sobota, 27 października 2012

Rozdział 31. :D



' Gdy się obudziłam ... '


Loczka nie było obok mnie tylko karteczka :
 Przepraszam, że mnie nie ma, ale musiałem pilnie wyjść. Powinienem zdąrzyć przed twoim wylotem :) Kocham, całuję. - Twój Harry <3 '
' Suuper ' - pomyślałam. Miałam dziwne przeczucie, że jednak nie zdąrzy, no ale trudno ..pewnie to bardzo pilna sprawa. Jest dopiero ósma, więc zwlekłam się z łóżka i zaczęłam pakować wszystkie moje rzeczy. U taty już właściwie nic nie miałam, bo jakoś każda rzecz zostawała u Harry'ego w domu. Pakowałam się w miarę szybko. Akurat wszyscy byli na dole. Czyli : Louis, Liam, Niall, Zayn, Oliwia, Perrie i Danielle.
M- Co wy tu wszyscy robicie ? Czy coś się stało ?
D- No właśnie tak.
W jednej chwili pomyślałam, że coś się może stało Harry'emu. Nie mogłam znieść tych myśli, były okropne, więc zapytałam :
M- Ale co się takiego stało  ? ..że wszyscy tu tak siedzicie i w ogóle ?
Znaczy widok chłopaków mnie nie dziwił, bo to w końcu oni wynajmowali ten dom na czas swojej trasy, ale byłam ciekawa co takiego się stało, iż nagle dziewczyny też tu były. Miały one na tyle dobrze, że nie musiały się żegnać ze swoimi chłopakami na jakiś dłuższy czas, bo musiały też coś załatwić w Ameryce, więc prawie cały czas są razem.
O- No wyjeżdżasz ! To się stało !
M- Ale mnie wystraszyliście ! Myślałam, że coś się stało Harry'emu czy coś ...
P- A tak właściwie to gdzie on teraz jest ?
M- Myślałam, że wy chociaż wiecie ..
N- No, bo my w..
Wtrąciła mu się w słowo Oliwia :
O- Niall ! Chodźmy na chwilę do kuchni po jakieś ciastka czy coś
N- a ..ee.. no dobra !
M- Tak. Super. Najlepiej wszystko utrzymywać w tajemnicy ! I to zawsze oczywiście ja nic nie wiem - powiedziałam zirytowana
Z- Ale my przecież nic nie wiemy !
M- Chociaż nie kłam w żywe oczy !
Z- Nie kłamię  !
M- Dobra, skończmy tą głupią rozmowę. Co dziś robicie ?
Liam- Obijamy się.
M- Ale Wam dobrze. Będę za Wami tęsknić przez ten tydzień.
Lou- My za Tobą też - wyszczerzył swe białe ząbki
D- Ale za niedługo wszyscy wracamy, więc pewnie się spotkamy .
M- Mam nadzieję !
Chwile z nimi lecą zbyt szybko. Zdecydowanie. Dzisiaj jest to moje ostatnie śniadanie i poranek z nimi w Los Angeles. Żałuję tego, bo wiele się tu wydarzyło. Niby mieszkamy w jednym mieście, ale żeby się spotkać i zapoznać musieliśmy wyjechać na drugą półkulę. Jeszcze poleciałam na górę, aby wziąć szybki prysznic. Ubrałam się w to , włosy związałam w koka oraz z walizkami zeszłam na dół.
Lou- Ej, a może Cię podwieźć ?
M- Nie trzeba, poza tym to jeszcze muszę jechać do taty,  aby się z nim pożegnać.
Nie odezwał się w ogóle. Poleciał tylko na górę nie wiadomo po co, a ja w tym czasie żegnałam się z przyjaciółmi :
M- Oliwia ! Będę tęsknić ! - rzuciłyśmy się na siebie i przytuliłyśmy
O- Ja za tobą też koffanie.
Poleciało nam parę łez. Pomachałam im ostatni raz tu, w LA. Już wyszłam na podjazd  żeby czekać na taksówkę, która miała zaraz przyjechać aż nagle Louis wybiegł z domu.
Lou- Po pierwsze .. nawet się ze mną nie pożegnałaś, a po drugie, chodź do mojego samochodu ..zawiozę Cię.
M- Przepraszam, że się z toba nie pożegnałam, ale ty poleciałeś na górę i tak jakoś wyszło.
Podjechała taksówka, więc przytuliłam na pożegnanie Louis'a i chciałam iść do taksówki, ale Louis podbiegł do niej oraz powiedział kierowcy, iż już jest niepotrzebny, więc odjechał.
M- Louis ! Co ty zrobiłeś ?! Jak ja teraz pojadę do taty i na lotnisko ?! Śpieszy mi się i dobrze o tym wiesz ! - zaczęłam krzyczeć
On sobie z tego nic nie robił. Wziął tylko moją walizkę, spakował do swojego samochodu oraz powiedział :
Lou- Możesz już wsiadać.
M- Masz pewnie ciekawsze zajęcia niż odwożenie mnie. Nie chcę niepotrzebnie zawracać Ci głowy !
Lou- Nie mam nic innego, ciekawszego do roboty. A teraz wsiadaj i nie gadaj. A jeżeli tak Ci przeszkadza, że to właśnie ja Cię odwożę to wyobraź sobie, że właśnie wsiadasz do bardzo ekskluzywnej taksówki, a za kierownicą siedzi jakiś stary dziad .
Zaśmiałam się pod nosem, przytuliłam go oraz wsiadłam do tej ekskluzywnej ' taksówki '. Tym razem bez żadnego gadania.
M- Dziękuję Ci.
Lou -Nie ma za co  i ty dobrze o tym wiesz ! - uśmiechnął się w moją stronę
Po jakimś czasie dotarliśmy pod dom taty. Weszłam do środka, a Louis został w aucie, bo nie chciał nam ' przeszkadzać ' . Tata siedział sam w salonie. Zapracowany,jak zawsze. Szybko podeszłam do niego. On na mój widok uśmiechnął się szeroko. Po chwili wtuliłam się w niego.
M- Będę tęsknić - powiedziałam przez łzy
T- Ja za tobą też. Trzymaj się jakoś.
M- Ty też tato. Kocham Cię.
T- Ja ciebie też córciu, ja też.
Przeprowadziliśmy jeszcze krótką rozmowę i musiałam już iść, aby nie spóźnić się na samolot.
T- Podwieźć Cię ?
M- Nie trzeba. Mam już podwózkę. - uśmiechnęłam się
T- Ahh...no tak. Harry 'ego ?
M- Nie !  Tym razem Louis 'a , bo Harry musiał coś załatwić.
T- aa, rozumiem. Mam nadzieję, że dba o Ciebie i będzie dalej.
M- Nie martw się o to :)
Pożegnałam się z nim jeszcze raz i wyszłam. Zaczęłam trochę płakać.
Lou- Nie płacz - uśmiechnął się - Jeszcze się zobaczycie..może nawet już niedługo . - przytulił mnie
M- Ale będę za nim tęsknić i za Wami !
Lou- My za tobą jeszcze bardziej !
Po trzydziestu minutach byliśmy już na lotnisku. Pełno ludzi żegnających się ze sobą, płaczących. Wyglądałam wiele razy za Harry'm z myślą , że zaraz do mnie podbiegnie i przytuli, ale jego nigdzie nie było. Dobrze, iż chociaż przyjechał tu ze mną Louis. Byłam mu naprawdę bardzo wdzięczna za to co dla mnie robi. Jeszcze raz się z nim pożegnałam oraz udałam na odprawę. Nie zajęła ona zbyt dużo czasu. Zaraz siedziałam w samolocie na wyznaczonym dla mnie miejscu. Żałowałam, iż Harry'ego nie było, no ale trudno. Musiało to być naprawdę coś ważnego. Zgłodniałam, więc zaczęłam jeść jakieś słodkości i nie tylko. Później zrobiłam się bardzo senna, więc zapadłam w sen.

* około dziewięć godzin później *

Obudziła mnie stewardessa  mówiąc, iż jesteśmy już w Londynie. Zabrałam swoje bagaże  oraz udałam do pierwszej lepszej taksówki, która stała pod lotniskiem. W aucie podziwiałam dawno nie widzianych widoków Londynu. Mamy jeszcze nie było w domu, ale miałam klucze. Po paru minutach stałam pod domem z bagażami szukając kluczy.
' Musiałam je gdzieś zgubić ' - pomyślałam. Pociągnęłam odruchowo za klamkę. Aż tu nagle drzwi się otworzyły. Wystraszyłam się, bo mama mówiła, że na pewno nie wróci wcześniej. Postanowiłam wejść trochę dalej i zobaczyłam ...


Kooniec :)


I mamy już 31 rozdział :D Mam nadzieję, że się podoba ;) Ankietę zrobiłam jeszcze raz, bo nie wiem co się stało, ale nie widziałam w ogóle wyników. ;/





Louis :D



Ostatni raz widziany obraz LA przez Maję :D




Londyn, kiedy Maja do niego wróciła :D

7 komentarzy:

  1. świetny! czekam na nextt :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział^^ ale kurde ja chcę tu w ankiecie zagłosować a tu kurde nic nie wyskakuje tylko ten 1 głos Lou ;/ o co chodzi nie można wgl głosować?! :( a czekam na kolejnyy:) nie mogę się doczekać :D Tynka.

    OdpowiedzUsuń
  3. ejj no o co chodzi nie można wogóle na Harry'ego głosować!!!!! ;( tylko na innych chłopaków... ale rozdział bardzoo fajniutki @.@

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie nie wiem co się dzieje ;'( Żeby się dowiedzieć kogo chcecie w kolejnym opowiadaniu zrobiłam ankietę i nie wiem teraz co się dzieje ;/ Więc, jak możecie to piszcie też w komentarzach .. Z góry bardzo Wam dziękuję :** I przepraszam ..

    OdpowiedzUsuń
  5. z Harrym!!!! Błagammm następne opowiadanie!!!!♥.♥ Pozdrawiam:D Majkkaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście ze następne z Harrym. <3. Świetny rozdział, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog i wgl wszystko!!! Kocham cię :* Zapraszam do mnie http://diarydreamss.blogspot.com/ dopiero zaczynam i proszę o komentarze :) :P

    OdpowiedzUsuń