poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 32. :D



' Postanowiłam wejść trochę dalej i zobaczyłam ... '



zobaczyłam drogę z płatek róż, co mnie zdziwiło. Myślałam, że może mama zaczęła się z kimś umawiać i to dlatego. Poszłam, więc jeszcze dalej. Droga prowadziła  prosto do stolika w salonie. Zauważyłam na nim karteczkę. Postanowiłam ją przeczytać.
' Odwróć się :* xx '
Rozpoznałam to pismo i ten charakterystyczny znaczek, który stawia na końcu ' xx ' . Przez myśl przebiegł  mi fakt, iż może jest to Harry.
' Nie. To nie możliwe !  ' - pomyślałam
W końcu odważyłam się odwrócić. Zobaczyłam Hazzę zasłaniającego się ogromnym bukietem czerwonych róż. Uśmiechnęłam się na jego widok. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
H- Niespodzianka kochanie  !
M- Harry ! - rzuciłam mu się na szyję
H- Nie żartuj, że tęskniłaś.
Oderwałam się odruchowo na chwilę i spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
M- A ty nie tęskniłeś ?
H- hmm... w sumie to nie.
Spojrzałam na niego złowrogim spojrzeniem oraz przycapnęłam na kanapie. Miałam na niego ' focha ', ale tak naprawdę udawałam aby zrobić mu na złość. Założyłam ręce pod piersi i siedziałam wpatrując się w jeden punkt. Harry chciał mi te kwiaty włożyć do ręki, ale za każdym razem ich nie łapałam. W końcu Harry poszedł do kuchni po wazon, do którego wlał wodę oraz kwiaty wstawił do środka. Gdy wrócił do pokoju od razu skierował się w moim kierunku. Usiadł obok mnie i zaczął całować moją szyję. Nie powiem, bo podobało mi się to, ale nie chciałam dać za wygraną i dalej siedziałam nieruchomo. Jego usta delikatnie muskały moją szyję. Było to strasznie pociągające. Chciałam go pocałować, ale powstrzymywałam się, bo jednak byłam ciekawa co jeszcze zrobi aby mnie ' przeprosić '. Zaczął całować moje usta. Nieodwzajemniłam pocałunku, choć bardzo chciałam. Kiedy oderwał się od moich ust uśmiechnął się cwaniacko i spojrzał w moje oczy. Na chwilę zatopiłam się w tych jego zielonych tęczówkach. Po chwili ocknęłam się, aby móc znów normalnie funkcjonować.
H- Kochanie, przecież dobrze wiesz, że za Tobą tęskniłem.
M- Jakto ? - udawałam głupią
H- No, a jak mógłbym za Tobą nie tęsknić  ?
M- A w ogóle co robisz w Londynie ? Miałeś być  w Los Angeles jeszcze tydzień.
H- Wiem, ale chciałem Ci zrobić niespodziankę lecz chyba się nie udała ... - posmutniał
Spojrzałam na jego minę. No i uległam. Nie mogłam patrzeć jak on się smuci. A poza tym bardzo, ale to bardzo zaskoczył mnie swoim przyjazdem. Jeśli to miała być niespodzianka ... jak najbardziej udana.
M- Oj, udała nawet nie wiesz jak bardzo !
Spojrzałam na niego i pocałowałam bardzo namiętnie. Nasze języki wręcz walczyły ze sobą. Bardzo zaciętą walkę. Gdy już się od siebie oderwaliśmy powiedziałam :
M- Jesteś złodziejem, wiesz  ? - poruszyłam śmiesznie brwiami
H- Nigdy niczego nie ukradłem ! Tylko taką jedną rzecz jaką jest twoje serce - uśmiechnął się cwaniacko
M- Tak. To zdecydowanie, ale również moje klucze !
H- Leżały sobie spokojnie na stoliku, więc pożyczyłem. - podkreślił słowo ' pożyczyłem '
M- Leżały w mojej torebce !
H- Czepiasz się szczegółów ! - wystawił mi języl - A teraz pojedź ze mną na kolację .. w ramach przeprosin - poruszył śmiesznie brwiami
M- Ale muszę się przebrać !
H- Dobra, nie będę się z Tobą znowu kłócił, bo tego nie przeżyję, więc idź się przebrać. Czekam w samochodzie.
M- Ale może to trochę zająć. - skrzywiłam minę
H- Będę czekał.
M- Dobrze.
Pobiegłam szybko się umyć. Ubrałam się w to, a włosy miałam rozpuszczone, tylko trochę kręcone. Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Zajęło mi to tylko piętnaście minut, więc i tak to mój rekord. Zamknęłam drzwi od domu na klucz i odwróciłam się w stronę Harry'ego ...

Kooniec :)


A więc tak. Z tego co pamiętam to ostatnio było 9 do 9 dla Harry'ego i Louis'a, więc decydujcie z którym chcecie :D Druga sprawa, że nie wiem kiedy dodam kolejny bo jadę do szpitala. Nie wiem na ile. ;( Kocham Was <3 I przepraszam za wszystko :** Piszcie z kim chcecie kolejny rozdział !!!




Harry :D

Przepraszam Was, ale nie mam czasu na dodawanie więcej zdjęć :(

sobota, 27 października 2012

Rozdział 31. :D



' Gdy się obudziłam ... '


Loczka nie było obok mnie tylko karteczka :
 Przepraszam, że mnie nie ma, ale musiałem pilnie wyjść. Powinienem zdąrzyć przed twoim wylotem :) Kocham, całuję. - Twój Harry <3 '
' Suuper ' - pomyślałam. Miałam dziwne przeczucie, że jednak nie zdąrzy, no ale trudno ..pewnie to bardzo pilna sprawa. Jest dopiero ósma, więc zwlekłam się z łóżka i zaczęłam pakować wszystkie moje rzeczy. U taty już właściwie nic nie miałam, bo jakoś każda rzecz zostawała u Harry'ego w domu. Pakowałam się w miarę szybko. Akurat wszyscy byli na dole. Czyli : Louis, Liam, Niall, Zayn, Oliwia, Perrie i Danielle.
M- Co wy tu wszyscy robicie ? Czy coś się stało ?
D- No właśnie tak.
W jednej chwili pomyślałam, że coś się może stało Harry'emu. Nie mogłam znieść tych myśli, były okropne, więc zapytałam :
M- Ale co się takiego stało  ? ..że wszyscy tu tak siedzicie i w ogóle ?
Znaczy widok chłopaków mnie nie dziwił, bo to w końcu oni wynajmowali ten dom na czas swojej trasy, ale byłam ciekawa co takiego się stało, iż nagle dziewczyny też tu były. Miały one na tyle dobrze, że nie musiały się żegnać ze swoimi chłopakami na jakiś dłuższy czas, bo musiały też coś załatwić w Ameryce, więc prawie cały czas są razem.
O- No wyjeżdżasz ! To się stało !
M- Ale mnie wystraszyliście ! Myślałam, że coś się stało Harry'emu czy coś ...
P- A tak właściwie to gdzie on teraz jest ?
M- Myślałam, że wy chociaż wiecie ..
N- No, bo my w..
Wtrąciła mu się w słowo Oliwia :
O- Niall ! Chodźmy na chwilę do kuchni po jakieś ciastka czy coś
N- a ..ee.. no dobra !
M- Tak. Super. Najlepiej wszystko utrzymywać w tajemnicy ! I to zawsze oczywiście ja nic nie wiem - powiedziałam zirytowana
Z- Ale my przecież nic nie wiemy !
M- Chociaż nie kłam w żywe oczy !
Z- Nie kłamię  !
M- Dobra, skończmy tą głupią rozmowę. Co dziś robicie ?
Liam- Obijamy się.
M- Ale Wam dobrze. Będę za Wami tęsknić przez ten tydzień.
Lou- My za Tobą też - wyszczerzył swe białe ząbki
D- Ale za niedługo wszyscy wracamy, więc pewnie się spotkamy .
M- Mam nadzieję !
Chwile z nimi lecą zbyt szybko. Zdecydowanie. Dzisiaj jest to moje ostatnie śniadanie i poranek z nimi w Los Angeles. Żałuję tego, bo wiele się tu wydarzyło. Niby mieszkamy w jednym mieście, ale żeby się spotkać i zapoznać musieliśmy wyjechać na drugą półkulę. Jeszcze poleciałam na górę, aby wziąć szybki prysznic. Ubrałam się w to , włosy związałam w koka oraz z walizkami zeszłam na dół.
Lou- Ej, a może Cię podwieźć ?
M- Nie trzeba, poza tym to jeszcze muszę jechać do taty,  aby się z nim pożegnać.
Nie odezwał się w ogóle. Poleciał tylko na górę nie wiadomo po co, a ja w tym czasie żegnałam się z przyjaciółmi :
M- Oliwia ! Będę tęsknić ! - rzuciłyśmy się na siebie i przytuliłyśmy
O- Ja za tobą też koffanie.
Poleciało nam parę łez. Pomachałam im ostatni raz tu, w LA. Już wyszłam na podjazd  żeby czekać na taksówkę, która miała zaraz przyjechać aż nagle Louis wybiegł z domu.
Lou- Po pierwsze .. nawet się ze mną nie pożegnałaś, a po drugie, chodź do mojego samochodu ..zawiozę Cię.
M- Przepraszam, że się z toba nie pożegnałam, ale ty poleciałeś na górę i tak jakoś wyszło.
Podjechała taksówka, więc przytuliłam na pożegnanie Louis'a i chciałam iść do taksówki, ale Louis podbiegł do niej oraz powiedział kierowcy, iż już jest niepotrzebny, więc odjechał.
M- Louis ! Co ty zrobiłeś ?! Jak ja teraz pojadę do taty i na lotnisko ?! Śpieszy mi się i dobrze o tym wiesz ! - zaczęłam krzyczeć
On sobie z tego nic nie robił. Wziął tylko moją walizkę, spakował do swojego samochodu oraz powiedział :
Lou- Możesz już wsiadać.
M- Masz pewnie ciekawsze zajęcia niż odwożenie mnie. Nie chcę niepotrzebnie zawracać Ci głowy !
Lou- Nie mam nic innego, ciekawszego do roboty. A teraz wsiadaj i nie gadaj. A jeżeli tak Ci przeszkadza, że to właśnie ja Cię odwożę to wyobraź sobie, że właśnie wsiadasz do bardzo ekskluzywnej taksówki, a za kierownicą siedzi jakiś stary dziad .
Zaśmiałam się pod nosem, przytuliłam go oraz wsiadłam do tej ekskluzywnej ' taksówki '. Tym razem bez żadnego gadania.
M- Dziękuję Ci.
Lou -Nie ma za co  i ty dobrze o tym wiesz ! - uśmiechnął się w moją stronę
Po jakimś czasie dotarliśmy pod dom taty. Weszłam do środka, a Louis został w aucie, bo nie chciał nam ' przeszkadzać ' . Tata siedział sam w salonie. Zapracowany,jak zawsze. Szybko podeszłam do niego. On na mój widok uśmiechnął się szeroko. Po chwili wtuliłam się w niego.
M- Będę tęsknić - powiedziałam przez łzy
T- Ja za tobą też. Trzymaj się jakoś.
M- Ty też tato. Kocham Cię.
T- Ja ciebie też córciu, ja też.
Przeprowadziliśmy jeszcze krótką rozmowę i musiałam już iść, aby nie spóźnić się na samolot.
T- Podwieźć Cię ?
M- Nie trzeba. Mam już podwózkę. - uśmiechnęłam się
T- Ahh...no tak. Harry 'ego ?
M- Nie !  Tym razem Louis 'a , bo Harry musiał coś załatwić.
T- aa, rozumiem. Mam nadzieję, że dba o Ciebie i będzie dalej.
M- Nie martw się o to :)
Pożegnałam się z nim jeszcze raz i wyszłam. Zaczęłam trochę płakać.
Lou- Nie płacz - uśmiechnął się - Jeszcze się zobaczycie..może nawet już niedługo . - przytulił mnie
M- Ale będę za nim tęsknić i za Wami !
Lou- My za tobą jeszcze bardziej !
Po trzydziestu minutach byliśmy już na lotnisku. Pełno ludzi żegnających się ze sobą, płaczących. Wyglądałam wiele razy za Harry'm z myślą , że zaraz do mnie podbiegnie i przytuli, ale jego nigdzie nie było. Dobrze, iż chociaż przyjechał tu ze mną Louis. Byłam mu naprawdę bardzo wdzięczna za to co dla mnie robi. Jeszcze raz się z nim pożegnałam oraz udałam na odprawę. Nie zajęła ona zbyt dużo czasu. Zaraz siedziałam w samolocie na wyznaczonym dla mnie miejscu. Żałowałam, iż Harry'ego nie było, no ale trudno. Musiało to być naprawdę coś ważnego. Zgłodniałam, więc zaczęłam jeść jakieś słodkości i nie tylko. Później zrobiłam się bardzo senna, więc zapadłam w sen.

* około dziewięć godzin później *

Obudziła mnie stewardessa  mówiąc, iż jesteśmy już w Londynie. Zabrałam swoje bagaże  oraz udałam do pierwszej lepszej taksówki, która stała pod lotniskiem. W aucie podziwiałam dawno nie widzianych widoków Londynu. Mamy jeszcze nie było w domu, ale miałam klucze. Po paru minutach stałam pod domem z bagażami szukając kluczy.
' Musiałam je gdzieś zgubić ' - pomyślałam. Pociągnęłam odruchowo za klamkę. Aż tu nagle drzwi się otworzyły. Wystraszyłam się, bo mama mówiła, że na pewno nie wróci wcześniej. Postanowiłam wejść trochę dalej i zobaczyłam ...


Kooniec :)


I mamy już 31 rozdział :D Mam nadzieję, że się podoba ;) Ankietę zrobiłam jeszcze raz, bo nie wiem co się stało, ale nie widziałam w ogóle wyników. ;/





Louis :D



Ostatni raz widziany obraz LA przez Maję :D




Londyn, kiedy Maja do niego wróciła :D

czwartek, 25 października 2012

Rozdział 30. :D


'Gdy niektóre widziałam strasznie się śmiałam, bo przypominały mi się chwile kiedy były zrobione zdjęcia. Nagle ...'



Nagle zobaczyłam przed sobą bukiet tulipanów. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Wiedziałam, że to Harry, no bo kto inny ? Zaraz mi szepnął na ucho
H- Przepraszam, ale jestem kompletnym dupkiem, że o byle co się wkurzam i wychodzę z domu. Wybaczysz mi za moją głupotę ? Wiem, iż nie powinienem tak postąpić.
M- Harry nie trzeba było. Nawet się na Ciebie nie obraziłam, ale martwiłam się, że przez taki długi czas nie dajesz o sobie znaku życia ...
H- Przepraszam.
Pocałowaliśmy się bardzo namiętnie. Uwielbiam jego pocałunki. Za każdym razem tak samo rozkoszne. Gdy się od siebie oderwaliśmy powiedział :
H- Chłopaki jednak wyszli ? - powiedział z nutką nadziei w głosie
M- A co ? Ten sms to była twoja sprawka ?
H- ee .. możee ..
M- Głupek z Ciebie ... wiesz ?
H- Ale za to twój. - musnął moje usta - Idziemy gdzieś ?
M- Gdzie ty chcesz teraz iść jak już jest ciemno ?
H- Oj, no prooszę. Przecież jutro wyjeżdżasz .. - posmutniał
M- No dobra, to chodźmy.
Jemu od razu pojawił się na twarzy ogromny uśmiech, zresztą na mojej również. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez tego ' głupka ' . Nałożyłam na siebie jakieś buty oraz ruszyliśmy w stronę miasta. Uwielbiam spacery nocą, zwłaszcza gdy są one u boku mojego ukochanego Harry'ego. Za niedługo niestety szykuje mu się kolejna trasa, ale tym razem trochę krótsza ... na szczęście. Więc wracają na trochę do Londynu i znowu wyjeżdżają. Nie wiem jak ja to przeżyję, nawet ten tydzień będzie mi trudno. No cóż, muszę jakoś wytrzymać ... w końcu wiedziałam no co się piszę. Ale nie żałuję mojej decyzji. Idąc ulicami Los Angeles wspominaliśmy sobie jak się poznaliśmy, a później tylko te miłe chwile spędzone razem. W niektórych momentach aż się rumieniłam gdy przypomniałam sobie co robiłam. Zawsze mnie to krępowało choć przy Loczku nie aż tak bardzo, co mnie bardzo dziwiło. Idąc ulicami, małymi uliczkami doszliśmy w nasze ulubione miejsce. Tam tylko na chwilę przycapnęliśmy aby chociaż trochę przestały boleć nas nogi i ruszyliśmy dalej. Tym razem poniosło nas na plażę, która była trochę oświetlona, bo gdyby nie to to nic by nie było widać. Usiedliśmy sobie na piasku. Ja zdjęłam buty i ' grzebałam ' stopami w piasku. Od małego tak robiłam. Taka moja zabawa z dzieciństwa. Brakowało mi wyjazdów na wspólne rodzinne wakacje jak co roku, ale odkąd rodzice się rozstali to to się skończyło. W końcu czemu się dziwić, przecież to było do przewidzenia i musiałam się przyzwyczaić. Z Harry'm na plaży siedzieliśmy bardzo długo. Trochę się powydurnialiśmy, gadaliśmy. Było jak w niebie. Dla mnie zwykły spacer z nim był najcudowniejszą i najromantyczniejszą rzeczą na świecie. W końcu zrobiło mi się zimno, więc poprosiłam go abyśmy już wracali. On z wielką niechęcią zgodził się i dał mi swoją bluzę. Wiedziałam, że chce ze mną spędzić te ostatnie chwile przed naszą tygodniową rozłąką. Nie chciałam tego, ale musiałam. Oliwia nie była na mnie zła, a poza tym to ona całymi dniami i tak siedziała z Niall'em, więc nie miała tym bardziej nic mi za złe. Po kilkunastu minutach dotarliśmy do domu. Byłam strasznie zmęczona, a o dwunastej wylatuję do Londynu i czeka mnie około dziewięcio godzinna, bardzo męcząca podróż. Gdy wróciliśmy z Harry'm do domu położyliśmy się na naszym łóżku. Opadliśmy ze zmęczenia. Najpierw leżeliśmy po prostu obok siebie, ale później zaczęliśmy sobie patrzeć w oczy. Jego oczy działały na mnie jak narkotyk. Były takie hipnotyzujące. Choćbyć chciała to i tak nie możesz się od nich oderwać. Nagle zaczęliśmy się całować. Bardzo namiętnie jak chyba jeszcze nigdy. Czułam jak po moim ciele przechodzą mnie przyjemne dreszcze. Wiedziałam do czego Hazza dąży, bo czułam jak zaczyna rozpinać mój stanik. Tym razem nie miał w ogóle z tym problemu. Zastanawiałam się czy nie za często zaczynamy TO robić, ale poniosłam się chwili i stało się .. < no wiecie o co mi chodzi, ale tak dla jasności to chodzi o scenke +18 xD > . Gdy skończyliśmy, usnęliśmy wtuleni w siebie...

*Rankiem *


Gdy się obudziłam ...


Koooniec :)



Przepraszam za wszystkie błędy !!! Wiem, że ten rozdział nie jest zbyt ciekawy, ale nie miałam lepszego pomysłu na niego ;/ Bardzo Was za to przepraszam .. Oczywiście bardzo dziękuję za tyle wejść i komentarzy ( i głosów w ankiecie ). Bardzo się z tego cieszę :D Co do ankiety to nie wiem co się stało, ale nie widzę wyników, ale o to się nie muszę martwić, bo jakby co zapytam o nie moją bff <3 ;)

Uwaga !
Jeżeli rozdziały nie pojawiałyby się zbyt szybko czy coś to może oznaczać, że jestem w szpitalu. ;/ Ale to to pewnie Was poinformuję chyba, że od razu by mnie zatrzymali to wtedy to już nici. Więc jakby co to bądźcie na to przygotowane. Wiem, że ja często panikuję, ale nigdy nic nie wiadomo co wymyślą. Jak na razie to sama nie jestem jeszcze pewna czy tam trafię, ale jednak jest taka możliwość, więc na wszelki wypadek Was o tym informuję :)

Koocham Was <33







Harry i Maja :D



Kwiaty, które dostała Maja od Harry'ego :D



plaża, na której byli Harry i Maja :D

poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 29. :D




' Harry na chwilę wyszedł z kuchni, a ja powróciłam do śpiewania ... '

Nagle poczułam jak Harry znowu mnie przytulił od tyłu. Tym razem dołączył się również do śpiewania ze mną. Zaczęliśmy śpiewać, wydurniać się i takie tam.
H- Ślicznie śpiewasz.
M- No coś ty ! Okropnie .. - wystawiłam mu język - A jak zjemy to co robimy ?
H- Może to co wcześniej ? - poruszył śmiesznie brwiami
Wziął mnie na ręce oraz posadził na blacie. Następnie przybliżył się do mnie i zaczęliśmy się całować.  W pewnym momencie całkowicie niespodziewanie wparowali chłopcy, a my automatycznie oderwaliśmy się od siebie.
Lou- No heejo ! Widzę, że nieźle się bawicie .. hehe
M- Hej Wam ! - uśmiechnęłam się szeroko
H- Co wy tu robicie głąby jedne ?
N- Aaa, bo my chyba przeszkodziliśmy ?
H- Niee, wcale. - spojrzał na nich zabujczym wzrokiem. Gdy widziałam co odstawia Harry, zaczęłam się śmiać.
M- Harry, przestań ! - po czym skierowałam kolejne słowa do chłopaków - Może zostaniecie na obiedzie ?
H- Ale Maja, mieliśmy zostać sami .. - szepnął mi do ucha
N- Z wielką chęcią. Akurat zgłodnieliśmy.
Z- Oj, tak Niall. Jak ty byś mógł odmówić jedzenia.
H- Ale wy już wychodzicie ... no nie ? - spojrzał na nich z nadzieją
Liam- W sumie to ...
M- W sumie to siadacie do stołu i jecie z nami !
Lou- Skoro nalegasz ... Harry, dokończycie jeszcze  to co zaczęliście, nie martw się ... tylko bądź grzecznym chłopczykiem, a Maja na pewno Ci to  wynagrodzi - uśmiechnął się cwaniacko
Kiedy powiedział to spojrzałam na Lou gniewnym wzrokiem, bo widziałam w jakim był już stanie Harry. Jeszcze chwila i by wybuchnął. Podczas jedzenia dużo się uśmialiśmy .. zresztą jak zawsze.
M- Niall, a gdzie ty podziałeś Oliwię ?
N- Poszła coś załatwić na mieście ..
M- A kiedy wyjeżdżacie do Londynu ?
Liam - Chyba jakoś za tydzień, a co ?
M- Tak pytam, bo wracam do domu pojutrze. Nie mogę już tu dłużej siedzieć. I tak tacie w sumie tylko przeszkadzam, a Oliwia ciągle siedzi  u Niall'a/
H- Co ?! Tydzień rozłąki ?! NIE ! ! Wróć z nami, tylko zaczekaj ten tydzień.. proszę.
M- Harry, ja naprawdę nie mogę. Spotkamy się już na miejscu, w Londynie.
Z- Zastanów się jeszcze ... - uśmiechnął się
M- Już postanowiłam, muszę wrócić .. Poza tym chociaż trochę odpocznie ode mnie Harry.
H- Co ty  gadasz ?
M- No, że ode mnie odpoczniesz, chociaż na nie cały tydzień.
H- Przestań tak mówić, myśleć ! Kocham Cię ! I nawet tak nie myśl, że muszę od Ciebie odpoczywać ! Nawet  o tym nie pomyślałem ! Nigdy !
Liam- Harry, nie krzycz na nią  !
M- Dziękuję Liam. - uśmiechnęłam się do niego lekko
Liam- Nie masz za co - puścił mi oczko
Harry wstał od stołu i udał się do wyjścia.
N- Gdzie ty idziesz ? !
H- Wychodzę. Nie widać !?
I wyszedł, zatrzaskując za sobą głośno drzwi. Odruchowo schowałam ręce w dłonie po czym powiedziałam :
M- Przepraszam za niego. Nie wiem co go ugryzło.
Lou- Ej ! Majka, to my przepraszamy, bo gdybyśmy tu nie przyszli to nic by się nie wydarzyło.
Liam- W sumie to mu się tak trochę nie dziwię .. też bym ..
Z- Liam, dosyć !
Wstałam od stołu, pozbierałam talerze oraz odeszłam do kuchni aby je umyć.
Z- Poczekaj, pomogę ci - uśmiechnął się
M- Nie musisz.
Z- Ale chcę.
M- No, to dobrze. Dziękuję.
Przy zmywaniu też się trochę ubawiliśmy, bo pryskaliśmy w siebie wodą. Byłam trochę mokra, ale na szczęście nie tak bardzo. Później wróciliśmy z Zayn'em do pokoju gdzie siedzieli chłopcy.
N- Oglądamy coś ?
Liam - Taak !
Z- Ale co ?
Lou- Może, Love Actually ?
M- No, dobra.
Chłopaki włączyli film i zaczęliśmy oglądać. Dosyć, że martwiłam się o Harry 'ego, bo nie wiedziałam co się z nim dzieje to jeszcze oglądaliśmy jego ulubiony film. Nie mogłam się w ogóle skupić nad filmem. Ciągle miałam tylko głupie myśli dlaczego Hazzy jeszcze nie ma. Rozumiem, że może trochę się na mnie wkurzył po tym co powiedziałam, ale tak wyszło. Czasu nie cofnę, choć bardzo bym chciała. Poza tym to nie znam osoby, która nie miałaby mnie dość. Po paru minutach do Louis 'a przyszedł sms. Akurat kiedy film się skończył. Nie wiem o jakiej treści, ale powiedzieli, że muszą już iść.
Z, N, L, L - To pa ! Dziękujemy za pyszny obiad !
M- Nie ma sprawy, paaa !
Wyłączyłam płytę i sięgnęłam po nasz wspólny album z Loczkiem. Zaczęłam go oglądać. Gdy niektóre widziałam strasznie się śmiałam, bo przypominały mi się chwile kiedy były zrobione zdjęcia. Nagle ...

Kooniec :)


Już myślałam, że się nie wyrobię z tym rozdziałem xD Bo teraz szybko weszłam na kompa i muszę lecieć z bratem na trening -,- No, ale może jakoś przeżyję .. A co do rozdziału to jak ? Podoba się ? Mam nadzieję, że chociaż trochę tak ;) Nie wiem kiedy się pojawi następny rozdział, bo mam dużo nauki z fizyki i kartkówka z niej, więc rozdział może pojawi się dopiero w czwartek. Dziękuję za wszystkie komentarze i udział w ankiecie :** Jesteście baardzo kochane <3





Harry i Maja :D




Harry :D





Chłopcy :D

sobota, 20 października 2012

Rozdział 28. :D


'Siedzieliśmy tak około dwie godziny aż nagle chciałam pobiec za potrzebą do toalety, ale ...'

Ale Hazza przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować, po brzuchu, szyi, dekoldzie.
M- Harry - zaczęłam cicho chichotać, bo zaczęło mnie to łaskotać
H- No proszę zostań ze mną - zaczął całować me usta
M- Harry, zaraz wrócę - wystawiłam mu język
Pobiegłam szybko do toalety. Gdy z niej wyszłam Harry stał obok drzwi, ale ja go nie zauważyłam. Prawie pociągnęłam za klamkę, ale nagle ktoś przytulił mnie od tyłu. Podskoczyłam w trybie natychmiastowym. Wtedy Harry oderwał się ode mnie i zaczął śmiać się ... bardzo głośno. Aż zwijał się ze śmiechu.
M- Bardzo śmieszne panie Styles.
Zrobiłam wkurzoną minę oraz chciałam udać się na dół. Ale Harry znowu złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie po czym zaczął całować moją szyję. Nie wiem czemu, ale dałam się ponieść chwili i nie wyrywałam się aż tak bardzo.
H- A gdzie pani chciała iść ?
M- Jak na razie to jak najdalej od pana, bo się na pana wkurzyłam.
H- Ahh ... tak ?
Pocałował mnie namiętnie w usta.
H- Takie przeprosiny, mogą być ? - poruszył śmiesznie brwiami
M- Moooże ...
Znów mnie pocałował, ale tym razem tylko lekko musnął moje usta. Później zaczął schodzić w dół. Znowu znalazł się przy mojej szyi. Potem dekoldzie. Po chwili zaczął błądzić po moich plecach. Już wiedziałam co mu krąży po głowie. To jest mój pierwszy raz, więc się trochę stresuję, ale wiem, że Harry mnie nie skrzywdzi. Nigdy nie ufałam chłopakom, ale Harry to całkiem inna sprawa. Przy nim czułam się wyjątkowo. Hazza aby upewnić się czy aby na pewno dobrze robi spojrzał głęboko w moje oczy, a ja w jego. Nie czekając na pytanie od niego odpowiedziałam :
M- Jestem na to gotowa.
Pocałowałam go, a on uśmiechnął się szeroko. Loczek przywarł mnie do ściany i zaczął całować tak jakby miał być to nasz ostatni pocałunek. Nasze języki toczyły zawziętą walkę. W tym samym czasie zaczęły ze mnie ubywać moje ciuchy. Harry miał lekki problem ze zdjęciem mojego stanika, ale po krótkiej chwili poradził sobie. Później < no wiadomo teraz scenka +18 xD >


                                              *                              *                           *

Gdy opadliśmy na poduszkę staraliśmy się uspokoić nasze oddechy. Po kilku sekundach wtuliłam się do jego torsu oraz rozmyślałam. W końcu Harry się odezwał :
H- Kochanie .. ?
M- Tak ?
H- Sprawiłem Ci dużo bólu ?
M- Nie - musnęłam jego usta po czym uśmiechnęłam się
H- To dobrze, bo się trochę martwiłem - posmutniał troszkę
M- Nie miałeś czego ..
H- Ale dziękuję, byłaś niesamowita. - pokazał swe cudne dołeczki
M- Dziękuję - poczułam jak się rumienię - Ty też byłeś niczemu sobie.
H- Uwielbiam kiedy się rumienisz. - pokazał szereg swoich ząbków
Musnęłam delikatnie jego usta. Uwielbiałam ten smak. Jego usta są takie delikatne.
M- To co dziś robimy ?
H- Idziemy coś zjeść ?
M- No pewnie. - uśmiechnęłam się szeroko
H- To pójdę się szybko umyć i wyjdziemy gdzieś na miasto coś zjeść.
Kiwnęłam tylko głową. Postanowiłam jednak, że sama zrobię jakiś obiad. Założyłam na siebie jakąś za dużą o wiele na mnie koszule Hazzy i zeszłam na dół. Włączyłam radio, a leciała akurat audycja chłopaków. Cały czas leciały ich piosenki. Podgłośniłam o wiele sprzęt. Zaczęłam śpiewać oraz robić spaghetti. Kochałam ich piosenki ... a te solówki Harry 'ego po prostu wymiękałam gdy słyszałam ten głos. Zaczęła lecieć piosenka ' More Than This '. Ubóstwiam ją. Należy ona do jednej z moich ulubionych utworów. Nagle poczułam na moich biodrach czyjeś ręce, a dokładniej Loczka. Zaczął całować moją szyję.
H- A my to nie mieliśmy się wybrać na miasto żeby coś zjeść ?
M- eemm...mieliśmy. - wyszczerzyłam swoje zęby - Chcesz mogę to wyłączyć i możemy iść
H- Nie ! Wolę twoją kuchnię. Uwielbiam jak gotujesz ... - uśmiechnął się
M- hahaha... ty to umiesz kłamać
H- Ale ja nie kłamię !
Harry na chwilę wyszedł z kuchni, a ja powróciłam do śpiewania ....

Kooniec :)

Przyznam szczerze, że miałam całkowicie inny plan na ten rozdział. Dosyć smutny, ale jakoś tak po przeczytaniu komentarza Tynki dostałam nagłego olśnienia i całkowicie inny pomysł na ten rozdział :D Więc postanowiłam zmienić go no i wyszedł taki ;) Liczę, że się podoba :)) A więc to opowiadanie zbliża się ku końcowi... Ale mam zamiar napisać kolejne .. no chyba, że nie chcecie ?
Dziękuję Wam za wszystko i miłego weekendu życzę  :D <3

Z boku jest ankieta, więc proszę wybierzcie którego chcecie !! Prooszę :) Z góry bardzo dziękuję :)








Harry i Maja :D




Harry :D

czwartek, 18 października 2012

Rozdział 27. :D


'Głupio mi było go prosić o to, ale zrobiłam to i ...'

Spojrzałam na kolana Hazzy i zapytałam :
M- emm... mogę ?
H- No pewnie - uśmiechnął się
Zaczęło mi się trochę kręcić w głowie, więc postanowiłam go zapytać, a akurat siedziałam obok niego. Nikomu oczywiście o tym nie powiedziałam, no bo po co ? Pewnie zaraz mi przejdzie - pomyślałam. Chociaż sama byłam ciekawa dlaczego ... przecież nic nie piłam alkocholu. Chłopcy nadal śpiewali przy ognisku. Ja wsłuchiwałam się cały czas, ale byłam już padnięta. Co chwilę przymróżałam jedno, drugie oko. Nie chciałam usnąć. Ale zaraz zamknęły mi się oczy i odleciałam w krainę snu.

*Oczami Harrego *

Gdy zapytała mnie czy może się położyć na moich kolanach zatkało mnie, ale oczywiście jej pozwoliłem. Mam nadzieję, że w końcu wróci do mnie, bo jak nie .. to ja chyba tego nie przeżyję. Ja bez niej żyć nie mogę. Ona jest jedynie moim powodem do życia. Bardzo ją kocham. Odkąd ją zauważyłem wtedy na plaży  od razu wiedziałem, że to ta jedyna. Na razie po prostu się do siebie odzywamy, ale nic więcej ... niestety. Gdy leżała na moich kolanach nie mogłem przestać patrzeć się na nią. Przerażało mnie w jej wyglądzie tylko jedno. Strasznie schudła odkąd się rozstaliśmy, a była i tak bardzo chuda. W końcu zauważyłem iż zasnęła. Powiedziałem wszystkim, że zabiorę ją do siebie. Wziąłem ją na ręce oraz zaniosłem do samochodu. Po kilkunastu minutach byliśmy w moim i Lou domu. Zaniosłem Maję na rękach do mojej sypialni. Położyłem ją na łóżku oraz pocałowałem delikatnie w policzek. Również byłem wykończony po dzisiejszym dniu, więc położyłem się na łóżku niedaleko niej żeby nie było iż to specjalnie zrobiłem, a że moje łóżko jest duże to się położyłem. Przed snem dużo myślałem. Zanim zasnąłem ciągle się patrzyłem na tył jej głowy, ponieważ była odwrócona do mnie tyłem, ale po chwili odwróciła się w moją stronę i wtuliła we mnie. Niestety tylko przez sen, ale dobre i to. Przynajmniej mogłem znowu poczuć jej zapach. Chciałem znów poczuć smak jej ust. Pocałowałem ją w czoło i po kilku minutach usnąłem.

*Oczami Mai, rankiem *

Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu na dodatek wtulona w ... Loczka ?! Po rozejrzeniu się zobaczyłam, iż jestem u niego w pokoju,  a na dodatek jego łóżku. W ogóle nie wiem co tutaj robię. Chciałam udać się do łazienki bez obudzenia Harrego, ale nie dostałam takiego daru. Za każdym razem kogoś budziłam, tak jak i dziś.
H- oo, już wstałaś ?
M- Tak. A jak się ze mną spało, bardzo niewygodnie ? - uśmiechnęłam się
H- pff... z tobą zawsze mi się cudownie śpi. - wyszczerzył się - Maja ? - zapytał niepewnie
M- Taak ?
H- Albo nie, już nic - wymusił uśmiech
M- Harry ! Jak zacząłeś to dokończ !
H- Przemyślałaś to ? ... ja naprawdę tego nie chciałem. Przepraszam. Nawet nie wiesz jak ja tego żałuję i to bardzo .. gdybym tylko mógł cofnąć czas .. - załamał mu się głos, ale mimo to cały czas patrzył mi prosto w oczy
Pocałowałam go, i to bardzo namiętnie. Gdy się oderwaliśmy od siebie Harry miał strasznie zaskoczoną minę, ale też zadowoloną z mojego czynu, który wykonałam przed chwilą. Nie mogłam robić już większej męki jemu jak i sobie.
M- Taka odpowiedź wystarczy ? - uśmiechnęłam się cwaniacko
H- Zdecydowanie. - uśmiechnął się szeroko oraz musnął moje usta - Moment. To znaczy, że znowu jesteśmy razem ... prawda ?
M- ee ..  jeśli nadal chcesz to ..
Nic nie odpowiedział tylko wstał, złapał moją rękę oraz klęknął na jedno kolano. Szczerze mówiąc najpierw mnie to przeraziło, bo nie wiedziałam co się dzieje.
H- Maja ... czy zostaniesz moją dziewczyną, po raz kolejny  ?
M- Tak - uśmiechnęłam się i poleciała mi pojedyncza łza po policzku
H- Kochanie, proszę nie płacz już .. - mówił wycierając swoim palcem łzę z mojego policzka
Wyciągnął z szafki jakieś opakowanie, w którym była bransoletka z napisem
' Bardzo Cię kocham i nigdy nie przestanę. - Harry ♥ '
Założył mi ją na ręce, a ja przytuliłam Hazzę oraz pocałowałam namiętnie. Później on poleciał na dół, bo coś tam, a ja szybko się umyłam oraz poszłam na taras gdzie chłopaki mieli huśtawkę ( chodzi mi o taką podwójną, ogrodową ;) ). Zawsze taką chciałam mieć. Zaczęłam się na niej bujać. Zaczęło trochę wiać i w ogóle pogoda psuć, ale ja i tak tam siedziałam. Dużo myślałam aż nagle Harry przybiego do ogrodu, daje mi kubek pysznego kakao oraz przykrywa kocem. On zrobił sobie taki sam zestaw. Później siadł obok mnie, a ja wtuliłam się w niego. Bardzo za nim tęskniłam. Był dla mnie całym światem. Gdy byłam z nim czułam się jakby świat zatrzymał się w miejscu. Siedzieliśmy tak około dwie godziny aż nagle chciałam pobiec za potrzebą do toalety, ale ...


Kooniec :)


Wiem, że nie piszę najlepiej .. co mnie strasznie dołuje ;/ Ale mimo to jakoś nadal mam chęć do pisania kolejnych opowiadań, rozdziałów. Mam nadzieję, że chociaż trochę Wam się podoba.. Dzięki waszym komentarzom motywuję się do dalszego pisania ;) Więc baardzo Wam dziękuję za każdy komentarz ;** Dziękuję Ci Tynka, że regularnie komentujesz :** <33 Jestem naprawdę bardzo Wam wszystkim wdzięczna :) Kocham Was <33








Harry i Maja :D



Harry :D



Huśtawka ogrodowa, na której siedzieli Maja i Harry :D

wtorek, 16 października 2012

Rozdział 26. :D


' H- Wybacz mi ...
M- ... '


M- Daj mi to wszystko przemyśleć, dobrze  ?
H- Dobrze, będę czekał.
Uśmiechnęłam się do niego lekko. Widziałam w jego oczach smutek, a gdy to mówił słyszałam w jego głosie, że ledwo co powstrzymuje się od płaczu. Ale ja naprawdę muszę sobie to teraz poukładać. Nie wiem ile mi to zajmie . Nie wiem czy będę do niego chciała wrócić. Na chwilę znów nastała cisza, ale zaraz Harry dodał :
H- Przepraszam.
Spojrzałam na niego trochę zdezorientowana, bo przecież przed chwilą mi już zdąrzył powtórzyć parę razy.
M- A tym razem za co ?
H- Za to, że tak cierpiałaś. Zrozumiałem to jak bardzo Cię zraniłem po tym jak Louis opowiedział mi co się z Tobą działo. Chciałem Cię ' uratować ', a sprawiłem jeszcze większy ból.
Nic nie odpowiedziałam, bo nawet nie wiedziałam co. Po paru sekundach zaczęliśmy toczyć jakąś tam rozmowę. Właściwie o niczym. Ale dla mnie to było coś cudownego znowu koło niego siedzieć, móc porozmawiać, widzieć te jego piękne oczy, uśmiech ... te dołeczki. Bardzo go kochałam i nadal kocham oraz będę kochać. To się chyba już nigdy nie zmieni. Rozmawiając nawet weszliśmy na NASZ temat, trochę sobie powspominaliśmy , pośmialiśmy  sami z siebie. Nawet z nudów zaczęliśmy strzelać jakieś fotki z głupimi minami . Nieźle się przy tym ubawiliśmy . Po jakimś czasie tak jakoś zaczęłam sobie nucić  ' More Than This ' ... Harry w pewnym momencie się do mnie dołączył. Później zaczęliśmy jeszcze śpiewać LWWY, Up All Night, Moments, What Makes You Beautil  i to tyle, bo na więcej nie mieliśmy już sił, a właściwie to ja nie miałam. Strasznie chłopaków podziwiałam, że na koncertach tyle śpiewają, to jest wyczerpujące. Ja po pięciu piosenkach wymiękam, a oni na koncertach śpiewają po około trzy godziny. Później zaczęliśmy się znowu śmiać z chłopaków jak parę razy wpadli do wody.
M- A właściwie to czemu nie poszedłeś popływać ?
H- ee...no bo ... chciałem z Tobą w końcu zostać sam.
Zaśmiałam się cicho pod nosem.
H- eej ! Nie śmiej się !
M- Noo, już, dobrze.
Nie chcę do niego wrócić, nie chcę do niego wrócić, nie chcę do niego wrócić - powtarzałam sobie w myśli - Co ja w ogóle gadam ?! Oczywiście, że tego chcę, ale nie mogę dać mu tej satysfakcji, że on powie jedno słowo, a ja do niego biegnę jak głupia. Nie chciałam go stracić. Przy nim dopiero się dowiedziałam co to prawdziwa miłość. Spojrzałam na zegarek, była już osiemnasta. Wow, dość szybko ten czas zleciał. Napisałam tylko tacie sms'a , że nie wiemy o której wrócimy o ile w ogóle wrócimy. Na wszelki wypadek nie chciałam go martwić pomimo iż wiedziałam, że za parę godzin będę znów siedziała w tych moich czterech ścianach rozmyślając o Harrym ...
No dobra. Nareszcie wyszli z tej wody. Nie wiem czy oni specjalnie siedzieli tam tak długo czy co, no ale już dobra nie będę wnikać. Widać było iż się bardzo dobrze bawili. Gdy byli już przy naszym kocu gdzie siedziałam obok Harrego obczaili się wzrokiem po sobie, a później po nas .
M- ee ... chłopaki, Oliwia ? Czy wszystko z Wami w porządku ?
N- Maja ... wszystko dobrze ?
M- Tak, a czemu miałoby być inaczej ?
Z- Nie, no. Tak się tylko pytamy. - uśmiechnął się
H- Nie jesteśmy razem ani nic- posmutniał
M- Po prostu muszę sobie wszystko poukładać, przemyśleć ...
Liam- Ej ! Mamy kiełbaski to może upieczemy je sobie i zjemy ?
Lou- No pewnie !
Wszyscy sięgnęli po jedną kiełbaskę, ale nie ja. Ja nie miałam ochoty. Do popicia mieli oczywiście .. alkochol. Nie pili tylko ja, Harry i Liam. Żeby nie było jakiegoś głupiego gadania, że nic nie jem to upiekłam sobie chleb, a właściwie to przypiekłam. Zawsze gdy były jakieś ogniska tak sobie go smażyłam. Po zjedzeniu jedzonka zaczęliśmy grać w siatkówkę w kółeczku. Całkiem nieźle nam to wychodziło skoro nie psuliśmy prawie żadnej piłki. Jak byłam mała należałam do pewnego klubu w szkole. Kochałam grać w siatkówkę, ale po pewnym czasie jakoś przestałam grać no i wzięłam się bardziej skupiłam na muzyce. Wcale tego nie żałuję. Przy grze w pewnym momencie piłka leciała prosto na mnie, ale Harry chciał ją odbić i w końcu wpadliśmy na siebie tak, że ja leżałam pod nim. Wybuchnęliśmy obydwoje niekontrolowanym śmiechem, zresztą reszta naszych towarzyszy również. Zaraz się ogarnęliśmy i poszliśmy do ogniska ogrzać się, bo było już zimniej. Niall zaczął grać na gitarze ' Moments ', podczas tej piosenki patrzył Oliwii cały czas w oczy. Mi aż poleciała pojedyncza łza. Harry niestety ją zauważył, ale w mgnieniu oka wytarł ją. Zrobiłam się już trochę senna. Głupio mi było go prosić o to, ale zrobiłam to i ...

Kooniec :)

I jak ten rozdział ? Może być ? :) Jednak dzisiaj dodałam, bo wczoraj już większą część przepisałam, a dzisiaj tylko dokończyłam ;) Dziękuję za wszystkie komentarze i ogólnie za wszystko :** Kocham Was <3




Chłopaki :D





Harry i Maja :D ( tylko, że powinni leżeć tak jaky na sobie, ale nie mogłam znaleźć takiego zdjęcia ;p )





Oliwia i Niall :D





Niall :D

poniedziałek, 15 października 2012

10 000 wyświetleń *__* :**

Woow :D Ale fajnie *.* Już 10 000, a pamiętam jak się cieszyłam z 500 wyświetleń xD Szczerze, to myślałam, że przestanę pisać tego bloga i to po jakichś dwóch miesiącach jak nie wcześniej, bo byłam pewna iż nikt tego nie będzie czytał .. Ale na szczęście jest inaczej i bardzo wam za to dziękuję :** Za te wszystkie miłe komentarze i wszystkie wyświetlenia ;) Jeszcze raz baardzo Wam dziękuję :) Zawsze będę Wam wdzięczna :)) Kocham Was i zawsze będę <3

A tu mały przeglądzik ... jak zawsze ;) :

Liczba wyświetleń stron według krajów

Wykres najpopularniejszych krajów wśród przeglądających bloga

Polska   8982
Rosja   220
Francja   134
Stany Zjednoczone  131
Węgry    94
Szwecja   60
Niemcy   32
Litwa   16
Wielka Brytania   15
Indonezja    9
Rumunia   6
Brazylia    4
Ukraina   3
Grecja   3
Indie   3
Egipt   2
Bułgaria   2
Bangladesz   2
Nigeria   2
Łotwa   2
Cypr    2
Malezja   1
Chorwacja   1
Turcja   1
Kambodża   1
Arabia Saudyjska   1
Finlandia   1
Japonia   1
Uzbekistan   1
Argentyna   1
Chiny   1
Kolumbia   1
Maroko    1 

niedziela, 14 października 2012

Rozdział 25. :D


' Gdy byłyśmy już wystarczająco blisko zauważyłam ... '

Harry 'ego przyglądającego się nam. No tak ! Jak mogłam być na tyle głupia żeby nie skojarzyć, że przecież w nazwie ' chłopaki ' znajdują się też Harry. Ten, za którym tak cholernie tęsknię. Ale w sumie bardzo się cieszę iż tu przyszłam, bo mogłam go znowu zobaczyć. Brakowało mi tego. Chwilami gdy znowu na niego patrzyłam, po prostu chciałam się na niego rzucić i znowu wtulić, poczuć to ciepło co kiedyś. Gdy przyszłyśmy Niall i Oliwia od razu się na siebie ' rzucili '. Nie wiem czy tak jest naprawdę, ale przynajmniej tak to wygląda iż ich związek jest niemalże idealny. Osobiście uważam, że jedyną rzeczą, o którą mogą się pokłócić jest ' JEDZENIE ', a później to już tylko jak ubrać swoje dzieci. Dobra, ale wróćmy do teraźniejszości. Widziałam, iż chłopcy byli zdziwieni co ja tutaj robię. Ale ja chciałam pokazać, że jestem silna, potrafię być silna. Chłopaki jak zwykle nie mogli obyć się bez piwa, ale trzymali to na trochę później, ponieważ chcieli jeszcze trochę popływać, a że musieli pokazać jacy to oni są ' grzeczni ', więc się powstrzymali. Były ogromne fale i Zayn wpadł na pomysł żeby pójść po surfować ( czy jakoś tak, bo nie wiem jak się to pisze xD ). Gdy oni poszli wypożyczyć deski, ja i Oliwia poszłyśmy do wody się schłodzić. Zaczęłyśmy się chlapać, wygłupiać, śmiać same z siebie. Później zrobiło mi się strasznie zimno, więc wróciłam na koc do Harry 'ego, a Oliwia poszła do chłopaków, którzy ją zawołali aby poszła z nimi. Niall chciał ją nauczyć, a ona była bardzo chętna do tego, więc się zgodziła. Przed odejściem od nas ( ja i Harry ) chłopaki spojrzeli tylko na mnie, jak i Oliwia, ale ja pokiwałam głową na znak ' TAK ' .  Zostałam, więc tylko ja i Harry. Na plaży było pełno ludzi. Przez pierwsze piętnaście minut siedzieliśmy  w ciszy. Żadne z nas się nie odzywało. Tak szczerze to chciałam się w końcu odezwać, bo ta cisza zaczynała robić się trochę krępująca. Nie mam pojęcia dlaczego jednak, ale  coś mnie powstrzymywało . Nie mam pojęcia dlaczego. Nie wiem też dlaczego nie poszedł pływać ze wszystkimi. Ja się najzwyczajniej bałam, szczególnie od poprzedniego razu. Chłopaki rozpalili ognisko, więc chwilami patrzymał na ogień, a chwilami na chłopaków w wodzie no i oczywiście na Oliwię. Strasznie śmiać mi się chciało z niej. Co jakiś czas wpadała do wody. Wyglądało to przekomicznie. Co chwilę czułam na sobie wzrok Hazzy. Trochę mnie to krępowało, ale sama nie byłam lepsza, bo co jakiś czas na niego spoglądałam. Wątpię żeby tego nie nie zauważył. Siedzieliśmy na kocu, już sama nie wiedziałam co mam zrobić, czy może się odezwać, czy coś. W końcu obydwoje się spojrzeliśmy na siebie w tym samym momencie. Zaczęliśmy sobie patrzeć prosto w oczy przez jakiś czas. Miałam wrażenie, że zaraz się pocałujemy. Harry miał się chyba coś do mnie odezwać, ale podeszła do nas jakaś fanka chłopców.
Fanka - Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy mogłabym sobie z Wami zrobić zdjęcie, naprawdę mi zależy ..
H- eemm.. no dobrze, jedno zdjęcie chyba nikomu nie zaszkodzi, więc z kim chcesz najpierw ?
Fanka - Ale chciałabym jedno z Wami, z obojgiem, proszę...
M- No, dobrze - uśmiechnęłam się
Ustawiliśmy się do wspólnego zdjęcia. Zrobiła zdjęcie i jeszcze zapytała :
Fanka - eemm..a czy mogłabym się jeszcze do was przytulić ?
H- Jasne. - uśmiechnął się
Przytuliła się do Hazzy. W tym momencie poczułam jakby zazdrość ? Nie wiem czemu..przecież to tylko fanka. Później podeszła do mnie. Przytulając mnie szepnęła mi na ucho :
' I tak wiem, że będziecie ze sobą. Byliście cudowną parą, a teraz widać, że jesteście w sobie zakochani i nie możecie bez siebie żyć ... Trzymam za Was kciuki '
Po tych słowach spojrzała jeszcze na mnie, uśmiechnęła się, podziękowała nam i odeszła. Powiem szczerze, że bardzo zdziwiły mnie jej słowa, ale jednak bardzo ucieszyły. W tym momencie zaczęłam żałować, iż przez tamtą chwilę byłam o nią trochę zazdrosna. Miałam obawy, że może będzie chciał ktoś jeszcze podejść, ale na szczęście nikt tego nie zrobił. Znowu nastąpiła cisza, ale tym razem tylko na chwilę.
H- Maja ... ja ... Czy możemy porozmawiać ?
M- O czym ?
H- Noo, o nas.
M- Harry ... jakich nas, przecież ty masz dziewczynę !
H- No właśnie nie mam ! To porozmawiasz ze mną ? I wysłuchasz co mam ci do powiedzenia ?
M- Przecież rozmawiamy ...
H- No, bo wtedy to wszystko było specjalnie  ! Udawałem, że byłem zazdrosny o Olly'ego, znaczy zawsze byłem o ciebie zazdrosny i nadal jestem, ale wtedy to wszystko, to było specjalnie. Zrobiłem to dla twojego dobra !
M- Co ?! Dla mojego dobra ?! Zgłupiałeś kompletnie ? Czyli teraz ' dobro ' znaczy płakanie po nocach po stracie ukochanej osoby. Myślisz, że mi było z tym wszystkim łatwo ?
H- Mi też było ciężko ! Zrobiłem to, bo widziałem ile hejtów na ciebie leciało i chciałem oszczędzić ci tego wszystkiego.  Wiedziałem jak się musiałaś czuć ! I wtedy przyjąłem propozycję udawania pary z Caroline Flack aby było o niej trochę głośniej w mediach ! Przepraszam, ja nie chciałem tego wszystkiego ! Teraz żałuję ! Kocham Cię ...
M- Ale jakoś nie mówiłam Ci o tym wszystkim, prawda ? O tych wszystkich rzeczach, dlaczego ? Bo cię kochałam, nadal kocham ! - ostatnie słowa powiedziałam o wiele bardziej zniżonym tonem - Dla miłości byłam, jestem w stanie wszystko znieść i nie chciałam Cię martwić ! A ty tak po prostu się poddałeś ! Tak, wiem. Wszystko rozumiem, ale powinieneś by być ze mną szczery ! Ja i tak nie rozumiem dlaczego tak postąpiłeś...Myślałam, że możemy sobie mówić o wszystkim. Ja o tych hejtach nic Ci nie mówiłam, bo nie chciałam Cię po prostu martwić !
H- Ja rozumiem, ale gdybyś mi powiedziała to zareagowałbym na nie jakoś ...
M- No i to zrobiłeś...
H- Ale inaczej ... Maja, przepraszam. Ja naprawdę bardzo tego żałuję. Proszę wybacz mi.
M- Harry ..
H- Proszę ..
M- ...

Kooniec :)


No i jak ? Cieszycie się, że w końcu jest coś z Harry 'm ? :) Dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia ! :** Przepraszam za wszystkie błędy ... Następny rozdział nie wiem kiedy się pojawi, chciałabym we wtorek, ale nie wiem, bo w środę mam test z historii i nie wiem czy się wyrobię :/











Maja i Oliwia :D



Chłopcy  :D

piątek, 12 października 2012

Rozdział 24. :D



'Po naszej rozmowie poszłyśmy się z Oliwią umyć oraz spać, aby być na jutro wypoczętym ...'


Gdy wstałam ustaliłam sobie jeden cel na dzisiejszy dzień ' w ogóle nie płakać ' . Spojrzałam w lustro. Nie wyglądałam najlepiej. Poszłam się umyć. Chciałam doprowadzić się do normalnego stanu. Po kąpieli zaczęłam szykować się na dzisiejszy dzień, który miałyśmy spędzić razem. Nikt ani nic nie może zepsuć mi tego dnia. Ubrałam się w to , związałam włosy w niezdarnego koka oraz zeszłam na dół. Siedziała już tam Oliwia ubrana w to, rozmawiająca z moim tatą przy śniadaniu.
T- O, witaj kochanie - uśmiechnął się szeroko - wyspałaś się ?
M- Hej Wam, a wyspałam, wyspałam - wyszczerzyłam swoje białe ząbki
O- Widzę, że ktoś tu ma dobry humor ? - poruszyła śmiesznie brwiami
M- A no mam.
T- Co dziś robicie  ?
M, O- Zakupy ! - wybuchnęłyśmy śmiechem
T- Żałuję, że spytałem. Ja nawet nie chcę wiedzieć ile wy wydacie na to wszystko pieniędzy.
O- Oczywiście wujku. Zadbamy o to abyś nie dowiedział się nigdy o dzisiejszych paragonach.
T- ooo! Jakie wy miłe jesteście . - uśmiechnął się - Dobra, ja spadam do pracy, paa.
O, M- Miłego dnia ! Pa !
Kiedy tata wyszedł z domu ja szybko posprzątałam po śniadaniu, a Oliwia poszła trochę poprawić swój wygląd. Dla mnie to ona wyglądała idealnie, no ale nie ma to jak ' uparta Oliwia '  . Nic jej się wtedy nie dało przetłumaczyć do tej jej główki. Po godzinie nareszcie mogłyśmy iść na wymarzone zakupy. Dawno nie spędziłyśmy ze sobą całego dnia. Brakowało mi tego. Zamówiłyśmy taksówkę, która zawiozła nas pod jedno z centrum handlowych. Zaczęłyśmy chodzić od jednego sklepu do drugiego. Po drodze spotkałyśmy kilka fanek chłopców, które chciały z nami zdjęcia, więc się zgodziłyśmy . Weszłyśmy do ' Bershka' i ' . Tam siedziałyśmy chyba najdłużej. Kochałam wręcz ten sklep  i w ogóle było tyle fajnych ciuchów, więc zaczęłyśmy przymierzać. Tak. Przymierzalnia to było miejsce gdzie spędziłyśmy jednak bardzo dużo czasu. Po półtorej godzinie miałyśmy już pełno siatek z zakupami. Postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę na coś do jedzenia. Znaczy ja kupiłam sobie tylko małego loda i kawę. Ostatnio prawie nic nie jadłam.   W sumie to sama sobie się dziwiłam, bo w ostatnim czasie strasznie schudłam. Oliwia - mój kochany głodomorek kupiła sobie w KFC zestaw, który szybko skonsumowała. Nagle dostała sms'a. Wiedziałam już kto do niej napisał skoro od razu się szeroko uśmiechnęła. W końcu poszłam do łazienki.

*Oczami Oliwii *

Napisał do mnie Niall. Już za nim tęsknię. Ale dzisiaj dzień spędzam z moją kochaną przyjaciółeczką. Sms był o treści :
' Cześć skarbie. Jak na zakupach ? xx ' - on
' Bardzo dobrze, a skąd wiesz, że jesteśmy na zakupach ? xx ' - ja
' No wasze zdjęcia też już szybko się rozchodzą po internecie ;p :* ' - on
' No tak. Robiłyśmy sobie zdjęcia z waszymi fankami. Jak mogłam zapomnieć ;p Tęsknię :< ' - ja
'Nie smutaj skarbie :* Może spotkamy się dzisiaj na plaży ? Oczywiście jeśli chcesz przyjdź z Mają, bo chłopaki też będą ;) ' - on
' Niezły pomysł ;) Skuszę się na ten pomysł ;D ' - ja
' To się cieszę :D Nie mogę się już doczekać :) ' - on
' Ja też :) Dobra lecimy na dalsze zakupy :D Kocham Cię <3 ' - ja
Treści sms'ów Maja nie widziała, bo poszła w tym czasie do toalety. Może to i lepiej. Zaczęłam wpatrywać się w jeden punkt oraz dużo myślałam o tych sms'ach z Niall'em. Tak sobie analizowałam :
plaża, ja, Maja, chłopaki.
Właśnie chłopaki. Czyli Harry też tam będzie ! No nieźle ją wpakowałam, ale ona też musi tam pójść i Harry musi z nią pogadać, koniecznie. Moim zdaniem powinni sobie wszystko wyjaśnić żeby nie mieć później żadnych wątpliwości. Wiem to z własnego doświadczenia. Zaciągnę ją tam choćby nie wiem co się miało stać.

* Oczami Mai *

Oliwia nadal była w bardzo dobrym humorze, zresztą ja też. Niesamowite uczucie znowu się uśmiechać od samego rana.
O- Idziemy na plażę ?
M- No pewnie !
O- Będą jeszcze chłopaki, ale co taam - uśmiechnęła się lekko
M- aa, to spoko. - wyszczerzyłam się na chwilę - Oliwia, bo ja .. ja..
O- No ?
M- Ja muszę stąd wyjechać ! Mam już dosyć całej tej sytuacji z Harrym.. bardzo bym chciała z nim być, ale sama wiesz .. Wyjeżdżam może jutro może pojutrze ..
O- Co ?! Nie !
M- Ale możesz zostać i mieszkać nadal z moim tatą, a później być na przykład wróciła z chłopakami do Londynu, nooo do mnie - uśmiechnęłam się niemal niezauważalnie
O- Ale Maja ...
M- Przepraszam ...
O- Dobra, skończmy ten temat. Zastanów się jeszcze ..
Dokończyłyśmy nasze kawy oraz zamówiłyśmy taksówki, które odwiozły nas pod dom. Byłyśmy strasznie obładowane. Ledwo weszłyśmy do domu. Była dopiero czternasta, więc udałyśmy się na plażę, na której Oliwka umówiła się z chłopakami. Za jakiś czas dotarłyśmy na miejsce. Całe uchichrane zmierzyłyśmy w stronę chłopaków. Gdy byłyśmy już wystarczająco blisko zauważyłam ...

Kooniec :)

Czyta to ktoś jeszcze ? Jeśli tak, to podoba Wam się ten rozdział ? :) Przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej nie mogłam za bardzo ;/ Dziękuję za tyle wyświetleń <3 Jesteście kochane, kocham was <3 :** Zapraszam na kolejny rozdział :D






Maja i Oliwia :D

środa, 10 października 2012

Rozdział 23. :D



'Przekraczając próg zobaczyłam ...'
mojego tatę. Rzuciłam mu się na szyję. Naprawdę mi go brakowało przez te parę dni. Jednej rzeczy nie przemyślałam .. A co jeśli będzie chciał wejść do mojego pokoju ? Co ja mu wtedy powiem skoro tam śpi Louis ? Dobra coś się wymyśli. Mój tata jest wyrozumiały. Może nawet się nie zorientuje, że jest tu czwarta osoba? Na razie nie będę się przejmowała na zapas ... chociaż tym. Zaczęłam go wypytywać jak było na tym wyjeździe i w ogóle. Niestety, ale musiałam w końcu poruszyć ten temat.
M- Tato, za parę dni albo szybciej wyjeżdżam do mamy, do Londynu. - posmutniałam
T- A nie chcesz .. nie chcecie tu zostać dłużej ? Wiesz, ja mogę pogadać z twoją mamą. Pewnie się zgodzi ...- powiedział zachęcająco
M- Tak, pewnie by się zgodziła, ale ja nie mogę tu zostać, przepraszam Cię. - poleciała mi pojedyncza łza po policzku
T- Córciu, nie płacz . - przytulił mnie - Czy chodzi o tego Harrego ?
M- Tak
T- Wiesz, że i tak nie uciekniesz od tego, prawda ?
M- Przynajmniej na jakiś czas...
T- Jak chcesz, ale on i tak pewnie będzie chciał z Tobą jeszcze szczerze porozmawiać ..
M- Wątpię ...
T- A ja nie, ale zrób jak uważasz - uśmiechnął się
M- Czy gdybym wyjechała mogłaby Oliwia zostać tu trochę dłużej, dopóki chłopaki by nie wrócili do Londynu ?
T- No pewnie
M- Dziękuję.
Chciałam już iść na górę, ale tata jeszcze powiedział :
T- aaa ! Maja ?!
M- Tak ?
T- Czy jest ktoś u nas oprócz ciebie, mnie i Oliwii ?
M- ee .. a co ?
T- No, bo stoi jakiś samochód przed domem no i się pytam.
M- No, to tak. Jest ktoś.
T- To czemu nie zszedł  z Tobą ?
M- Bo śpi.
T- Spaliście razem ?
M- Tak. Znaczy nie ! Nie ! Tylko zasnęliśmy obok siebie u mnie na łóżku ..
T- No dobra, ale wiesz ..
M- Co ?
T- No uważajcie !
M- Tato ! A pozatym jesteśmy tylko przyjaciółmi.
T- Znam te teksty.
M- Dobra idę na górę, bo widzę, że się nie dogadamy.
Poszłam na górę i zobaczyłam już obudzonego, kompletnie nie wiedzącego co się dzieje Louisa.
L- Gdzie ja jestem ?
M- U mnie w domu, a dokładniej w mojej sypialni.
L- Czy my coś ... ee ... no wiesz .. ?
M- haha .. Tak. - uśmiechnęłam się szeroko
L- O matko ! Naprawdę ?! Maja przepraszam, ja nie wiem co się ze mną stało ! Ja naprawdę nie chciałem ..
M- Ćpałeś coś ?
L- Nie . A czemu tak myślisz ?
M- Bo gadasz jak powalony i już się nie przejmuj, bo do niczego nie doszło  ! - wystawiłam mu język
L- Ale głupia jesteś ! Pożałujesz tego ...
Zaczął mnie łaskotać. Nawet nie miałam kiedy mu uciec. Było widać, że Lou miał z tego niezły ubaw. Nie mogłam przestać się śmiać.
M- Dobra  ! Dobra ! Już ! Przepraszam, ale przestań już !
L- No nich ci będzie, ale żeby było mi coś takiego ostatni raz - wystawił mi język
M- Dobrze, dobrze Panie Marchewko - uśmiechnęłam się cwaniacko
L- Chcesz jeszcze raz ?
M- Nie, dziękuję.
L- Dobra, będę spadał już do domu.
M- Chce ci się jechać ?
L- Nie, ale lepiej jak wrócę.
M- Dobrze, nie będę Cię zatrzymywała.
L- Maja ... Harry o ciebie pytał ..
M- on .. super.
L- Przepraszam, myślałam, że będzie lepiej jak Ci o tym powiem.
M- Rozumiem - uśmiechnęłam się lekko
Przytuliliśmy się jeszcze na pożegnanie oraz odprowadziłam go do drzwi. Zaraz zniknął za nimi i odjechał do domu. Wszyscy byli w domu, więc postanowiłam zrobić wieczór filmowy. Pobiegłam szybko do kuchni. Nalałam do szklanek Pepsi. Zrobiłam pyszny pop - corn i pobiegłam do salonu. Zaczęłam szukać w tych wszystkich płytach jakiegoś naprawdę fajnego filmu. Miałam ochotę bardziej na komedię romantyczną, więc wybrałam   ' Listy do Julii ' . Oliwia nie miała nic przeciwko temu, wręcz przeciwnie. Mój tata oglądał z nami przez pierwsze trzydzieści minut filmu, a później zniknął w swoim pokoju. No trudno.
M- Spędzimy jutrzejszy dzień razem ?
O- Co masz na myśli  ?
M- Plażę i zakupy.
O- W sumie to czemu nie - wyszczerzyła się
Dopiero na plaży jej powiem co planuję, znaczy jak na razie to mój jeden najważniejszy cel, a później to zobaczę jak to się wszystko potoczy. Muszę chociaż jej o wszystkich moich planach powiedzieć. Po jakimś czasie film się skończył, a ja dostałam sms'a od Lou.
' Śpisz ? ' - on
' Nie :) A coś się stało ? xx ' - ja
' Nic, ale martwię się ' - on
' Nie musisz, już jest lepiej :*) xx' - ja
' To dobranoc xx ' - on
' Kolorowych xx ' - ja
Po naszej rozmowie poszłyśmy z Oliwią się umyć oraz spać, aby być na jutro wypoczętym ...

Kooniec :)

Tak, wiem. Strasznee nudy, przepraszam. Wiem też, że dużo jest jak na razie o Lou, ale poczekajcie jeszcze trochę, a może coś się zmieni .. ;) Nie chcę wam za wiele mówić, więc po prostu poczekajcie i czytajcie :) ;p Dziękuję wam za wszystko :* Kocham Was <3





Louis :D



Maja i Oliwia :D

poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 22. :D


' H- Właściwie to ...
- Tak ?
H- ... '


H- Właściwie to już się z kimś spotykam.
- uuu ... szybko.
H- Serce nie sługa.
- Wczoraj byliście na plaży, prawda ?
H- Tak. - uśmiechnął się
Nie mogłam dłużej słuchać tego co on mówił. Po prostu nie potrafiłam. Jednak miałam rację, że był to Harry. Pobiegłam szybko do swojego pokoju, zamknęłam się, zsunęłam na ziemię i zaczęłam znowu płakać jak małe dziecko. Oliwia wiele razy pukała do mnie żebym jej otworzyła, ale nie zrobiłam tego. Nie miałam ochoty teraz z nikim gadać. Wystarczyło mi tylko ciepłe powietrze wlatujące do mojego pokoju przez otwarty balkon.

*Oczami Louisa *

Program wreszcie się skończył. Teraz to żałuję iż powiedziałem Majce aby to oglądała. Znaczy i tak by się dowiedziała, ale przynajmniej jeszcze nie teraz. Musiałem teraz odratować chociaż trochę sytuację.
L- Harry !
H- No ? Co tam Louis ?
L- Czy Ciebie kompletnie porąbało ?!
H- Ale o co Ci chodzi ?!
L- Musiałeś to mówić ?!
H- Ale co ?
L- Że masz jakąś nową !
H- Niby czemu miałem tego nie mówić, skoro to prawda ?
L- Nie noo, gratuluję. Nagle jesteś taki szczery ze wszystkimi, a pomyślałeś, że na przykład Majka mogła to oglądać ? Dlaczego z nią nie jesteś szczery, z najbliższą osobą do tej pory ? Nie wiem o co chodzi, ale wiem, że coś ukrywasz...
Nie odpowiedział nic. Musiałem mu nieźle dowalić tymi słowami skoro nie wiedział co powiedzieć. Szedł korytarzem, ale po chwili się odwrócił i powiedział mi :
H- To wszystko tak naprawdę nie jest takie jak sobie myślicie i takie proste ...
Znów się odwrócił oraz poszedł dalej. Nie mogłem już nic do niego powiedzieć, bo po prostu koleś już nieźle mnie dzisiaj wkurzył. Tak, jestem jego najlepszym przyjacielem i to się nie zmieni...zawsze będzie dla mnie kimś ważnym, ale teraz muszę stanąć w obronie Majki, bo tak naprawdę to on skończył ten związek tak po prostu, nagle. Nie wiadomo dlaczego ani ... no właśnie nie wiadomo nic tak naprawdę. Majce też nie jest przecież z tym łatwo, bo co ona ma powiedzieć ? Po chwili zdecydowałem iż jednak pojadę do Mai. Nie chciałem jej niby zawracać głowy, ale miałem wyrzuty sumienia, że to przeze mnie usłyszała. Już po kilkunastu minutach byłem u niej pod domem. Wszedłem i słyszałem tylko Oliwię, która krzyczała do Majki aby ta otworzyła drzwi oraz z nią pogadała. Słyszałem tylko jak płacze. Zacząłem się o nią bać, że może wymyśleć coś głupiego. Najgorsze było jednak to iż była to tylko i wyłącznie moja wina. Ten fakt dobijał mnie najbardziej.
L- Oliwia ! Co się dzieje ?
O- Po tym wywiadzie ... pobiegła do pokoju i nie chce mi otworzyć  !
L- Ona ma balkon ?
O- Tak. Ale co ty chcesz zrobić ?
L- Zobaczysz ! Ale nie martw się. - uśmiechnąłem się do niej
Szybko wybiegłem z pomieszczenia oraz wszedłem na drzewo, które na szczęście prowadziło swoimi gałęziami między innymi do jej pokoju. Miałem farta, że te gałęzie były dosyć grube. Gdy byłem już właściwie przy balkonie, wskoczyłem na niego. Szybko wszedłem do pokoju oraz przytuliłem Maję. Ona na mój widok widać iż była zdziwiona, ale nie miała siły nic powiedzieć. Rozumiałem ją. Sam bym był pewnie w totalnej rozsypce. Nie mogłem na ną tak patrzeć kiedy widziałem, że ona tak cierpi, ale nie potrafiłem chyba jej pomóc. To było dobijające ...
Po chwili usnęła. Zaniosłem ją do jej łóżka. Już miałem iść stamtąd, ale ona :
M- Proszę, zostaniesz ze mną ?
L- Tak, ale śpij już - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w czoło
Ona tylko leciutko się uśmiechnęła i zasnęła. Przez ostatni czas Maja jest w tragicznym stanie, ale to to już chyba każdy z jej bliższych znajomych wie. Musi się chociaż  trochę ogarnąć do jutra, bo jej tata wraca do domu. Nam za niedługo kończy się trasa oraz w końcu po tak długim czasie możemy wrócić do Londynu. Już nie mogłem się doczekać kiedy znowu zobaczymy naszych znajomych stamtąd. Po pewnym czasie zrobiłem się jakiś senny, więc położyłem swoją głowę na poduszce obok Majki i usnąłem.

*Oczami Mai * godzina 19.00 *

Gdy się obudziłam kompletnie byłam zdezorientowana. Jakoś tak zawsze mam kiedy zasnę w ciągu dnia. Wydaje mi się, że spałabym dłużej, ale obudziło mnie jakieś głośne  zachowanie kogoś na dole. Na początku pomyślałam iż była to Oliwia. Postanowiłam sprawdzić moje przypuszczenie. Chciałam się wręcz zerwać z łóżka, ale nie mogłam gdyż coś, a raczej ktoś obejmował mnie mocno w pasie. No cóż, zapomniałam, że poprosiłam Louisa aby został ze mną. Kurde muszę dać mu w końcu święty spokój, bo tylko zawracam mu niepotrzebnie głowę. On i tak ma na głowie pewnie pełno swoich spraw, a ja wkroczyłam mu na drogę oraz jeszcze bardziej we wszystkim mieszam. Ciągle się zastanawiam dlaczego Harry po naszym rozstaniu poświęcił dla mnie swojego tweeta i to po moim zniknięciu. Może to i głupie, ale dla mnie znaczące. Z drugiej strony to tylko tweet na twitter'ze, a dla mnie głupia nadzieja na powrót do siebie. Jak zwykle głupia ja coś sobie wmawiam, a później mam pełno rozczarowań, których nie znoszę, zresztą jak pewnie większość. Po cichu wyszłam z łóżka, przykryłam Louisa jakimś kocem aby było mu cieplej, zamknęłam po sobie drzwi od pokoju oraz skierowałam się na dół w miejsce, z którego wydobywały się jakieś odgłosy. Przekraczając próg zobaczyłam ...

Kooniec :)

Szczerze ? To byłam pewna, że dzisiaj nie dodam rozdziału, ale jednak wyrobiłam się :D Mam nadzieję, że się cieszycie :) Podoba Wam się to opowiadanie, ten rozdział ? Powiedzcie szczerze, prooszę :) Następny rozdział nie wiem czy nie będzie z opóźnieniem, ale to jeszcze nie jest pewne .. 
Miłego tygodnia, kocham Was <3




Maja :)



Maja i Louis :D



Louis :D

sobota, 6 października 2012

Rozdział 21. :D


' Weszliśmy do środka, a tam ... '

w salonie siedzieli Oliwia, Niall, Danielle, Liam, Perrie i Zayn.
M- ee... a co to ? Jakieś zebranie ?
O- Maja ! Wiesz jak się o Was martwiliśmy ?! Mówiłaś, że już nigdy nie znikniesz bez śladu ...! Myślałam iż coś ci się stało ! Nie wzięłaś telefonu ... NIC !
M- Wie, bardzo Cię przepraszam.
N- To chociaż powiedzcie gdzie byliście ! I co ? Razem ? Osobno ?
Lou- Byliśmy razem, na spacerze, ale zasnęliśmy na plaży. A tak w ogóle to gdzie Harry ?
Z- Tego nie wiemy ...
Liam - Ale odkąd wrócił od Majki był strasznie zdenerwowany. Jakby płakał czy coś ...
M- Wiecie co ... ja już pójdę na górę .
Z- Ale co się stało ?
Lou- Nic ważnego. Dowiecie się w swoim czasie, a nie chcę mówić tego za Majkę i Harrego.
Liam- Noo, dobrze.
Poszłam na górę do swojego pokoju. Znowu zaczęłam płakać. Przypomniało mi się jak Harry przyszedł do mnie w nocy przez balkon. Szkoda, że już nigdy nie będziemy razem, a bardzo bym chciała ... Weszłam na twittera. Pierwsze co chciałam zobaczyć to to czy Harry czegoś nie napisał. Myślałam, że nic, ale jednak napisał :
' Dlaczego ty to ciągle robisz ? Tak bez słowa ... znikasz .. '
Sądziłam iż chodziło to o mnie, a twierdzę tak czytając zdanie .. ' Tak bez słowa ... znikasz .. ' .
Tylko po co on o mnie napisał w swoim tweet'cie skoro ze mną już nie jest. A może się o mnie martwił ? pff..jasne. Dobra muszę skończyć z dawaniem sobie nadziei , że może jednak będzie chciał do mnie wrócić, chociaż znając mnie i tak będę sobie to wmawiała. Wszyscy pod jego wpisem pytali o co chodzi, a pod moimi, Louisa i naszego zamku zdjęciami było większość miłych komentarzy. Bałam się tylko dowiedzieć co się stanie gdy każdy się dowie, że z Harrym nie jesteśmy już razem. Już sobie wyobrażam ile będzie na mnie hejtów, no bo to pewnie będzie iż to moja wina. No trudno może jakoś przeżyję. Odłożyłam laptopa i dalej płakałam siedząc na łóżku oraz wpatrywałam się w jeden punkt za oknem. Nagle do pokoju wszedł Louis :
L- Heej, ej, wiesz co .. emm ... płaczesz  ?
Nic nie odpowiedziałam tylko szlochnęłam.
L- Więc jednak. Proszę postaraj się chociaż dla mnie nie płakać. Dla kogokolwiek tylko proszę już tego nie rób.
M- heh...postaram się.
L- Chciałbym zostać z tobą dłużej, ale musimy jechać na wywiad .
M- Nie ma sprawy i jeszcze raz dziękuję ci .
L- Nie masz za co. Słuchaj jeśli masz ochotę to włącz sobie z nami ten program co teraz będziemy w nim, heh. - uśmiechnął się cwaniacko - A teraz muszę lecieć, paa. Trzymaj się.
M- Spoko, paa.
Na początku nie chciałam nawet myśleć o obejrzeniu tego wywiadu, ale później się rozmyśliłam. Poszłam do Oliwii na dół, bo ona też na pewno miała ochotę, a raczej bardzo chciała to obejrzeć.
M- Hej. Oglądamy razem tu ich wywiad ?
O- No pewnie, ale myślałam, że ...
M- Źle myślałaś ... - wystawiłam jej język
O- Skoro tak, no to okej.
W czasie gdy leciały przed programem reklamy opowiedziałam Oliwii co się wydarzyło między mną, a Harrym no i ogólnie wczorajszy też dzień. Tym razem nie pytała o nic. Nie poznaję jej. Zawsze o cokolwiek mnie podpytała, ale nie tym razem. Z jednej strony było to dosyć wkurzające, ale z drugiej to normalne, że najlepsza przyjaciółka chciałaby wiedzieć co się takiego wydarzyło. Znając mnie pewnie bym się zapytała. Jestem raczej typem osoby bardzo ciekawskiej. Nareszcie po pewnym czasie wywiad się zaczął. Byłam ciekawa o co będą pytani,  a jeszcze bardziej co odpowiedzą ... Najpierw zadawali pytania związane z nową płytą, ale później oczywiście zapytali o ich partnerki . Niall dzisiaj w końcu, po tak długim czasie przyzna się, że od dłuższego czasu jest w związku z Oliwią ! Długo to utrzymywali w tajemnicy, ale podziwiam ich iż tak długo udało się to ukryć przed wszystkimi .
- Niall czy to prawda, że spotykasz się z jakąś dziewczyną i to jest coś więcej niż tylko przyjaźń ?
N- Tak. Ma na imię Oliwia.
- Długo jesteście razem ?
N- Właściwie to tak. - uśmiechnął się szeroko, ale cały czas był zarumieniony
- To gratuluję oraz życzę szczęścia.
N- Dziękujemy.
Zaraz przeszedł do Louisa, Zayna, Liama, ale ich niewiele wypytywał redaktor, bo właściwie to i nich jest wszystko w porządku. Za to gdy przeszedł do pytań o Harrego zaczęły mi lecieć automatycznie łzy.
- Harry, a u Ciebie jak  ? Jak się trzymasz, bo słyszeliśmy, że jak na chwilę obecną to jesteś wolny ...
H- Właściwie to ...
- Tak ?
H- ...

Kooniec :)

Heeej Wam :D Jak tam mija weekend ? ;) Mi baardzo szybko, ale też nie najgorzej :D Z dzisiejszego dnia w sumie jestem zadowolona ..hehe Ale przeraża mnie, że został już tylko jeden dzień wolnego i znooowu do szkoły .. i kolejne 3 testy do napisania w tym tygodniu -.- Masakra jakaś ;/ A rozdział się podoba ? Mi nie. Straaaszne nudy ;/ Przepraszam Was .. Dziękuję za wszystkie komentarze, wyświetlenia i w ogóle za wszyyystko .. Kocham Was <3

+Dziękuję za 9 tysięcy wyświetleń :D Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu ;) Miałam zamiar zrobić podsumowanie ( takie jak zawsze ) ale tym razem się nie wyrobię, bo muszę dokończyć czytanie książki :( DZIĘKUJĘ :***** <3





Louis i Maja :D



Niall i Oliwia :D



One Direction :D

czwartek, 4 października 2012

Rozdział 20. :D


'Uśmiechnęliśmy się do siebie oraz ruszyliśmy przed siebie. Po jakimś czasie dotarliśmy ...'

na plażę. Lubiłam tam również przesiadywać. Z Louisem wyglądaliśmy jak para, ale najważniejsze, że my wiedzieliśmy iż jesteśmy po prostu przyjaciółmi i to bardzo dobrymi. Siedzieliśmy sobie na plaży. Oglądaliśmy zachód słońca. W końcu oparłam  głowę na jego ramieniu.
M- Louis !
L- Tak ?
M- Czy będzie wszystko dobrze ?
L- Na pewno.
M- Jesteś tego pewien ?
L- Ja nie jestem pewny, tylko ja to wiem. Po burzy zawsze wychodzi słońce.
M- Dziękuję.
L- Za co ?
M- Za to, że jesteś.
L- Nie ma za co. Spędzać z Tobą czas to czysta przyjemność.
M- Niee, raczej z Tobą.
Siedzieliśmy na plaży bardzo długo. Dzięki niemu przez ten czas w sumie nie myślałam o Harrym. Z Louisem wygadaliśmy się chyba za wszystkie czasy. Nie pamiętam czy kiedykolwiek tak długo z nim rozmawiałam. Trochę się wydurnialiśmy. Nawet zaczęliśmy robić zamek z piasku co na nasz wiek to musiało trochę dziwnie wyglądać. Po skończonej pracy nad zamkiem z piasku znowu sobie siedliśmy na piachu. Najpierw podziwialiśmy naszą pracę, później zrobiliśmy sobie zdjęcia przy jakże cudownej budowli, które Louis ustawił na twittera. Miałam nadzieję w głębi serca iż Louis nie ma mi za złe, że po niego zadzwoniłam. Ja w sumie nie żałuję. Jego dziewczyna na pewno nie będzie się z nim nudzić, ani mieć żadnych przykrości, bo w końcu takiego fajnego chłopaka jak Lou nie spotyka się od tak sobie. Siedząc tak na piasku podziwiałam fale. Zauważyłam blisko wody jakąś parę, która widać było iż dobrze się bawi. Całowali się, przytulali. Jeden fakt zabolał mnie najbardziej. Chłopak ten mega przypominał mi mojego byłego chłopaka, Harrego. Chciałabym się dowiedzieć co było główną przyczyną naszego związku, ale jak na razie nie mam siły na rozmowę z nim. Przyglądałam się tej parze bardzo długo. Najlepsze, a raczej najgorsze w tym wszystkim było to, że Louis też zaczął się dziwnie zachowywać.
M- Louis ? Co jest ?
L- Nie, nie, nic. - uśmiechnął się
M- Czy ty też myślisz o tym samym co ja ?
L- Raczej tak i żałuję tego..
M- Naprawdę myślisz, że to może być Harry ?
L- Niee, no coś ty !
M- Louis !
L- No dobra, może troszeczkę, ale to nie możliwe.
M- Tak, tak. Masz rację.
Znowu położyłam głowę na jego ramieniu. Na plaży była niedaleko nas jakaś lampa, która nam mniej więcej oświetlała większą część plaży. Tej nocy było dosyć ciepło. Powoli zaczynały mi się zamykać oczy aż po kolejnych paru minutach usnęłam ..

*Oczami Louisa *

Maja w końcu zasnęła. Mam nadzieję, że chociaż trochę ją rozbawiłem albo poprawiłem humor. Strasznie żal mi jej było. A Harry ? Jego kompletnie ostatnio nie poznaję. Co się z nim dzieje ? Gdzieś głęboko we mnie była nadzieja, że Maja jednak nie zwróci większej uwagi na tą parę. Ja też myślałem iż to Harry, a obawiałem się, że dziewczyna, z którą tu był to Caroline Flack. Ale muszę się od niego wszystkiego dowiedzieć, a jak nie od niego ... to w gazetach będzie wszystko pisało, więc tak czy siak i tak się dowiem. Tylko co wtedy zrobi Majka gdy zobaczy to w gazecie ? Chciałbym ją jakoś od tego ochronić, ale nie potrafię. Bo jak nie prasa to telewizja, a jeśli nie te dwie rzeczy to internet. Bałem się trochę jak ona na to wszystko zareaguje. Zmieniając temat to nie wiedziałem iż ona tak słodko śpi. Harry powinien żałować, że ją stracił, ale gdyby się postarał wydaje mi się, że pewnie dałaby mu tą jeszcze jedną szansę. Zastanawiałem się czy zanieść ją do jej domu, ale postanowiłem, że zostaniemy tu, bo nie chciałem jej budzić, a poza tym to świeże powietrze dobrze nam zrobi. Przykryłem ją moją bluzą. Chwilę jeszcze posiedziałem aż w końcu usnąłem.

*Oczami Mai *

Obudziłam się i słyszałam szum fal. Myślałam, że to mi się jakoś wyobraża czy coś, ale po chwili przypomniałam sobie iż usnęłam tu z Louisem. Gdy obudziłam się na dobre ściągnęłam z siebie jego bluzę i tym razem ja go przykryłam. Byliśmy cali w piachu. Jakoś się z tego mniej więcej wytrzepałam, a po chwili przebudził się Lou.
L- O matko. Gdzie ja jestem ... gdzie my jesteśmy ?!
M- Wydaje mi się, że na plaży, ale to tylko moje przypuszczenia - wyszczerzyłam się do niego
L- Taaa...
M- Wracamy już ? Pewnie znowu będę miała kazanie od Oliwii gdzie się podziewałam.
Louis wstał otrzepał się również z piasku oraz udaliśmy się do mojego domu. Po kilkunastu minutach dotarliśmy. Weszliśmy do środka, a tam ...


Kooniec : ))

Przepraszam was, że dopiero teraz, ale wcześniej nie mogłam ;/ Dziękuję za komentarze :** Jak tam u Was w szkole ?  U mnie tragedia ;/ Ostatnio nie ma dnia żeby któryś z nauczycieli nie zapowiedział jakiegoś sprawdzianu -.- Mam nadzieję, że to się wszystko szybko skończy ! Bo ja już wymiękam xD A tak w ogóle to jak wam się podoba rozdział ? : )







Louis i Maja :D



:D




Chłopak i dziewczyna, których widzieli Maja i Lou :D

wtorek, 2 października 2012

Rozdział 19. :D


' Za chwilę żałowałam tych słów, bo był to ... '

Louis ! No nieźle pomyliłam go z Oliwią.
M- Co ty tu robisz ?
Lou- Przechodziłem i zobaczyłem Cię,  więc podszedłem.
M- Jak tam z Eleanor  ?
L- aa, dobrze. Jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale lepiej mi powiedz co z Harrym.
M- Nie odzywaliśmy się do siebie od tamtego czasu.
L- Nie dobrze. A ty byś chciała z nim pogadać ?
M- A nie ? Przecież jest moim chłopakiem ... i strasznie za nim tęsknię, ale za normalnym Harrym ..
L- Rozumiem Cię.
M- Dobra, ja lecę, paaa .
L- Ale gdzie ?
M- No jakto gdzie ? Do domu, bo mój pies przeze mnie ledwo żyje.
L- Dobra, to do zobaczenia !
M- Mam nadzieję, że do zobaczenia ! hehe..
Zaczęłam iść w stronę domu. Miałam teraz mieszane uczucia. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Już po kilku minutach byłam pod domem. Wyglądało na to, że Nialla i Oliwii nie ma w środku. Chciałam już przekręcić klucz w zamku, ale drzwi jednak były otworzone. Na początku się przestraszyłam, ale pocieszałam się myślą, że jestem z psem, który raczej mnie obroni w razie czego. Gdy otworzyłam drzwi Misty wleciała do pokoju. Zaczęła szczekać ze szczęścia. To był już dobry znak. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam ... Harrego ?! Bawił się z moim psem. Jakby nigdy nic. Nie mogłam się na niego napatrzeć kiedy był taki uśmiechnięty. Brakowało mi go strasznie, ale musiałam zostać silna i nie okazywać, że jest mi bez niego źle od czasu naszej kłótni.
M- Harrry. Co ty tu robisz ?
H- Musimy pogadać ...
M- Owszem, musimy ..
H- Słuchaj ... to już nie ma sensu.
M- Co nie ma sensu ? - załamał mi się głos
H- Nasz związek.
M- Co ?! Znalazłeś już sobie inną ? Już ci się znudziłam .. tak ?! - miałam łzy w oczach
H- To nie o to chodzi. Muszę już iść. Żegnaj.
Wyszedł. Ja natychmiast zaczęłam płakać. Oparłam się o ścianę, ale zaraz zsunęłam, bo nie mogłam ustać. Cała się trzęsłam. Schowałam dłonie w twarz i płakałam. Dobrze, że nikogo nie było w domu. Mogłam sobie spokojnie płakać. Misty nie wiedziała w sumie co się dzieje. Podeszła do mnie. Zaczęła mi lizać rękę. Chyba chciała mnie w pewnym sensie pocieszyć. Kochałam ją. Przytuliłam się do niej na chwilę po czym ją puściłam. Teraz miałam straszny mętlik w głowie. Nie wiedziałam co robić. Nie miałam komu się wygadać. Oliwii nie było. Chciałam do niej zadzwonić, ale nie mogłam. Nie chciałam jej zawracać głowy moimi sprawami. Zresztą nikomu, ale musiałam po prostu.. musiałam się komuś wyżalić. Nie wiem czemu, ale to już chyba tak odruchowo wybrałam numer do Louisa. On był również osobą, której bardzo ufałam i zawsze mogłam na niego liczyć. Wstrzymałam oddech oraz zadzwoniłam do niego.
M- Halo ? Louis ?
L- Cześć Majcia. Co tam  ?
M- Jesteś zajęty ?
L- Nie. Ejj, czy ty ... czy ty płaczesz ?!
M- Nie, no co ty ! Czy mógłbyś na chwilę do mnie przyjechać ?
L- Dobra, zaraz będę.
Nie udało mi się ukryć, że płakałam, a szkoda, bo chciałam to ukryć chociaż przez telefon. Cały czas płakałam. Po krótkim czasie zaraz był u mnie Louis. Wszedł, zamknął za sobą drzwi, a gdy mnie zobaczył przeraził się, ale zaraz do mnie podbiegł. Spojrzałam tylko na niego i przytuliłam się do niego. Brakowało mi tego. Uwielbiałam Louisa za to, że nie wypytywał o co chodzi. Tylko był ze mną. Po prostu był.
M- Dlaczego on to zrobił ?
L- Chodzi Ci o osobę, której imienia nie można wymieniać ?
M- Owszem. Byłam jego kolejną zabawką ?
L- Maja. To na pewno nie tak. On Cię kochał, pewnie nadal kocha.
M- To czemu to zrobił ? Tak po prostu zostawił.
Nic nie odpowiedział. Pewnie nie znał odpowiedzi. Tak samo jak ja.
L- Pamiętaj, że zawsze ... cokolwiek by się nie stało możesz na mnie liczyć, możesz o wszystkim powiedzieć.
Spojrzałam mu głęboko w oczy.
M- Dziękuję.
Przytuliłam go znowu. Byłam trochę na siebie wkurzona, że zadzwoniłam do Louisa i tylko zawracam mu niepotrzebnie czasu , ale teraz nie potrafiłam myśleć logicznie.
L- Chodźmy się przejść. Co ? Świeże powietrze powinno Ci dobrze zrobić - uśmiechnął się szeroko
M- Ale jak ja wygladam ? Jeszcze narobię Ci wstydu. To nie najlepszy pomysł ..
L- Od kiedy ty się przejmujesz opinią innych ? A mną się nie przejmuj .
 M - No dobrze, to chodźmy. W sumie co nam szkodzi - wymusiłam uśmiech
L- Woow. Wymusiłaś uśmiech - uśmiechnął się szeroko - Czyli jest już odrobinę lepiej
Podniosłam się z podłogi. Spojrzałam na Louisa, a on mi się strasznie przyglądał. Nie wiedziałam o co mu biega.
L- Słuuuchaj..
M- No ?
L- Kto ci w ogóle pozwolił założyć jakąkolwiek bluzkę czy cokolwiek innego w paski !?
M- emm... to pójdę ją zmienić.
L- Nie rób tego ! Tobie i tak jest w nich lepiej. - uśmiechnął się
M- Głupek ! Ale dziękuję za komplement .. - uśmiechnęłam się tym razem szczerze
L- Cała przyjemność po mojej stronie
Uśmiechnęliśmy się do siebie oraz ruszyliśmy przed siebie. Po jakimś czasie dotarliśmy ...


Koooniec :)

Heeejka :D I jak Wam się podoba dzisiejszy rozdział ?! :) Wydaje mi się, że taki sobie ;/  Dziękuję za komentarze :D :** Gdybyście chcieli mnie o coś zapytać ( nie koniecznie o bloga ) tu macie link KLIK . Nie trzeba mieć konta żeby pytać ; ) A jeśli ktoś chciałby mojego twittera to tu macie :) KLIK . :))




Louis :D



Harry :D



Louis i Maja :D