czy on wszystko musi wiedzieć ?!
- Tak - powiedziałem najciszej jak potrafiłem
- Co ? Bo nie usłyszałem. - drażnił się ze mną
- Tak - rzekłem głośniej
- Cooo ? - przedłużył
- Tak ! - wręcz krzyknąłem 
- Łooo, stary ! - uśmiechnął się szeroko
- Nie praw mi kazań, wiemy co zrobiliśmy. 
- Czy ja coś mówię ? Cieszę się - przybił mi piątkę, klepiąc po plecach
- Tylko ..co z Hazz ? - zapytałem
- Kochasz ją ? - zapytał 
- Głupie pytanie. Oczywiście, że tak ! 
- Chcesz z nią być ? 
- No pewnie. Już od dziecka...
- To na co czekasz debilu ?!  W końcu coś się wydarzy i gówno  z tego wyjdzie ! A teraz jest świetna okazja skoro tak się do siebie zbliżyliście ! 
- Liam, to nie takie proste. 
- Jak wiesz czego chcesz to proste jak słońce. 
- Kurwa ! Przecież Harry mnie znienawidzi - rękami przeczesałem włosy
- Tam chyba coś się wydarzyło, nie uważasz ? - zapytał mnie
- Na pewno. Jak się wszystko wyjaśni, wtedy coś zrobię.. - powiedziałem trochę niepewnie
- Ale jak tego nie zrobisz to ja cię uduszę normalnie. - powiedział ze śmiechem
Po chwili zaczęliśmy się wygłupiać, gadać jakieś bzdety. Wtedy do kuchni weszła Lena, zrobiła co miała zrobić, trochę z nami 'pogadała' i po dostaniu sms'a wyszła z domu, wcześniej się z nami żegnając. 
Wysłałem jej sms'a po czym poszedłem do salonu. Włączyłem tv i przeglądałem jakieś nudne kanały. 
- Dobra, wychodzę do Dan. Nie wiem kiedy wrócę. Trzymaj się. 
- No, tylko nie rozrabiajcie za bardzo - zaśmiałem się
- Idiota. - odrzekł również ze śmiechem 
Po jakichś dziesięciu minutach w domu rozległ się dźwięk dzwonka. 
' Czego ten idiota znowu zapomniał ? ' - zapytałem sam siebie w myślach
Poszedłem otworzyć drzwi, lecz kiedy je otworzyłem nie mogłem uwierzyć w to co widzę. 





***********************************************************************
No i mamy już 34 :) 
Jak wrażenia ? 
Bardzo przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej nie dałam rady ;/ 
Czekam na szczere komentarze, kocham was <3



Louis i Liam :

                       
                           
                       



Louis i Lena :




                     ona