sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 4

















I znowu to samo. Siedziałam zamknięta w swoim pokoju pod kołdrą. To było miejsce, w którym jest mi najlepiej.  Nie miałam na nic ochoty. Chcieć ..nic mi się nie chciało. Tylko myślałam nad wszystkim. Może powinnam gdzieś wyjść, z kimś się spotkać, pogadać, wygadać. Ale nie. Taka nie jestem. Nie lubię się nikomu narzucać. Nie chcę litości ani nikogo pomocy. Dam radę sama. 

Przebrałam się w TEN zestaw. Nie przepadałam bardzo za dresami, lecz tym razem chciałam wygodnie być ubrana, poza tym w końcu nigdzie się nie wybierałam. 

Postanowiłam udać się na dół do salonu. Włączyłam sobie telewizor. Przełączałam z kanału na kanał, oczywiście nic ciekawego nie leciało, więc zostawiłam na jakimś programie muzycznym. Ogólnie to niezbyt lubiłam takie rzeczy oglądać, ale robię to w sytuacjach podbramkowych. 

Przemijała piosenka po piosence i nagle bum. Stało się to czego najbardziej chciałam uniknąć. Puścili utwór One Direction. Mój cudowny braciszek. Roześmiany, nie pamiętający o smutkach, jakichś niepowodzeniach, cieszący się życiem. Wiecznie szczęśliwy. Mam do niego cholerny żal. 

Jak najszybciej wzięłam pilot do ręki i przełączyłam na cokolwiek innego. Nie mogłam na nich patrzeć ! W tym momencie przyszła mama do pokoju. 

- O, czemu zmieniłaś kanał ? Twój brat leciał przecież  - uśmiechnęła się dumna
- Mam to gdzieś.
- Melanie ! Co ty wygadujesz ? Dlaczego taka jesteś ?
- Co ?! Ja !? Chyba kpisz ! – krzyknęłam rozwścieczona – To wszystko jego wina – powiedziałam pod nosem
- Nie rozumiem dlaczego taka się dla niego stałaś. Przecież Niall nic nie zrobił.
- Może w tym tkwi właśnie problem ? – zapytałam
- Ciężko haruje, w ogóle go nie doceniasz.
Zaśmiałam się z jej słów. Co ona wygadywała ?! Nie wierzyłam w te słowa.
Podniosłam się oraz skierowałam do wyjścia.
- Gdzie ty idziesz ?! – zapytała mama
- Wychodzę.
- Gdzie ?!
- Nie ważne.
- Melanie Horan, natychmiast tu wracaj ! – krzyknęła na cały dom

Zaczęłam się śmiać pod nosem. Pomimo słów rodzicielki tak czy siak, opuściłam dom. Stanęłam na chwilę na stopniu przed nim, rozejrzałam się i zastanawiałam co dalej. Gdzie by tak pójść. Zero pomysłów. Ruszyłam więc przed siebie. 

Snułam się po ulicach Millingar. Właściwie to, chodziłam starymi ścieżkami. Gdzie w dzieciństwie najczęściej spędzałam czas z przyjaciółmi. Przy okazji wspominałam wszelkie sytuacje, te dobre, te złe, te w których poczułam zawstydzenie, przykrość. No po prostu każdą. Tęskniłam za tym. Zawsze miałam co robić. W ogóle w domu mnie nie widywano.

Odpaliłam papierosa. Zaciągnęłam się i poczułam tytoń w płucach. Tak cholernie tego pragnęłam.  Cudowne uczucie, choć działało to tylko na krótki czas. Potem znów głupie uczucie powraca. 

Idąc po ciemnych już ulicach rozglądałam się, podziwiałam i wdychałam świeże powietrze. Pragnęłam długiego pobytu na zewnątrz. Miałam dość domu. Dość tego okropnego jak dla mnie miejsca. Ale na dworze nie byłam całkowicie bezpieczna, tak więc unikałam miejsc, które często odwiedza Nick. 

Poprzez zagapienie się wpadłam na jednego z  ‘’ bad boy’ów ‘’ dzielnicy. Moi dawni najlepsi przyjaciele. Normalnie takich bym się bała, ale ich ? Nie ma mowy. Przy nich czuję się całkowicie bezpieczna. Zawsze wywoływali uśmiech na mojej twarzy. Nigdy nie było innej opcji oprócz tej jednej, śmiechu. 

- O, a co to nasza księżniczka się tu zabłąkała ? – zapytał jeden z nich
- Można powiedzieć, że wieczorny spacer.  – odpowiedziałam im – A Wy co ?
- Moja droga, to nasze terytorium. My jesteśmy tu zawsze – podkreślił idealnie słowo ‘zawsze’
- No tak. Wy zawsze tacy źli, powinnam już chyba uciekać, nie  ? – zaśmiałam się

Nie wierzyłam jak dawne towarzystwo może tak wpływać na samopoczucie człowieka. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu się zaśmiałam, uśmiechnęłam. To tylko chwilowe. Ja to wiem. Przy nich zawsze bardziej wymuszam taki stan, by nie czepiali się i nie wypytywali dlaczego jestem w złym humorze. Jednak nie musiałam nic robić, oni i tak o wszystkim wiedzą, po prostu pytają z grzeczności. 

Do tego towarzystwa sporo osób dołączyło. Znam ich tylko z widzenia.  Zawsze najbardziej przepadałam za James’em i Ted’em, wydaje się, iż oni również za mną. Kiedyś podkochiwałam się w James’ie. Właściwie to nadal coś do niego czuję, lecz nigdy nie liczyłam na wiele.  Nawet doszło do pocałunku. To było niesamowite. Nie powiedzieliśmy oczywiście o nim nikomu. Nie chcieliśmy zbędnych komentarzy oraz plotek. 

Jest to typ kobieciarza, flirciarza. Strasznie mnie to irytowało, ale co ja mam do gadania ? Nic. Żyjemy oboje dalej. Nadal czasami okazując sobie jakieś minimalne czułości. 

Dziś go nie było. A w sumie ..liczyłam najbardziej, aby właśnie jego spotkać. 

- Dobra Ted, idę dalej. – oznajmiłam
- To idź idź, Melanie.
- Kurwa Ted ! – krzyknęłam
- Uwielbiam cię wkurzać, haha, Mel – znów się zaśmiał
- Idiota.
- Wszystko słyszę.
- I bardzo dobrze.  –odpowiedziałam zadowolona

Spojrzeliśmy ostatni raz na siebie i ruszyłam przed siebie, a w oddali słyszałam tylko jakieś głupie zaczepki. Nie zwróciłam na nie żadnej uwagi. 

W pewnym momencie mojego dalszego spaceru stanęłam w bezruchu słysząc ten głos. 

- Co u ciebie Mel ? 

James. Strasznie chciałam tego spotkania. W tamtym momencie chyba zaczęłam tego żałować. Pierwszy raz przy nim nie wiedziałam co ja mam mówić ! 

- Wszystko w porządku.   A u ciebie ? Skąd się tu wziąłeś ? Czemu podszedłeś osobno, a nie z resztą ? – zadawałam kolejno pytania
- Kłamiesz. Ale dobra, tak czy siak wiem co z tobą, jak u ciebie, co się ostatnio wydarzyło. Wszystko wiem. U mnie jakoś leci. Nadal mam popaprane życie. Chciałem na osobności z tobą porozmawiać, więc tak zrobiłem. – uśmiechnął się szeroko  - Nie cieszysz się ?
- Bardzo się cieszę.  Miło cię znów widzieć.
- Jesteś wolna ?
- Tak.
- Czyli można cię brać ? – zapytał patrząc w moje oczy
- Tak, a ty wolny ? – tym razem moja ciekawość wzięła górę
- Tak.
- Czyli można cię brać ?
- Tak. – odpowiedział śmiejąc się
- Więc bierzmy się razem – zaśmiałam się
- Z wielką chęcią. – poruszył śmiesznie brwiami
- Tak serio to nie jestem wolna – spuściłam głowę w dół na myśl o mym ‘ chłopaku ‘
- Wiem o tym. Tylko pamiętaj o jednym .. możesz zawsze na mnie liczyć i nie pozwolę, by żaden dupek cię skrzywdził. A jeśli tak.. będzie miał do czynienia ze mną. – powiedział bardzo poważnie
- Dziękuję. – zaszkliły mi się trochę oczy
- Nie płacz. – uśmiechnął się – Wracaj lepiej już do domu, niebezpiecznie tu.
- Tatuś się znalazł. – prychnęłam
- Przeginasz powoli,  Mel. – oznajmił spokojnie
- Nie boję się ciebie, James.
- Cholernie tęskniłem za tymi twoimi chamskimi odzywkami. 

Zaśmiałam się pod nosem spuszczając głowę w dół. Tak samo głupi James. ‘’Głupi’’ w sensie cudowny, uroczy, zajebisty mój James. 

Nagle jednak kiedy podniosłam znów na niego wzrok w oddali zobaczyłam Nick’a. Zbliżał się w naszą stronę. 

Wiedziałam jedno. Skończy się to spotkanie nie za fajnie.
 A tak cholernie chciałam go NIE spotkać ! 





~*~

No i mamy czwarty.
Zwaliłam końcówkę ;//
Już sama nie wiem jakie to jest. Ale daję z siebie wszystko. 
Nie chcę Was znów zawieść ;/
Jeśli ktoś z niecierpliwością czeka na pojawienie się w końcu 1D to nie martwcie się ..już niedługo xD
Piąty już niebawem :) 
Love ya ! <3


                                                




                                      



                                                        Boy

                                                                      James i Ted :D

8 komentarzy:

  1. Że niby co!? Mój Horan'ek ma siostrzyczkę?
    Juhuhuhu! :D
    Niall ma siostrę, Niall ma siostrę, Niall ma siostrę... Jupijajej!
    Nie wiem w sumie z czego się cieszę xd A może z tego, że Niall ma siostrę? :D
    Świetny rozdział. ♥

    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mojej siostrze jak zawsze odbija :D
      To chyba dlatego, że mamy siostrzane dusze i się rozumiemy? ;]
      Zgadzam się z nią w 100%
      Jeszcze dodam, że wcale nie zawaliłaś końcówki :*
      Rozdział boski *.*
      Życzę dużo weny i pozdrawiam
      xx. Mel
      Ps. Kocham to imię :)

      Usuń
  2. Cudowny rozdział. Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz, pisz, pisz dalej ;*
    Czekam na następny jak miewam dobry, jak ten rozdział. :)
    Pozdrawiam i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny <3333 czekam na następny :) Gabrysia

    OdpowiedzUsuń
  5. omg nie mogę się doczekać kiedy pojawi się 1D <3 oby niedługo <3
    rozdział cudowny :*
    S.<3

    OdpowiedzUsuń
  6. o widzę, ze nie tylko moja Noel ma przyjaciela Jamesa xdd
    fajny rozdział ^^
    wreszcie z domu wyszła xdd
    ciekawe co zrobi Nick..
    czekam nn ;)

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń