środa, 18 grudnia 2013

Rozdział 5.

















Nick pewnym siebie krokiem szedł w naszą stronę. Byłam po prostu przerażona. Nienawidziłam go z całego serca. Każda laska chciała z nim być. Tylko co one w nim widziały ? 

- No cześć, suko. Jak tam ? – zapytał z podłym uśmieszkiem, ściskając z całej siły moje policzki
- Mel, kretynie. – syknęłam
- Jeszcze słowo suko, a tego pożałujesz jeszcze bardziej.
- Spieprzaj, nie boję się ciebie. – powiedziałam patrząc w jego oczy

Zaśmiał się pod nosem i zaraz uderzył mnie w policzek. Bolało. Cholernie. Trzymałam się za niego, lekko pocierając. Nic to nie dawało, gdyż był to ból nie do zniesienia. Patrzył na to jak cierpię. Śmiał się pod nosem, chcąc dopiec mi jeszcze bardziej. 

Nie, nie, nie ! Zobaczyłam, iż James szturchnął go, aby tamten się odwrócił. Nick z niedowierzaniem skierował wzrok na osobę James’a, natomiast on nie czekając zbyt długo walnął go z pięści w twarz. Mój ‘chłopak’ chcąc zostać równym oddał mu. 

Nie mogłam dopuścić, żeby się pobili bardziej. Zaczęłam odciągać James’a od Nick’a. Trochę pomogło. Odsunęli się przynajmniej od siebie. Niewiele, ale jednak. Zaczęłam wycierać krew lecącą z nosa James’owi. 

- I tak suko się mnie nie pozbędziesz. A ten twój pedał i tak nic nie wskóra. Nie dam ci spokoju, nie ma mowy. 

Nie zwróciłam uwagi na jego słowa. Wciąż zajmowałam się  przyjacielem. 

- Trzymaj mnie, bo rozszarpię tego skurwiela.
- Nie warto. – odpowiedziałam mu
- Nara. – powiedział Nick odchodząc
- Niech stąd spieprza – mruknął James – Ty też już lepiej idź do domu. Odprowadzę cię.
- Nie musisz, wracaj do domu. – posłałam mu lekki uśmiech

Złączył nasze dłonie w jedność i pociągnął w stronę mojego mieszkania. Wiedziałam, że nie da za wygraną, więc poszłam wraz z nim. Szliśmy w ciszy. Będąc pod domem pocałował mnie w policzek oraz odszedł bez słowa. To było w jego stylu. Lubi mi skradać takie buziaki, ale wie, iż po tym co się stało, nie lubię być zbytnio ‘’dotykana’’ przez innych. 

Gdy zniknął z pola widzenia weszłam do domu. Od razu naskoczyła na mnie mama. 

- Gdzie ty byłaś ?! Wiesz jak się martwiłam ?!  Nie wychodź tak więcej ! Dlaczego zadajesz się wciąż z James’em ? – zadawała pytanie po pytaniu
- Czym się tak jarasz ? Nic się nie stało jak widać, żyję. A spotykać będę się z kim tylko będę chciała. – odpowiedziałam uśmiechając się sztucznie
- Melanie przestań się tak do mnie odnosić !
- Niby jak odnosić ? – zapytałam głupkowato

Pokiwała bezradnie głową i ruszyła w głąb domu. Nie odzywałam się już nic. Natomiast ja poszłam do kuchni, wzięłam stamtąd czekoladę oraz poszłam do siebie. Położyłam się na brzuchu wymachując nogami w górę i w dół, jedząc czekoladę jak batona. Przy okazji sprawdzałam różne rzeczy na telefonie dla zabicia czasu. 

Nagle usłyszałam głosy z dołu. Krzyk mojego imienia. To była mama. Ciekawe co tym razem ..

Skierowałam się ku schodom bardzo powolnym krokiem. Nigdzie mi się jakoś nie spieszyło. Będąc w połowie na dole stanęłam w bezruchu, widząc to co widziałam.

- Mel ! – krzyknął uśmiechnięty

Nic nie wiedział. Nie miał o niczym pojęcia. Nie wiedział co się stało w ostatnim czasie w jakim go nie było. Ale się nie dowie, właśnie o to mi chodziło. Mam nadzieję, że mama dotrzyma słowa i nic nie piśnie.

- Niall ..  – powiedziałam sama do siebie z twarzą nie okazującą żadnych emocji
- Siostrzyczko ! Stęskniłem się ! – podbiegł do mnie

Chciał ująć mnie w uścisku, ale automatycznie zrobiłam krok do tyłu, automatycznie wchodząc  stopień wyżej.  

- Coś nie tak ?  - zapytał z wyczuwalnym przerażeniem
- Wszystko nie tak kretynie. – powiedziałam wkurzona
- Melanie ! – wtrąciła się mama
- Mel ! Tak trudno zapamiętać ?!
- Jak się odnosisz do brata ?! Tyle się nie widzieliście .. – oznajmiła bezradna
- Może właśnie w tym problem ? – skierowałam to pytanie do obojga, ale wypowiadając słowa patrzyłam na Niall’a
- Wiesz, że miałem masę koncertów, różnych spotkań, gal .. to naprawdę nie jest takie jakim się wydaje. Nie miałem zbytnio czasu na przyjazdy tu. Chciałem, ale fizycznie było to niemożliwe. Myślami byłem wciąż z wami, tu w domu. – tłumaczył mi

Znowu to jego głupie gadanie. Mógł chociaż częściej zadzwonić, a nie raz na trzy tygodnie. Nawet nie starał się dowiedzieć głębiej co u  nas, co się wydarzyło i tak dalej. Bo przecież wolną chwilę miał na pewno. Ale nie. Do mnie numeru nie potrafił wybrać, tylko do mamy. Dlaczego ? 

Chyba też jestem jego najbliższą rodziną, tak .. ? Czy już mnie za nią nie uważa ? Zawsze jestem traktowana gorzej w tej rodzinie. Może to poprzez mój charakter ? Może. Ale chyba jestem jego siostrą, no nie !?
Nie raz do niego próbowałam się dodzwonić, oczywiście na marne. Odebrał ze wszystkich moich telefonów może trzy razy na parę miesięcy. Częściej dzwonili do mnie chłopcy niż własny brat. Oczywiście prócz Zayn’a, rzecz jasna. 

- Głupie rzucanie słów na wiatr pajacu. – odparłam wkurzona
- Mel proszę, przestań. Bardzo tęskniłem.
- Zajebiście.
- Dasz się przytulić ? – uśmiechnął się uroczo
- Nie ? – uśmiechnęłam się sztucznie
- Mel, no ..
- Wiesz co znaczą słowa ‘odwal się’ ?
- Nie rozumiem dlaczego tak się zachowujesz wobec mnie ! – krzyknął bezradny
- Nie wiesz ?! Nie rozśmieszaj mnie ! Trudno nie jest się domyśleć ! Wystarczy spojrzeć na parę poprzednich miesięcy i się dowiesz. Chyba, że taka gwiazdeczka już nie umie nawet używać mózgu, którego pewnie nie ma, więc raczej .. tego orzeszka. – powiedziałam wkurzona

Mówiłam co mi przyjdzie na język. Nie chciałam go jakoś bardzo zjechać czy coś podobnego, ale stanowczo częściej powinien dzwonić do własnej siostry ! Ma większą więź między chłopakami z zespołu, z którymi zna się zaledwie trzy lata, niż z własną siostrą. Założę się, iż im zwierza się na okrągło, a mi nie ..
Niby nic, lecz bardzo boli. 

- Mel, skończmy tą rozmowę, ona idzie w złym kierunku .. – powiedział po swych ‘’przemyśleniach’’
- No, najlepiej. – ponownie uśmiechnęłam się sztucznie
- A ! Zapomniałbym .. muszę wam jeszcze o czymś powiedzieć .. – podrapał się po głowie Niall patrząc to na mnie, to na mamę
- No mów – ponaglała go mama






~*~

No i mamy już piąty ! 
Jak wrażenia ? ;3
Jejku ... mam nadzieję, że się podoba, bo jakoś nie mam wielkiej weny, ale staram się pisać najlepiej jak potrafię. 
Staram się, gdyż nie chcę zostawiać bloga ..tęskniłabym za wami i za tym wszystkim ;c
Okej, komentujcie i mówcie co wam się podoba co nie i takie tam :D 
Do następnego xx
Love ya <3 




                      -



                         



11 komentarzy:

  1. No nie w takim momencie?! Rozdział genialny <3333 Huhu ostro było czekam na następny xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. no wiesz co......... teraz?
    mam wrażenie, że ta 'niespodzianka' to, to że chłopcy przyjechali z nim..
    ale to sie zobaczy ^^
    czekam nn ;)

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaa! to jest takie cudowne <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, czwarta...
    Ty lubisz trzymać nas w tej niepewności, prawda? :D
    Cudowny. *.*


    xx. Niarry

    OdpowiedzUsuń
  5. W takich momentach przerywasz? Czemu? Nie lubię kiedy się przerywa w takich momentach

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boskie boskie boskie. To jest wspaniałe.
      NA miejscu Mel pewnie też bym zaczęła krzyczeć na swojego brata i byłabym na niego zła.
      Czy ty musisz kończyć w takich momentach.
      Nick już go nie lubię.
      James bardzo fajny chłopak.
      Czekam na kolejny.
      + Zapraszam do mnie. .

      Usuń
  7. Ooo *-* Coraz więcej rzeczy się wyjaśnia, haha :D No i baardzo dobrze! :D Na razie czekam na wyjaśnienie tej akcji z Zayn'em xD Bo wnioskując po zdaniu 'oprócz Zayna rzecz jasna' to coś się chyba stało. Takie tam moje przemyślenia xd

    Czekam na NN ;* Weenyyy <333333333

    OdpowiedzUsuń