środa, 24 lipca 2013

#32














Całą drogę rozmawialiśmy. Trochę się poznaliśmy. Opowiadaliśmy co nieco o sobie, jak i o naszym życiu. Tom był naprawdę bardzo fajny. Mieć takiego chłopaka to skarb.
Po tych piętnastu minutach dojechaliśmy na miejsce. Patrząc na to co działo się przed kościołem dało nam do zrozumienia, że pewnie wszyscy są już w środku, a msza się rozpoczęła.
Nie chciałam pokazywać jakichś swoich fochów na przyjęciu albo od razu po mszy, więc miałam zamiar rozprawić się z Harry'm po wszystkim. Jeszcze nie miałam pomysłu w jaki sposób.
Chciałam wysiąść z samochodu, lecz Tom był szybszy i zaraz znalazł się po drugiej stronie samochodu, aby otworzyć mi je. Drzwi się uchyliły, a chłopak podał mi rękę żeby pomóc mi wysiąść. Odpowiedziałam szczerym uśmiechem.
Gdy stanęłam przeczesałam sukienkę, trochę się poprawiłam oraz byłam gotowa, by razem z Tom'em ruszyć do kościoła.
- Czemu się tak stresujesz ? - zapytał
- Ja ? Nie stresuję się, po prostu Harry mnie strasznie wkurzył. No jak tak kurwa można zrobić komuś kto jest w zupełnie obcym mieście ?!
- Harry czasami taki jest. Nie zawsze myśli.
- Ale .. jeszcze parę dni temu był wobec mnie cholernie romantyczny i w ogóle taki inny, zupełnie lepszy od tego Harry'ego który jest teraz. Tego nie poznaję. - powiedziałam
- Przykro mi. Według mnie to on na ciebie nie zasługuje, ale to tylko moje zdanie, nie musisz na nie wcale zwracać uwagi - uniknął ze mną kontaktu wzrokowego podczas tej wypowiedzi
Już kolejna osoba mi to powiedziała. Zauważyłam, że kiedy Louis słyszy temat ' Ja i Harry '  wywraca go od środka. Zaskoczyło mnie, że nawet chciał tu po mnie przyjechać. Zawsze wobec mnie był mega kochany.
- Słyszałaś, że Harry po ślubie chce cię odwieźć do Londynu, a potem lecieć po coś tam do Ameryki ?  - zapytał mnie Tom
- Co ?! Dlaczego nic mi o tym nie powiedział ?! - wręcz krzyknęłam
- Czyli nie słyszałaś ... - westchnął - Dobra, chodźmy, bo i tak się spóźniliśmy.
Szliśmy w stronę wejścia, a po mojej głowie krążyły tylko słowa ' Harry po ślubie chce cię odwieźć do Londynu, a potem leci do Ameryki ' .
Dlaczego o kolejnej rzeczy ja się kurwa dowiaduję jako ostatnia ?! Ja niby jestem jego dziewczyną !? Już chyba wolałam być jego udawaną dziewczyną, to było o niebo lepsze niż prawdziwy związek.
Doszliśmy do drzwi kościoła. Obydwoje z Tom'em złapaliśmy parę większych oddechów oraz chłopak otworzył drzwi, przepuszczając mnie jako pierwszą. Na szczęście tylko parę osób zwróciło na nas uwagę.
Wnętrze kościoła zostało pięknie udekorowane dzisiejszego dnia. Goście również wyglądali elegancko, pasowali idealnie jak na tę okazję.
Na szczęście z chłopakiem znaleźliśmy wolne miejsca na samym końcu, tyle, że było mi o tyle dobrze, iż Harry'ego widziałam idealnie. Stał obok jakiejś dziewczyny. Blondynka, szczupła, ładna, seksowna. I czego jej więcej było potrzeba ? A właściwie to Hazzie. Patrzyłam na nich, w ogóle nie zwracając uwagi na mówiącego księdza.
Harry w końcu ją objął  w pasie. Jego ręka zjeżdżała w dół. W moich oczach było już pełno łez, jedna spłynęła po mym policzku. Jak on tak mógł ?! Przecież oficjalnie jesteśmy razem tylko niecałe dwa dni. Co on sobie myśli ? Że będę jego zabawką, którą można się zabawić i rzucić ? Co to ..to nie.
W ogóle jaka ja byłam głupia myśląc, iż on coś do mnie czuje ! Dałam się nabrać ..każdy facet musi mnie tak traktować ? Dlaczego trafiam na samych dupków ?!
W trakcie moich rozmyśleń jak i macania tej dziewczyny przez Harry'ego rozbrzmiał mój telefon. Zapomniałam go wyciszyć bądź wyłączyć. Myślałam, że się spalę ze wstydu. Szukałam go w torebce, na szczęście była na tyle mała, że szybko ją znalazłam. Był to Louis. Chciałam czy nie, natychmiastowo rozłączyłam się.
Wzięłam w dłoń telefon i przecisnęłam się pomiędzy dwoma osobami, które siedziały obok mnie, zostawiając tym samym Tom'a. Oczywiście jak to ja, musiałam coś wykombinować. Potknęłam się o ławkę przez co rozległ się ogromny huk w całym pomieszczeniu. Na dodatek przez ten 'wypadek' wylądowałam na środku kościoła w momencie, gdy ksiądz zadał podstawowe pytanie ' Czy ktoś jest przeciwny temu związkowi '.
Każda para oczu wylądowała na mnie. Myślałam, iż zapadnę się pod ziemię. Ksiądz czekał jakby na moje argumenty natomiast ja, czułam ogromne rumieńce na policzkach.
- Ja, ja .. przepraszam. Życzę szczęścia i nie mam nic przewciwko tej parze.
Patrzyłam w twarz to Anne, to Robin'a, spojrzałam na nich przepraszająco i szybko wyszłam stamtąd. Nie mogłam znieść tego upokorzenia.
Jednak zajęłam się telefonem. Louis. Ciekawa byłam o co takiego dzwonił.
Wybrałam do niego numer. Jeden sygnał, drugi, trzeci .. i odebrał.
- Halo ? Co chciałeś  ? Wiesz jakiego wstydu sobie narobiłam przez ten twój telefon ? - zadawałam pytania, ale nie byłam na niego zła
- Lena kochanie .. - mówił jakby przygnębiony
- Louis ? Stało się coś ? - zapytałam zaniepokojona
- To nie na telefon ..porozmawiamy jak przyjedziesz. Po prostu chciałem usłyszeć twój głos.
- Louis mów do cholery !
- No dobra ..b-bo ..b-bo j-ja .. - jąkał się
- Nooo,  co ty ?!  - krzyknęłam
- Mam.. jestem poważnie chory.
Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Co ?! Mój Louis jest poważnie chory ?! Jak bardzo poważnie ? To nie może być prawdą.
- Jak to poważnie ?! Co ci jest ?! - zaczęłam krzyczeć rozstrzęsiona
- Porozmawiamy jak przyjedziesz po weekend'zie. Uważaj na siebie. - powiedział
- Louis nie rozłączaj się .. - zaczęłam, ale po drugiej stronie zaraz usłyszałam pikanie co oznaczało, iż zakończył rozmowę
Nie mogłam się pozbierać. Kucnęłam przed kościołem, rozstrzęsiona i zapłakana. Płakałam jak głupia. Nie mogłam sobie wyobrazić, że mój kochany Louis, że właśnie on ..jest poważnie chory.
Nawet nie chciał powiedzieć na co dokładnie tylko tyle, iż dowiem się po weekend'zie. Tylko jest problem. JA NIE WYTRZYMAM TYCH DNI. 
Odchodziłam od zmysłów. Już przestałam myśleć logicznie. W głowie miałam tylko jedno zdanie. Ale nie ..pomimo tej 'poważnej choroby' on nie mógł ode mnie odejść. Po prostu nie. Nie może mnie tak zostawić w tym wielkim świecie samej. Ja bez niego nie dam rady, nie dałabym.
Na pewno nie byłabym tą samą osobą co do tej pory.
Nagle ktoś objął mnie również kucając obok. Po zapachu perfum wiedziałam, że to nie Harry. Odwróciłam się, więc dla pewności. Był to Tom.
Patrzył w moje zapłakane oczy. Nie zwarzałam na to jednak większej uwagi. Przytuliłam się do niego.
- Słyszałem waszą rozmowę ..znaczy bardziej to ..co mówiłaś - rzekł niepewnie
- On przeżyje..prawda ? - wybuchłam jeszcze bardziej
- Na pewno Lena, na pewno. Nie zostawi cię. W końcu tyle co przeżyliście ..nie mógłby cię tak zostawić, nie bez walki. On tak szybko nie odpuszcza. Kiedyś miałem szansę go poznać - zaśmiał się - Naokrągło o tobie nawijał. - mówił z rozśmieszeniem
- Boję się o niego.
- To normalne - rzekł
- A jeśli .. ?
- Najpierw dowiedz się co to takiego dokładnie. - posłał mi lekki uśmiech
- Też prawda.
- A Harry za tobą nie wyszedł  ?  - rozejrzał się dookoła
- Chyba śnisz - prychnęłam  - Zajął się jakąś blondyneczką. Jak na razie on mnie nie obchodzi. Teraz liczy się Louis.
- Rozumiem, przecież to wiadome. - uniósł lekko kąciki ust
- Tom ..mogłabym mieć do ciebie ostatnią prośbę ?
- Pewnie, jaką ?
- Po ślubie jedziesz do Londynu, tak ?  - zapytałam z nadzieją
- Jasne, że cię zawiozę - uśmiechnął się szeroko
- Skąd wiedziałeś ..? - przerwał mi
- Po prostu wiem - zaśmiał się - No, to jedziemy.
- Ale ..nie chciałeś zostać do końca ? - zapytałam
- I tak zaraz się to skończy, a tak to to ominiemy korki jakie zaraz będą.
- To jedźmy już.
Pociągnęłam go za rękę prowadząc prosto do samochodu chłopaka.
- Najpierw po twoje rzeczy, nie ? - zapytał upewniając się
- Nie musisz .. możemy jechać od razu do Londynu.
Ruszył. Ale ta droga wcale nie prowadziła do Londynu, a do domu Harry'ego w Cholmes Hapel. Nie chciałam go zmuszać, aby przeze mnie musiał znów wracać do swego miasta. Po tych piętnastu minutach byliśmy pod rodzinnym domem Hazz. 
Tom wyjął kluczyki ze stacyjki oraz obydwoje wyszliśmy z pojazdu. Otworzyłam bezproblemowo drzwi od domu, gdyż pod wycieraczką znajdywały się klucze. Weszłam do środka, poszłam do pokoju Harry'ego. 
Wyjęłam swoją walizkę. Chłopak pomógł mi w pakowaniu ciuchów i moich rzeczy. Po niecałych dziesięciu minutach byłam gotowa do wyjazdu. 
Zakluczyliśmy dom i skierowaliśmy się do auta.
Pojechaliśmy prosto do Londynu. 






**************************************************************
Heej :D
Dzisiaj wcześniej jest rozdział jak widzicie ^^
Mam nadzieję, że chociaż trochę jesteście z niego zadowolone ..
Według mnie ..nuuuuda ;/
Chyba trochę jest dłuższy niż poprzedni ..? xd
Dziękuję za każdy komentarz, wyświetlenie czy obserwatora <3
Do następnego xx



                                                  

17 komentarzy:

  1. Jak to Louis jest chory???!!!!
    Ona musi przy nim być, on napewno wyzdrowieje:]
    Czekam na kolejny z niecierpliwością.Mam nadzieję że wkrótce się pojawi;*

    OdpowiedzUsuń
  2. On nie może być chory !!! Jeju Harry to straszny dupek ale ja nadal chcę żeby byli razem nooo !!! Nie wiem czemu ale zawsze jak jej zrobi jakąś przykrość wyobrażam sobie te sytuacje kiedy był taki kochany,zabawny i romantyczny że mi żłość przechodzi :( Czekam na nn :* Ten rozdział jest świetny ale chciało mi się płakać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :O !
    Ledwo co wstałam, a już mam zawał ! Louis chory ?!
    musi wyzdrowieć, to na pewno grypa, a Louis, jak to Louis robił sobie jaja, co nie ? :D
    Harry to świnia, nie dosyć, że ją zostawił w domu, to jeszcze ta blondynka -,-"
    Pisz, pisz, pisz szybko następny, bo już nie mogę się doczekać kolejnej części :)
    Wenki i buuuuziole :*


    PS: Zapraszam :) livewhilewereyoungbk.blospot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego ja mam wrażenie,ze on udaje chorobę,żeby Lena wróciła do Londynu? :D taki tam głupi Louis :D hahahaha na serio mam taki wrażenie :D
    Harry Ty głupi dupku jak mogłeś? jeszcze w kościele.
    hahaha Nie no Lena mistrzowska hahaha "Życzę szczęścia i nie mam nic przewciwko tej parze " HAHAHAHAAHAH NIE MAM POJĘCIA DLACZEGO SIĘ ŚMIEJE,ALE TO NORMALNE U MNIE,TAKŻE TEN NO... :d
    Chciałabym,żeby Lena była z Louisem ♥
    Czekam na nastepny i weny zyczę
    Kocham Cie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem dlaczego Hazza tak z dnia na dzień się zmienił. Po prostu na początku był kochany i opiekuńczy, a teraz jest okropnym dupkiem. No po prostu nie wierzę ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. A chcesz, żebym przyjebała ci czymś ciężkim?
    Pomimo tego, że cię kocham mogę bez problemu wcielić się w mordercę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Harry ty dupku !
    Czemu on jej to zrobił ?!
    Jak ja boję się o Louisa , co mu mogło się stać ? Jaka choroba ?
    Nie on musi żyć .... mi się wydaję że on kłamie . Nie on na pewno kłamie !!
    Mam nadzieję ze Hazz się otrzęsie ,a Lena mu przebaczy .
    No nic u mnie pojawił się imagin jak chcesz to zapraszam do przeczytania . :)
    czekam nn i zapraszam do mnie .
    eternal-life-of-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja pierdziele ;___; Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę - powtarzała niczym mantrę xD No ale kurde ;-; No nie wierzę ;-; Jak to Tomlinson jest chory?! MATKO BOSKA ;-; Lou, trzymaj się! Dasz radę! Musisz wyzdrowieć! Dla Leny! ;< Boże .. Biedna jest ta dziewczyna .. Najpierw Harry, teraz Lou .. A Styles to totalnie spieprzył sprawę. Ja jego na serio nie ogarniam. Przydała by się jakaś scena z jego perspektywy xD Może dałoby się go ogarnąć wtedy xd Ale Styles serio się zachował jak skończony dupek ;-; Niech Lena będzie w udawanym związku z Tomem ! Harry będzie zazdrosny i wszystko będzie git *-*

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  9. Louis jest chory ;c? to stanowczo nie fair ;c
    głupi Harry .. jak on mógł jej tak zrobić..
    ale dobrze, że poznała Toma^^
    czekam nn ;)

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ej no, nie , nie, nie Louis nie może być chory ! ;c
    Harry i jego pociąg do blondynek...
    A Tom wydaję się być miłym gościem <3
    Kochaam, czekam, weny xx


    +onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Co? No, ale jak to Lou poważnie chory, ale na co. Nie nie może być chory nie może umrzeć.
    Jak Harry tak mógł jeszcze na oczach Leny.
    Dobrze, że chociaż jest Tom.
    Ciekawe jak Harry zareaguje jak zobaczy, że nie ma Leny.
    Teraz jak tak dłużej się zastanawiam to wydaje mi się, że Lou zmyślił tą chorobę, żeby ściągnąć do siebie Lenę.
    No nic czekam na kolejny. Mam nadzieję, że pojawi się szybko. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  12. cooo?! Louis chory?! chyba na miłość (taka moja nadzieja ;>), ale kurdeeee.... boję się o niego ;( i tak jak wcześniej powiedziałam HARRY TY PIERDZIELONY DUPKU!!! przepraszam, że tak krótko, ale jestem na tel. i nie za bardzo mogę się rozpisać ;/ ale ja pierniczę, ale się porobiło... o.o jest REWELACYJNY, pełen akcji i ogólnie ostro trzyma w napięciu ;3 czekam na następny i mam nadzieję, że z Louisem będzie wszystko okej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominuję cię do Versatilie Blogger.Informacje u mnie na blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu nienienienienienienienienienienienienie!
    Błagam no, Lou nie może byc chory! Jejku... Płakac mi się chce :c
    A Harry.. TY CHUJU JEBANY, POMYŚL CZASEM TYM CO MASZ W GŁOWIE A NIE W SPODNIACH DEBILU!
    Jezu, niech ta blondynka złamie nogę, mózg, wątrobę, cokolwiek! ._.
    Czekam na następny rozdział skarbie ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne, jak zawsze <3
    tylko jeszcze nie ogarniam o co chodzi Hazzie :)
    i nie uśmiercaj nam Louisa, co to, to nie!
    a tak poza tym to jestem ciekawa jak sprawy się dalej potoczą i z kim w końcu będzie Lena
    Do next :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ambee ... =3 xD26 lipca 2013 19:26

    Łoł ... *-* Genialne ^^ Jak zawsze xd Ja jakoś ostatnio w tym opowiadaniu nie ogarniam Hazzy ._________. I jak uśmiercisz Louis'a, to po prostu zabiję ;D Ten rozdział jest genialny ;> Wiesz, coś mi się tak zdaje, że i Louis, i Tom się zaaakochali w Lenie <: Ale ona ma powodzenie xD Cóż ... Harry, jaki z ciebie nieogar =.= Ma dziewczynę i obmacuje jakąś blondynkę *O* Gratuluję odwagi Hazz, współczuję głupoty -,-' Jestem bardzo ciekawa, z kim w końcu będzie Lena, jak się sprawy potoczą i co będzie z Leną i Stylesem xx Okej, to wszystko XD Weeenyyy <33 ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja chcę następny, i to już!!!!Świetny rozdział,i co odbiło Harremu? TY to umiesz zaciekawić.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny:)
    OLA:P

    OdpowiedzUsuń