niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 1
















Siedziałam w ciemnym, opustoszałym pokoju. Słyszałam jedynie swoje myśli. Było to z lekka przerażające. Nie lubię takiego stanu. Czasami posuwam się za daleko z tego typu pomysłami jakie rodzą się w mojej głowie, ale już nic na to nie poradzę. To rodzi się samoistnie. Choć tego nie chcę, to i tak się dzieje.

Przez rolety zawieszone na oknach przedzierało się majowe słońce. No tak, kolejny dzień, rodzący nowe obawy, przemyślenia. Siejący strach. Mullingar. Miasteczko, w którym tak wiele się wydarzyło, ale i nadal dzieje. Może jednak jest to za wiele ?
Wiele osób mówi mi, że jestem bardzo silna, ale sama już nie jestem tego pewna. Chociaż z drugiej strony, przez to przez co przechodzę … może i jednak jestem ?
Nagle rozległo się ciche pukanie do moich drzwi. 

- Córeczko, przyniosłam ci jedzenie. 

Moja mama. Ciągle troszczy się o mnie, ale niepotrzebnie. Wiem co robię.  Mam sama do siebie wyrzuty sumienia o to jak zaczęłam ją traktować ostatnio.  Zawsze miałyśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Teraz trochę osłabł.  Lecz to przeze mnie, przez to co zaczęło dziać się w moim życiu.  Zaczynam siebie nie poznawać. 

- Nie jestem głodna ! – odkrzyknęłam szorstko
- Ty nic nie jesz ! Tak nie można !
- Mamo przestań ! Codziennie ta sama gadka.
- Bo codziennie robisz to samo !
- Nie jestem już dzieckiem ! – krzyknęłam sfrustrowana
- Kochanie, jak nie będziesz jadła, to nawet nie chcę myśleć co takiego może się zdarzyć .. – odparła z drżącym głosem
- Nikomu nie będzie żal ani nic, więc nie rozumiem o co chodzi.
- Ach .. – westchnęła

Nie chciałam nigdy jej tak traktować, lecz teraz, w tej sytuacji  inaczej nie potrafię.  To już taka automatyczna reakcja.
Po moim pokoju rozległ się dzwonek mojego telefonu. Spoglądając na wyświetlacz dostrzegłam napis ‘’ Hazzunia <333 ‘’. Sam się tak zapisał. Nigdy go nie ogarniałam całkowicie, ale za każdym razem kiedy dzwoni chce mi się śmiać poprzez ten zapis.
Jednak nie odbierałam. Pewnie moja mama ze względu na to, że z nimi PODOBNO najlepiej się dogaduję, co też PODOBNO zauważyła poprosiła, by zadzwonili, czy coś.
Znam takie durne sztuczki. Nie działają na mnie.

Znów ktoś zaczął dobierać się do moich drzwi. Powoli zaczynało być to irytujące. Co prawda nie wychodziłam z pokoju już przez kilka dni.  Ale wcale nie wydaje mi się to konieczne.  Łazienkę mam połączoną z pokojem, więc nie widzę żadnych przeszkód do przesiadywania  u siebie, w swoim małym kącie. Mam wszystko co potrzeba, tutaj.

- Melanie słoneczko, może pojedziemy do sklepu razem ? Uzupełnimy swoje garderoby ? Pójdziemy na lody, jakiś obiad, może nawet do kina jak będzie coś ciekawego …co ty na to ? – zapytała zafascynowana swoim pomysłem

Przyznam szczerze, że zaczęłam głębiej nad tym myśleć. My naprawdę dawno temu razem gdzieś byłyśmy.  A porównując ile my czasu spędzałyśmy ze sobą jeszcze rok temu to naprawdę zadziwiające jak wszystko się zmienia. Jedna chwila i wszystko jest inne.  Jedna decyzja. 

- No nie wiem.  – odparłam – Chyba nie mam zbytnio ochoty.
- Proszę. Naprawdę mi zależy.
- Przemyślę to i owo.
- Ale chociaż chodź coś zjeść !
- Ile można powtarzać, że nie chcę ?!
- Ja już nie mam sił do ciebie. 

Zaczęła płakać. Słyszałam jej głos. Nie był tym anielskim, łagodnym głosem. Poza tym utwierdził mnie jej pojedynczy szloch kiedy odeszła od drzwi. Jak ja czegoś takiego nienawidzę ! Zawsze coś musi mnie złamać ! 

Wstałam z łóżka. Założyłam długą koszulę, zakrywającą moją pupę. Była mi nawet nie do połowy ud. Ale takie lubię najbardziej. Weszłam do łazienki, trochę ogarnęłam włosy. Nie były takie jak kiedyś. One jak i ja, również się zmieniły. Oklapły. Zero w nich życia. Jeszcze jakiś czas temu aż lśniły. Były niemal idealne, takie jakie zawsze chciałam, żeby były. 

Przemyłam jeszcze twarz zimną wodą i byłam gotowa. Zeszłam na dół pierwszy raz od dwóch tygodni. Schodząc po drewnianych schodach rozległ się skrzypot.  Jak się domyślałam w salonie wraz z mamą siedziała jej przyjaciółka, mama Amy, najlepszej przyjaciółki Niall’a. 

Tak jak myślałam. Były tam obie, popijając spokojnie kawę.  Gdy usłyszały moje kroki, cały czas na mnie patrzyły z niedowierzaniem. Mojej mamie aż łezka w oku się zakręciła oraz lekko uniosła kąciki swych ust. Jednak ja, nie chcąc okazywać żadnych uczuć, przeszłam obok nich niewzruszona niczym.
Zmierzałam do kuchni. Bardzo za nią tęskniłam. Zawsze kochałam jeść, nadal kocham, ale przez te wydarzenia jakoś nie mogłam zbytnio nic przełknąć.  Lecz gdzie moje maniery ! 

- Dzień dobry ! – krzyknęłam będąc już przy mojej ulubionej szafce
- Cześć Melanie.  – odpowiedziała raczej z uśmiechem, znając mamę Amy
- Mel. Po prostu Mel.
Cicho się zaśmiała i zaraz poprawiła własne słowa.
- Przepraszam, Mel. 

Już nic nie odpowiedziałam tylko stałam wpatrzona z szerokim uśmiechem w szafkę ze słodyczami. Jak zwykle było wszystko co uwielbiałam.  Miło było mieć znów uśmiech na twarzy. W końcu na kogo nie podziałałby widok słodyczy ? Aż zapomniałam jak to jest się śmiać, uśmiechać.   A tak bardzo zawsze nie chciałam do czegoś takiego dopuścić. 

Wzięłam w rękę ulubionego batonika. Odpieczętowałam oraz wzięłam jeden kęs. Ten przepyszny, dawno zapomniany smak. Rozpływało się w ustach. Do tego zaparzyłam sobie kawę. Niezbyt za nią przepadam, ale było mi potrzeba kofeiny.  Rozkoszowałam się tym smakiem przez kolejne parę minut dopóki w moich rękach został sam papierek po nim.

Szybko się go pozbyłam, wyrzucając do kosza.  Bolał mnie brzuch z głodu. Właściwie to miałam dosyć tego głodzenia się przez tamto zdarzenie.  Ale tak łatwo nie da się o czymś takim zapomnieć … 

Wzięłam  jeszcze do ręki pyszne, twarde, soczyste jabłko i zaczęłam je jeść zmierzając  ku swojemu pokojowi.  Jednak mój spokojny krok przerwała mama.  Podeszła do mnie i wtuliła się we mnie.
Na początku nie odwzajemniłam uścisku, ale zaraz sama do siebie przewróciłam oczami i również zrobiłam jak ona. 

- Dobra, nie płacz. Moczysz mi koszulkę.  – odparłam lekko się śmiejąc
- Przepraszam – zaśmiała się
Szłam znów na górę. Przypomniało mi się jednak coś.
- Wiedz, że poszłam do kuchni nie dzięki Hazz. Nawet od niego  nie odebrałam telefonu.
- Nie wiem o czym mówisz – powiedziała mama, ale wiedziałam, że kłamie
- Mamo – zmroziłam ją wzrokiem
- Ale czy to znaczy, że już jest dobrze ? – zapytała z nadzieją
- Nie. – szybko odpowiedziałam
- Ale jest lepiej – powiedziała sama do siebie, mając nadzieję, iż tego nie usłyszę
- Po prostu chcę sobie kupić parę nowych rzeczy. W końcu chodząc po domu też muszę jakoś wyglądać – zaśmiałam się ze swojego idiotycznego stwierdzenia
- Oczywiście kochanie.
- Będę gotowa za jakieś trzydzieści minut.
- Czekam na dole. – posłała mi lekki uśmiech

Nie wiem po co to robię, ale muszę stać się dla niej znów milsza. I spędzę z nią tą godzinę, może dwie chodząc po sklepach. Przecież tak się stara o moje dobro. Przecież to ja do siebie nikogo nie dopuszczam.   Jakoś się tym jednak niezbyt przejmuję.  Ale mama to mama.  Najchętniej zostałabym w domu.  Cóż poradzić.
To czas tortur pora zacząć …




~*~

Mamy pierwszy rozdział ! :D
Zadowoleni, zaciekawieni ? 
Oby tak :) Zależy mi na waszej opinii ;)
Postaram się nadrobić wasze blogi, bo ostatnio miałam jakoś ciężki czas i niezbyt miałam na to wszystko siłę ;/
Poza tym do tego wszystkiego dochodzi jeszcze nauka ....-.-

Co do rozdziałów ogólnie, do tego jak one wyglądają. Wydaje mi się, że tak się lepiej czyta, przynajmniej według mnie. I chciałam coś w tym blogu bardziej zmienić, więc ..raczej takie pozostaną. :)

A dodawane będą jakoś co 4 dni ... przykro mi, ale inaczej nie wyrobię. Mam naprawdę masę nauki. ;/
Oczywiście czasami pojawią się szybciej ..bądź też tyci później ..... 

Dobra, to chyba tyle .. więc .. Proszę o szczere komentarze, zachęcam do czytania i co najważniejsze KOCHAM WAS <3

9 komentarzy:

  1. Pierwsza! Cudny rozdział, kochana! ♥ Po prostu BOSKI. Uwielbiam cię! :*

    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ta znowu wie co napisać-.-'
      Ale jak zawsze się z nią zgadzam, przepraszam, że ostatnio nie skomentowałam, ale nie miałam czasu nawet przeczytać :)
      Życzę dużo weny i pozdrawiam :*

      Usuń
  2. będę czekać na next :) Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Jestem ciekawa co tak na prawde się stało no i kiedy pojawią się chłopacy.
    Przpraszam, że ostatnio nie komentowałam, al ejakos nei maiłąm czasu dużo nauki i wgl egzaminy próbne i sprawdzian. Uroki 3 gimnazjum.
    Od teraz postaram się komentować na bierząco.
    Czekam na kolejny.
    + Jakbyś miała wolny czas i ochote to zapraszam do mnie na:
    http://wegreetinlondon.blogspot.com/
    http://zayn-malik-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny <3 nie mogę się doczekać nastepnego :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale tajemnicze!
    Ona się głodzi i w ogóle 0.0
    No po prostu Wow *0*
    Pytanie tylko czemu tak rb?! Pewnie sie niedługo dowiemy, oby xdx
    Hazza fajnie jej się wpisał do telefonu :)))
    Weny czekam na nn :***

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty *____*
    Czkam nn
    http://karolinatommo99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń