niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 6.


















Mama przygotowała kolację. Powiedziała, iż  muszę zjeść razem z nimi. Nie miałam innego wyjścia, pomimo że jem w ciągu dnia bardzo mało, a kolacji właściwie nigdy. Przygotowała pyszną pizzę. Mniam. Dawno takiej nie jadłam. Zresztą, kiedy ja cokolwiek jadłam ?

Siedzieliśmy wszyscy razem przy stole. Trwały wielkie rozmowy pomiędzy moją mamą, Niall’em i Malik’iem. Natomiast ja, siedziałam i jadłam. Na moje nieszczęście musiałam zająć krzesło naprzeciwko tego buraka Zayn’a. Nienawidziłam go z całego serca. Nie mogłam patrzeć na ten jego uśmiech. 

Patrzyłam na wszystkie strony, byle nie na niego.  W końcu mój wzrok ugrzązł w talerzu. Był pusty. Zjadłam wszystko z wielkim apetytem. 

- Córeczko, chcesz dokładki ? – zapytała z szerokim uśmiechem mama
- Nie.
- Może jednak  ? – dopytywała
- Mówię nie ?! Właściwie to już stąd idę.
- Nie. Zostań z nami. Zaczekaj aż każdy z nas zje, porozmawiaj z nami, Mel. – powiedział Niall
- Nie będziesz mi rozkazywał co mam robić.
- Melanie ! Skoro z nami nie chcesz rozmawiać to chociaż dotrzymaj nam towarzystwa. I mam nadzieję, że zaczniesz już normalnie jeść posiłki kochanie. Strasznie się o ciebie martwiłam.  – mówiła ściszonym tonem mama

Mruknęłam niezadowolona pod nosem i zaczęłam wpatrywać się w twarz Zayn’a. Niezwykle wyglądałam na zaciekawioną. 

- Po cholerę tu koleś przyjechałeś, co ? – zapytałam grzecznie
-  Zaprosiłem go do nas. – wtrącił się Niall
- Ale po co. Ludzie. Pytam się kurwa po co !
- Jego dom w Londynie nie został skończony, jeszcze przez jakiś czas będzie trwał remont i niezbyt miał gdzie się podziać.

Po krótkim zastanowieniu kontynuowałam przesłuchanie : 

-  A Bradford ?
- Co Bradford ? – zapytał Zayn
- Gówno. Czemu tam nie pojechałeś, tylko akurat do Irlandii, hmm ?
- Ładnie tu u was.
- Jasne – prychnęłam – Przyjechałeś na największe zadupie.
- Nie, po prostu lubię wasze miasteczko i tyle. – upierał się mulat
- Nie mogę dłużej słuchać co ty gadasz koleś.
- To mnie o nic nie pytaj. – mruknął z poirytowaniem
- Przestań zgrywać takiego kochanego chłopczyka przy mojej mamie.
- Dosyć . Kurwa. Tego ! – krzyknął Niall z zaciśniętymi zębami

Prychnęłam pod nosem i odeszłam od stołu. Koleś jest żałosny jednym słowem. Odniosłam swój talerz do zlewu, a po tym poszłam do siebie. Jednak  zatrzymałam się w połowie schodów, słysząc, iż Niall  coś zaczyna mówić w dość ciekawym temacie. 

- Mamo, trochę nie rozumiem, pozwalasz jej na takie zachowanie ?
- Niall, po pierwsze, jest już dorosła, a po drugie – westchnęła – W ostatnim czasie strasznie dużo przeszła, to normalne po czymś takim. To buntowanie się.
- Ale co się stało ?! Dowiem się w końcu ?!
- Obiecałam jej, że nie pisnę słowa. Może w końcu sama ci powie, ale daj jej trochę czasu. 

Nie chciałam dłużej tego słuchać, więc pomknęłam cicho do swojego pokoju. Zaczęło strasznie padać oraz słychać było grzmoty. Cholernie boję się burzy. W takich momentach zawsze chodziłam do łóżka Niall’a, wtulając się w niego, a gdy go nie było chodziłam do jego łóżka spać, czułam się bezpieczniej, ale teraz nie mogłam ! Musiałam się przemóc. 

Poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel z bąbelkami. Odprężyłam się przy tym. Kiedy wyszłam z mojej dużej wanny, otarłam ciało z kropelek wody, miękkim ręcznikiem. Skórę pokrył balsam o smaku wanilii.
Z szafy wyjęłam piżamę, a właściwie za dużą na mnie koszulkę Niall’a, którą kochałam i najczęściej w niej spałam. Położyłam się do łóżka, próbując udać, że nie słyszę tego co dzieje się za oknem. Tak cholernie się bałam. Przykryłam się cała, ale to nic nie dawało ! 

Co w takich momentach zawsze robiłam ? Chodziłam do Niall’a. Nie byłam teraz jednak tego pewna, bo pewnie jest zmęczony po podróży, pewnie już spał, w końcu było po dwunastej w nocy. Nie wiem kiedy to tak zleciało. 

Postanowiłam pójść do braciszka. Jak to jest w mojej tradycji. Zawsze tak robiłam. Lecz w uczynieniu tego przerwał mi dźwięk mojego telefonu. Bez patrzenia kto dzwoni, odebrałam. 

- Halo ?
- No siema siema. Co tam ? Obudziłem cię ?
- Liam ? Nie, nie obudziłeś. Co się stało, że dzwonisz  ? – zapytałam zdziwiona
- Musi się coś dziać ? – zaśmiał się – Stęskniłem się trochę.
- Tylko trochę ? – zapytałam z rozśmieszeniem
- Może trochę więcej niż trochę.
- Dobra, dawaj. Pytaj o to co chciałeś zapytać.
- Tyle, że ja dzwonię zupełnie bezinteresownie – prychnął
- Liaaaaam – przeciągnęłam
- Okej, okej ! Jak z Zayn’em w jednym pomieszczeniu ? – zaczął się śmiać

Wiedział jak kolesia nie trawię. Każdy to wiedział. Jak na siebie reagujemy i w ogóle. 

- Wiedziałam, że o to chodzi, ale skoro już pytasz to, tragicznie ! Kurwa, niech on już stąd jedzie ! Jak Niall mógł go tu zaprosić i nawet nic nie mówił !
- Nie przesadzaj Mel,  będzie dobrze. Przeżyjecie, oboje. Tylko boję się o Niall’a i waszą mamę.
- Ha-ha-ha. To nie jest śmieszne, Payne !
- Ej ! Nie po nazwisku Horan.
- Spadaj – zaśmiałam się
- Dobra, idę spać już. To, trzymajcie się. Dobranoc.
- Dobranoc  Liam’ku. – uśmiechnęłam się do słuchawki, słysząc jego cichy śmiech

Rozłączyłam się z nim oraz poszłam ku swojemu celowi.  Podeszłam do drzwi Niall’a. Nie miałam na tyle odwagi, by pociągnąć za klamkę. Stałam po prostu przed nimi nie wiedząc co robić. A burza jakby się nasilała. Nagle słychać było wielki huk. Podskoczyłam w miejscu i automatycznie, bez kompletnego zastanowienia weszłam do środka. 

Siedział tam z Zayn’em. Rozmawiali. Kiedy zauważyłam tego kretyna od razu cofnęłam się. Nie chciałam być w tym samym pomieszczeniu co on. Kompletny idiota ! Dosyć, że zrobił mi co zrobił, to jeszcze zabiera brata ! To nie do wytrzymania. 

Byłam już na korytarzu kiedy usłyszałam głos Horan’a. 

- Mel ! Chodź tu ! Zayn już wychodził i tak. 

Przystanęłam, odwróciłam się na pięcie oraz nie wiedziałam zbytnio co dalej robić. Kolejny grzmot. I wiedziałam co zrobić. Od razu wleciałam do środka, już nawet nie zwracałam uwagi na mulata. Oparłam się o ścianę głęboko oddychając. 

Niall się zaśmiał, gdyż wiedział o co chodzi. Zayn lekko zdenerwowany, pożegnał się z moim bratem, wymieniliśmy się wrogimi spojrzeniami i zniknął z naszego pola widzenia. Niall z szerokim uśmiechem odkrył kawałek kołdry, zachęcając żebym zajęła swoje miejsce. 

Położyłam się koło niego. Złapałam róg naszego przykrycia i wtuliłam się w niego. Horan to widząc wyjął go z moich rąk oraz przytulił mnie mocno od tyłu. Cholernie mi brakowało jego uścisku. Po krótkich rozmyśleniach w końcu zasnęłam. 




 ~*~

I jest kolejny :D
Jak wrażenia ? 
Osobiście jestem średnio zadowolona z tego rozdziału.
Ale czekam na wasze opinie ! ;* 
Do następnego xoxo





11 komentarzy:

  1. Suuuuuper i ja nie mogę jaki dobry z niego braciszek na końcu ;) Ja już chcę następny rozdział ;) I zapraszam do siebie http://kochaj-lub-badz-kochanym.blogspot.com/ i inne ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga!
    No w końcu jakaś urocza sytuacja. *.*
    Awwwww.... Kocham cię ♥

    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny.
    Niall i Mel. Aww.
    Co Zayn zrobił Mel.
    Czekam na kolejny.
    + Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3
    ale o co kaman z Zayanem (wiem xd) ?
    aaaaaaaaaaaaaaaaaaa
    czekam na nn *-*
    next now! aha i chyba nie ma balsamu o smaku wanilii xd, sorry, tak tylko piszę, ja raz napisałam dwa razy to samo zdanie xd
    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój boże!! *-* Umieram *O* Ten rozdział jest genialny! <3 Tylko dalej nic nie ogarniam xD Mam nadzieję, że to normalne xD Bo jedyne co ogarnęłam to końcówka xD Tak słodkooo *____*

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekny <3 Niech oni się pogodzą :* To było cudowne! Czy ona gadała z TYM Liam'em????!!!! o.O

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny... Także piszę imaginy. Wpadnij na mojego bloga oliwiamalik.pinger.pl ♥

    OdpowiedzUsuń