piątek, 31 sierpnia 2012

Informacja :)

Jak wiecie w poniedziałek do szkoły :( W ciągu roku szkolnego rozdziały mogą się pojawiać co 2-3 dni. Zależeć to będzie od tego ile czasu będę musiała poświęcić przy książkach ;/ Mam nadzieję, że i tak dalej będziecie chętnie czytać mojego bloga :)

czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 3. :D


Z tego wszystkiego podniosłam się trochę aby spojrzeć i zobaczyłam jak trójka chłopaków się na nas gapi, a szczególnie ten Loczek. Ja tylko wywróciłam oczy do góry oraz znowu się położyłam. Nadal tak naprawdę nie byłyśmy pewne czy to na pewno oni, ale kiedy się zbliżali przekonałyśmy się iż to oni w 100 %. Są jeszcze inne plaże, a nie tylko Malibu i niby dlaczego akurat mieliby tu przyjść... w tym samym czasie co my ? 'Ja to mam szczęście' - pomyślałam. Nie przepadałam za nimi, ale parę ich piosenek po prostu kochałam. Bez niektórych nie potrafiłam żyć oraz każdego dnia którąś sobie podśpiewywałam  w myśli lub gdy jestem sama to na głos. Ogólnie to wstydzę się swojego głosu, więc jak śpiewam to tylko potajemnie. Oliwia musiała być pewnie w siódmym niebie, chociaż nie wiem czy nie wyżej. Nareszcie poznała swoich idoli. Co z tego że tylko trójkę...najważniejsze, że Niall był...tylko to się teraz dla niej liczyło. Uwielbiała go, wręcz kochała. O Tomku nie wiem czy mogę powiedzieć to samo. Nim nie jarała się aż tak bardzo jak Horankiem. Znaczy jego też bardzo kochała, ale wydaje mi się, że ta chemia, która była między nimi nagle wygasła. On nie zachowywał się tak jak na początku. Wydawało mi się, że już w ogóle mu na niej nie zależy. Było mi  z tego powodu bardzo przykro, ale nie chciałam jej wtedy martwić moimi głupimi przypuszczeniami. Czułam, że pomiędzy nimi tak jakby wkradł się ktoś trzeci oraz po dwóch latach niemalże idealnego związku chciał to zniszczyć. Nie chciałam do tego dopuścić, ale nie mogłam zrobić nic więcej jak pisanie z nim lub rozmowa na skypie o Oliwce. Co jak co, ale dzieliło nas kilkaset kilometrów od siebie. Gdybym była wtedy tam gdzie oni na pewno zrobiłabym więcej. Teraz tylko liczę żeby było jej z kimś jeszcze lepiej niż z Tomkiem..Kocham ją jak rodzoną siostrę i nie pozwolę żeby mogło jej się stać coś bardzo złego. Będę robiła wszystko co w mojej mocy żeby zawsze być przy niej, móc pocieszyć i żeby przestała myśleć o głupotach. Mam nadzieję, że kiedyś mi się to uda...Chłopcy byli coraz bliżej. Kiedy do nas podeszli jakoś bardzo się tym nie przejęłam za to Oliwia to myślałam, że zaraz dostanie zawału na co ja się zaśmiałam. Chłopaki przedstawili się nam, a my im. Był Louis, Niall i Harry. Oliwia zaczęła z nimi rozmawiać :
O- A co wy tu robicie ?
N- To nasza ulubiona plaża, a poza tym to mamy dzisiaj wolne, więc chcieliśmy to dobrze wykorzystać.
O- Zobacz Majka  ! To tak jak nasza ulubiona plaża ! Kochamy tu przesiadywać !
M- mhm.. Ale wiecie my tu byłyśmy pierwsze - wystawiłam im język
H- A wy co tu robicie ? Znaczy...mieszkacie w Los Angeles czy tylko na wakacjach ?
M- Przyjechałyśmy do mojego taty na jakiś miesiąc.
Lou- A skąd jesteście ?
M- Pochodzimy z Polski, ale ja mieszkam w Londynie od paru lat.
O- A ja mieszkam w Polsce, ale za niedługo mam zamiar zamieszkać z Majką.
M- Noo, jak moja mama namówi twoją to stanie się to szybciej niż myślisz...
N- To fajnie ! Szkoda, że Was nigdy wcześniej nie poznaliśmy.
O- Najważniejsze, że w ogóle się poznaliśmy . ^^
M- A wy jesteście w trasie ..czy co ?
H- ooo...fanka ?
M- Po pierwsze czemu tak myślisz ? Po drugie : Nie  ! ;p Po prostu kocham niektóre wasze piosenki. Jak mam Was lubić skoro w ogóle was nie znam..?!
H- Już znasz ! hehe..- wyszczerzył swoje białe ząbki
M- Może i znam, ale i tak o was prawie nic nie wiem;p
L- Zobaczysz...z czasem wszystkiego się dowiesz... :D Od nas nie da się tak szybko uwolnić :D
Dużo jeszcze o sobie rozmawialiśmy. Tak naprawdę to ich polubiłam. Niall i Oliwka poszli po coś do jedzenia dla nas wszystkich, a my z Lou i Hazzą nadal gadaliśmy. W końcu Loczek zapytał :
H- Idziemy popływać ?
L- No pewnie !
M- Ja nigdzie nie idę !
H- Dlaczego ?
M- Bo mi się włosy zepsują - wystawiłam język
On i Lou spojrzeli na siebie. Najpierw obczaili mnie, a później ich wzrok znowu przeniósł się na siebie po czym wybuchli niepohamowanym śmiechem.
M- I z czego się tak śmiejecie głąby ?! -.-
H- Co ty powiedziałaś ?!
M- yy..? No głąby z was !
H- Przeproś !
M- A co jeśli nie przeproszę ?
H- To !
Zaczął mnie łaskotać. Nie wiem skąd on wiedział, że mam łaskotki i to na brzuchu, no ale się wydało. Po jakimś czasie wyrwałam mu się. Zaczęłam uciekać. Latałam po całej plaży,  a on za mną. Ludzie patrzyli jak na jakichś idiotów. Niestety przegrałam. Harry mnie dogonił oraz wziął na ręce. Wszedł ze mną do wody po jego biodra. Było dosyć głęboko. Z tego wszystkiego nie wiemy gdzie podział się Lou, ale pewnie dołączył do Horana i Oliwii. Tak naprawdę to był jeszcze jeden powód, dla którego nie chciałam wejść do wody. Bałam się jej. Znaczy czasami jakoś tam pływałam, ale większe głębokości niż ja sama strasznie mnie przerażały. Włosy były moim pretekstem...może słabym, ale jakimś był. Jakoś nie potrafiłam się przyznać do mojej słabości . Staliśmy w tej wodzie jakieś pięć minut. W głębi duszy błagałam aby mnie nie wrzucił, ale nie chciałam tego okazywać. Po kolejnych  paru sekundach 'kłótni ' 'wrzucił ' mnie do wody. Byłam calutka mokra. Zakrztusiłam się wodą, wynurzyłam oraz spojrzałam na Harrego groźną miną. Zaczęłam go chlapać wodą po twarzy . On kiedy mnie chlapał nawet się nie skapnęłam, ale szłam na coraz to głębszą wodę. Gdy zrobiłam kolejny krok był ogromny spadek oraz zanurzyłam się cała. Nie wiedziałam co się dzieje...ze mną. Nie mogłam się wynurzyć. Kompletnie nie wiedziałam dlaczego..


Konieec :) ...

Zapraszam na kolejny rozdział już niedługo. :D Dziękuję za wszelkie komentarze oraz wejścia..bardzo się z nich cieszę :D Kocham Was :** <3







Harry i Majka :D



Niall i Oliwia :D
 ( tylko przy tym wyobraźcie sobie, że nie ma zachodu słońca i trzymania się za rękę ..po prostu szli blisko siebie ...przepraszam, ale nie mogłam innego zdjęcia znaleźć ;/ )







Harold :D

wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 2. :D



Dzisiaj wstałyśmy bardzo wcześnie, bo mamy samolot o 10:00 . Szybko zjadłyśmy śniadanie. Ja byłam ubrana w to , a Oliwia w to . Mama trochę się bała puścić nas same, ale na szczęście tata i my ją uspakajaliśmy. Lot będzie trwał około dziewięć godzin. Gdy byłyśmy gotowe spakowałyśmy walizki do samochodu oraz ruszyliśmy na lotnisko. Droga nie trwała zbyt długo. Pożegnałyśmy się z moją mamą i poszłyśmy na odprawę. Odprawa trwała trzydzieści minut. Nareszcie mogłyśmy zająć swoje miejsca. Byłyśmy obydwie bardzo podekscytowane. Nagle usłyszłałyśmy głos stewardessy :
' Proszę zapiąć pasy. W Los Angeles będziemy za około dziewięć godzin ' .
Na początku rozmawiałyśmy około godzinę ze sobą, a później usnęłam. Ze snu wyrwał mnie głos Oliwki :
O- Maja ! Maja  ! Wstaawaj ! Już jesteśmy na miejscu !
M- Co ? To ile ja spałam ?!
O- aaa..jakieś osiem godzin..haha
Po piętnastu minutach wylądowaliśmy. Po wyjściu z samolotu poszłyśmy po walizki, a potem udałyśmy się do wyjścia gdzie czekał na nas mój tata. Przywitałyśmy się z nim. Mój tata w Los Angeles miał cztery sklepy z instrumentami muzycznymi oraz własne studio nagraniowe. Studio wypożyczał na parę godzin sławnym ludziom i nie tylko. Jest on rozpoznawalnym człowiekiem w mieście, kraju, a może i nawet na świecie ? Raczej w niektórych miejscach też. Sam kiedyś miał własny zespół, a niektóre jego piosenki były wręcz hitem. Skończył karierę w wieku dwudziestu pięciu lat, kiedy poznał się z moją mamą. Nie wiem czy tego żałuje, ale pewnie w głębi serca tak. Pewnie ma nadal jakąś ochotę wejść na scenę, zobaczyć tłum fanów krzyczących do niego oraz zaśpiewanie jego jednej ulubionej piosenki. Gdy byłam młodsza tata zawsze mamie śpiewał ich piosenkę, ona się dołączała za każdym razem do niego, a ja się śmiałam z tego co oni robili. W końcu tata dostał pewną propozycję i właśnie dlatego znalazł się tu w Los Angeles. Po pewnym czasie rodzice uznali, że byłoby lepiej gdyby się rozwiedli. Mam nadal żal do taty iż rozwiódł się z mamą, ale teraz jestem starsza oraz już się mniej więcej do tego przyzwyczaiłam. Kochałam ich i to bardzo, ale nie mogłam im wybaczyć dlaczego mi to zrobili. Kiedy były jakieś przedstawienia u mnie w szkole zawsze była tylko mama lub tata. Zazdrościłam innym dzieciom, ale w głębi duszy wiem, że obydwoje za sobą tęsknią i chcieliby zacząć od nowa, ponieważ od ich rozstania minęło parę lat, a oni jak się spotkają nadal patrzą na siebie tak samo. Za każdym razem jest w ich wzroku coś takiego niezwykłego, przyciągającego do siebie. Najważniejszym faktem jest chyba, to że żadne z nich od rozstania nikogo sobie nie znalazło. Mama nie widziałam żeby chociaż starała się szukać. Czasami widziałam jak trzyma ich wspólne zdjęcie i zaczyna płakać. Bardzo było mi jej szkoda, starałam się ją jakoś pocieszać. Ona zawsze mówiła, że nic się nie dzieje, a tak naprawdę widziałam, że coś ją strasznie dręczy. Mnie również męczyła myśl iż oni są rozwiedzeni. Kiedy bym o tym myślała to chce mi się płakać. Nie ważne czy jestem w okropnym dołku czy nie i tak zawsze emocje są te same...
Wracając do dzisiejszego dnia...
 Po odebraniu nas z lotniska udaliśmy się do jego domu. Właściwie to nie da się tego nazwać zwykłym domem, bo jest to willa. Tata mieszkał na najbogatszej dzielnicy w Los Angeles. Ja byłam już przyzwyczajona właściwie do jakiejś gwiazdy, ale i tak gdy widzę jakąś na ulicy strasznie się nimi jaram, ale nie okazuję tego na zewnątrz, przynajmniej się staram. Oliwkę staram się również przyzwyczaić, bo w końcu też jest częścią rodziny. Zresztą z nią i tak już jest lepiej niż na początku. Do pięciu chłopaków nie wiem czy zdołam ją przyzwyczaić... poza tym to w sumie też ich nie znałam.  Dzisiaj była piękna pogoda. Słońce świeciło aż się nie dało wytrzymać. Tęskniłam za tą pogodą, ale i tak gdybym miała wybierać pomiędzy Los Angeles, a Londynem zdecydowanie wybrałabym Londyn. Postanowiłyśmy pojechać na plażę do Malibu. Tata nie chciał mnie kontrolować ani nic, więc nie było żadnego problemu. Oczywiście czasami pytał gdzie idę i takie tam, ale teraz gdy jestem pełnoletnia robi do rzadziej oraz chce mi dać więcej luzu. Z walizek wyciągnęłyśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy, poszłyśmy się umyć oraz przebrać. Ja byłam w tym, a Oliwka  w tym. Wzięłyśmy samochód taty oraz udałyśmy się na plażę. Po jakimś czasie byłyśmy na miejscu. Wzięłyśmy wszystkie potrzebne rzeczy oraz udałyśmy się na plażę. Rozłożyłyśmy się niedaleko wody, ale jednak nie tak blisko tłumu. Nienawidziłam moich włosów po wodzie, więc nie zamierzałam dzisiaj wchodzić do wody, nawet nie miałam na to ochoty. Oliwka nie mogła dłużej wytrzymać na słońcu, więc poszła trochę popływać. Była w wodzie około dwadzieścia minut. Dziwiłam jej się. Ja nie lubię sama pływać ani nic. W tym samym czasie co ona pływała ja się opalałam. Miałam zamiar do Londynu wrócić opalona oraz wypoczęta. Nareszcie Oliwia wyszła z wody i zaraz szybko do mnie podbiegła :
O- WoooW ! Ale są świetne fale ! Mówię ci idź popływać !
M- Ekhmm.. mówiłam ci coś na ten temat ! Nie mam ochoty !
O- A w Londynie to jakoś siedzisz siedzisz z takimi włosami !
M- Ohh..Londyn to inna sprawa !
O- Nie możesz chociaż na chwilę iść tam ze mną ?! Tylko się ochłodzisz i zaraz wyjdziemy !
M- Nie ma mowy !
O- aaa, niech ci będzie ty uparciuchu - wystawiła mi język
Widziałam, że Oliwia bacznie na coś patrzy, a raczej na kogoś.
M- Ejj, co jest ? Na kogo tak się gapisz ?
O- A, nie ważne !
M- No mów !
O- Wydaje mi się, że tamten koleś z lokami ciągle się tu gapi !
M- haha, tak jak ty, a poza tym to wydaje ci się !
O- Nieprawda ! Już w wodzie go widziałam !
M- Nooo, coś jeszcze ?
O- Omg. Patrz ! Oni tu idą !
M- Jacy oni ?!
O- Trójka chłopaków zmierza w naszą stronę ! Czeekaj, czy to nie One Direction ?!
M- Ejj, słońce bardziej tobie zaszkodziło niż mnie !
O- No, ale naprawdę !
M- Mhm..
O- Patrz jak Loczek się na ciebie patrzy  ! Już z daleka to widzę !
M- grr..
O- Nie warcz tu na mnie tylko spójrz !
Z tego wszystkiego podniosłam się trochę aby spojrzeć i zobaczyłam ...

Konieec :)

I jak ?? Może być ? :D Mam nadzieję, że się podoba :D Dziękuję za wszystkie komentarze ;**Pod tym rozdziałem też byłoby miło zobaczyć parę komentarzy :) Z góry baardzo dziękuję :)  Kocham Was <33

Jeżeli chciałybyście mnie o coś zapytać ( o co tylko chcecie ) to macie tu link :) KLIK
A tu macie link na mojego twittera, zawsze robię follow back  :) KLIK













Maja i Oliwia :D




Los Angeles :D




Plaża w Malibu :D

niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 1. :D


Jutro wyjeżdżamy do Los Angeles ! Aaa ! Nareszcie ! Nie mogłam się doczekać kiedy w końcu zobaczę się z tatą. Nie widzieliśmy się chyba rok, ale to wszystko przez szkołę, obowiązki oraz odległość jaka nas dzieliła od siebie czy nawet strefa czasowa. Czasami tylko rozmawialiśmy na Skypie. Moja mama spędza te wakacje w Polsce, ponieważ postanowiła tam wyjechać na jakieś dwa tygodnie, bo chciała odwiedzić rodzinę, przyjaciół. Dzisiaj z Oliwią wstałyśmy o około trzynastej. Od razu zeszłyśmy na obiad. Zjadłyśmy oraz udałam się do toalety. Wzięłam zimny prysznic i ubrałam się w to . Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam, że Oliwia płacze, trzymając telefon w ręce. Od razu pomyślałam iż mogło coś się stać z Tomkiem...nie wiem czemu o nim pomyślałam, ale zapytałam :
M- Oliwia. Słońce czemu płaczesz ?
O- No, bo Tomek..- mówiła ciągle szlochając
M- Co Tomek ? Uspokój się i mi powiedz...hmm ?
O- Tomek ze mną zerwał..- jeszcze bardziej się rozpłakała
M- Kochanie. Już nie płacz. Uśmiechnij się :D Znajdę Ci nowego chłopaka, będzie lepszy niż Tomek...zobaczysz :)
O- Nawet nie zapytasz dlaczego ze mną zerwał ?
M- Jakbyś chciała albo będziesz chciała to pewnie sama mi powiesz - walnęłam jej smajla :D
O- Kocham Cię za to :)
M- Ja Ciebie też kocham, ale teraz idź do łazienki się przebierz czy co tam chcesz robić, bo idziemy na zakupy :D
Oliwia poszła do łazienki się ogarnąć, a ja w tym czasie przejrzałam fb oraz tt. Za wiele się nie wydarzyło, więc zeszłam z laptopa. Po chwili z toalety wyszła Oliwka ubrana w to . Wyglądała świetnie. Kiedy byłyśmy gotowe postanowiłam, że wyciągnę Oliwię na zakupy. Poza tym to i tak chciałam trochę uzupełnić moją garderobę, tymbardziej przed jutrzejszym wyjazdem. Po około dwudziestu minutach dotarłyśmy na miejsce. Chodziłyśmy od jednego sklepu do drugiego...i tak w kółko. Kupiłyśmy sobie po kilka rzeczy. Następnie poszłyśmy na lody. Kupiłyśmy sobie po pucharze pysznych lodów. Były przepyszne. Jedząc je Oliwia weszła znowu na temat Tomka :
O- Wracając do Tomka..to przepraszam cię.
M- Ale czemu ?
O- Że od razu ci nie powiedziałam o co chodzi z tym zerwaniem..
M- Rozumiem i wcale się nie gniewam. Po prostu pewnie nie miałeś siły ani ochoty o tym gadać.
O- To dobrze, że się nie gniewasz, a więc tak..dostałam od niego sms'a ..kumasz ? Sms'a !! Po dwóch latach bycia razem ! No, ale dobra brzmiał tak.. :
' Przepraszam, że przez telefon, ale teraz nie mamy za bardzo jak się spotkać. Nie chcę cię ranić, ale to już po prostu nie ma sensu. Nie możemy być już ze sobą. Poza tym to i tak nie będziemy się widzieć dwa miesiące...jak nie dłużej. Tomek xx '
M- Przykro mi. Tylko mi tu nie płacz ! Proszę ! Nie ma sensu żebyś traciła czas na płacz, więc niech już stracę oraz zacznę ten temat...jak ci się układa z twoim mężem ?
O- Jakim znowu mężem ?!
M- To ty nie wiesz jak się nazywa twój mąż ?!
O- aaa ! Mówisz o Niallu..hehe . Zapomniałam z tego wszystkiego ! A właśnie ! Wiesz co słyszałam ?!
M- Jeszcze nie wiem, ale pewnie za momencik się dowiem  ! ^^
O- One Direction też będą w Los Angeles wtedy kiedy my !!
M- Co ?!
O- Noo ! Ej, błagam cię ! Pójdziemy na ich koncert gdyby był ?
M- Ale wiesz, że ..
O- Tak wiem, że ty za nimi nie przepadasz, ale może zrób to dla mnie ?! :)
M- No nie wiem, jeszcze zobaczymy. - wystawiłam jej język
Po lodach i rozmowie udałyśmy się do domu aby się spakować oraz naszykować na jutrzejszy dzień. Kiedy byłyśmy już w domu zaczęłyśmy się pakować. Szykowałyśmy się jakieś trzy godziny. To i tak nasz rekordowy czas :D Jutro z rana nareszcie jedziemy do LA. Już nie możemy się doczekać co się tam wydarzy, a wydaje mi się, że baardzo duużo :D Późnym wieczorem położyłyśmy się spać.

Koniec ...

I jak pierwszy rozdział ? :D Może być ? Liczę, że tak :) Bardzo Wam dziękuję za udział w ankiecie ! Pomogłyście mi i to bardzo :* Mam nadzieję, że Ci co głosowali na innego chłopaka niż ten co wygrał to również będziecie czytały tego bloga :) Kooocham Was i pozdrawiam <3 Zapraszam na kolejny rozdział ;)





Puchar z lodami dziewczyn :D



Maja i Oliwia :D

piątek, 24 sierpnia 2012

Prolog.



Dzisiaj zaczynają się wakacje. W tym roku Oliwia przyjeżdża do mnie, do Londynu na dwa dni i wylatujemy do mojego taty, który mieszka w Los Angeles. Tam mamy zamiar spędzić około miesiąc czasu. Jeżeli coś się zmieni to wrócimy wcześniej albo później. Po wypoczynku w LA mamy zamiar drugi miesiąc spędzić w Londynie. Bardzo mi tu brakuje Oliwii. Wiem, że ona zawsze chciała zamieszkać w Londynie. Mam nadzieję, że moja mama przekona ciocię oraz Oliwia zamieszka razem z nami. Właśnie jadę po nią na lotnisko, bo dzisiaj przylatuje. Na lotnisku nie czekałam na nią niedługo. Samolot wylądował po dziesięciu minutach. Nareszcie po takim czasie zobaczyłam jej uśmiechniętą twarz. Przywitałyśmy się ze sobą oraz pojechałyśmy do mojego domu. Tam przywitała się z moją mamą, zjadłyśmy razem obiad i poszłyśmy obejrzeć jakiś fajny film. Ten dzień szybko zleciał. Zanim się obejrzałyśmy była już 23.00, więc postanowiłyśmy się umyć oraz pójść spać.


Nie wiem czy dobrze napisałam prolog, ale mam nadzieję, że nie jest aż tak źle. Bardzo Was proszę pomóżcie, bo ja nadal nie wiem z kim mam pisać kolejne rozdziały ..czy z Harrym ma być główna bohaterka czy może z Louisem  ;/   Proszę, głosujcie w ankiecie ! Będę naprawdę bardzo wdzięczna :) Z góry dziękuję ;)

czwartek, 23 sierpnia 2012

Bohaterowie. :D ♥




   





Maja -  główna bohaterka. Ma 18 lat. Kocha jazdę konną, umie grać na gitarze. Interesuje się fotografią. Uwielbia wszystkie zwierzęta, ale najbardziej psy i konie. Wszyscy jej mówią, że super śpiewa, ale ona nigdy nikogo nie słuchała oraz nie chciała w to wierzyć. Wychowuje się z mamą, bo jej rodzice się rozwiedli. Ojciec mieszka w Los Angeles, mają ze sobą nawet niezły kontakt. Jest polką, ale mieszka w Londynie z mamą. Ma najlepszą przyjaciółkę Oliwię oraz są siostrami ciotecznymi. Nie przepada za One Direction, ale niektóre ich piosenki lubi ze względu na tekst.



Oliwia- Najlepsza przyjaciółka i siostra cioteczna Mai. Kochają spędzać ze sobą czas. Ma 18 lat. Jest w związku od dwóch lat z Tomkiem. Kocha zespół One Direction. Najbardziej z zespołu podoba jej się Niall. Mieszka w Polsce. Jej marzeniem jest wyprowadzenie się do Londynu. Jej hobby to muzyka, jazda konna i moda.





Tomek - Chłopak Oliwii. Nawet się lubili z Mają. Ma on 18 lat. Mieszka w Polsce. Uwielbia zwierzęta, muzykę, piłkę nożną. Grał w drużynie, więc  piłka nożna to połowa jego życia. Kocha to co robi.



Harry Styles




Louis Tomlinson



Niall Horan



Liam Payne



Zayn Malik

One Direction - zajęli III miejsce w Brytyjskim X- Factorze. Są najlepszymi przyjaciółmi. Cała piątka jest zabójczo przystojna.



Danielle Peazer - dziewczyna Liama



Perrie Edwards - dziewczyna Zayna

wtorek, 21 sierpnia 2012

5000 wejść *__* ♥


Dziękuję Wam za 5000 wyświetleń ! :D Naprawdę bardzo się cieszę, że w takim czasie  jest już  5000. :) Nawet nie wiecie jak miło jest czytać od Was komentarze oraz patrzeć na liczbę wyświetleń. Dziękuję też, że aż tyle osób z innych krajów wchodzi na tego bloga :D Bardzo mi miło :) Myślę, a raczej mam nadzieję, że kolejne rozdziały, które będę pisała Wam się spodobają. :) Jeszcze raz baaardzo Wam dziękuję :** Kocham Was <3

A tu macie mały przeglądzik ;) :



Liczba wyświetleń stron według krajów :
 
Wykres najpopularniejszych krajów wśród przeglądających bloga
 
Polska   4469
Rosja   115
Węgry   66
Stany Zjednoczone   65
Francja   40
Niemcy   23
Szwecja    11
Wielka Brytania   5
Rumunia   5
Grecja   3
Cypr   2
Indie   2
Łotwa   2
Turcja   1
Malezja   1
Chorwacja   1
Finlandia   1
 

Harry ♥


Imagine 13

Znałaś się z Danielle. Byłyście najlepszymi koleżankami w gimnazjum, a później Wasze drogi się rozeszły. Lubiłaś nawet One Direction,  a twoim ulubieńcem był Harry Styles. Poza nim lubiłaś resztę, ale jednak do niego bardziej Cię ciągnęło.

Któregoś deszczowego dnia szłaś sobie ulicą. Strasznie lało i było trochę chłodno, więc byłaś ubrana w to ( tylko, że do tego parasolka i torebka ). Już nie raz twoja parasolka prawie Ci odleciała, ale co tam..miałaś ochotę pochodzić po mieście, bo w domu nikogo nie było, ponieważ twoja rodzina została w Polsce, nie miałaś chłopaka i nie miałaś nawet do kogo wracać. W Londynie jak na razie prawie nikogo nie znałaś. Doszłaś do pasów. Było czerwone światło, więc stałaś i rozmyślałaś. Nagle jakiś brązowowłosy chłopak wszedł pod twój parasol. Był cały mokry. Ty na początku trochę podskoczyłaś, bo się wystraszyłaś, a niespodziewałaś się nikogo. Wtedy on powiedział :
Ch- Hej. Mogę z Tobą trochę postać ? Nie wziąłem dziś parasolki, a już jestem cały mokry.
T- No jasne.
Ch- A tak w ogóle to jestem Harry.
T- [T.I.]. Miło mi Cię poznać. Ty jesteś z tego zespołu One Direction ?
H- yy..tak.
T- Nie bój się nie zacznę zaraz robić tak... 'Aaaa! O jejku, to jest Harry Styles z One Direction. Proszę daj mi autograf..albo nie wolę zdjęcie ' - zaczęłaś naśladować
Hazza wtedy zaczął się panicznie śmiać i nie mógł przestać. Zaraz powiedział :
H- Niezła jesteś..hahaha
T- Lubię Was, ale nie jestem jakąś psychofanką.
H- Mmm...miło. - uśmiechnął się cwaniacko
Na chwilę zapadła cisza, którą przerwał Hazza :
H- Może wpadniesz do nas ? Teraz robimy sobie mały seans filmowy. Dzisiaj mamy wolne, a ja poszedłem tylko po coś do jedzenia.
T- Niee, nie chcę się narzucać .
H- No coś ty, przecież to ja zaproponowałem. - wystawił ci język
T- No dobrze.
Poszliście do ich domu. Droga zajęła Wam nie całe dziesięć minut. Kiedy weszłaś zobaczyłaś Danielle. W jednej sekundzie zaczęłyście krzyczeć. Chłopaki to aż zatykali sobie uszy.
D- aaaaaaa !
T- aaaaaaaa!
Podbiegłyście do siebie i zaczęłyście przytulać. Harry dodał :
H- yy.. to wy się znacie ?
D- No pewnie ! Byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami ! Pewnie nadal by tak było gdyby nasze drogi się nie rozeszły !
H- To ty znałaś taką ładną dziewczynę i nic mi nie powiedziałaś ?!
Zaczęli się wszyscy śmiać. Zaraz Harry przedstawił cię chłopakom. Zaraz poszłyście do kuchni rozpakować zakupy oraz rozmawiać :
D- Jak miło cię znowu widzieć. Tęskniłam strasznie za tobą ! Masz chłopaka ?
T- Ja też bardzo tęskniłam. Nie, nie mam chłopaka i prawie nikogo tu nie znam, ale dlaczego tak nagle zmieniłaś temat ? hehe...A tobie jak się układa z Liamem ?
D- aa, dobrze, nawet bardzo dobrze. Widzę, że wpadłaś Loczkowi w oko ! :D Tobie też się podoba no nie ?
T- Nie, no coś ty  !
D- No przecież widzę,  a wiesz...znam Cię nie od dziś !
T- No dobra...może trochę - wystawiłaś jej język
Harry podsłuchiwał Waszą rozmowę, bo wiedział, że czegoś się dowie. Wy jeszcze przez chwilę rozmawiałyście :
D- Słuchaj, przyjdź jutro do nas, bo chyba nie chcesz sama świętować swoich urodzin...no nie ?!
T- Ty jeszcze pamiętasz kiedy mam urodziny ?
D- Czy ty myślałaś, że ja o nich zapomniałam ?! Wysyłałam Ci kartki, ale widzę, że nie docierały do Ciebie ..
T- Ja Ci wysyłałam e-maile, których pewnie nie odczytywałaś, bo nie miałaś czasu. Wiesz co...to jest mój nowy adres. ( Wręczyłaś jej kartkę z adresem ) Jak chcesz to wpadnij do mnie jak będziesz miała ochotę.
D- Dobrze, na pewno nie zgubię tej kartki.
T- Wiesz co ja już muszę lecieć.
Zaczęłaś wychodzić, a Harry zatrzymał Cię i powiedział :
H- Już uciekasz, przecież miałaś zostać na dłużej ?!
T- Przepraszam, ale może innym razem. Paa, miło było Was poznać !
Wszyscy - My też się cieszymy, do zobaczenia !
T- Mam nadzieję
Wyszłaś w pośpiechu. Harry szybko pobiegł do kuchni aby wziąć tą kartkę. Wziął tak żeby nikt nie widział.

* Następnego dnia *

Była piękna pogoda. Za namową Danielle wszyscy mieli iść zrobić Tobie niespodziankę urodzinową, ale Danielle 'zgubiła' karteczkę z adresem. Zaczęła się akcja poszukiwawcza. Harry wykorzystał sytuację i poszedł pod twoje drzwi gdzie zrobił dróżkę z rozsypanych płatek róż oraz zostawił tam karteczkę. Zapukał oraz uciekł. Otworzyłaś dzwi i nie mogłaś uwierzyć w to co widziałaś. Wzięłaś kartkę i zaczęłaś czytać :
' Powinnaś się domyśleć kto to pisze, ale zaufaj mi i idź za wskazówkami. Teraz pognaj w stronę dziewczyny, która stoi przy ulicy przed twoim domem. xx ' .
Doszłaś do niej..ona wiedziała o co chodzi..uśmiechnęła się do Ciebie i wręczyła kolejną kartkę, na której pisało :
' Gratuluję i jeżeli to czytasz znaczy, że mi ufasz. o dobry znak :) Teraz idź w lewo dopóki nie dojdziesz do parku. Tam spójrz na stojący dąb ..powinnaś coś na nim zobaczyć ;) xx ' .
Pobiegłaś w stronę parku. Byłaś strasznie ciekawa...myślałaś, że to Danielle i chłopaki, ale zaraz będziesz pewna kto to. Zobaczyłaś dąb, gdzie wisiała kolejna wskazówka i na drzewie było wyryte ' H+ ( pierwsza litera twojego imienia ) = ♥   ' . Uśmiechnęłaś się sama do siebie i wiedziałaś już na sto procent, że to Harry. Wisiała tam też kolejna kartka, którą zerwałaś oraz przeczytałaś :
' Już pewnie wiesz kto to :D Nie bądź zła na Danielle, ale po prostu wziąłem tą kartkę bez pytania, a bidulka pewnie teraz szuka jej.. no trudno..później ją przeproszę ;) Zostańmy przy wersji, że ją pożyczyłem ;) Teraz leć do Milkshake City :) ' .
Poszłaś jak najszybciej się dało. Weszłaś do środka oraz podeszłaś do lady. Pan wiedział o co chodzi. Dał Ci shake'a 1D oraz kolejną kartkę. Uśmiechnęłaś się, piłaś shake'a i czytałaś :
' Gratuluję, doszłaś aż tu. Widzę, że mi ufasz :) Mam nadzieję, że shake Ci smakował. ;D Teraz idź na plac Houses of Parliament, a tam będzie droga abyś trafiła. '
Poszłaś tam, wszyscy wiedzieli o kogo chodzi. Wpuścili Cię. Nie dało się nie trafić, bo była tam kolejna droga z płatek róż. Dotarłaś na miejsce . Było pięknie, a Harrego nie było, więc postanowiłaś podziwiać widoki Londynu oraz stanęłaś przy barierce. Po pięciu minutach ktoś, a raczej Harry objął Cię od tyłu, oparł głowę na twoim ramieniu i powiedział :
H- Wszystkiego Najlepszego  ! Mam nadzieję, że się podoba i cała droga tutaj. Przepraszam iż tak zrobiłem z twoim adresem, ale Danielle wczoraj zabrała Cię mnie oraz postanowiłem zrobić Ci niespodziankę.
T- A wiesz, że bardzo Ci dziękuję za to co dla mnie zrobiłeś. Jestem wdzięczna, naprawdę. Dziękuję. Skąd wiedziałeś, że mam dzisiaj urodziny ? Czy  ty podsłuchiwałeś moją rozmowę z Danielle ?!
H- Możee...
T- To znaczy, że ty słyszałeś co mówiłam o Tobie ? - w jednej sekundzie się zarumieniłaś
H- Tak. Wiesz też mam Ci coś do powiedzenia..Czuję się przy tobie wspaniale. Kocham Cię ! ! - zaczął krzyczeć na cały głos
T- Jakie to ...
Nie mogłaś dokończyć, bo Loczek zaczął Cię namiętnie całować..ty oczywiście odwzajemniłaś pocałunek. Po długim pocałunku powiedział :
H- Czy chcesz zostać moją dziewczyną ? Wiem, że krótko się znamy, ale naprawdę się zakochałem.
T- Tak, też  się w tobie zakochałam.
Zaczęłiście się całować, przytulać, tańczyć oraz żyliście dłuugo i szczęśliwie :D


Koniec ♥

Za jakieś dwa dni dodam nowych bohaterów do kolejnego opowiadania :) Zapraszam do czytania oraz komentowania :)) Kocham Was i dziękuję za wszystko :**

niedziela, 19 sierpnia 2012

Louis ♥


Imagine  12


Dzisiaj są walentynki...dzień zakochanych. Byłaś singielką. Nikt ci się nie podobał. Większość chłopaków widziałaś tylko jako dobrych kolegów. Tego dnia postanowiłaś wybrać się do centrum handlowego, gdzie miała być jakaś 'impreza' . Ubrałaś się w to  ( a do tego mała czarna torebka ) oraz zrobiłaś sobie delikatny makijaż. Do swojej małej czarnej torebeczki włożyłaś tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłaś. Po dwudziestu minutach byłaś na miejscu. Miałaś zamiar pochodzić po sklepach, ale najpierw udałaś się po shake'a . Przechodząc było widać małą scenę, na której miał odbyć się jakiś koncert. Kiedy kupiłaś shake'a następnie poszłaś właściwie pod samą scenę. Okazało się, że zaraz ma grać koncert dla zakochanych zespół One Direction. Piłaś i słuchałaś jak śpiewają, ale dobijał Cię fakt, że naokoło ciebie jest pełno przytulających się i całujących par. Jednym słowem...MASAKRA. Zauważyłaś, że jeden z nich ciągle się na ciebie patrzy aż każdy zaczął patrzeć w twoją stronę co było trochę krępujące, no ale myślałaś, że on się tu patrzy, bo pewnie stoisz obok jego znajomej czy kogoś tam. Jeżeli dobrze zapamiętałaś to to był Louis. Nie znałaś ich imion za dobrze, bo nie interesował cię ten zespół aż tak bardzo. Na początku się przedstawili, więc mniej więcej wiedziałaś, który jest który. Gdy skończyli śpiewać Liam, Niall, Zayn oraz Harry zeszli ze sceny aby każdej dziewczynie wręczyć czerwoną różę. Louis w tym czasie zaczął coś pisać na kartce. Widać było iż każdy był ciekawy o co chodzi. Obok sceny był stolik z różnymi bukietami kwiatów. Lou kupił ogromny bukiet czerwonych róż i włożył w nie karteczkę. Okazało się, że szedł w Twoją stronę. Czułaś jak robią Ci się rumieńce. On podszedł, dał bukiet, puścił oczko oraz odszedł do reszty chłopaków. Chłopaki wiedzieli, że się spodobałaś Louisowi. Wzięłaś karteczkę i przeczytałaś ją. Na niej pisało tak :
' Piękne kwiaty dla pięknej dziewczyny :* Proszę przyjdź pod Multikino za pięć minut. Ja postaram się stąd urwać tak żeby nikt o tym nie wiedział i nie widział ;) '
Zaskoczyła Cię treść tej karteczki, ale pomyślałaś sobie ' hmm..czemu nie ? ', więc spojrzałaś jeszcze tylko na Lou oraz udałaś się pod Multikino. Nie mogłaś zapomnieć jego uśmiechu, jego oczu, które ciągle się na ciebie patrzyły. Nigdy nie wierzyłaś w miłość od pierwszego wejrzenia, ale teraz to chyba nastąpiło. Po około dwóch minutach Lou podszedł do Hazzy aby jakoś go wymigał od dalszych występów. Harry wiedział o co mu chodzi, więc postanowił coś wymyśleć. W tym czasie Lou kupił kolejny bukiet, tylko że tym razem bukiet tulipanów i udał się na umówione miejsce. Po dojściu pod Multikino zobaczył cię...nie mógł uwierzyć, że jednak się zjawiłaś. Ty stałaś zamyślona oraz zapatrzona w jednen punkt. Louis natomiast podszedł od tyłu, objął w pasie, a bukiet kwiatów włożył w twoją dłoń. Podskoczyłaś w miejscu, bo się wystraszyłaś, a Louis powiedział :
L- Hej, to tylko ja :) Dziękuję, że przyszłaś. Bardzo mi na tym zależało. A tak w ogóle to jestem Louis. :D
Ty- Ja jestem [t.i.] . Nie ładnie tak się skradać od tyłu. Dziękuję za kwiaty, ale po co aż dwa bukiety ? Wystarczył jeden. Oddam ci chociaż pieniądze za nie..ok ?
L- hahaha, bardzo jesteś zabawna.
Ty- Niby czemu ?
L- Słuchaj..nie chcę od ciebie żadnych pieniędzy. Lubię uszczęśliwiać takie ładne dziewczyny jak ty. Kiedy na ciebie spojrzałem od razu mi się spodobałaś. Mam nadzieję, że nie spławisz mnie szybko .. :)
Ty- mhm..jeszcze zobaczymy. Czy ty przypadkiem nie powinieneś jeszcze iść na scenę ?
L- mhmm..nieee. :D Poprosiłem Harrego aby coś wymyślił.
Ty- No dobra :D To co robimy ?
L- Może pójdziemy zagrać w Paintball ?
Ty- Właściwie to mogę się skusić :)
Poszliście razem zagrać. Dobrze Wam się ze sobą rozmawiało. Po grze poszliście na lody. Siedzieliście obok siebie. Lou w pewnym momencie otarł swojego loda ( bez skojarzeń ;p ) o twój policzek. Byłaś cała ubrudzona, ale postanowiłaś się 'zemścić ', więc też go ubrudziłaś. Po czym on chciał cię wytrzeć, ale w końcu zaczęliście się do siebie zbliżać..dzieliły was już milimetry i w jednej sekundzie pocałował cię namiętnie, a ty odwzajemniłaś pocałunek. Kiedy skończyliście on powiedział :
L- Przepraszam. Wiem, że może za szybko, ale zakochałem się w tobie. Czuję się jakbyśmy się znali od wielu lat. Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną ?
Ty- Oczywiście, że chcę. I wiesz co ? Też się w tobie zakochałam. Kocham cię jak jeszcze nikogo innego.
Po tych słowach zaczęliście się przytulać oraz całować namiętnie. To były twoje najlepsze walentynki.


Koniec :)





piątek, 17 sierpnia 2012

Informacja.

Rozdział 33 miał być dodany dopiero jutro, ale dzisiaj jakoś tak zmieniłam zdanie :D Mam nadzieję, że się z tego cieszycie :) Chciałam dodać go jakieś 2-3 h temu, ale nie chcąco wszystko co napisałam usunęło mi się po czym się wkurzyłam oraz wyłączyłam stronę bloga. No, ale nic. Napisałam znowu no i jest nowy, a zarazem ostatni rozdział tego opowiadania.. Teraz mam zamiar dodać parę pojedynczych imaginów, które kiedyś napisałam. Mam zamiar tak jak do tej pory dodawać co dwa dni. Za jakiś czas..ale nie aż tak długo mam zamiar dodać i oczywiście zacząć pisać nowe opowiadanie. Nie wiem jeszcze kogo będzie dotyczyło...może nie o Louisie w roli głównej, może o nim ..no nie wiem..jeszcze muszę się zastanowić. W ogóle jeżeli to następne opowiadanie nie byłoby o Lou to też byście czytali !? Dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze ! :* Kocham Was <3 Mam nadzieję, że nadal będziecie zaglądały na mojego bloga :)

Miłego końca wakacji życzę :D <3 :**

Rozdział 33 : )


*Oczami Louisa *miesiąc później*

Od tamtego czasu minął już miesiąc. Ten czas...najgorszy czas leciał wyjątkowo wolniej niż z Natalią. W tym miesiącu było kilka koncertów. Zrezygnowałem z nich. Nie potrafiłem cieszyć się na scenie tak jak kiedyś. Natalia nadal jest w śpiączce. Podobno teraz jest z nią o wiele lepiej. Chłopaki, Karolina, Perrie oraz Danielle bardzo często ją odwiedzają. Ja ciągle rozmawiam z Natalią. Mam nadzieję, że to słyszy. Ze szpitala właściwie w ogóle nie wychodziłem. Siedziałem cały czas przy niej. Lekarz na początku nie pozwalał  mi siedzieć tak długo przy niej, ale kiedy zobaczył, że jak mnie wyprasza z sali to ja idę na korytarz oraz tam czekam w końcu zrozumiał, że ja i tak będę tam siedział to pozwalał mi cały czas przy niej siedzieć. W domu nie pamiętam kiedy byłem. Chyba dwa tygodnie temu. Chłopaki przywożą mi tu nowe, świeże ciuchy, a ja w toalecie się przepłukuję oraz przebieram. W wywiadach ciągle wypytują o Natalię, o mnie. Co się z nami dzieje, czy Natalia czuje się już lepiej. Chłopaki na moją prośbę nic nie odpowiadają na te pytania. Szczęściarz podobno bardzo przywiązał się do Nialla, a on do niego. Pies oczywiście naszego łóżka nie opuszcza. Każdej nocy kładzie się tam oraz czeka na nas. Ciągle ma nadzieję, że wrócimy, ale ja bez Natalii nie wrócę do domu. Na początku podobno nie chciał jeść ani biegać aż w końcu Niall jakimś cudem go uratował i zaczął normalnie funkcjonować. Kochałem tego psiaka, ale on mi jeszcze bardziej przypominał Natalię. Któregoś dnia siedziałem w szpitalu i jak każdego dnia rozmawiałem z Natalią. Złapałem jej rękę. Nagle zaczęły lecieć mi łzy. Po jakimś czasie poczułem tak jakby ściśnięcie mojej ręki. Spojrzałem Natalii w oczy. Zaczęła je otwierać. Zawołałem szybko lekarza. Wyszedłem stamtąd, a lekarz ją zbadał. Po paru minutach lekarz wyszedł od niej.
L- Może pan już do niej wejść. - uśmiechnął się szeroko
Lou- Ale wszystko z nią dobrze ? - zapytałem z niepokojem
L- Nawet lepiej. - uśmiechnął się ponownie
Wszedłem do niej. Ona spojrzała na mnie, a po chwili szeroko się uśmiechnęła.
Lou- Kochanie. Pamiętasz mnie ?
N- Jakbym mogła zapomnieć mojego narzeczonego ?
Lou- Jak dobrze. Tak się o ciebie martwiłem.
N- Wiem, wszystko słyszałam.
Lou- Wszystko co ci mówiłem...to słyszałaś ?
N- Tak, wszyściutko. - uśmiechnęła się
Lou- Przepraszam Cię za wszystko. Obiecuję nigdy nic takiego się nie powtórzy. Proszę...wybacz mi. Naprawdę nie chciałem.
N- Ohh...zamknij się już i mnie pocałuj.
Spojrzałem na nią ze zdziwioną miną po czym namiętnie ją pocałowałem, ale zaraz się oderwałem.
Lou- Czyli mi wybaczasz ?
N- Taka odpowiedź wystarczy ? - pocałowała mnie namiętnie
Lou- Zdecydowanie :D
N- Ja ciebie też przepraszam.
Lou- Za co ?
N- Za tyle kłopotu, za nieprzespany i zmarnowany miesiąc oraz za to że ci nie wierzyłam z tą dziewczyną.
Lou- Nie masz za co przepraszać księżniczko ty moja.
N- Kocham Cię.
Lou- Ja ciebie też kocham.
N- Pewnie wiesz, że zostaniesz tatą ?
Lou- Tak - wyszczerzyłem się szeeeroko
N- Czyli dowiedziałam się ostatnia ?!
Lou- Oj, nie martw się. Za to o porodzie dowiesz się jako pierwsza.
N- Głupek z ciebie.
Lou- Za to jak ten głupek was kocha to chyba sobie nie wyobrażasz .
N- My też bardzo kochamy tego głupka.
Kiedy lekarz badał Natalię zadzwoniłem do chłopaków i powiedziałem o tym co się stało. Trochę jeszcze porozmawiałem z Natalią, a po chwili wparowała cała brygada. Nawet wzięli ze sobą Darcy. Mała kiedy ją zobaczyła zaraz się uśmiechnęła. Słodziutko wyglądała. Siedzieliśmy z nią około trzy godziny. W końcu zaczęli się zbierać.
Z- Louis jedziesz z nami ?
Lou- Nie, dzięki za propozycję :)
Liam - To kiedy wracasz do domu ?! Wiesz kiedy ostatnio ty tam byłeś !?
N- Kiedy ?
H- Jakieś dwa tygodnie temu !
Lou- No i co z tego ?! Ja tu zostaję dopóki Natalia nie wyjdzie ze szpitala !
N- Nie ! Nie ma mowy ! Masz jechać w końcu do domu ! Jesteś wykończony !
Niall- Co racja, to racja.
Lou- Dobrze, pojadę do domu, ale trochę później.
N- hmm..no niech Ci będzie.
Z- To my spadamy ! Na razie gołąbeczki !
N- Paa ! Dzięki, że przyszliście !
K- Nie ma za co słońce . :) Trzymaj się, kochamy cię, a szczególnie ja  :D
N- Ja ciebie też kocham - przytuliłyśmy się
Lou- Ejj, tylko ja mogę tak do niej mówić !
K- Byłam pierwsza ! - wystawiła mi język
Lou- No i co z tego ?!
K- ohh ! Dobra, czeeeść !
Wszyscy wyszli oprócz mnie. Nadal ze sobą rozmawialiśmy. Po jakimś czasie przyszedł lekarz, że pojutrze Natalia może już wyjść ze szpitala. Strasznie się ucieszyłem, zresztą ona raczej też. Harry zarezerwował salę na pojutrze, w sobotę, salę weselną, w której miało odbyć się ich wesele. Na szczęście było wolne miejsce. Chrzciny Darcy postanowili zrobić za miesiąc. Położyłem się obok Natalii na łóżku i kolejną godzinę rozmawialiśmy aż w końcu zasnąłem na jej łóżku.

*Oczami Natalii *

Kiedy Louis położył się obok mnie znowu poczułam to samo ciepło co kiedyś. Przytuliłam się do niego oraz rozmawialiśmy. Dosyć długo...w końcu mieliśmy prawie dwa miesiące zaległości. Po jakimś czasie chciałam go wygonić do domu, ale on zasnął, a ja nie miałam serca go budzić, więc znowu przytuliłam się do niego oraz zasnęliśmy wtuleni w siebie.

* dwa dni później *

Dzisiaj dostałam wypis ze szpitala. Jutro Harry i Karolina mają ślub. Ja i Louis jesteśmy drużbą. Louis przyjechał po mnie, bo dostałam w końcu wypis oraz mogłam po tak długim czasie wrócić do domu. Gdy dojechaliśmy już w progu przywitał mnie Szczęściarz. Widać było, że był szczęśliwy na mój widok jak i Lou. Ten dzień minął bardzo szybko. Właściwie nic nie robiliśmy. Po prostu obejrzeliśmy parę filmów, pomogłam Karolinie w wyborze paru rzeczy. Wieczorem ( dosyć wczesnym ) poszliśmy wszyscy spać, bo jutro czekał nas wszystkich bardzo ważny dzień.

*Następny dzień* oczami Karoliny *

Od samego rana wszyscy się szykowali. O 16.00 miała odbyć się uroczystość. Zostali zaproszeni całej siódemki rodzice oraz parę znajomych.  Była już 14.00. Strasznie się denerwowałam. Na szczęście we wszystkim pomagała mi Natalia. Pod domem od samego rana pełno paparazzi. Byłam ubrana w  suknię. Miałam lekki makijaż na sobie tak jak i Natalia. Ona była w tym . Wyglądała prześlicznie. Darcy ubrałyśmy w to . Gdy każdy był już gotowy pojechaliśmy do kościoła zamówioną limuzyną, która była cudownie ozdobiona. Kiedy powiedzieliśmy z Harrym ' Tak ' wszyscy wstali oraz zaczęli bić nam brawa. Przed kościołem zrobiliśmy sobie wszyscy pamiątkowe zdjęcia. Następnie udaliśmy się do hotelu, w którym było wszystko zarezerwowane.  Nigdy nie zapomnę tego dnia. Wszyscy świetnie się bawili..przynajmniej tak to wyglądało. Najbardziej podobał mi się widok Louisa i Natalii. Cudownie ze sobą wyglądali. Nareszcie wrócił do świata żywych Louis. Widać, że oboje są ze sobą szczęśliwi. Całą noc właściwie spędzili ze sobą tańcząc przytulanego. Nie opuszczają się już właściwie w ogóle. Z Harrym również dużo tańczyliśmy. Najpierw sami, a później trochę z Darcy, ale ona po jakimś czasie usnęła, więc moja mama się nią zajęła. Około godziny piątej nad ranem nikogo już nie było oprócz nas i dużby, więc pojechaliśmy do domu.

Miesiąc później odbyły się chrzciny Darcy. Gdy miała 25 lat ożeniła się z cudownym mężczyzną. Bardzo się kochali. Założyli rodzinę oraz  żyli dłuuuugo i szczęśliwie razem. My z Harrym również. Nasza miłość przetrwała aż do śmierci.


*Oczami Natalii *

Kiedy byłam w piątym miesiącu ciąży ożeniłam się z Louisem. Za parę miesięcy przyszła na świat nasza córeczka Emily. Gdy trochę dorosła zaprzyjaźniła się z Darcy. Były najlepszymi przyjaciółkami - papużki nierozłączki..coś jak ja i Karolina. Również w wieku 25 lat wyszła za mąż. Byli cudowną parą. Oni też założyli rodzinę. Ja i Louis przetrwaliśmy wszystko. Kochamy się nadal. Nic nas nie rozłączy. Reszta zespołu też założyła swoje rodziny. Kontakt wszyscy ze sobą utrzymywali...do końca. Przyjaźń na zawsze.

I wszyscy żyli dłuuugo i szczęśliwie :D

The End



Emily :D



Harry



Chłopaki



Harry i Karolina



Natalia i Louis

wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 32 : )


Lou- Doktorze i co z nią ?
L- To chyba jakiś cud albo macie państwo naprawdę wielkie szczęście. Mało kto po takim wypadku nie umiera,  a co dopiero dziecko w pierwszym miesiącu ciąży.! Obydwoje żyją. Naprawdę to musi być jakiś cud. Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło, a panu gratuluję. Jeśli wszystko będzie dobrze przez te dziewięć miesięcy to zostanie pan tatą, a pani Natalia mamą. Tylko ona nie może się przemęczać ani stresować  w żaden sposób. Proszę na nich uważać.
Zacząłem płakać, ale teraz to ze szczęścia. Niall podziękował lekarzowi, bo ja nie byłem w stanie.
N- Napewno się nimi zaopiekujemy. Bardzo panu dziękujemy.
L- Tylko, że teraz możliwe jest, iż pani Natalia będzie w śpiączce.
Lou- Jakto 'możliwe' ?
L- Organizm musi odpocząć, jest wykończony tym wszystkim, więc jest duże prawdopodobieństwo, że będzie to dłuższa śpiączka, ale niczego nie jestem pewien w związku ze śpiączką.
Lou- Czyli co teraz ?
L- Proszę być dobrej myśli, robimy co możemy.
N- Postaramy się - powiedział załamanym głosem
Niall poszedł zadzwonić do Harrego aby przekazać co się dzieje. Przyszedł znowu do mnie po około pięciu minutach rozmowy. Podobno odwołali wesele i chrzciny ze względu na to co się stało. Wesele chcą przedłużyć dopóki Natalia będzie w stanie na nie pójść, a chrzciny najpóźniej zrobią za trzy miesiące. Z tym nie chcą czekać długo. Trudno, rozumiem ich decyzję. Sam bym tak postąpił. Po operacji przewieziono Natalię do sali. Jednak stało się. Zapadła w śpiączkę. Na samą myśl o tym chce mi się nadal płakać. Cieszę się, że chociaż Niall jest teraz ze mną. Zaraz przyszła cała reszta oprócz Danielle i Perrie, bo Dan została w domu z Darcy, a Perrie miała próbę. Karolina również była cała zapłakana. Cała się trzęsła. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Chciała wejść do Natalii..tak jak ja, ale na razie nie mogliśmy. Harry mocno ją przytulił oraz widziałem, że sam ma łzy w oczach. Zayn chciał iść po kawę, ale najpierw złożył od nas zamówienia i wtedy mógł już iść. Chciałem żeby Niall pojechał do domu się wyspać, ale on był uparty aż za bardzo i w końcu został z nami. Kiedy Zayn już przyszedł każdy wypił swoją kawę oraz po jakimś czasie przyszedł lekarz i oznajmił, że można na trochę wejść do Natalii. Kiedy wszedłem do środka od razu podszedłem i usiadłem na krześle obok jej łóżka. Złapałem mocno jej rękę oraz pocałowałem lekko w policzek. Przez najbliższy czas nie puszczałem jej w ogóle. Chłopaki i Karolina postanowili, że zostawią mnie samego z Natalią. Kiedy wyszli zacząłem jej opowiadać co się wydarzyło od tamtego czasu gdy wyjechała. Zacząłem jej tłumaczyć to wszystko, opowiadałem jak się czuję, jak cierpię bez niej, że Daisy ją polubiła itp. . Tak przez jakiś czas jej opowiadałem aż w końcu nie wiem jak, ale zasnąłem przy niej.

*Oczami Liama *

Postanowiliśmy zostawić na trochę Lou samego z Natalią, więc wyszliśmy stamtąd. Nie mogłem patrzeć jak Louis cierpi. Karolina trochę się uspokoiła. Zadzwoniliśmy do rodziców Natalii aby poinformować co się z nią dzieje, ale powiedzieliśmy aby nie przyjeżdżali, bo jest z nią trochę lepiej, a my się nią zaopiekujemy. Na szczęście się zgodzili, ale pod warunkiem, że będziemy ich informować o tym co się dzieje z ich córką. Minęła około godzina. Zauważyłem, że wszyscy są wykończeni, a Louisa nadal jak nie było tak nie ma. Zostawiłem ich na chwilę samych oraz postanowiłem wejść jeszcze raz do Natalii. Zobaczyłem tam, że Louis zasnął przy niej. Zrobiłem im dwa zdjęcia. Jedno kiedy  w całości było widać Natalię i Louisa, a drugie tylko jak było widać Lou, który zasnął z ręką Natalii przy jej łóżku. To drugie dodałem na twittera oraz podpisałem ' To się nazywa prawdziwa miłość. Zawsze i na zawsze razem. ' . Nawet Ci, którzy nie lubili Natalii zaczęli jej i Lou współczuć. Miałem nadzieję, że w końcu zobaczą iż oni naprawdę się kochają oraz nic nigdy tego nie zmieni. Nie chciałem go budzić, bo bałem się, że później znowu nie będzie chciał zasnąć,  a takto przynajmniej się wyśpi. Wyszedłem na korytarz do reszty chłopaków oraz Karoliny. Nie spał tylko Harry i ja. Niall zasnął na ramieniu Zayna, Zayn był oparty o stolik jedną ręką, a Karolina zasnęła w objęciach Harrego.
H- No i co z nim ?
Liam- Zasnął przy niej.
H- Może to i dobrze, bo przynajmniej się wyśpi.
Liam- Też tak myślę.
Po króciutkich rozmyśleniach postanowiłem, że zrobię im wszystkim fotkę. W sumie słodko wyglądali. Szczególnie Niall i Zayn, bo widok Karoliny i Harrego to była normalka oraz że słodko ze sobą wyglądają. To zdjęcie również dodałem na twittera i podpisałem ' To się nazywa prawdziwa przyjaźń. Zawsze razem. Nic jej nie zepsuje...nawet choroba '...


Tak na początku to przepraszam za wszelkie błędy i powtórzenia. Dodaję dzisiaj ten rozdział, bo jutro bym nie mogła, a poza tym to było więcej niż 3 komentarze :D Dziękuję Wam za wszystkie  :D  Naprawdę się cieszę, że komuś to co piszę się podoba. :) Następny planuję dodać dopiero w sobotę, bo wcześniej nie dam rady ;/ Przepraszam .. Kocham Was i jeszcze raz dziękuję za wszystko :** <3



Liam



Niall



Zayn



Harry i Karolina

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 31 : )


Podbiegłem szybko do niej. Jeszcze oddychała. Zayn szybko wykręcił numer na pogotowie i zadzwonił po karetkę, bo ja nie byłem w stanie nic z siebie wydusić. Przyjechali oni po nie całych pięciu minutach. Zabrano ją do szpitala. Pojechałem tam z nią. Strasznie się martwiłem, że nieprzeżyje. Najpierw lekarz coś jej dał, zbadał oraz przyszedł do mnie ..
L- Pan jest kimś bliskim dla tej pani ?
Lou- Tak, jestem jej narzeczonym. Co z nią doktorze ?
L- Nie najlepiej. Daliśmy jej leki, powinno pomóc, ale tylko trochę. Jest bardzo mała szansa, że pani Natalia przeżyje.
Lou- Jakto ?
L- Przykro mi.. aha i jeszcze jedno. Pracę mamy utrudnioną, bo nie wiem czy pan wie, ale pani Natalia jest w ciąży. Czy ona coś panu wspominała ?
Lou- Co ?! Ale, w którym miesiącu ? Czy to dziecko żyje ? Nic mi nie mówiła..- ostatnie zdanie wyszeptałem sam do siebie, ale chyba lekarz to usłyszłał, bo odpowiedział
L- Bardzo możliwe, że ta pani nawet o tym nie wiedziała, bo to jednak bardzo wcześnie. Na szczęście dziecko jeszcze żyje, a jest to około pierwszy miesiąc. Jak będę coś więcej wiedział to dam panu znać.
Lou- Dziękuję ! Ale błagam..niech pan ich uratuje !
L- Robimy co w naszej mocy..
Siadłem na krześle. Załamałem się. Nie wiedziałem co mam teraz zrobić ze sobą. Byłem bezradny..i to było najgorsze w tym wszystkim. Nie mogłem nic zrobić, a w pewnym sensie mogłem już stracić Natalię na zawsze..i nie tylko ją, bo też nasze dziecko. Modliłem się aby przeżyli. Siedziałem tam ze spuszczoną głową aż w końcu podszedł do mnie Harry.
H- I co powiedział lekarz ?
Lou- ...
H- Dobra, jak nie chcesz mówić to nie..rozumiem.
Lou- Jest bardzo mała szansa, że przeżyją..- zacząłem płakać
H- Przykro mi. Ale zaraz..jakto ' przeżyją ' ?!
Lou- Okazało się, że Natalia jest w około pierwszym miesiącu ciąży. Jest też prawdopodobne, że nawet o tym nie wiedziała, a teraz może już się o tym nigdy nie dowiedzieć. - mówiłem ciągle płacząc
H- Louis ! Nawet tak nie myśl  ! Bądź dobrej myśli ! Kochacie się i nic tego nie zepsuje. Prawdziwej miłości nic, a nic nie może zepsuć..nawet śmierć. Natalia przeżyje..zobaczysz..
Lou- Ale Harry  ! Ja nie mam pewności ! Nie rozumiesz tego ?!
H- Rozumiem ! Ale myśl, że przeżyje. Lekarze na pewno robią co mogą, a na takim stanowisku są najlepi, więc będzie dobrze..zobaczysz.
L- Harry. Dziękuję za wszystko.
H- Nie masz za co dziękować. Jedziesz z nami do domu ?!
Lou- Nie, ja tu zostaję. Dopóki Natalia się nie obudzi nie ruszę się stąd !
Niall- Ja z nim zostanę, a wy jedźcie . Darcy jest chyba śpiąca.
L- Dzięki Niall, ale jeśli chcesz to jedź.
N- Niee, nie zostawię Cię tu samego.
H- Dobra to my jedziemy. Jakby coś się działo, zadzwońcie.
N- Dobra. Cześć !
Niall został ze mną w szpitalu. Nie chciałem żeby zostawał, bo widziałem, że jest wykończony, ale on
pomimo tego został. Najpierw siedzieliśmy w ciszy, której na początku potrzebowałem, ale chyba za długo tak siedzieliśmy, więc zacząłem z nim rozmawiać, bo jednak tego też potrzebowałem. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nagle zobaczyłem, że zrobiło się tak jakby zamieszanie w sali, w której Natalia leżała. Wstałem, chciałem tam wejść, ale Niall mnie przytrzymał. Po chwili lekarze wieźli ją na blok operacyjny. Nic nie chcieli powiedzieć. Mijały godziny i nic. W końcu chyba po czterech godzinach wyszedł lekarz. Strasznie byłem zdenerwowany, zestresowany, bo nie wiedziałem co usłyszę.
Lou- Doktorze, i co z nią ?!

Koniec :)

Przepraszam, że taki krótki, ale śpieszyłam się i nie miałam za bardzo jak napisać więcej .. Nie wiem..mam pisać dalej ? 

Mały szantażyk ;) 3 komentarze = nowy rozdział :D



Niall w szpitalu siedzący z Lou



Louis i Niall



Louis

sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 30 : )


*Oczami Natalii *tydzień później *


Minął już tydzień odkąd tu jestem. Rodzice nie mają nic przeciwko temu abym mieszkała przez jakiś czas z nimi. Nadal jakoś dziwnie się czuję. Od tamtego czasu chłopaki mieli około pięć wywiadów, a w każdym przepraszał mnie, prosił żebym wróciła do Londynu. Żadne z nas nie myślało, że się rozstaliśmy tylko traktowaliśmy to jako chwilowy kryzys w naszym związku. Bałam się, że Louis skrzywdzi mnie jeszcze bardziej, a te wszystkie plotki będą prawdą. Nie chciałam znowu tego przeżywać. Wiem iż nie stało się nic aż tak bardzo poważnego, ale chłopaki już wiele razy mnie ranili. Dlatego dla mnie nawet głupie czułe przytulenie z inną było dla mnie coś okropnego, a co dopiero powiedzieć o pocałunku. Moja mama bardzo się na mnie wkurzyła, że jeszcze nie poszłam do lekarza, a ciągle kręci mi się w głowie, źle się czuję, ale powiedziałam jej, że przeczekam jeszcze może dwa dni i jak mi się nie poprawi to pójdę do lekarza. Louis codziennie dzwonił do mnie, a ja do tej pory nie odbierałam od niego ani razu. Nie byłam jeszcze gotowa na rozmowę z nim. Cały czas miałam kontakt z Karoliną i chłopakami oczywiście oprócz Louisa. Okazało się, że Karolina oraz Harry biorą ślub za trzy tygodnie i w tym samym dniu Darcy ma chrzciny. Przyjęłam zaproszenie oraz powiedziałam, że będę na 100 %. Postanowiłam nie tracić czasu i od razu poszłam do sklepu kupić sobie sukienkę oraz prezent dla małej. Chodziłam po całym centrum handlowym około trzy godziny. Kupiłam sobie sukienkę, buty itp.  włącznie ze wszystkimi dodatkami, a małej album na zdjęcia, sukieneczkę, laleczkę pluszową, oraz dałam jej pewien wisiorek, bo chciałam żeby pamiętała o swojej mamie chrzestnej. Gdy wracałam do domu zobaczyłam, że ktoś siedzi pod moim domem. Tak jakby na kogoś czekał. Kiedy podeszłam bliżej zobaczyłam iż to Louis. Gdy go zobaczyłam w środku strasznie się cieszyłam, że w końcu mogę go zobaczyć. Miałam ochotę rzucić mu się na szyję, pocałować i wtulić tak na parę minut. Brakowało mi tego ciepła od niego, tych cudownych słów, które często mi mówił. Szczęściarz został z nimi w Londynie..jego też było mi strasznie brak, ale musiałam się powstrzymać od wszystkiego. Postanowiłam być silna. Kiedy on zobaczył, że idę od razu wstał, podszedł do mnie i zaczął mówić. :
L- Natalia ! To nie tak !
N- A jak ?! W ogóle co ty tu robisz ?
L- Przyjechałem do Ciebie ! Myślisz, że dam Ci tak po prostu odejść ?! Nie ma mowy.. kocham Cię i strasznie tęsknię za Tobą !
N- Teraz tęsknisz ? Po tym jak się spotykałeś z tamtą dziewczyną ?!
L- Ale ja się z nią nie spotykałem  ! Nawet nie wiem kto to jest !
N- Mhm..a całować to sama ze sobą się całowała ? Dobra muszę już iść, cześć .
On opuścił głowę w dół jeszcze tylko usłyszałam od niego ''Przepraszam, ja naprawdę Cię kocham, proszę wróć ze mną do Londynu. '' Ja nic już nie odpowiedziałam  tylko weszłam do środka. Pobiegłam na górę i zaczęłam płakać.

*Oczami Louisa *

Chciałem do niej pojechać od razu, ale Paul nie chciał mnie puścić wcześniej niż tydzień, więc postanowiłem pojechać tam dopiero do niej po tygodniu. Wiele razy go prosiłem wręcz błagałem żeby mnie tam puścił chociaż na parę minut, ale tylko żebym mógł z nią porozmawiać. Moja mama przyjechała po Daisy znacznie wcześniej, bo nie chciałem żeby mała widziała jak cierpię, ale obiecałem jej, że wynagrodzę to innym razem. Tydzień ten leciał bardzo wolno. Bez Natalii życie nie ma sensu, a z żadną inną dziewczyną się nie całowałem ! Nareszcie minął tydzień..bardzo ciężki tydzień. W każdym z wywiadów prosiłem ją aby wróciła do Londynu, przepraszałem i błagałem osobę, która zrobiła coś z tym zdjęciem aby się przyznała, bo chciałem żeby w końcu było jak dawniej. Po przyjechaniu do Polski od razu poszedłem pod jej dom. Nikogo nie było, więc postanowiłem poczekać na nią. Kiedy ją zobaczyłem uśmiechnąłem się sam do siebie. Nareszcie mogłem zobaczyć ją po takim czasie. Bardzo mi jej brakowało. Tego jej śmiechu, tego jak się cieszyła bawiąc się ze Szczęściarzem. Tych wszystkich chwil spędzonych razem. Przyszła cała obładowana z zakupami wtedy podszedłem do niej oraz zacząłem się tłumaczyć, prosić żeby wróciła ze mną do Londynu. Ona nie chciała nawet mnie słuchać. Jeszcze trochę czasu próbowałem się z nią jakoś skontaktować, ale na marne. W końcu postanowiłem dać jej trochę czasu. Wróciłem do Londynu. Podobno wyglądam od dłuższego czasu strasznie, ale jakoś mnie to nie obchodziło.

* Oczami Natalii  *

Minęły już prawie trzy tygodnie.  Jutro jest ślub Karoliny i Harrego oraz chrzciny Darcy. Przed wylotem obejrzałam jeszcze wiadomości. Okazało się, że ktoś przerobił bardzo te zdjęcia. Był ten ktoś o mnie zazdrosny i chciał zepsuć mój związek z  Lou. Powiem szczerze, że prawie się tej osobie to udało. Wkurzyłam się sama na siebie, że nie posłuchałam Louisa. Bardzo go kochałam i tęskniłam za nim. Pożegnałam się jeszcze z rodzicami i pojechałam na lotnisko. Po dziesięciu minutach odprawy wsiadłam do samolotu oraz po około dwóch godzinach byłam w Londynie. Szybko wsiadłam do pierwszej lepszej taksówki i udałam się do domu . Dotarłam na miejsce po nie całych dwudziestu minutach. Pierwsze co zrobiłam to przywitałam się szybko z wszystkimi, ze Szczęściarzem, który latał po domu jak szalony kiedy mnie zobaczył i poleciałam szybko na górę do Louisa. Wszyscy skapnęli się, że się o tym wszystkim dowiedzieli oraz mnie nawet nie próbowali zatrzymywać. Nie pukałam tylko weszłam do środka, bo chciałam go przeprosić, a tam zobaczyłam Louisa, który obściskiwał się z jakąś dziewczyną. Dla mnie było to już za dużo, wybiegłam stamtąd. Harry próbował mnie złapać, ale ja wybiegłam. Nie zauważyłam rozpędzonego samochodu i wpadłam pod koła. Czułam już tylko jak upadam na ziemię oraz widzę ciemność.

*Oczami Louisa *

Rozmawiałem ze starą przyjaciółką, bo okazało się, że to ona przerobiła to zdjęcie, ponieważ chciała żebym z nią był. Była we mnie zakochana. Chciała zniszczyć mój związek z Natalią za wszelką cenę, ale ja powiedziałem jej, że nigdy nic z tego nie będzie i abyśmy już nigdy się nie spotykali. Ona jeszcze raz mnie przeprosiła i przytuliła, ale ja chciałem się odepchnąć od niej i wtedy otworzyły się drzwi. Stanęła w nich Natalia..najpierw uśmiechnięta, ale kiedy nas zobaczyła znowu zaczęła płakać. Po chwili wybiegła z domu jak najszybciej tylko potrafiła. Oczywiście biegłem za nią cały czas, ale ona kiedy przekroczyła próg domu przyśpieszyła jeszcze bardziej. Nie mogłem jej dogonić. Wtedy usłyszałem tylko pisk opon, który potrącił ją...


Koniec


No i jak ? Może być ? Mam nadzieję, że Wam się podoba :D Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale nie było mnie cały dzień w domu. Proszę napiszcie chociaż jeden komentarz. Nawet nie wiecie jak to mobilizuje i cieszy :)



Szczęściarz



Harry i Karolina



Louis przytulający tamtą dziewczynę  ( mniej więcej o to mi chodziło )





Natalia



Louis

środa, 8 sierpnia 2012

4000 wyświetleń *__*

Wooow ! :D Jesteście cudowni ! Dziękuję Wam.. naprawdę :) Jestem Wam ogromnie wdzięczna za to, że komentujecie, czytacie i wchodzicie na mojego bloga =) Bardzo się cieszę, że jest już ponad 4000 wyświetleń ! :D Nie sądziłam, że w ciągu tak krótkiego czasu będzie aż tyle wejść :) Myślałam, że moje opowiadanie i imaginy nie będą nikomu się podobały, oraz że nikt nie będzie wchodził, a tu taka miła niespodzianka :D Bardzo Was kocham i jeszcze raz dziękuję za wszystko :****  ♥   A na koniec jak zwykle mały przeglądzik ;)

Liczba wyświetleń stron według krajów:
Wykres najpopularniejszych krajów wśród przeglądających bloga
Polska   3566
Rosja   89
Węgry   64
Stany Zjednoczone   55
Francja   22
Niemcy   18
Szwecja   11
Wielka Brytania   4
Grecja
Cypr    2
Rumunia   2
Indie   1
Finlandia   1
Łotwa   1
Chorwacja   1
Malezja   1
Turcja   1

Dziękuuję :**

A tu macie piątkę przystojniaków :D ♥



♥♥♥♥♥

Rozdział 29 : )


*Oczami Natalii  *

Był piękny dzień. Obudziłam się dosyć wcześnie, bo obudził mnie płacz dziecka. Skoro już wstałam postanowiłam, że zrobię każdemu śniadanie. Louis zanim wstałam jeszcze smacznie sobie spał. Po wczorajszej imprezie trochę mnie głowa bolała. Zeszłam na dół, zrobiłam naleśniki oraz zawołałam każdego na śniadanie. Louis zapytał na dzisiejszym śniadaniu czy Daisy mogłaby z nami mieszkać jakiś tydzień może dwa. Oczywiście każdy się zgodził. Małą miała dzisiaj przywieźć mama Louisa  za parę godzin. Jego siostra podobno strasznie nim tęskniła. Po jedzeniu poszłam się ubrać oraz zeszłam na dół do salonu poczytać książkę. Bardzo się zaczytałam. Minęły około trzy godziny i w końcu przyjechała Daisy. Ich mama nie mogła zostać u nas dłużej, bo musiała coś pozałatwiać. Od razu po wejściu do domu Daisy rzuciła się Lou na szyję. Później przywitałam się z nią.
N- Czeeść. Jestem Natalia.
D- Cześć. Ty jesteś dziewczyną Lou ?
N- Tak
D- oo, to fajnie. Ładna jesteś.
N- Dziękuję ślicznotko.
D- Pójdziesz ze mną na plac zabaw do parku ?
N- hmm.. no dobrze. Ale same czy bierzemy też ze sobą Louisa ?
D- Z Louisem !
N- To idź teraz mu to powiedz..co ?
D- Dobrze :) Louis ! Louis ! Louis !
L- Co się stało Daisy ?
D- Pójdziesz ze mną i Natalią na plac zabaw do parku ?
L- No nie wiem.
D- Ploosee..
L- No dobrze.
D- Taaak ! Idziemy na plac !
Szykowaliśmy się do wyjścia, ale nagle przyleciała do mnie Karolina i zapytała czy mogę zostać z Darcy, bo ona musiała gdzieś pilnie wyjść, a chłopaki zaraz mają iść do studio. Zgodziłam się. Wzięłam Daisy i Darcy na plac zabaw, który znajdował się w parku. Louis wiózł wózek z Darcy, a ja szłam za rękę z Daisy. Wyglądało to tak jakby były to nasze dzieci. Po piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Wózek postawiliśmy blisko piaskownicy gdzie bawiliśmy się z Daisy. Louis jeszcze trochę pobawił się z siostrą i musiał iść do studio. Pożegnał się z nią i ze mną.
L- Szczerze..to trochę poczułem się jakby to były nasze dzieci.
N- Ja też i było to bardzo fajne uczucie..
L- Dobra niestety muszę już lecieć. Kocham Cię. Uważajcie na siebie.
N- Ja Ciebie też kocham.
Pocałowaliśmy się namiętnie na pożegnanie. Gdy Louis poszedł chciałam jeszcze trochę posiedzieć z Daisy na placu, ale ona chciała  już wracać do domu, więc poszliśmy, ale po drodze wstąpiliśmy do budki z lodami gdzie kupiłyśmy sobie po lodzie. Kiedy dotarliśmy do domu na szczęście była już Karolina, bo strasznie kręciło mi się w głowie. Poprosiłam ją żeby zajęła się też Daisy. Ja w tym czasie poszłam na górę aby się zdrzemnąć. Spałam jakąś godzinę. Trochę moje samopoczucie się polepszyło i poszłam do salonu aby obejrzeć wiadomości. Włączyłam i akurat było pokazane zdjęcie Louisa i jakiejś dziewczyny z nagłówkiem ' Czyżby Louis Tomlinson zdradził swoją narzeczoną Natalię ?! Widziano ich podobno razem już nie jeden raz. Na razie nie mamy więcej informacji na ten temat. ' . Łzy napłynęły mi do oczu automatycznie. Nie mogłam opanować płaczu, więc wybiegłam z domu. Pobiegłam do parku na ławkę, na której zawsze dobrze mi się myślało i wgl. .Teraz myśli miałam jedne. Dlaczego on mi to zrobił skoro jeszcze parę godzin temu powiedział, że mnie kocha i chciałby mieć ze mną dzieci ?! Widziałam iż Daisy chciała biec za mną, ale Karolina ją zatrzymała. Po około dwóch godzinach wróciłam do domu. Mała rzuciła mi się na szyję. Ja ją przytuliłam przez chwilę i powiedziałam żeby poszła pobawić się zabawkami, a ja poszłam się spakować na górę. Postanowiłam wyjechać do Polski, do rodziców i rodziny, bo i tak długo u nich nie byłam, a gdybym tu została pewnie wszystko kojarzyłoby mi się z Lou. Na razie muszę to przemyśleć, poukładać sobie wszystko. Wiem, że powinnam dać mu szansę się chociaż wytłumaczyć, ale nie mam na to teraz sił. Opowiedziałam wszystko Karolinie. Ona chciała żebym jednak została, ale nie dałam za wygraną. Pożegnałam się z dziewczynami oraz udałam się na lotnisko. Odprawa trwała trzydzieści minut. Wchodziłam już na pokład samolotu i nagle usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłam się oraz zobaczyłam Lou, ale było za późno abym mogła się wrócić. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić..ze wszystkim. Po dwóch godzinach lotu byłam na miejscu. Wzięłam taksówkę, która zawiozła mnie do domu. Cała zapłakana weszłam do środka, przywitałam się z rodziną. Mama zrobiła mi gorącą czekoladę, którą razem wypiłyśmy, a ja w tym czasie też jej o wszystkim powiedziałam. Nadal strasznie źle się czułam, więc poszłam się umyć i spać. Oczywiście bardzo tęskniłam za Louisem, chłopakami, Karoliną, Daisy, Darcy oraz Londynem. W telefonie miałam jakieś milion wiadomości i nieodebranych połączeń. W końcu wyłączyłam telefon. Po długich przemyśleniach usnęłam.

*Oczami Louisa *

Byłem na nagraniu w studio. Nagle otrzymałem telefon od Karoliny. Opowiedziała mi o całej sytuacji. Kiedy to usłyszałem zaczęłam cały się trząść ze stresu, bo nie wiedziałem co robić. Rozłączyłem się oraz powiedziałem Paulowi, że kiedy indziej mu to wytłumaczę, a wtedy musiałem lecieć. Miałem nadzieję, że zdążę ją złapać na lotnisku. Pojechałem tam najszybciej jak tylko mogłem. Zobaczyłem, że wchodzi do samolotu, zacząłem krzyczeć, ale żeby się wróciła było za późno. Samolot wystartował, widziałem jak odlatuje. To wszystko..ktoś mnie wrobił ! Rozumiem ją, że nie mogła tu zostać, ale ja muszę coś zrobić. Wydzwaniałem do niej jakieś milion razy, ale nie odbierała. Po dwóch godzinach wróciłem do domu. Daisy płakała za Natalią. Przytuliłem ją i poprosiłem chłopaków aby zajęli się nią. Na szczęście się zgodzili, a ja poszedłem na górę oraz położyłem się na łóżku. Po pewnym czasie zasnąłem .

Koniec :)

No i jak może być ? Wydaje mi się, że średnio wyszedł ten rozdział ;/ Głosujcie w ankiecie ! ;) Proszę ..:)  Z  góry wielkie dzięki :**



Natalia i Louis  parku



Darcy



Louis i Daisy



Louis podczas rozmowy z Karoliną



Louis kiedy Natalia odleciała