niedziela, 31 marca 2013

#9









Pobiegłam do salonu, by powiedzieć Harry'emu gdzie jest Zayn, ale przez mą nieuwagę wpadłam w ramiona Louis'a. Właśnie tego się obawiałam. Iż wróci wcześniej. W salonie zapadła cisza, wzrok każdego był na nas. Nie wiedziałam co teraz zrobić.
Ciągle patrzyliśmy sobie w oczy. Mogłam z nich wyczytać jakby smutek, zdziwienie, ale i jakby cień radości ?
Żadne z nas nie mogło nic z siebie wydusić. A mnie zatkało, nie przygotowałam się na spotkanie z nim.
- Lena ..co ty tu robisz ? - zaczął pytając mnie
Nadal się nie ruszałam tylko stałam w jego objęciach. Wciąż patrzyłam w jego śliczne tęczówki.
- Harry ją przyprowadził - zaśmiał się Liam
- Liam - syknęła Dan, szturchając go lekko w brzuch
Widziałam jak Harry się zmieszał kiedy Louis zaczął mu się przyglądać.
- Spotykacie się ? - zapytał załamującym się głosem Louis
- Tak - oznajmił Harry - To znaczy nie ! Nie tak jak myślisz ! Przyjaźnimy się, to tyle. - tłumaczył nas Harry
A ja ? Ja jak idiotka stałam tam, przysłuchiwałam się temu wszystkiemu. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Musimy porozmawiać. - oznajmił,  patrząc głęboko w me oczy
- Nie mamy o czym - ocknęłam się
- Owszem macie - wtrącił się Niall
- Nie, nie mamy. - ciągnęłam dalej
- Lena wysłuchaj go ! O czymś nie wiesz .. - mówił Harry wręcz krzycząc
- Wszystko wiem ! I to mi wystarczy ! - właściwie to krzyczałam do Hazz - Skoro dłużej ciągnąć tego nie chciałeś było mi to od razu powiedzieć kiedy wyjeżdżałam ! - mówiłam donośniejszym tonem w stronę Lou
- Ty nic nie wiesz .. - patrzył na mnie z lekkim wyrzutem Louis
- To mi to wytłumacz w takim razie.
- Chodźmy do mojego pokoju, tam porozmawiamy na spokojnie - skarcił pozostałych wzrokiem
- Dobra, ale tylko pięć minut, póżniej wychodzę stąd.
Wskazał mi w którą stronę mam iść. Kiedy weszłam schodami na górę był dość długi korytarz.
Przechodziłam obok wielu drzwi aż w końcu ujrzałam te właściwe. Otworzyłam za klamkę, a w środku zobaczyłam naprawdę przepiękny pokój. Jak na Louis'a to był dość czysty. A co mnie najbardziej zdziwiło, ale i zaciekawiło ? Fotografie na ścianie.
W kształcie literki ' L ' były porozwieszane zdjęcia, moje jak i Lou. Na każdym byliśmy szczęśliwi, uśmiechnięci po uszy. Nie powiem, lecz zaskoczył mnie tym bardzo.
Jednak mimo wszystko musiałam być twarda, nie dać po sobie poznać, iż jakkolwiek wzruszyło lub zafascynowało mnie to. Przecież ja nie chciałam po sesji utrzymywać z nim kontaktu.
Usiadłam na krawędzi łóżka. Patrzyłam tępo w swoje buty. Nie dlatego, iż nie chciałam go słuchać, ale dlatego, iż czułam jak łzy gromadzą się w mych oczach.
Po chwili Louis usiadł naprzeciwko mnie. Czułam przez chwilę jego wzrok na sobie, ale nie długo, bo ujął moją twarz w dłonie i skierował tak, że patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
U niego również widziałam jak gromadzą się łzy.
- Lena ..pisałem do ciebie te cholerne listy przez cały czas. Nie wyobrażasz sobie jak cierpiałem kiedy mi na nie nie odpisywałaś. Każdego dnia, gdy miał przyjść listonosz czekałem aż przyniesie mi TEN list. Od ciebie. Od mojej najukochańszej przyjaciółki na świecie. Lepszej od ciebie na pewno nie ma nigdzie. Zapewne sądzisz, iż pogodziłem się z tym co mi powiedziałaś przed sesją, ale tak naprawdę nie. Załamałem się po słowach, które wypowiedziałaś. Myślisz, że to ja zawiniłem, ja myślałem, że ty, a tak naprawdę .. - zawiesił się - to twoja mama. - oznajmił resztkami sił, gdyż po jego policzku poleciały pojedyncze łzy
Miałam ochotę wytrzeć je mu. Nie mogłam patrzeć jak płacze, nienawidziłam kiedy był smutny choć przez chwilę. Wtedy cierpiałam razem z nim. Kiedy wypowiedział te wszystkie słowa do MNIE. Właśnie do MNIE. Tu i teraz,wzruszyłam się. Również poleciały mi łzy, połączone ze smutkiem, ale i szczęściem zarazem. Na pewno było ich o wiele więcej niż jego. Ale wiedziałam, że mógłby zacząć płakać jak małe dziecko, lecz nigdy tego nie chciał robić przy mnie. Zawsze chciał być silny, twardy, właśnie dla mnie, a to samo robiłam ja dla niego, ale nie dzisiaj. Nie potrafiłam.
Wszystko było dobrze, ale obwinił o to wszystko moją mamę. Jak on mógł ?! No jak ? Przecież ona traktowała go jak własnego syna !
- Moja mama ?! Czy ty siebie w ogóle słyszysz ?! Niby jak mogła to zrobić ?! Kochała, kocha i będzie cię kochać już do końca jak własnego syna ..a ty chcesz mi wmówić, że to wszystko przez moją mamę ?! - mówiłam, a łzy ciągle zlatywały po mych policzkach
- Lena ja też ją kochałem, kocham i będę kochać jak mamę, ale zrozum ..to prawda. Wiem, że trudno ci w to uwierzyć, mi również było, lecz tak jest naprawdę.
- Żartujesz prawda ?!
- Ostatnio dostałem list od twojego taty, napisał w nim, że twoja mama nie dostarczała moich listów do ciebie, a te co wysyłałaś, właściwie to ..chciałaś wysłać zatrzymywała w domu. Uwierz, ja też byłem zaskoczony tym wszystkim, ale nie wiem dlaczego tak postąpiła.
- Nie wierzę. - oznajmiłam patrząc w jego oczy
- Naprawdę myślisz, że miałbym te wszystkie nasze zdjęcia na ścianie, tyle o tobie opowiadał chłopakom  gdybym kłamał ? - zapytał mnie
- Nie wiem, ty mi powiedz.
Zamilkł. Albo nie wiedział co powiedzieć, albo nie mógł mówić, bo by rozpłakał się na dobre. Nie wiem co było tego przyczyną.
Jeszcze przez chwilę przypatrywałam mu się z uwagą, a po chwili wyszłam z jego pokoju. Nie zatrzymał mnie. Zapewne nie wiedziałby jakiego użyć argumentu bym go wysłuchała i zaufała mu. Ufałam mu, ale nie w tej kwestii. Nie mogłam uwierzyć, że moja mama mogłaby zrobić coś takiego. Przecież to niedorzeczne !
Zeszłam szybkim krokiem po schodach, aby nikt mnie nie zauważył, szczególnie kiedy płakałam. Cała się trzęsłam.
Bez żadnych słów wyjaśnień bądź pożegnania skierowałam się w stronę drzwi. Jednak tego się nie spodziewałam.
Cała czwórka stała oparta o drzwi tak, że nie miałam jak wyjść. Harry stał tuż przed klamką, więc do niego podeszłam.
- Przepuść mnie - powiedziałam nie patrząc  w jego oczy czy też jakąkolwiek część powyżej pasa
- Lena, on mówi prawdę. Widziałem ten list. - oznajmił spokojnym tonem Harry
- Zaplanowałeś to - patrzyłam w jego zielone tęczówki - Spotykałeś się ze mną tylko po to, żeby mnie tu zaciągnąć. Doskonale wiedziałeś, że nie chcę gadać z Louis'em. Tylko po to było to wszystko. Dla każdego wiadomości to ..chciałam kiedyś porozmawiać o tym wszystkim z Lou, ale nie teraz  ! Nie byłam jeszcze na to gotowa ..- zaczęłam bić go po klatce piersiowej ciągle płacząc
- Lena, cii - przytulił mnie z całej siły Harry mimo to, iż emocje rozładowywałam na jego torsie - Nie tylko dlatego się z tobą spotykałem. Przyznam szczerze, że o to też, ale naprawdę bardzo cię polubiłem. Jesteś naprawdę cudowna. Zrozum ..martwiłem się o niego. Jesteście w takim samym stanie. Oboje za sobą tęsknicie, wiem, że trudno ci uwierzyć, iż własna mama zrobiła ci coś takiego. Domyślam się, że trudno się z tym pogodzić, tobie jak i jemu, ale wy naprawdę siebie potrzebujecie ..widać to. Takiej przyjaźni jak wasza nikt ani nic nie przebije. Chcę też żebyś wiedziała jedno..wszystko co do ciebie poczułem, zrobiłem, mówiłem przez poprzednie dni, było prawdziwe, byłem sobą, tak jak przy chłopakach. Niczego nie udawałem.
 - szeptał mi do ucha
Ja ciągle płakałam w jego objęciach, lecz nie odwzajemniłam uścisku.
Kiedy poczułam, iż ucisk się zmniejsza wręcz wyrwałam się od niego. Wybiegłam od nich z willi. Już nikt mnie nie zatrzymywał. Dali mi spokój, zapewne chcą mi dać czas teraz, na przemyślenie, poukładanie sobie tego wszystkiego.
Tego było za dużo jak dla mnie. Oczywiście, że chciałam się spotkać z Louis'em, porozmawiać o tym wszystkim co się wydarzyło, ale dopiero za jakiś czas. Może miesiąc, dwa ? Nie wiem. Lecz teraz muszę czekać na dalszy ciąg wydarzeń. Choć nie mam bladego pojęcia co mnie czeka.
Gdy podbiegłam do ulicy na szczęście przejechała wolna taksówka. Zatrzymałam ją oraz wsiadłam do środka. Powiedziałam na jaki adres taksówkarz ma mnie zawieźć i ruszyliśmy.
Ciągle myślałam co się wydarzyło kilka minut temu. Nie mogłam nic z tego wszystkiego zrozumieć. Potrzebowałam z kimś porozmawiać.
Przez cały czas łzy leciały ciurkiem. Co chwilę kierowca spoglądał w lusterko, patrząc na mnie.
- Nie jest wart pani łez. Taka piękna kobieta nie może cierpieć przez nasze błędy - oznajmił taksówkarz
- Nie o to chodzi, ale dziękuję - zaśmiałam się przez łzy
Kolejne pare minut jechaliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy na miejsce zapłaciłam za przejazd, podziękowałam oraz wysiadłam z taksówki.
Po drodze do drzwi szukałam kluczy w mej torebce. Z tego, iż ręce mi się trzęsły wypadło mi wszystko z torby. Na ziemi leżała cała zawartość mojej torebki.
Spojrzałam na chodnik przed domem, gdzie leżały wywalone rzeczy i jeszcze bardziej się rozpłakałam. Usiadłam na chodniku oraz płakałam. Nie mogłam się podnieść z ziemi.
Siedziałam tak dobre dwadzieścia minut.
Ludzie przechodzący przed naszym domem patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale żadne z nich nie podeszło do mnie.
Nagle po upłynionych kolejnych minutach zauważyłam Kim idącą ze swoimi koleżankami w stronę naszego domu. Jednak, gdy mnie zauważyła od razu do mnie podbiegła. Zaczęła zbierać moje rzeczy do torebki, zdziwiła mnie tym.
Dziewczyny, z którymi przyszła stały, ciągle patrząc na wariatkę płaczącą na chodniku, tak, na mnie. Śmiały się. Nie mogłam tego znieźć, już miałam się coś odezwać, lecz Kim wyprzedziła mnie :
- Możecie do cholery przestać ?! Nie widzicie, że coś się mogło stać ?! To nie, stoicie i się z niej śmiejecie, z mojej najlepszej przyjaciółki. Wiecie co ? Idźcie stąd. - mówiła wkurzona
- Ale Kim przecież .. - zaczęła jedna z nich
- Idźcie stąd. - oznajmiła stanowczo po raz ostatni Kim
Spojrzały się najpierw po sobie, później na mnie, a na koniec na Kim. W końcu odeszły zrezygnowane.
Podczas tego co mówiła do nich wbijałam wzrok w Kim. Nie wierzyłam, że te słowa wypłynęły właśnie z jej ust ! A jednak. Cuda się zdarzają.
Kiedy odeszły usiadła obok mnie na chodniku oraz bardzo mocno do siebie wtuliła. Odwzajemniłam uścisk od razu, bez żadnego zastanowienia. Teraz właśnie tego potrzebowałam, kogoś bliskości. Z jej strony już długo mi tego brakowało.
Siedziałyśmy na przejściu przed drzwiami jakiś czas aż w końcu Kim powiedziała :
- Chodź kochanie, wejdziemy do środka, hm ?
Pokiwałam twierdząco głową, a za chwilę stałam już na równych nogach. Kim otworzyła drzwi i od razu udałam się do siebie. Nie miałam na nic ochoty.
Bez zastanowienia poszłam do łazienki. Nalałam do pełna wody w wannie, szybko się rozebrałam z ciuchów oraz po chwili weszłam do środka. Ciepła woda dawała mi lekkie ukojenie, ale nie całkowite. Oczy jak i głowa bolały mnie niemiłosiernie. Czułam, iż mam wręcz gorączkę od płaczu. Cierpiałam.
Miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam co mam o tej chorej sytuacji myśleć. Ufałam Louis'owi, ale mamie również.
' Dobra, koniec myślenia o tym jak na dzisiaj ' - pomyślałam
Umyłam się szybko. Po kąpieli ciało przetarłam białym ręcznikiem dokładnie wycierając każdą kroplę wody.
Założyłam na siebie pidżamę oraz rzuciłam się na łóżko.
Podczas kąpieli uspokoiłam się, ale kiedy już leżałam w moim łożu znów zebrały mi się łzy. Zaczęłam płakać w poduszkę jak mała dziewczynka.
Po pięciu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Otarłam w trybie natychmiastowym mokre policzki i krzyknęłam ciche ' Proszę '.
W progu zobaczyłam Kim. Nie stała jednak tam długo tylko nie czekając na nic usiadła obok mnie na łóżku.
Odwróciłam od niej wzrok wtulając się w poduszkę. Poczułam jak przytula mnie od tyłu. Mimowolnie uśmiechnęłam się.
- Dziękuję - szepnęłam cicho
- Za co ? - zaśmiała się
- Za to co mówiłaś tym dziewczynom.
- Zachowałam się jak idiotka, przepraszam, że tak cię ostatnio traktowałam .. po prostu byłam ..byłam ..- zawiesiła się - byłam zazdrosna.
- Co ?! - podniosłam się do pozycji siedzącej
- No tak !
- O co ? - zapytałam z zaciekawieniem
- Masz wszystko ! Dobrą pracę, tylu ludzi, którzy naokoło cię kochają. - spuściła wzrok
- Właśnie to ciebie wszyscy kochają ! Ja jestem dla wszystkich taką ' grzeczną ' dziewczynką choć do trzynastego roku życia taka nie byłam - zaśmiałam się przypominając sobie czasy z  Louis'em
- To czemu się zmieniłaś ? - zapytała
- Kiedy indziej ci opowiem, na razie nie mam siły, przepraszam. - skrzywiłam minę
- Nie, to ja przepraszam. Za wszystko.
Przytuliłyśmy się do siebie mocno.
- Właśnie ! Przyniosłam nam kakao ! Tak na pocieszenie - uśmiechnęła się szeroko - A właśnie ..dlaczego płakałaś, płaczesz ? - zapytała niepewnie
- Proszę nie dziś.
- Okej.
Stuknęłyśmy o kubki z kakaem oraz zaczęłyśmy pić.
Trochę pogadałyśmy, poprawiła mi humor, bardzo. Później po tym całym płaczu oczy same mi się zamykały. Kim stwierdziła, iż pójdzie już do siebie, ale ja ją zatrzymałam.
- Nie  ! Proszę ..będziesz ze mną spać ? - zapytałam uśmiechając się niewinnie
- Skoro chcesz - zaśmiała się
Po chwili wpadła do mnie pod kołdrę, pocałowała w policzek i zasnęłyśmy wtulone w siebie. Nareszcie między nami powoli na nowo zaczęło się układać.





************************************************************
No i jak ? :D
Tu chyba sporo się dzieje ^^
Oczywiście jak zawsze opinię pozostawiam wam i zapraszam na kolejne rozdziały ;>>
Kolejny już jutro ;) +pewna informacja ..
Przepraszam za wszystkie błędy!
I życzę wam Wesołych Świąt Wielkanocnych oraz mokrego dyngusa ! <3 :D
Chociaż ten dyngus nie będzie taki mokry, bardziej biały xd
Kocham was, do następnego xx


                            

sobota, 30 marca 2013

Liebster Award 15 c;






To już 15 nominacja *,*
Baardzo, ale to bardzo wam dziękuję <3
Dostałam ją od : http://walka-z-losem.blogspot.com/  ;3



Odpowiedzi na pytania :



1. Co lubisz robić w wolnym czasie?
 
Wiele rzeczy ;D
 
2. Masz rodzeństwo?  
 
Tak <3
 
3.Lubisz sport? Jak tak to jaki?
 
Kocham <3 Siatkówka i jazda konna <333
 
4. Co najbardziej cenisz w życiu?
 
Rodzinę i przyjaciół <3
 
5.Czy uważasz się za osobę godną zaufania?
 
Tak.
 
6.Wiesz kim jest słynny Dariusz w Wannie? :D
 
hahahhaa, wieeem xD
 
7. Masz w domu zwierzątko?
 
Nie mam ;c
 
8. Jak często miewasz durne pomysły?
 
Zbyt często xd
 
9. Masz swojego ulubieńca z One Direction?
 
Tak, Louis'a <3
 
10. Gdzie widzisz siebie za 15 lat?
 
Nie mam piojęcia co będzie jutro, a co dopiero za 15 lat ;o ;/
 
11. Twoje największe marzenie?
 
Spotkać 1D i wyjechać do Londynu *,*

piątek, 29 marca 2013

#8










Po trzydziestu minutach dotarliśmy pod dom chłopców. Nie sądziłam, iż zobaczę coś takiego. Doznałam szoku. Ich willa była ogromna i bardzo piękna. Lekko obawiałam się jak zareaguje na mnie reszta zespołu kiedy zobaczy mnie u siebie w domu.
Wzięliśmy ze Styles'em siatki oraz udaliśmy się do środka idąc od razu do kuchni.  Przechodząc przez próg Harry krzyknął na cały dom : wróciłem !
Nie dało się tego nie usłyszeć.
Po paru chwilach pozostała trójka, bo Louis'a nie było w domu zjawiła się u naszego boku. Kiedy mnie zobaczyli lekko się zdziwili moją obecnością.
- Harry, czy my o czymś nie wiemy ? - zapytał ze zdziwieniem blondyn
- Co ? - spojrzał na mnie Harry - Nie poznajecie, jej ? To Lena. - oznajmił z małym rozśmieszeniem
- Poznajemy, poznajemy. - poruszył śmiesznie brwiami mulat
- Gdzie nasze maniery, właściwie to my się nie znamy, tak po imieniu,  jestem Liam - przedstawił mi się
- Ja Lena. - powiedziałam trochę nieśmiało, przedstawiając się po kolei z każdym
Nie mam pojęcia dlaczego, ale krępowałam się przed nimi. Może dlatego, że wtedy na sesji się tak zachowałam.
- Ej, bo my nic nie powiedzieliśmy. - zaczął Zayn
- No  ?  - zapytał z małym przerażeniem Harry
- Jest u nas Perrie i Danielle - powiedział niepewnie Liam
- To może ja już pójdę, nie chcę przeszkadzać. - powiedziałam zmieszana
- Co ?! Lena, chyba sobie żartujesz, nie ? - roześmiał się Harry
- Ej, ja nie chciałem cię wyganiać - powiedział z przejęciem Liam
- Niee, ja się umówiłam z Kim, zapomniałam o tym kompletnie. Naprawdę muszę iść. - chciałam się wymigać
- ojj, Lenciu, nie ładnie kłamać. - pomachał palcem wskazującym - Nigdzie nie idziesz. Poznasz dziewczyny przy okazji i tyle. Nie przeszkadzasz - uśmiechnął się szeroko
- Dobrze, zostanę. - powiedziałam bardzo niepewnie
Niall, Liam i Zayn wyszli do salonu, jeśli się nie myliłam,  a my  z Hazz zostaliśmy w kuchni wypakowywując zakupy, które zrobiliśmy w sklepie.
Kiedy skończyłam wypakowywać siatkę, którą wcześniej trzymałam, usiadłam przy blacie na wysokim krześle, takim jak są w barach. Harry jeszcze nie skończył ze swoimi, więc po kolei wkładał przeróżne zakupione jedzenie do szafek. Z powodu braku stałego punktu zaczepienia, w który mogłabym się przyglądać, mój wzrok ciągle był na Harry'm.
Teraz już nie byłam jakoś tak spięta, dzięki Harry'emu. On tak na mnie działa. Czuję się przy nim naprawdę dobrze. Potrafił mnie rozśmieszyć, pocieszyć, ale brakowało mi czegoś w nim oraz miał jedną wadę.
Nie był Louis'em. W tej chwili potrzebowałam najbardziej jego. Chciałam znaleźć się w jego silnych ramionach, poczuć jego wargi na mych policzkach, usłyszeć jego kojący głos do mojej osoby. Tęskniłam za nim jak za nikim innym, ale przecież to ja powiedziałam :
' - Jedna sesja i znikasz z mojego życia, a ja z twojego, jasne ? '
Jeżeli się z tym pogodził znaczyło to tylko jedno. Nie byłam już dla niego taka ważna, musiałam się z tym pogodzić.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Harry'ego, który oznajmił mi, iż zakończył swoją czynność i mogliśmy iść do reszty.
Trochę się obawiałam czy te dziewczyny mnie polubią, czy chłopcy mnie polubią, czy Louis nie wróci wcześniej. Na sekundę przychodziło mi coraz więcej wątpliwości, obleciał mnie strach.
Weszliśmy do salonu. Wzrok każdego utkwił na nas, a właściwie to na mnie. Uśmiechnęłam się niepewnie miejąc nadzieję, iż ta krępująca cisza w końcu się zakończy. I nareszcie odezwał się Harry :
- Co się tak gapicie ? - zapytał ich
- Co to za śliczna dziewczyna u twojego boku ? - zapytała z uśmieszkiem dziewczyna w bujnych lokach - Jestem Danielle, dziewczyna Liam'a - podeszła do mnie ze szczerym uśmiechem przytulając na powitanie
- Jestem Lena.
- A ja jestem Perrie, dziewczyna Zayn'a - również mnie przytuliła
- Lena - posłałam im szczere uśmiechy
- Więc skąd się znacie ? - kontynuowała Danielle
- Właściwie to ze sklepu - zaśmiał się Harry - Ale nie wiem czy wiecie, ale to jest ta dziewczyna o której wiecznie opowiadał Louis - zaśmiałam się tym razem ja
- To ty jesteś tą dziewczyną ?! - zapytała z podekscytowaniem Perrie
- Na to wychodzi .. - powiedziałam
- Louis się nie mylił mówiąc, że jesteś śliczna. - mówiła Danielle
- Nie, nie jestem ładna, a co dopiero śliczna. - zaśmiałam się
- Rozmawialiście już ze sobą ? - zapytała niepewnie Perrie - Znaczy ..przepraszam, to nie moja sprawa. - powiedziała zmieszana
- Nic się nie stało. I tak, rozmawiałam z nim, ale bardzo krótko. - oznajmiłam
- No i nie chce w ogóle z nim gadać, prawda Lena ? - powiedział do mnie Harry
- Co ? Dlaczego ? - zapytała Dan
- Długo by opowiadać. - oznajmiłam krótko
- Przepraszamy, że jesteśmy takie wścibskie, ale jemu naprawdę na tobie zależy i bardzo za tobą tęskni. - mówiła do mnie Perrie patrząc ciągle w moje oczy
- Nic się nie stało, też bym była ciekawa.
Po rozmowie z nimi usiedliśmy wszyscy na kanapie, a chłopcy włączyli jakiś film. Na początku bardzo mi się podobał, był bardzo wciągający choć nie znałam jego tytułu. Po godzinie oglądania zaczęłam spoglądać co chwilę na zegarek. Miałam dziwne obawy, jakbym czuła, że zaraz coś się wydarzy.
- Ej, nie przyjdzie prędko, nie bój się tak - złapał za moją dłoń Styles
- Skąd wiesz .. - przerwał mi
- Widać. - zaśmiał się
Patrzyłam na Harry'ego jakbym niedowierzała w to co właśnie stwierdził i patrzyłam w niego na co on się śmiał pod nosem.
Później znów patrzyłam tępo w telewizor. W salonie z każdą sekundą rósł coraz większy hałas. Danielle, Perrie i Niall wdali się w ' kłótnię ' o jedzenie, które leżało na stole. Zayn natomiast z braku zainteresowania telewizją zaczął tykać Loczka w policzek na co ten patrzył na niego dziwnie. Śmiać mi się chciało z tej całej sytuacji. Za chwilę Zayn zaczął bawić się jego loczkami, Harry nie wytrzymał i wybuchł.
- Do cholery Zayn ! Jeszcze raz dotkniesz moich włosów, a pożałujesz ! - krzyknął na cały dom
Każdy spojrzał na mulata, ale on nic sobie nie zrobił z jego słów i ponownie dotknął jego loków. Styles podniósł się oraz zaczęła się gonitwa po całym mieszkaniu, a później cała harańcza przeniosła się na podwórko. Zostałam sama z dziewczynami.
- Czujesz coś do Hazz ? - zapytała z uśmiechem Danielle
- Co ? haha, nie. - zaśmiałam się -  Mam go jako przyjaciela i tyle.
- Powiedzmy, że ci wierzymy. - oznajmiła z chytrym uśmieszkiem Perrie
- Mamy chwilę spokoju od nich, więc ..mogłabyś nam coś opowiedzieć co się wydarzyło pomiędzy tobą, a Louis'em ?  Nie powinnyśmy cię o to pytać, ale naprawdę jesteśmy bardzo ciekawe. Louis tyle o tobie mówił - uśmiechnęły się szeroko
Opowiedziałam im w skrócie co i jak się potoczyło, bo tak czy siak by się pewnie dowiedziały. Jeśli nie ode mnie to od kogoś innego, a o własnych sprawach wolę komuś powiedzieć osobiście.  Może znam je dosłownie od paru godzin, ale czuję, że mogę im zaufać. Są naprawdę niesamowite.
Gdy już skończyłam opowiadać zaczęłyśmy rozmawiać właściwie o wszystkim.
Harry ciągle gonił za Zayn'em, a Liam i Niall starali ich od siebie odciągnąć. Nie zważałyśmy na nich oraz kontynuowałyśmy naszą pogawędkę.
- Więc ..czym się zajmujesz Danielle ? - zapytałam ją z ciekawości
- Jestem tancerką. - odpowiedziała z ogromnym uśmiechem
- Serio ? To super. Zawsze chciałam się nauczyć tańczyć, ale nie miałam do tego ruchów.
- Każdy to potrafi - uśmiechnęła się lekko
- A ciebie Perrie nie muszę pytać kim jesteś, bo doskonale to wiem - zaśmiałam się - I ..zazdroszczę talentu.
- Dziękuję. Ale ty o nas cokolwiek wiesz, a my o tobie prawie nic, więc ..co robisz na co dzień ?
- Jestem fotografem. - powiedziałam dumnie
- Wow. Świetny zawód - powiedziała radośnie Dan
- Właściwie to ..Louis wie ? - zapytała Perrie
- O czym ? - trochę nie wiedziałam o co jej chodzi
- Nooo - ciągnęła - że się spotykacie z Harry'm ..
- Nie wie, a zresztą nie powinno go to wcale obchodzić. - oznajmiłam
- Daj mu się wytłumaczyć ! Jemu naprawdę na tobie zależy, nie wyobrażasz sobie co on tu wyczyniał jak wrócił z sesji ! - powiedziała Dan
- Przepraszam was, ale naprawdę nie mam ochoty teraz o nim gadać...tyle się nacierpiałam, kiedy jest już, a raczej było już dobrze, zjawił się Harry, później sesja ..
- To my przepraszamy, nie powinnyśmy cię o to w ogóle pytać - powiedziała Edwards
- Powiecie mi, gdzie jest łazienka ? - zapytałam
- Tam za rogiem - odpowiedziały mi z uśmiechem
- Ok, dzięki. Zaraz wrócę.
Wstałam z kanapy kierując się od razu do toalety. Musiałam przez chwilę pobyć sama. Przez rozmowę z nimi nie wiem czemu, ale czułam jak w pewnych momentach zbierają mi się łzy do oczu.
Łazienka zrobiła na mnie spore wrażenie. Była ogromna, śliczna i jak na piątkę chłopaków to bardzo czysta. Wszystko leżało na swoim miejscu, a kolory były idealnie dobrane do każdego szczegółu.
Podeszłam do ogromnego wiszącego lustra. Zaczęłam się sobie przyglądać. Tępo patrzyłam w każdy szczegół mojej twarzy, każdy zarys, krostka. Wszystkiemu przyglądałam się z ogromną uwagą byleby zostać więcej czasu samej.
Odkręciłam wodę, wzięłam ją do rąk oraz polałam nią sobie po twarzy. Na moje szczęście nie rozmazałam się, tylko tak minimalnie, lecz nie było tego nawet bardzo widać, więc nic z tym nie zrobiłam.
Spojrzałam na zegar w telefonie, wyczytałam z niego, iż siedzę tu już jakieś dziesięć minut. Jednak nic sobie z tego nie zrobiłam, wręcz przeciwnie.
Usiadłam, opierając się przy tym o ścianę. Było coś nie tak, gdy się oparłam nie poczułam zimna lecącego z kafelek, lecz ciepło oraz miękkość. Nie wiedziałam o co chodzi.
Po siedzeniu jeszcze tak jakieś pięć minut poczułam, jakby tykanie mnie czymś. W pewnym sensie aż się przeraziłam.
Z sekundy na sekundę ucisk powiększał się, w końcu zerwałam się z podłogi, a kiedy odwróciłam się leciała na mnie sterta ciuchów. Musiała to być jakaś szafa, tyle, że była przeze mnie bardzo niewidoczna. Z tego wszystkiego wyszedł również Zayn.
- aaaaaaaaa ! - zaczęłam krzyczeć tak głośno jak tylko mogłam
- aaaaaa ! - zawtórował mi mulat
- Co ty tu do cholery robisz ?! - zapytałam przerażona
- Ukrywałem się przed Styles'em !
- Akurat w łazience ?!
- Tak, akurat tu. I wybacz za te ciuchy .. nie chcąco je zrzuciłem. - zaśmiał się
- Masz rację, bardzo śmieszne. - wystawiłam mu język
- Dobra, ale już cicho, bo zaraz serio ktoś cię usłyszy - zatykał mi buzię Zayn
Posłałam Malik'owi chytry uśmieszek i wstałam natychmiast z podłogi. Pobiegłam do salonu, by powiedzieć Harry'emu gdzie jest Zayn, ale przez mą nieuwagę wpadłam w ramiona ...






*********************************************************
Śpicie ? Czy jeszcze nie zasnęliście do końca ?
Przepraszam za tak nudny rozdział ;/
Liczę, że chociaż trochę się jednak podoba ;)
Co do Harry'ego to zobaczycie co się stanie ..może będą z Leną, może nie ? Wszystko zobaczycie. Tylko cierpliwości ;D
DLA WYPROSTOWANIA :)
Piszę tego bloga SAMA, od NIKOGO NIE ściągam pomysłów, a to, że niektórzy biorą pomysły ode mnie ( a widziałam pare takich blogów ) to przepraszam bardzo, ale to nie jest już moja wina.
Do następnego xx


Zayn i Harry :


         


Willa chłopców :


          Tumblr_m5vdxdejct1r4lwbvo1_500_large

czwartek, 28 marca 2013

TWITCAM





Hej wam :D
Robię z przyjaciółką twitcama, jeśli chcecie to wbijajcie ! ^^
O 21 się zacznie ( ostrzegam, bo może być trochę nudno ;p )
Link podam wam o 20.50 ;))


http://twitcam.livestream.com/e80yz 

Jednak z małym opóźnieniem ;p

środa, 27 marca 2013

#7







Zobaczyłam tam po raz kolejny bałagan. Załamka, po prostu załamka. Weszłam do salonu, a tam było jakieś pięć dziewczyn siedzących  w kółku na naszych poduszkach. Siedziały sobie w piżamach malując przy tym paznokcie, robiąc sobie dziwne fryzury i wiele innych rzeczy. W nich wszystkich szukałam Kim kiedy mnie zauważyła podeszła szybko do mnie oraz zaprowadziła do kuchni :
- Słuchaj mogłabyś wyjść z domu ? - zatkało mnie
- Czy ty siebie w ogóle dziewczyno słyszysz ? - zapytałam ją
- Jesteś moją przyjaciółką, powinnyśmy sobie pomagać.
- Po pierwsze jaką przyjaciółką ?! Nie sądziłam, że tak wygląda przyjaźń.  A po drugie jak niby mam ci pomóc wychodząc z domu ? - zapytałam wkurzona
- Lena nie chcę wyjść na jakiegoś biedaka, bo mieszkam ze współlokatorką. - oznajmiła bez wahania
- Słucham ?! Współlokatorką ? Przed chwilą mówiłaś, że jestem twoją przyjaciółką  ! Już sama się gubisz we własnych słowach ! - krzyknęłam
- Wiesz, że nie o to mi chodziło.
- Nie, wcale. - powiedziałam oschle
Jeszcze coś zaczęła do mnie mówić, lecz ja nie zważałam na to uwagi oraz udałam się na górę do swojego pokoju. Miałam gdzieś czy będę im przeszkadzała swoim towarzystwem, w końcu to też moje mieszkanie, za które również płacę.
Położyłam się na łóżku. Leżąc wiele rozmyślałam nad tym wszystkim. Kim to w ogóle ma mnie za przyjaciółkę czy za swojego największego wroga ?  Byłam bardzo tego ciekawa. Traciłam ją, kolejnego przyjaciela. Najpierw był Louis, a teraz Kim ? Ciekawa jestem co jeszcze.
Po godzinie spędzonej na łóżku poszłam do łazienki. Nalałam sobie do wanny pełno wody. Weszłam do niej i siedziałam przez najbliższą godzinę. Rozkoszowałam się przyjemną dla mnie chwilą.
Przypominałam sobie najlepsze momenty w moim życiu, były one związane z Lou. Właściwie to myślałam tylko o nim.
Gdy z niej wyszłam wysuszyłam sobie włosy oraz przebrałam w piżamę. Wróciłam do łóżka, próbowałam usnąć, ale krzyki z dołu przebijały wszystko. Spoglądając na zegarek spostrzegłam, iż dochodzi już druga w nocy. Szybko ten czas leci. Przekręcałam się z boku na bok, nic. Ciągle te krzyki. Prawie wyszłam z łóżka by zejść do nich, aby się uciszyły, lecz dostałam sms'a, który mnie powstrzymał.
Na wyświetlaczu był nieznany numer, nie miałam pojęcia kto to może być, więc odebrałam. Był on o treści :
' Śpisz ? ~ Twój najukochańszy Harruś ;) '
Zaśmiałam się do ekranu po czym zaraz odpisałam :
' Nie śpię, nie da się zasnąć :< A ty co robisz o tak późnej porze  ? '
' No tak, zapomniałam, że nie zapisałam sobie jego numeru ' - pomyślałam
Zaraz dostałam sms'a zwrotnego :
' Co się dzieje ? ;( '
Odpisałam :
' Dużo do gadania, a teraz już dobranoc ;* '
Za chwilę dostałam od niego kolejnego sms'a :
' Jutro mi opowiesz :D Dobranoc ;** '
Uśmiechnęłam się po raz ostatni do telefonu oraz kontynuowałam próbę zaśnięcia. Po wielu staraniach w końcu usnęłam.
Rano, znaczy się można tak powiedzieć, że był to ranek, bo o dziwo wstałam o dwunastej. Zerwałam się na równe nogi, gdyż za dwie godziny miał przyjechać po mnie Harry. Podeszłam do szafy i po wielu przemyśleniach założyłam ten zestaw. Zrobiłam sobie jeden z delikatniejszych makijaży oraz zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania.
Wsypałam do miski płatki, a do nich dolałam mleko. W salonie spało sześć dziewczyn włącznie z Kim.
Nagle po domu rozległ się donośny dźwięk na cały dom. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał za dziesięć czternastą ! Nie wiem jakim cudem tyle czasu zmarnowałam, a przecież nic takiego nie zrobiłam.
Wstałam z krzesła i skierowałam się ku drzwiom, lecz usłyszałam za sobą głos Kim.
- Wychodzisz gdzieś ? - zapytała
- Co cię to interesuje ?
- No nic, tylko myślałam, że zrobisz nam śniadanie.
- To nie myśl tyle, bo ci się mózg przepracuje - puściłam do niej oczko
- Za ile wrócisz ? - kontynuowała
- Nie wiem, spieszę się. Cześć.
Podbiegłam do drzwi, otworzyłam je, a w progu stanął Harry. Nie zwracając na niego większej uwagi skierowałam się do jego samochodu.
- Nie przywitasz się ?  - zapytał ze zdziwieniem
- Przykro mi, ale nie. Chociaż ..nie, nie jest mi przykro. - zaśmiałam się
- Bo się obrażę !
- Jeśli chcesz, za chwilę możesz mieć na głowie sześć stukniętych fanek - uśmiechnęłam się do niego porozumiewawczo
- Wiesz, jedźmy już, co ? Później się ze mną przywitasz. - zaczęliśmy się śmiać
Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy w stronę willi chłopców. Bałam się, iż Louis może się jednak tam pojawić, bałam się rozmowy z nim. Zresztą dlaczego nie odpisywał na moje listy ?! Podobno jesteśmy przyjaciółmi do końca życia, a on tak po prostu mnie olał ? Nie wyobrażałam sobie tak po prostu mu wybaczyć.
- Po drodze wpadniemy jeszcze do sklepu, ok ? - zapytał niepewnie Harry
- Jasne. - odpowiedziałam z uśmiechem
Już po dwudziestu minutach byliśmy przed ogromnym centrum handlowym. Loczuś zaparkował w mało widocznym miejscu na parkingu i udaliśmy się do środka.
Ciągle ze sobą rozmawialiśmy, tematów do rozmów nam nie brakowało z czego bardzo się cieszyłam. Zawsze czuję się niezręcznie w sytuacjach kiedy nie wiem o czym mam mówić. Na szczęście z nim było inaczej.
Poszliśmy na sklep. Harry od razu zaczął chodzić po alejkach biorąc do wózka potrzebne rzeczy. Było tego pełno. Brał wszystko co popadnie.
W alejce ze słodyczami to była istna tragedia. Jednej rzeczy brał po osiem jak nie więcej opakowań. Myślałam, że padnę ze śmiechu, wyglądało to komicznie.
- A ty z czego się tak śmiejesz ? - spojrzał na mnie zabójczo
- Po co ci tego tyle ? - spytałam rozbawiona całą tą sytuacją
- Mam tu całą listę. - wyciągnął z kieszeni
Wzięłam do ręki kartkę. Zaczęłam ją czytać z ogromnym zdziwieniem.
9 paczek żelek misiów
7 paczek żelek wężów
8 czekolad mlecznych
Dalej już nie chciałam czytać, bo spodziewałam się właściwie tego samego.
- Z kim ty mieszkasz ?! - zapytałam zdziwiona
- Lubimy robić zapasy, wiesz ..na wyjątkowe, niespodziewane okazje - puścił do mnie oczko
- Ok, nie wnikam - ponownie się zaśmiałam
Po zakupach udaliśmy się do kasy. Harry zapłacił i poszliśmy razem na pyszną latte. Po drodze przystanęłam na chwilę.
Pociągnęłam Harry'ego za rękaw, a ten tylko spojrzał na mnie dziwnym spojrzeniem.
- Patrz ! To te dwie dziewczyny co do nas ostatnio podeszły - wskazałam na dziewczyny w oddali
- No rzeczywiście.
Nagle ich wzrok powędrował na nas.  Z Harry'm jako pierwsi pomachaliśmy im oraz szeroko się do nich uśmiechnęliśmy. Z daleka było widać ich zdziwienie, iż pamiętamy je.
Chwilę tak jeszcze  postaliśmy przypatrując się im, lecz po paru kolejnych sekundach odeszliśmy w stronę najbliższej kawiarni.
Za chwilę przyszedł kelner do którego złożyliśmy nasze zamówienia w postaci upragnionej przeze mnie latte.
W oczekiwaniu na napój rozpoczęliśmy z Harry'm zawziętą rozmowę. Nie zważaliśmy na otaczających nas ludzi tylko całą uwagę skupialiśmy właśnie na słowach, które wydobywały się z naszych ust. Każde jego zdanie dokładnie analizowałam by później powiedzieć coś równie fascynującego, a nie zrobić z siebie idiotki.
Naszą rozmowę przerwał nam kelner, który przyniósł nam zamówienie. Od razu usta zatopiłam w przepysznej piance pokrywającej górną część kawy. Gdy ukoiłam mniej więcej swe pragnienie spojrzałam na Harry'ego z uśmiechem na co ten wybuchnął cichym śmiechem.
- No co ? - zapytałam z lekkim rozśmieszeniem
- Nic, tylko ..
Przybliżył się do mnie ocierając swoim palcem kawałek moich ust. Lekko się zawstydziłam. Przy wykonywanej przez Styles'a czynności ciągle patrzyliśmy sobie w oczy. W pewnym momencie w ogóle nad sobą nie zaczęłam panować i zaczęliśmy się do siebie powoli zbliżać. Widziałam w jego oczach niepewność wykonywanego czynu. Bał się, chyba mojej reakcji. W tej chwili nie miałam pojęcia co robię, co się ze mną dzieje. Nawet sama siebie zaskoczyłam. Byliśmy o krok od złączenia naszych ust w czułym pocałunku, ale przerwał nam czyjś głos.
Odruchowo wręcz odskoczyliśmy od siebie. Spojrzałam w górę oraz ujrzałam dwie uśmiechnięte dziewczyny, lecz w ich oczach było potężne zawstydzenie jak i zmieszanie. Rozpoznałam je, były to te same dziewczyny co wtedy na chodniku je spotkaliśmy. Co jak co, ale pamięć to ja mam dobrą do zapamiętywania osób.
- Przeszkodziłyśmy .. - zaczęła jedna z nich
- Nie, no co wy. - odpowiedział uśmiechnięty Harry - Może się dosiądziecie ? - wskazał na wolne miejsca przy naszym stoliku
- Nie, naprawdę. My tylko na chwilę.. chciałyśmy ..
- Tak ? - zapytałam je
- Byłyście na naszym koncercie ? - zapytał tym razem Hazz - Jeśli chcecie mogę wam dać bilety ..
- Nie - odpowiedziała - Mniejsza o to ..wybieramy się. Tyle, że nie obraź się Harry, ale my mamy małą sprawę do Leny.
- No, no ..rozumiem.  - mówił lekko zmieszany, ale i zdziwiony Harry
- Do mnie ? - zapytałam całkowicie zaskoczona
- Tak - uśmiechnęła się szeroko - Chodzi o te zdjęcia co zrobiłaś. One, one są niesamowite..a robione zwykłą komórką ! - mówiła podekscytowana - I jak ty to zrobiłaś, że teraz te zdjęcia są świetnej jakości ?! Oprócz tego, że jesteś dziewczyną Harry'ego Styles'a to czym się zajmujesz ? I bardzo cię proszę..pokażesz mi jak to zrobiłaś ? - mówiła ciągle utrzymując ze mną kontakt wzrokowy
- Moment. Ja nie jestem jego dziewczyną. - wskazałam na Loczka, który przyglądał się całemu zdarzeniu jak i wsłuchiwał w nie
- Nie musicie nas kłamać, nikomu nie powiemy. - posłały nam szczere uśmiechy
- My nie kłamiemy, po prostu jesteśmy przyjaciółmi. - ciągnęłam dalej
- Harry jakoś nie zaprzecza - spojrzała na niego z podejrzliwym spojrzeniem
- Co ? Przepraszam, zamyśliłem się. My z Leną jesteśmy tylko przyjaciółmi, naprawdę. - uśmiechnął się do nich słodko
- Jak tam sobie chcecie - powiedziała zrezygnowana
- Naprawdę jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedział
- Dobrze, już dobrze, a teraz Lena ..mogłabyś nam pokazać jak to zrobiłaś ? Bardzo mi na tym zależy ..
- No pewnie. - posłałam im szczere uśmiechy
Wzięłam od niej telefon i zaczęłam stukać w komórce przy okazji tłumacząc po kolei co robię, czemu dziewczyny bardzo się wsłuchiwały.
Ciągle czułam na sobie wzrok Harry'ego, a jak spojrzałam na niego ten spuszczał wzrok słodko się uśmiechając.
Po pięciu minutach skończyłam im tłumaczyć. One jeszcze raz przeprosiły nas za przeszkodzenie oraz odeszły w stronę kolejnych sklepów. Niby ich nie znam, ale polubiłam je. Wydają się być naprawdę bardzo miłe i sympatyczne.
My z Harry'm zabraliśmy się za nasze niedokończone latte. Nie mogłam się oprzeć temu smaku, był taki wyjątkowy.
Kiedy mieliśmy się już zbierać poczułam lekkie jakby szarpnięcie za ramię. Obróciłam się oraz ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha Gabi ze swoim nowym chłopakiem jak mniemam. Cieszyłam się, iż jej się układa. Komu jak komu, ale jej się to należało. Jest ona cudowną osobą o wspaniałym charakterze.
Przywitała się z nami po czym przedstawiła nas swojemu towarzyszowi.
- To jest Max, o którym ci opowiadałam. - zaczęła
- Mam nadzieję, że tylko te dobre rzeczy - zaśmiał się Max
- Jestem Lena - uśmiechnęłam się do niego szczerze ściskając przy tym jego dłoń
- Miło cię poznać Lena, o tobie również dużo słyszałem - uśmiechnął się szeroko
- Mam nadzieję, że tylko te dobre rzeczy - zaśmialiśmy się obydwoje
- Ty jesteś .. - spojrzał tym razem na Harry'ego
- Tak, Harry Styles - podali sobie ręce
- Wy się spotykacie  ? - zapytał odruchowo Max po czym chyba się zorientował, iż powiedział to na głos
- Max - syknęła do niego Gabi
- Nic nie szkodzi. Nie, jesteśmy przyjaciółmi. - spojrzał na mnie Harry
- Pewnie już niedługo. - oznajmił jakby lekko zamyślony Max
- Co ? Nie, przestań - zaśmiałam się mówiąc
- Właściwie to co tutaj robicie ? - zmieniła temat Gabi
- Przyjechaliśmy na zakupy - powiedziałam
- Dobra, bawcie się dobrze, my zmykamy, nie będziemy wam przeszkadzać - puściła do mnie oczko - I pamiętaj o naszych zakupach - uśmiechnęła się szeroko
- Wy również i tak, pamiętam - zaśmiałam się
Pożegnaliśmy się z nimi oraz udaliśmy z siatkami w stronę samochodu. Oczywiście Styles musiał się ze mną droczyć, że nie pozwoli mi tego dźwigać, lecz ja byłam nieugięta, więc w końcu ostatecznie się zgodził.







*****************************************************************
I mamy 7 rozdział :))
Mam nadzieję, że wam się podobał ;D
Do następnego xx



Harry :





wtorek, 26 marca 2013

Liebster Award 14 ;D






omomom *,*
Bardzo dziękuję za tą 14 nominację <3
Wiele to dla mnie znaczy ;)
A dostałam ją od : http://harry-potter-wg-gosi.blogspot.com/ :))



Odpowiedzi na pytania :


1. Co lubisz robić w wolnym czasie ?

hmmm ... wiele rzeczy, ale często w tych momentach biorę się za pisanie kolejnego rozdziału dla was :)

2. Jaki film lubisz najbardziej ? 

Wiele ich :D Ale najbardziej to : LOL, Zakochana złośnica, Męsko-damska rzecz, Pożyczony narzeczony, Zaklinacz koni, Uprowadzona, Listy do Julii itp. :)

3. Bieber czy One Direction ? 

One Direction <3 Ale do Justin'a nic nie mam :) 

4. Jaka jest twoja ulubiona książka  ? Podaj tytuł i uzasadnij. ;p 

Zmierzch, ale dlaczego to nie wiem ;p

5. Lubisz moje opowiadanie ? Jak tak to uzasadnij :P

Luubię :3 Ciekawe i wciągające :))

6. Masz facebooka ? 

Mam, mam :)

7. Jaki jest twój ulubiony blog ? ( Podaj link / nazwę. )

Jest ich baaardzo dużo, nie mam takiego swojego jednego ulubionego, bo w każdym, które czytam jest coś interesującego, wyjątkowego <3

8. Masz jakieś wspaniałe wspomnienie ? ( Jakie ? )

Maam :D Ale pozostanie ono już moją tajemnicą ;3

9. Czytałaś/eś serię powieści "Zwiadowcy"? |jak tak to napisz co Ci się najbardziej w niej podoba|
Nie czytałam.

10. Jakie jest twoje hobby ?

Siatkówka, jazda konna i fotografia <3

11. Cieszysz się, że zostałaś nominowana/ny ?

Baaardzo <3

The Versatile Blogger 10 *____*





Już 10 nominację dostałam od : http://you-are-my-dream-my-heart-oomn.blogspot.com/  :D
Dziękuję <3
Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile to dla mnie znaczy :)



                                   



Fakty o mnie :

  • Tak szczerze to nie przepadam za żelkami.
  • Nienawidzę zapachu papierosów.
  • Ubóstwiam chłopaków z niebieskimi oczami *,*
  • Nienawidzę jeść ryb, czy też takich pływających.
  • Od stycznia zbieram pieniądze na koncert 1D, żeby rodzice w razie czego tylko mi trochę dołożyli. :)
  • Mam bardzo dobre relacje z rodzicami jak i bratem <3
  • Mam 165cm.

poniedziałek, 25 marca 2013

The Versatile Blogger 9 ;D





Kolejną nominację dostałam od : http://differentworld-leahand1d.blogspot.com/ ;3
Dziękuuuję <3


                                         


Fakty o mnie :
  • Gdybym miała wybierać góry vs. morze, bez zastanowienia wybrałabym morze <3
  • Z czekolad kocham najbardziej Milkę, a szczególnie z toffi *,*
  • Bardzo podobają mi się vansy, choć ich nie posiadam xd
  • Boję się lekarzy i dentystów :)
  • Kiedyś spadłam z konia przy skoku przez przeszkodę. To było epickie xD
  • Wiążę włosy tylko na wf.
  • Uwielbiam Fante ;D

#6







*Lena*
Po porannej ' niespodziance ' dzień zapowiadał się bardzo miło, ale nie, kiedy weszłam do mojej ' cudnej ' pracy. Już w progu powitał mnie Sean. Na szczęście rozmawiał z jednym z pracowników, więc szybko pomknęłam jak najbliżej Gabi.
- Hej, Lena. - powiedziała zadowolona
- No cześć. Stało się coś ? - zapytałam z uśmiechem
- Nie, nic. Może zrobię ci kawę ? - mówiła ciągle się uśmiechając
- Jaki on jest ? - zapytałam lekko rozbawiona widząc zauroczoną Gabi
- Cudowny, ma nieziemski uśmiech i jaki on jest słodki, a jaki kochany - mówiła z rozmarzoną miną - Powinnaś sobie kogoś znaleźć. - powiedziała stanowczo
- Nie, dzięki.
- Kiedy ostatnio byłaś  w związku ? - zapytała mnie
- Jakiś rok temu.
- No właśnie ! Czas najwyższy ..
- Och, nie chcę być po raz kolejny laską, która uwierzy w pierwsze lepsze słowa jakiegoś kolesia, który tylko przeleci i zostawi.
- Ty jak zwykle swoje ...zaufaj w końcu.
- Zaufałam. I co mi z tego przyszło ? Zdradził mnie z pierwszą lepszą, a na dodatek spodziewa się z nią dziecka. Co jest ze mną nie tak ?! Mam napisane na czole ' idiotka ' ?!
- Lena ! Uwierz w siebie  ! Jesteś piękna, młoda, utalentowana. Na pewno już za niedługo znajdziesz tego jedynego, a nie kolejnego dupka - uśmiechnęła się do mnie szeroko
- Łatwo powiedzieć .. właściwie to czemu tu pracujesz  ? Jako moja ' asystentka ' ...nie chciałaś być nigdy fotografem, albo kimś innym ?
- Ty wiesz, że nigdy się nad tym bardzo nie zastanawiałam ? Ale lubię moją pracę. Poza tym nie mogłabym zostawić cię tu samej z tym pedofilem.
- Tylko ty wiesz, nikt więcej.
- Zwolnij się w końcu  z tej pracy, stać cię na lepszą !  - krzyknęła wręcz Gabi
- Nie zrobię tego, boję się. Sean mi groził, że jeśli komukolwiek powiem nie będzie ze mną za ciekawie. - mówiłam lekko przerażona
- Zawsze możesz na mnie liczyć - uśmiechnęła się do mnie szczerze
- Dziękuję - przytuliłyśmy się - A teraz lecę na sesję.
- Powodzenia. Tylko wiesz ..ma być to sesja, a nie coś innego - zaczęła cicho chichotać
- Gabi ! Poza tym Mike mi się nie podoba i koniec tematu.
Weszłam na plan. O dziwo nikogo nie było. Nie było nic przygotowane, a na dodatek ani śladu po Mike'u. Myślałam, iż go uduszę. Jak można być tak nieodpowiedzialnym ?!
Sesja miała się zacząć za kwadrans. Postanowiłam wszystko przygotować. Podłączyłam każdy sprzęt i pozostało mi tylko czekać na wszystkich. Za chwilę pojawiły się jakieś dwie dziewczyny.
Zapoznałyśmy się oraz kazałam im iść się przebrać. Później już czekałyśmy razem na Mike'a. Wkurzył mnie, nawet bardzo. Dosyć, że to jego pierwsza poważna sesja, w nowej pracy to jego nie ma na czas !
Podczas czekania na niego widziałam jak dziewczyny zaczynają się denerwować całą tą sytuacją. I tak nieźle długo wytrzymały, ja jestem na niego mega wkurzona od samego początku. Powinien być punktualny, ja na swoją pierwszą sesję przyszłam trzydzieści minut wcześniej, aby na pewno wszystko dobrze przygotować, a ten co ?
Nie chciałam by studio straciło klientów, więc wzięłam się za tą sesję sama, ale też ze względu na nie. Poprosiłam dziewczyny, aby zaczęły robić przeróżne pozy. W połowie sesji wleciał do pomieszczenia Mike.
- Przepraszam za spóźnienie, ale wypadło mi coś bardzo ważnego. - zaczął się tłumaczyć
- Nie interesuje mnie to  ! Miałeś być tu godzinę temu !
- Naprawdę nie mogłem.!
- A ja mogłam ?! Gdyby nie twoja sesja miałabym wolne, bo nie mam dzisiaj nikogo !
- Lena, proszę, zrozum.
- Na własne sesje się nie spóźnia. - mówiłam zirytowana jego postawą
- Raz mi się zdarzyło ..
- O jeden raz za dużo.
- A ty to co ?! Niby ty zawsze jesteś na czas ?
- Jestem idealistką, chcę coś w życiu osiągnąć, nie wiem jak ty.
- Wyobraź sobie, że ja też chciałbym coś osiągnąć.
- To będziesz teraz tak stał i się gapił ?! Bierz ten aparat i dokończ tą sesję.
Wziął ode mnie aparat i zaczął robić kolejne zdjęcia dziewczynom. Powiem szczerze, iż szło mu całkiem nieźle. Oczywiście pomagałam mu trochę. Po skończonej sesji podziękowaliśmy im.
Gdy dziewczyny wyszły zaczęłam sprzątać. Mike dołączył do mnie po chwili. Ciągle powtarzał słowo ' przepraszam '.
- Myślisz, że przepraszam wystarczy ?! Zresztą ..mnie nie musisz przepraszać.
- No wybacz mi.. o ! Już wiem,  zapraszam cię na kolację, co ty na to ? - uśmiechnął się szeroko. Było widać, iż jest zadowolony ze swojego pomysłu.
- Nie jestem zainteresowana, mam jedzenie w domu. - powiedziałam oschle i wyszłam stamtąd
Może zrobiło mi się po tym głupio, ale nie ufam mu. Harry to było co innego, on aż z daleka przyciąga do siebie. Od niego wręcz wyczułam zaufanie. A Mike ? On mnie bardziej przerażał. Dla mnie to on wyglądał na tandetnego podrywacza i nic więcej. 
Poszłam do pokoju, w którym znajdowała się Gabi. Ona jedyna była tam normalna. Ostatnio z nią mam lepsze kontakty niż z Kim. Zaczęło mnie to powoli przerażać. Nie pamiętam kiedy zwierzyłam się z czegoś Kim. Ale nie narzekałam, bo Gabi jest cudowna, ufam jej.
- Już koniec ? - zapytała
- Nic nie mów, błagam. Tak mnie wkurzył ten cały Mike, że masakra.
- Ok, nie wnikam, i tak się wszystkiego dowiem  - zaśmiała się  - Masz ochotę na zakupy ? Poszłybyśmy razem po pracy, co ?
- Z chęcią.
- To za jakieś piętnaście minut wyjdziemy i będzie ok, no nie ?
- No pewnie.
Wdałam się z nią w rozmowę. Śmiałyśmy się na całego. Nie wiadomo skąd do pokoju wszedł ...Harry. Zdziwiło mnie to, nawet bardzo. Skąd on się tu wziął ?
- Cześć, jestem Harry.
- Gabi. - zapoznali się
- Lena jesteś może głodna ? - zapytał mnie
- A co ? - zaśmiałam się
- Chciałbym cię porwać na lunch. Co ty na to ? - uśmiechnął się słodko
- Wiesz ..jestem umówiona z Gabi na zakupy, więc nie bardzo  ..
- Lena słuchaj ..przypomniało mi się coś. Zapomniałam, że umówiłam się z ... Max'em, no wiesz z tym chłopakiem,  o którym ci mówiłam no i ..muszę iść..tak, iść. - zaczęła się jąkać 
Wiedziałam, iż wymyśla żeby tylko zostawić mnie i Harry'ego samych.
- Gabi - syknęłam
- Na zakupy wybierzemy się innym razem, to bawcie się dobrze - uśmiechnęła się szeroko puszczając mi przy tym oczko - No i miło było cię poznać, Harry. 
- Ciebie również i dziękuję. - posłał jej uśmiech
- Nie ma sprawy ! - odkrzyknęła
- Zbieraj się, jedziemy na obiad ! - powiedział radośnie w moją stronę
- Niech ci będzie, daj mi dziesięć minut.
- Czekam w samochodzie, na dole.
Harry wyszedł, a ja jeszcze wypełniałam jakieś papiery związane z dzisiejszą sesją. Nagle poczułam na szyi delikatne pocałunki.
- Harry, przestań ! - zaśmiałam się
- Już mnie nie poznajesz, kochanie ?
Odwróciłam się gwałtownie, był to Sean. W jednej chwili zaczęłam się cała trząść ze strachu. Bałam się go, bałam się, że coś mi zrobi, on jest nieprzewidywalny. Przybliżał się do mnie, a ja oddalałam, lecz pokój był zbyt mały i weszłam już w ścianę. Zaczął błądzić rękoma po moich udach. Chciałam żeby to się w końcu skończyło. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścił, ale nikt nie zwracał na mnie uwagi. Po wielu próbach nareszcie jakimś cudem wyrwałam się mu. Złapałam szybko swoje rzeczy i wybiegłam stamtąd.
Przed budynkiem stał oparty o samochód uśmiechnięty Harry. Podbiegłam do niego mocno się w niego wtulając. Lekko zdezorientowany przytulił mnie mocno do siebie. Czułam jak po moim policzku spływają mi łzy. Starałam się nie rozpłakać do końca. Rękoma gładził moje włosy.
Po jakichś pięciu minutach w jego uścisku uspokoiłam się, a wtedy Harry zaryzykował pytając mnie :
- Lencia, stało się coś ? - zapytał z troską w głosie
- Nie.
- Jesteś tego pewna ?
- Tak, tak. Przepraszam za to.
- Kto ci coś zrobił ? Powiedz który to, a przywalę mu, obiecuję. 
- Zapomnij już o tym  - wymusiłam uśmiech
- Mhm. - mruknął pod nosem
Wiedziałam, że nie odpuści. Dlatego w jednym momencie zaczęłam żałować, iż to zrobiłam, ale potrzebowałam się przytulić do niego. Czułam się w jego ramionach bezpieczna.
Otworzył mi drzwi od samochodu oraz pojechaliśmy w kierunku jakiejś restauracji.
- Fast food czy coś normalnego  ? - zapytał mnie z uśmiechem
- Nie wiem jak ty, ale fast food. 
- No to fast food, może KFC ?
- Mi pasuje - uśmiechnęłam się
- Masz śliczny uśmiech. - puściłam buraka
Przez resztę drogi rozmawialiśmy śmiejąc się przy tym. Starałam się zapomnieć o dzisiejszej sytuacji. Harry był cudowny, nie był jakąś tam sobie gwiazdką tylko zwykłym Harry'm Styles'em z Holmes Chapel.
W KFC zamówiliśmy duże pudełko z małymi kurczaczkami, a do tego frytki i pepsi. Kiedy nie miałam już sił na zjedzenie kolejnego kurczaka Harry zaczął mnie karmić.
- No jedz, za mamusię, za tatusia. - zaczął wpychać mi do buzi kurczaka
- Harry - wybuchłam śmiechem
- No co ?
- Naprawdę już nie mogę - mówiłam błagalnym tonem
- Dobra. - wystawił mi język  - Ale musisz coś zrobić ..
- Co niby ? - zapytałam z zaciekawieniem
- Jutro Louis umówił się na cały dzień z kolegą, więc go nie będzie w domu.
- A co mnie to obchodzi  ? - zaśmiałam się
- Przyjdź jutro do nas, wiem, że nie chcesz się z nim spotkać dlatego jutro będzie wszystko ok. Jego nie będzie, nie spotkacie się, a chciałem zapoznać cię z chłopakami.
- Zastanowię się  - wystawiłam mu język
- Super, to będę po ciebie o drugiej.
- Harry ?
- Przecież się zgodziłaś. - uśmiechnął się niewinnie, ale za chwilę jego mina zrzędła - Lena ..
- No ?
- Co to było jak wybiegłaś z pracy ? Proszę ..powiedz mi co się tam stało ! - nalegał
- Nic, Harry naprawdę. Zapomnij o tym. Czuj się jakbyś nigdy o tym zajściu nie wiedział, jasne ?
- Lena ! Przecież widzę, że coś jest nie tak ! Ja tego tak nie zostawię - spojrzał na mnie dziwnym spojrzeniem - Więc powiesz mi sama czy muszę sam się dowiedzieć ?
Po chwili zaczęło się schodzić kilka fanek proszących Harry'ego o autograf bądź zdjęcie, co uratowało mnie od wymyślania jakichś zmyślonych historyjek. Gdy już większości rozdał udaliśmy się do samochodu. Podwiózł mnie pod dom, a nawet odprowadził pod same drzwi.
- Dziękuję za wszystko - pocałowałam go w policzek
- Nie ma sprawy.
Pomachałam i weszłam do środka. Zobaczyłam tam ...






******************************************************************
I jak wrażenia ? :)) Trochę nudno ;//
Dziękuję za wszystkie komentarze, wyświetlenia, tylu obserwatorów ..no ..za wszystko <3
Kocham was <3
Do następnego xx


Harry :


     



Zdjęcia z sesji :


                                    



                      


                             01_large

niedziela, 24 marca 2013





Dostałam nominację od : http://true-friendship-and-maybe-love.blogspot.com/
Dziękuję kochana <3



                                    


Fakty o mnie :

  • Jestem mało spontaniczna.
  • Zanim dodam rozdział muszę się milion razy upewnić czy aby na pewno tak zrobić.
  • Ostatnio wzięłam udział w konkursie z polskiego na opowiadanie tyle, że wiem, iż wyszła z tego dupa blada, bo nie był to temat na jaki miałabym jakiś ciekawy pomysł, ale tak czy siak spróbowałam.
  • Nie lubię ciągłej monotonii, wolę kiedy coś się dzieje, jest ciekawie.
  • Kocham podróżować <3
  • Boję się dużych głębokości. Póki sięgam dna jest wszystko ok.
  • Nie ufam ludziom. Dopiero po jakimś czasie zaczynam im ufać

The Versatile Blogger 7 *,*





Dostałam nominację od : http://got-to-be-you.blogspot.com/  ;3
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz bardzo dziękuję <3


                                     


Fakty o mnie :

  •  Jestem uzależniona od pisania tego bloga o.O
  • Najlepsze oceny mam z angielskiego i niemieckiego ;o
  • Nie chciałabym wrócić do podstawówki, never.
  • Niecierpię miasta w którym mieszkam.
  • Kocham zagraniczne filmy, a najbardziej amerykańskie i brytyjskie <3
  • Z Polskich miast to najbardziej lubię Gdańsk, Warszawę i Międzyzdroje <3
  • Nie spodziewałam się, że będzie tyle obserwujących i wejść na tym blogu <3

sobota, 23 marca 2013

#5










Obudziłam się wtulona w poduszkę. Obok mnie nie było już Loczka co było trochę dziwne, ale nic.
Nie miałam zamiaru paradować przed nim znowu w bieliźnie, więc poszłam do łazienki. Zrobiłam sobie poranną toaletę, ubrałam w to oraz zeszłam na dół w celu przygotowania śniadania.
Kiedy byłam na dole nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Na stole było przepysznie przygotowane jedzenie czekające tylko na osobę chętną do spożycia go.
Wchodząc głębiej do kuchni zauważyłam sylwetkę Styles'a stojącą przy naczyniach.
- ooo, już wstałaś - uśmiechnął się do mnie - Przygotowałem dla nas śniadanie.
- To też dla mnie ? - zapytałam z nadzieją w głosie
- Nie, dla misia Gogo, wiesz? Oczywiście, że dla ciebie też.
- Zamieszkaj ze mną. - zaśmiałam się
- Kusząca propozycja. - zaczęliśmy się śmiać
- Nie pamiętam kiedy ktoś zrobił dla mnie śniadanie. Dziękuję - pocałowałam go w policzek
- Już dość tych czułości, siadaj i jedz.
Przygotował jajecznicę, której szczerze nienawidzę. Jednak wyglądała tak przepysznie, a ja byłam na tyle głodna, iż zaczęłam brać na widelec małe porcje. Nie chciałam dać po sobie poznać, że nie cierpię tego dania. Chociaż powiem szczerze, zrobione przez niego jedzenie jest o niebo lepsze od mojego. Przynajmniej mogłam to stwierdzić po jajecznicy, bo nic innego jego roboty nie jadłam.
Po kilkunastu minutach skończyliśmy posiłek.
- Smakowało ? - zapytał z uśmiechem na twarzy
- Żartujesz ? To było przepyszne !
- To się cieszę - uśmiechnął się szeroko
Wstałam od stołu w celu zrobienia kawy. Podeszłam do szafki oraz wyjęłam z niej opakowanie kawy.
- Chcesz kawę ? - zapytałam
- Byłem szybszy.
Wstał od stołu i  podszedł do blatu, na którym stały dwa kubki ze Starburcks'a  niezauważone przeze mnie. Wziął jeden do ręki i podał mi go.
- Proszę. - uśmiechnął się szeroko
- Dla mnie ? - zapytałam zdziwiona
- No raczej - zaśmiał się
- Nie rób tego więcej.
- Ale czego ? - zapytał ze śmiechem w głosie
- Jeszcze się przyzwyczaję..mi nie ma kto robić takich ' niespodzianek '  - powiedziałam ze skwaszoną miną
- To w połowie wynagrodzenie za wczorajszy wieczór i przenocowanie mnie.
- Nie ma o czym gadać.
Spojrzałam odruchowo na zegarek ścienny wiszący nad stołem. Było w pół do dziesiątej, a ja miałam na dziesiątą i nie mogłam się spóźnić, bo miałam pomóc Mike'owi w sesji.
- Harry ..tu masz klucze - wskazałam na szafkę - Jak będziesz gotowy do wyjścia zamkniesz drzwi, a klucze schowaj w doniczce z tyłu domu, radzę ci wyjść stąd przed szesnastą, bo jeśli nie, to możesz mieć fankę na głowie i nikt cię nie uratuje.
- Moment! Powoli .. gdzie ty wychodzisz ? - zapytał
- Za trzydzieści minut muszę być w studiu !
- To zbieraj się, podwiozę cię.
- Nie, i tak już wiele dla mnie zrobiłeś za co bardzo ci dziękuję.
- Zbieraj się i nie gadaj tyle. - spiorunował mnie zwrokiem
- Na pewno ?
- Tak.
- Dziękuję - pocałowałam go w policzek
Wzięłam potrzebne mi rzeczy oraz wyszliśmy z Harry'm do samochodu. W drodze piłam małe łyczki kawy, którą kupił mi rano Styles. Uwielbiałam Starburcks'a, a co dopiero kawę stamtąd. Codziennie tam kupowałam.
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Podziękowałam jeszcze raz Harry'emu i weszłam do studia.
*Harry*
Louis odkąd się wszyscy poznaliśmy opowiadał o pewnej dziewczynie. Od zawsze kiedy mówił o niej to tyle : ' Jest w moim wieku, ma na imię Lena, ma śliczne włosy, oczy, usta, cała jest idealna '. Nikt więcej nie mógł się niczego dowiedzieć, bo zawsze zmieniał temat. Jednoznaczne było, iż nie chce o tym gadać. Nawet mi nigdy nic nie mówił.
Niedawno jednak przyszedł list. Myślałem, że to do mnie, bo zamawiałem pewną rzecz właśnie z Ameryki na nazwisko Louis'a dlatego otworzyłem kopertę.
Było w niej zdjęcie pewnej ślicznotki, a w nim dołączony list. W jednej chwili pożałowałem otwarcia tego.
Nie chciałem mieć na sumieniu jeszcze listu przeczytanego przeze mnie, więc odłożyłem to i siedziałem przy stole czekając na Lou.
Po godzinie wrócił do domu. Był ucieszony, ale kiedy zobaczył mnie siedzącego na krześle z kopertą w ręce, z której wystaje zdjęcie ślicznotki w jego oczach można było wyczytać wkurzenie.
- Co to jest ? - zapytał oschle
- Jakiś list do ciebie z Ameryki. - odparłem
- Dlaczego go otworzyłeś ? - mówił przez zaciśnięte zęby
- Bo zamówiłem sobie coś z Ameryki na twoje nazwisko i myślałem, że to do mnie - powiedziałem łagodnie
- Następnym razem możesz nie otwierać mojej korespondencji ?
- Przepraszam ..
Wręczyłem mu kopertę wraz z listem i zdjęciem. Zaczął przyglądać się fotografii. W jego oczach powoli pojawiały się łzy. Zaryzykowałem oraz zapytałem go :
- Wszystko w porządku ?
Nic nie odpowiedział. Domyśliłem się, iż może być to ta Lena, najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa.
- To jest Lena, prawda ?
- Tak.
- Nie powiesz mi nic więcej, no nie ?
- Nie.
Skierowałem się ku drzwiom mojego pokoju kiedy zatrzymał mnie jego głos.
- Przepraszam Harry, to zbyt trudne dla mnie.
- Nie ma sprawy. Gdybyś chciał się wygadać, wiesz gdzie mnie szukać. - poklepałem go po ramieniu
- Dzięki stary.
Mijało wiele tygodni od tamtego zdarzenia, on udawał twardego. Przez cały ten czas siedział cicho, nic nie wspominał o Lenie. Cała nasza czwórka była zdziwiona tym, lecz tylko ja wiedziałem o liście oraz zdjęciu. Martwiłem się o niego, w końcu jest moim najlepszym przyjacielem.Widziałem jak go coś dręczy, a na pewno chodziło w tym wszystkim właśnie o ten list.
Wątpiłem jednak by był on od samej Leny. Coś mi by w tym wszystkim nie grało. Gdyby była to ona pewnie chciałaby się z nim jakoś spotkać, albo coś.


W sklepie byłem pewien na dziewięćdziesiąt procent, iż to ta Lena, dziewczyna ze zdjęcia. Później ta sesja, wtedy wszystkie przypuszczenia się potwierdziły.
Gdy poznaliśmy się z Leną bliżej nie dziwiłem się dlaczego tyle o niej wspominał Louis. Była idealna, miała zajebisty charakter. Jednak przy Louis'ie nie można być takim grzecznym, zwłasza gdy się z nim wychowuje. Zapewne to przez rozstanie z nim zrobiła się nieśmiała. Zresztą sama to powiedziała kiedy opowiadała mi co nieco o sobie, tylko nie dosłownie, musiałem się domyślić. Od razu mi się spodobała, ale jakoś nie widzę dla nas przyszłości. Co prawda nie wiem jak to się wszystko potoczy, ale ze względu na Lou wiem, że nie moglibyśmy być razem.
' Cholera, Styles, ogarnij się ..znasz ją dwa dni, a już takie bzdury gadasz ' - mówiłem sobie w myślach
Poza tym kiedy mówi o nim widzę w jej oczach tęsknotę. Widać, iż za sobą tęsknią obydwoje. W końcu tyle ile razem przeszli to, wow.
Jednak z nią coś jest nie tak. Coś ukrywa, boi się czegoś. Najbardziej ciekawi mnie jej zachowanie kiedy czekałem pod budynkiem aż skończy pracę. Wybiegła stamtąd jak poparzona. Znam ją co prawda krótko, ale traktuję ją jak przyjaciółkę.
*** 
Po odwiezieniu jej do pracy wróciłem w końcu do domu. Wiedziałem, że będą zasypywać mnie pytaniami, gdzie byłem i takie tam.
Zamknąłem za sobą drzwi frontowe, krzyknąłem jedynie ' Wróciłem ! '
- Szanowny pan Styles raczył wrócić do domu - mówił Liam
- Gdzie się podziewałeś całą noc ? - zapytał mnie Niall
- Pewnie był na panienkach - zażartował Zayn
- Bardzo śmieszne. - spiorunowałem ich wzrokiem
- To gdzie byłeś ? - zapytał ponownie Niall
- U koleżanki.
- U ' koleżanki ' zostaje się na noc ? - zaśmiał się Zayn
- Trochę wypiliśmy, więc zostałem. A gdzie Louis ?
- Od wczoraj, po tej rozmowie z Leną ...kiedy wrócił do domu cały czas siedzi u siebie w pokoju. W ogóle z nami nie gada, prawie nic nie je. - mówił Liam
- Pójdę do niego. - oznajmiłem
- Powodzenia ! - krzyknęli
Nie wiedziałem o czym gadali przez te parę minut, gdy Lena wybiegła z planu wręcz z płaczem na jego widok. Wtedy jemu też nie było przecież lekko. Zobaczył swoją ukochaną przyjaciółkę po tylu latach. Nie wiem co bym zrobił na jego miejscu.
Wersję wydarzeń Leny już znałem, ale Louis'a nie. Jeżeli jednak jej była prawdziwa to dziwiłem się Lou. Najpierw nie odpisuje jej na listy, które wysyłała do niego, a teraz tak się zachowuje ? W ogóle trochę dziwna sprawa.  
W tym wszystkim musiał być jakiś haczyk. Nie mogło to być wszystko takie, on taki nie jest, jemu przecież na niej cholernie zależy jak i jej na nim.
Zapukałem do jego drzwi po czym wszedłem do środka. Leżał na łóżku tępo patrząc w sufit.
- Wyjdź stąd kimkolwiek jesteś - powiedział oschle nie patrząc na mnie
Po jego głosie dało się wywnioskować, iż płakał.
- Opowiesz mi dlaczego z Leną straciliście kontakt ?  - zapytałem
- Bo tak było lepiej.
- Co takiego było napisane w tym liście ?!
- Nie ważne. 
- Ważne. - powiedziałem 
- Wyjdź stąd Harry.
- Nie wyjdę, wygadaj się w końcu komuś ! Ulży ci ! Wiesz, że możesz mi zaufać.
Nie odzywał się nic przez dłuższą chwilę, więc postanowiłem wyjść stamtąd jednak on zaczął mówić :
- Dostałem list od jej ojca. Wysłał mi jej zdjęcie. Podobno dowiedział się ostatnio od jej matki, że przestała dostarczać jej moje listy od sześciu lat, a ja cały czas jak głupi myślałem, iż nie chce mnie już znać. Teraz już tak jest na sto procent, powiedziała mi to wczoraj ' Jedna sesja i znikasz z mojego życia ' - zacytował na koniec
- Musicie pogadać. - oznajmiłem
- Teraz i tak to nie ma sensu.
- Wyjaśnij jej to ! Przecież ona nic nie wie o tym, że jej mama nie dostarczała listów od najlepszego przyjaciela ! - wręcz krzyknąłem
- Daj spokój, to nie ma sensu.
- Ma sens, tylko weź się w garść i pogadaj z nią. Musisz być stanowczy.
- Harry .. - zaczął mówić, lecz przerwałem mu
- Co Harry, co Harry ?!
- Dobra, zastanowię się nad tym.
- I to mi się podoba. - wyszczerzyłem się jak głupi - Mogę cię o coś zapytać ?
- No .. - powiedział niepewnie
- Nie łatwiej było kontaktować się telefonicznie ? - zapytałem
- Oboje uznaliśmy, że tak będzie lepiej. Wszystko wylewaliśmy na papier, każdą myśl. Chcieliśmy żeby to wszystko mniej bolało, więc postawiliśmy na list. Gdybyśmy słyszeli swój głos byłoby jeszcze gorzej.
- Aha, rozumiem. 
Nie chciałem nic mówić mu o tym, że byłem i rozmawiałem z Leną. Załamałby się jeszcze bardziej. Chociaż pewnie i tak się dowie, ale przynajmniej nie teraz.
Tak czy siak. Właściwie nie stało się pomiędzy nami nic takiego poważnego.
Wyszedłem z jego pokoju, wiedziałem, iż chce pewnie zostać teraz sam.
Teraz już znałem dwie wersje i Leny, i Louis'a.
Miałem rację, był haczyk. Była nim mama Leny. Aż się bałem jak to się wszystko teraz potoczy, ale wiedziałem jedno. Muszę coś zrobić, może jakoś im pomóc ?





************************************************************
I jak się podoba ? :D
Mam nadzieję, że jednak trochę przypadło wam do gustu i co nieco się dzieje :)
Trochę dziwny rozdział, ale oczami Harry'ego musiałam tak opisać żebyście wiedziały tak jakby skąd on ją kojarzył i takie tam, no i przepraszam, iż dopiero teraz to opisałam ... :)
Dziękuję wam za wszystko !! <3
Kocham Was, do następnego xx


Harry :



                                              


                    Tumblr_mjrxg5cdrd1rcq1jjo1_500_large