wtorek, 10 lipca 2012
Rozdział 15 : )
Filip ! Kiedy go ujrzałam poczułam do niego jeszcze większy wstręt i obrzydzenie niż do tej pory. Szczerze to trochę się zaczęłam go bać, ale obiecałam sobie, że dopóki nikt mnie nie znajdzie będę silna. W końcu już nie raz byłam.
* Oczami Filipa *
Widzę w jej oczach strach. Widać, że się boi. Nikt jej tu nie znajdzie. W końcu zapytałem ją :
F - I co ? Myślałaś, że się mnie tak łatwo pozbędziesz ? Co to, to nie.
N - Jeszcze zobaczymy . Jak mnie znajdą będziesz miał przerąbane ! Obiecuję!
F -ooo...już się boję ! hahaha...miłej zabawy..do jutra.
*Oczami Natalii *
Nareszcie wyszedł . Najgorsze jest to, że jest mi zimno i źle się czuję. Nawet nie wiem gdzie jestem . Nie mam pojęcia jak wrócić do domu. Siedziałam spokojnie przez około dziesięć minut gdy nagle poczułam wibrujący telefon ! Przypomniałam sobie, że go mam ! Tylko był jeden problem . Nie wiedziałam za bardzo jak go wyciągnąć, bo siedzę związana na krześle. Zaczęłam się wiercić aż w końcu udało mi się odwiązać supeł. Ręce mnie strasznie bolały. Miałam pełno ran i siniaków na ciele. Wyjęłam z kieszeni mój telefon. Widziałam pięćdziesiąt nieodebranych połączeń, ale nie miałam zamiaru narazie oddzwaniać, bo nawet nie wiem gdzie jestem. Była godzina 23.23. Miałam obawy, że Filip wróci tu po 00.00 . Zawsze był dziwny. Kiedyś napisał mi, że jutro zadzwoni do mnie i zadzwonił o 00.36 . W sumie to tego kolesia nigdy nie mogłam zrozumieć. Zawsze wszystko robił na odwrót, więc postanowiłam się streszczyć . Wyszłam przed budynek . Była to chyba jakaś opuszczona fabryka...a jednak. Na dworzu było ciemno, a parę kilometrów dalej było widać las . Nie wiedziałam, w którą stronę mam iść . Poszłam w drugą stroną od lasu. Doszłam do jakiejś wsi. Widziałam dom, w którym świeciło się światło, więc postanowiłam zapukać. Nagle drzwi otworzyła jakaś starsza pani :
N - Dobry wieczór ! Czy mogłabym zatrzymać się u pani do rana ? Bardzo proszę ! Zostałam porwana, ale uciekłam od tego kolesia.
- Dobry wieczór ! Oczywiście, zapraszam do środka.
N- Dziękuję . Naprawdę nie wiem jak pani dziękować. Czy jesteśmy daleko od Londynu ?
- Naprawdę nie ma za co ! Jesteśmy jakieś 5 km od Londynu !
* Oczami Louisa *
Nie ma jej już dwa tygodnie. Bardzo się o nią martwię i boję. Z domu w ogóle nie wychodzę. Jestem załamany . Strasznie za nią tęsknnię. Naprawdę się w niej zakochałem . Chłopcy i Karolina chcieli mnie wyciągnąć w końcu z tego pokoju, ale ja ciągle tam siedziałem . Czekałem na nią niecierpliwie. Każdego dnia czekam na jakiś znak . Liczę ciągle, że może się odezwie. Szukają ją w większej części Hiszpanii, Londynu i w Polsce. Po tak długim czasie w ogóle nie ma po niej żadnego znaku życia . Jak zwykle mam głupie myśli i okropne przeczucie. Każdego dnia modlę się, aby one nigdy się nie spełniły. Nagle usłyszałem mój telefon, a na wyświetlaczu pokazało się...
Koniec :)
Mam nadzieję, że się podobało. Liczę na więcej komentarzy .. Proszę napiszcie w nich cokolwiek :) Kocham Was :**
Louis :)
Chłopcy :)))
Dom, w którym zatrzymała się Natalia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz