piątek, 28 czerwca 2013

#26











Nagle zaczął się śmiać na cały pokój. Spojrzałam na niego dziwnie. Nie spodziewałam się takiej reakcji. W ogóle co to było ? Myślałam, iż zacznie krzyczeć, będzie wkurzony czy coś, a on po prostu zaczął się śmiać. Nie rozumiem tego człowieka.
- No, rzeczywiście. Bardzo kurwa śmieszne - rzuciłam wkurzona
Wstałam z łóżka kierując się do wyjścia. Żałosne to było co zrobił, jak zareagował.
Przecież widział, że to dla mnie trudne. Dało się to zauważyć po moim zachowaniu odkąd tam weszłam.
- Nie sądziłem, że w końcu odważysz się, przyjdziesz i mi to powiesz - powiedział szczerząc się
- Co ?!
- Wszystko słyszałem już wtedy - oznajmił ze spokojem w głosie
Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami. Nie docierało do mnie, co mi przed chwilę powiedział.
- O wszystkim wiedziałeś i nie raczyłeś nic mi powiedzieć ?! - wkurzyłam się
- Chciałem zobaczyć kiedy zdecydujesz się na powiedzenie mi o tym - lekko się zaśmiał
- Palant - syknęłam
- Ej ! Ale przyznałem się ? Przyznałem.
- To nie zmienia faktu, że zachowałeś się jak dupek ! Nie mogłeś wtedy mi przerwać ?! Tak to nie byłoby żadnej afery ! A teraz ? Wszędzie o nas piszą ! - krzyknęłam
- Wszystko będzie dobrze, jakoś to odkręcimy - puścił mi oczko
- Nie bądź taki pewny siebie - rzuciłam oschle
- Lena .. - powiedział bezradny - Jak na razie to ... musimy udawać parę - uśmiechnął się szeroko
- Widzę, że strasznie cię to bawi. W końcu to nie ty będziesz miał multum hejtów.
- Poradzimy sobie. Wiesz, że będę cię chronił i wspierał. - powiedział poważnym tonem
Spojrzałam na niego właściwie już płacząc. Mimo, iż to była moja wina. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę co wtedy narobiłam.
- Ja nie dam  rady - powiedziałam zrezygnowana
- Dasz sobie radę. Pomogę ci. Ja, Louis, Niall, Zayn, Liam ... my wszyscy.
Przytulił mnie, na co ja mocno się w niego wtuliłam, w końcu był teraz moim 'chłopakiem'.
Byłam mu wdzięczna, iż nie zaczął mi wypominać, że sama do tego doprowadziłam. Niestety, ale ja jestem słaba. Czułam, że nie poradzę sobie z tą całą sytuacją. Kiedy tylko myślałam o tych hejtach skierowanych pod mój adres, miałam ochotę zakopać się głęboko w ziemię.
Nie znosiłam takich sytuacji. Byłam zbyt słaba psychicznie.
- Skoro już mamy udawać parę to ..może przeprowadź się do mojego pokoju, hmm ? - poruszył śmiesznie brwiami
Temu jak zwykle trzymają się żarty. Jeszcze dobrze się nie usadowiłam u siebie, a już mam sie przeprowadzić. Co to, to nie.
- Możesz sobie pomarzyć  - zaśmiałam się
- Pomarzyć można, co nie  ? - puścił mi oczko szeroko się szczerząc
- Jak miło, że jesteś tego świadom.
- Ale wiesz .. zawsze miejsce w moim łóżku będzie czekać na ciebie.
- Nie masz na co liczyć - posłałam znaczący uśmiech
- Uparta jesteś.
- Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz .
- Ale się dowiem - oznajmił
- Nie wątpię - zaśmiałam się
- Może lepiej chodźmy już spać  ? - zaproponował
- Teraz będziesz pilnował godzin w jakich mam iść spać ? - zakpiłam
- Jako twój chłopak chcę, aby moja dziewczyna jutro była wypoczęta. W końcu pozna rodziców swojego partnera - powiedział poważnym tonem, ale lekki uśmieszek i tak wkradł mu się na buzię
- Zacznijmy od tego, że nie jestem twoją dziewczyną. Po drugie ... po co mamy tam jechać już jutro skoro to dopiero piątek będzie  ? - zapytałam zdziwiona
- Zobaczysz mój cel jutro, jak dojedziemy. Pamiętaj. Wyjeżdżamy o dziewiątej i ani chwili dłużej - puścił mi oczko - No, a teraz do łóżka, już !
- Dobrze, dobrze. Dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedział
Wyszłam z jego pokoju oraz od razu skierowałam się do siebie. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy. Na szczęście po każdym myciu są one idealnie proste, nic nie muszę z nimi robić.
Zmęczona położyłam się spać, a po kilkunastu kolejnych minutach odpłynęłam w głęboki, nużący sen.

***

Obudziłam się wcześnie rano. Była zaledwie szósta. Próbowałam wiele razy usnąć ponownie, lecz już nie dałam rady. Wyspana byłam ostatecznie. Ciekawość mnie zżerała dlaczego chciał jechać na ten ślub mamy dzień wcześniej niż to było zaplanowane.
Tak naprawdę strasznie sie bałam tego całego spotkania z jego rodziną. A jak coś zwalę ? Jeśli zaczną wypytywać nas o nasz ' związek ' ? Co ja wtedy powiem ?
Miałam ochotę się z tego wycofać, lecz było już za późno i przecież obiecałam, iż udam się z nim na tak ważną dla niego jak i jego mamy uroczystość.
Miałam mu towarzyszyć w tym bardzo ważnym dniu. Ale bałam się, że zrobię z siebie idiotkę albo nie spodobam się jego rodzinie. Co wtedy  ?
Przeze mnie będzie musiał wysłuchiwać głupich gadek o mojej osobie, że kogo on sobie wybrał i tak dalej. Cholernie się bałam tego całego jutrzejszego dnia, soboty,
Wzięłam do rąk średniej wielkości walizkę, by móc spakować trochę ciuchów. Na szczęście, na uroczystość miałam ubranie, gdyż jakiś czas temu zakupiłam sobie nową sukienkę, w której  jeszcze ani razu nie byłam, więc teraz jest świetna okazja. Po godzinie byłam gotowa na wyjazd. Postanowiłam założyć ten zestaw na podróż.
Wybiła ósma trzydzieści. Zeszłam do kuchni, aby zjeść coś na szybko. Jak się okazało była tam cała piątka.
- O, widzę, że wstałaś. Siadaj, tu masz kanapki,  na drogę też parę zrobiłem. - oznajmił z uśmiechem Harry
- To bawcie się tam dobrze - zaśmiał się Zayn
Wiedziałam co krąży mu po głowie. Na tyle głupia to ja nie jestem żeby nie wiedzieć o czym on myśli. Ale nie ma się czym martwić. Do niczego NIE dojdzie.
- Niczego nie będzie - zmroziłam go wzrokiem
- No ja myślę - spojrzał to na mnie, to na Hazz, Lou - Nie mam zamiaru bawić twoich dzieci - warnął
- Nie przejmuj się skarbie, nie będziesz musiał - pocałowałam Louis'a w policzek
- Ymm ..ok .. czy my o czymś nie wiemy ? - zapytał Niall
- Zajmij się lepiej tą swoją kanapką - powiedział Liam
Zaśmialiśmy się właściwie wszyscy, a Niall zrobił swą oburzoną minę. Zrobiłam parę gryzów kanapki po czym spojrzałam na zegarek.
- No Harry, skoro ty taki dokładny to powinniśmy już wyjeżdżać - oznajmiłam rozbawiona
- To idź do samochodu, a ja pójdę po nasze rzeczy. - powiedział Hazz
- Ok. Ale wiesz ...może wezmę swoją walizkę, hmm ? Ciężka jest - skierowałam te słowa do Hazz - Pa chłopcy - oznajmiłam oraz każdego przytuliłam
Spojrzał na mnie wkurzony i już znałam odpowiedź, brzmiała :
NIE, IDŹ DO SAMOCHODU. JA TO WEZMĘ.
Bez słowa ruszyłam w stronę pojazdu. Weszłam do środka i usadowiłam się wygodnie.
Chwilę później Harry znalazł się obok mnie na swoim miejscu.
- To co  ? Gotowa do drogi  ? - zapytał
- Zawsze i wszędzie - posłałam mu szeroki uśmiech
- To w dro.. - przerwały mu krzyki z zewnątrz
Spojrzałam za okno. Do samochodu  z jakąś torbę biegł Niall.
- Zapomniałaś Lena o tej torbie jeszcze - powiedział zdyszany
- Dziękuję ci Niall'ku - pocałowałam go w policzek
- Nie ma sprawy.
Powiedział po czym się odsunął od auta.
- Teraz już w drogę - ukazał swoje dołeczki Hazz
- W drogę - zawtórowałam uśmiechnięta





*************************************************************
Witajcie w ...WAKACJE ! :D
I co ? Cieszycie się ze swoich świadectw ? Wyjeżdżacie gdzieś  ? ^^
aaa, no i udanych tych wakacji <3
Mam nadzieję, że chociaż trochę rozdział się spodobał ;))
Kocham Was ;**
Do następnego xoxo



Niall :


                                  



Harry :



                             

10 komentarzy:

  1. witaj witaj <3 :D
    tak cieszę się ze swojego świadectwa ;> :D
    i nie wiem czy gdzies jade ;cc
    a co do rozdziału to : awwwwwwwwwwww :D
    ciekawe co Hazza wymyślił ;>
    czekam na następny <3

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Miewałam lepsze świadectwa, ale ten rozdział jest wyjebany w kosmos <3

    OdpowiedzUsuń
  3. awww.... jak ja ciebie koooocham! po prostu rewelacja! xd Harry jaki zabawny, no dowcipniś się znalazł xd ja to bym chyba udusiła go na miejscu jakby mi taki numer wywinął...
    hm, świadectwo? lepiej nie mówić, ale najważniejsze że zdałam! xo
    a wakcaje, to już w niedzielę wyjeżdżam do Szwecji o.o
    pozdrawiam i czekam na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM!!!!OLA:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha xD Bożeee xD Harry, idioto xD Ja tu tak wszystko przeżywałam, bo cholernie się bałam Twojej reakcji, a ty wyjeżdzasz mi z tekstem, że o wszystkim wiedziałeś xD I jeszcze zacząłeś się śmiać jak jakiś skończony debil ;-; xD Ale i tak Cię kocham <3 xD Rozdział jak zwykle boski ;*

    Czekam na NN ;* Weenyyy <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebiste! <3
    Już nie mogę się doczekać co tam się wydarzy, hahah
    Reakcja Harrego w sumie domyślałam się że obróci to w żart, i fajnie :)
    No to nie mogę się doczekać next

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww :* Dobrze że się nie wkurzył ale przeczuwałam że o wszystkim wiedział :) Oby jak wrócą z wesela do domu już byli razem :* Pozdrawiam i czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. w takim momencie?;/ Ciekawe co Harry wymyślił na pewno coś fajnego;****
    A tak poza tym FENOMENALNIE piszesz*_*


    http://darcyopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nominuje cie do Liebster Award :D więcej informacji na moim blogu ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. O a ! \| to jest swietne :-). Nadrobilam wszystkie rozdzialy i masz wielki talen kochana :) ;* uwielbiam Lene i Harrego i trzymam za nich kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń