poniedziałek, 9 grudnia 2013

Rozdział 3


















Odkąd wsiadłam do samochodu była między mną, a mamą cisza. Ale widziałam jak uśmiecha się pod nosem. Ciekawe co takiego wydarzyło się podczas mojego pójścia po papierosy i zapłaty za gaz. Chociaż już sama nie wiedziałam czy chcę to wiedzieć. Mimo, iż jestem osobą bardzo ciekawską i prędzej czy później i tak dowiem się tego czego chcę, to teraz również musiałam wiedzieć.

- Co ty taka wesoła ? 

Zadałam to pytanie bez jakichkolwiek emocji, patrząc tępo na widoki za oknem. Poczułam na sobie wzrok mamy. Ciągle rozweselona. 

- No tak jakoś. A ciebie czemu tak długo nie było ? – również zadała mi pytanie
- Może dlatego, że nie byłyśmy jedyne na stacji i była kolejka ? Czemu uciekasz od tematu ? Nie możesz mi powiedzieć co między tym kolesiem, a tobą zaszło ? – zadawałam kolejno wkurzona pytania
- Nie uciekam od tematu Melanie ! Po prostu to nic takiego. A ten ‘’koleś’’ jest bardzo miły, więc nie rozumiem o co ci chodzi. Zaprosił mnie na kawę.  – powiedziała  starając się zachować spokój w głosie
- Tata też zawsze był ‘’ miły ‘’.  – syknęłam
- Doskonale wiesz, że to kompletnie inna historia. – odpowiedziała szorstko
- Umówiłaś się z nim ?
- A czemu nie ?
- Koleś ze stacji benzynowej – prychnęłam pod nosem
- To, że pracuje w takim miejscu nie oznacza nic. Nie wiesz jaki jest.
- Ty też nie.
- Ale jak nie zaryzykuję to się nie dowiem. Zresztą. Kawa, nic więcej. 

Jak ona mnie irytowała czymś takim. Co to za koleś w ogóle ?! A jak to jakiś morderca ?! Ugh ..nieważne. Może jest cudownym księciem z bajki. Tak, sarkazm. Żaden facet taki nie jest. Każdy potrafi tylko wykorzystać i rzucić. Normalka. Przerabiałam to wiele razy. Lecz moje ‘doświadczenie’ doprowadziło do tego, że nie ufam nikomu. Może znalazłoby się parę wyjątków. Nie przekraczałoby to jednak liczby dziesięć. 

Po dziesięciominutowym staniu w korku, po pokonaniu kolejnej części drogi w końcu dojechaliśmy do galerii handlowej. Lubiłam zakupy. Natomiast wszystko jest już inne. Inna ja, inny charakter.
Mama zaparkowała samochód, wysiadłyśmy z niego i udałyśmy się do pasażu. 

- To gdzie najpierw ? –z szerokim uśmiechem zapytała mama
- Obojętne mi to.
- Czemu jesteś tak nastawiona ? Będzie fajnie !
- Mhm .. – mruknęłam

Weszłyśmy do pierwszego sklepu. Na półkach leżało i wisiało pełno świetnych, markowych ubrań. Aż nie wiedziałam gdzie mam patrzeć. Które przymierzyć, czy w ogóle będę to nosić. Różna jestem. Jednego dnia mi się podoba, drugiego nie.  Jak mam chęć to w tym chodzę, jeśli nie to ten ciuch odchodzi w zapomnienie. 

- Przymierzaj co chcesz i ile chcesz, a potem zastanowimy się czy na pewno to weźmiemy, ok  ?
- No.
- Córciu, proszę odzywaj się do mnie normalnie.
- Mhm  - mruknęłam
- Melanie !
- Przestań ! Wiesz, że tego nie znoszę ! – krzyknęłam nie za głośno
- To widzisz jak się czuję jak w taki sposób się do mnie odnosisz.
- Zajebiście.
- Mel  - spojrzała na mnie złowrogo

Nie zrobiłam sobie nic z tego tylko wzięłam jakieś spodnie, bluzkę, koszulę, wybrałam swoje rozmiary oraz ruszyłam ku przymierzalni. Oczywiście kolejka. Czy naprawdę choć raz nie może być nikogo przede mną  ?
Gdy zwolniło się już miejsce weszłam do środka. Zdjęłam koszulę. Byłam w samym staniku. Nie mogłam patrzeć na swoje piersi, gdyż na nich mam ‘’pamiątkę’’ po pamiętnym dniu. Nienawidzę swojego ciała. Pomimo, że jestem dość chuda, jest na nim okropne coś, które pozostanie na zawsze. 

Przymierzyłam wszystkie rzeczy jakie wzięłam, chciałabym wziąć wszystko. Każdy ciuch pasował idealnie. Wyszłam z przymierzalni oraz od razu rzuciła mi się w oczy uśmiechnięta twarz mamy. 

- I jak ? – zapytała
- Super. Chciałabym wziąć wszystko .
- Jesteś pewna, że będziesz w tym chodzić  ?
- No raczej, nie inaczej.
- Skoro tak, to do kasy. – wskazała ręką z szerokim uśmiechem

Po zapłaceniu za wybrane rzeczy  poszłyśmy do kolejnych paru sklepów. Miałam dość. To ciągłe łażenie po sklepach. Coraz bardziej mnie to męczy. Ileż można ?! Jak moja mama to robi ? I pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu również tak robiłam. No nic.

- Nie chcę już chodzić po sklepach.
- Jak to ? Zawsze ..lubiłaś zakupy. – odpowiedziała zdziwiona
- Ale już nie lubię. Chcę do domu.
- Nie ma tak łatwo. Chodźmy więc coś zjeść.
- No i po co ?
- Bo trzeba coś jeść ?! – zapytała podenerwowana
- Ale ja nie chcę ! Nie rozumiesz, że nie jestem głodna ?!
- Mel nie podnoś głosu, uspokój się. Pójdziemy na deser w takim razie.
- Czemu tak mi ,,usługujesz’’ ?
- Nie robię tego, po prostu chcę miło spędzić z tobą czas.
- Jasne. – prychnęłam
- Chcesz to wierz, nie to nie ! 

Wyszłam więc ze sklepu  oraz udałam się do najbliżej kawiarenki, gdzie mogłyśmy dostać deser. Zamówiłam sobie puchar lodów z owocami, a mama kawałek ciasta z kawą. Siedziałyśmy przy stoliku same w ciszy. Mama rozglądała się na boki. Momentami  swój wzrok całkowicie skupiała jednak na mojej osobie. Nienawidzę kiedy podczas posiłku bądź jakiejś czynności wykonywanej przeze mnie ktoś mi się bacznie przygląda. 

- Przestań to robić – zmroziłam ją wzrokiem
- O co ci chodzi ? Nic przecież nie robię. 
- Gapisz się na mnie.
- Wiesz, tak się zastanawiam ..może powinnaś zostać jakąś modelką czy coś ? Albo chociaż chodzić tak co jakiś czas na sesje.  Jesteś naprawdę śliczna.
- Co ty powiedziałaś ?! Żartujesz sobie ?! Ja śliczna ?! Już nie pamiętasz co się stało ?!
- Mel ..uspokój się, to po pierwsze. Po drugie. Ta sytuacja nie zmienia faktu, że jesteś śliczna. – uniosła kąciki ust
- Przestań. 

Poczułam jak po moim policzku spłynęła gorzka łza. Nie chcę wracać do przeszłości. Zbyt wiele przeżyłam. Nie chcę tego znów.  Nawet w myślach i ,,wspomnieniach’’. 

Wstałam z siedzenia oraz skierowałam się na parking. Bezproblemowo dotarłam w dane miejsce.  Czekając aż mama łaskawie za mną przyjdzie w to samo miejsce oparłam się o auto. Stałam tak oparta i myślałam nad tym wszystkim. Dziwne i popaprane stało się to moje życie. Ale nie. Nie chcę sobie odbierać życia jak to może inne osoby by chciały. 

Nagle usłyszałam pisk opon samochodów, strasznie głośny. Bardzo szybko poruszał się po parkingu. Raz jechał rozpędzony, raz hamował. Coś mnie ściskało w głowie. Nie mogłam wytrzymać tego bólu. Pisk opon. Wszystko co słyszałam. Skuliłam się w kłębek, trzymając za głowę. Myślałam, że mój mózg zaraz eksploduje. 

Po chwili ktoś mnie obejmował. Nie miałam sił go od siebie odpychać. Lecz wiedziałam, że to mama. Poczułam po zapachu perfum. 

- Już jest dobrze, jestem przy tobie kochanie – cmoknęła mnie w czubek głowy

Pomogła mi stanąć na nogach. Szybko otworzyła drzwi od samochodu, wsiadłam i ona również. Chciałam być jak najszybciej w swoim łóżku. 

- To, jedziemy do domu. - odparła cicho wzdychając





~*~

Trzeci. 
Ta daam :D 
Podoba się ? :) 
I zapraszam na kolejny rozdział ^^



      



            

9 komentarzy:

  1. Kurczę, zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej...
    Uwielbiam taka tajemniczość!
    Uwielbiam Ciebie!


    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następny ... <3
    Pozdrawiam i życzę weny :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Bisty *.*
    Czekam na next ;*
    http://karolinatommo99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ona została zgwałcona czy coś? Rozdział super:* czekam na następny :) Gabrysia

    OdpowiedzUsuń
  5. O jezu, genialne! *-* Fabuła jest genialna tylko strasznie mi szkoda Mel D: Ciekawe co jej się stało ;O Raczej nie została zgwałcona, ponieważ ona reaguje na samochody. Na trąbienie i wgl. A skąd podczas gwałtu klaksony by się wzięły? ;-; Nie no, jestem prawie pewna, że to musiał być jakiś wypadek samochodowy xD No bo nawet jak jechała z matką to miała przed oczami światła i gwałtowne hamowanie czy coś xd Tak więc musiała w tym wypadku uczestniczyć, stąd ta blizna na piersi xD Dobra, podsumowując, rozdział zajebisty! *O*

    Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie, fajnie ^^
    ale jesteś mendą.... ja jeszcze nie wiem co jej się stało!
    jak możesz ;cccccc
    czekam nn ;>

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń