wtorek, 28 sierpnia 2012
Rozdział 2. :D
Dzisiaj wstałyśmy bardzo wcześnie, bo mamy samolot o 10:00 . Szybko zjadłyśmy śniadanie. Ja byłam ubrana w to , a Oliwia w to . Mama trochę się bała puścić nas same, ale na szczęście tata i my ją uspakajaliśmy. Lot będzie trwał około dziewięć godzin. Gdy byłyśmy gotowe spakowałyśmy walizki do samochodu oraz ruszyliśmy na lotnisko. Droga nie trwała zbyt długo. Pożegnałyśmy się z moją mamą i poszłyśmy na odprawę. Odprawa trwała trzydzieści minut. Nareszcie mogłyśmy zająć swoje miejsca. Byłyśmy obydwie bardzo podekscytowane. Nagle usłyszłałyśmy głos stewardessy :
' Proszę zapiąć pasy. W Los Angeles będziemy za około dziewięć godzin ' .
Na początku rozmawiałyśmy około godzinę ze sobą, a później usnęłam. Ze snu wyrwał mnie głos Oliwki :
O- Maja ! Maja ! Wstaawaj ! Już jesteśmy na miejscu !
M- Co ? To ile ja spałam ?!
O- aaa..jakieś osiem godzin..haha
Po piętnastu minutach wylądowaliśmy. Po wyjściu z samolotu poszłyśmy po walizki, a potem udałyśmy się do wyjścia gdzie czekał na nas mój tata. Przywitałyśmy się z nim. Mój tata w Los Angeles miał cztery sklepy z instrumentami muzycznymi oraz własne studio nagraniowe. Studio wypożyczał na parę godzin sławnym ludziom i nie tylko. Jest on rozpoznawalnym człowiekiem w mieście, kraju, a może i nawet na świecie ? Raczej w niektórych miejscach też. Sam kiedyś miał własny zespół, a niektóre jego piosenki były wręcz hitem. Skończył karierę w wieku dwudziestu pięciu lat, kiedy poznał się z moją mamą. Nie wiem czy tego żałuje, ale pewnie w głębi serca tak. Pewnie ma nadal jakąś ochotę wejść na scenę, zobaczyć tłum fanów krzyczących do niego oraz zaśpiewanie jego jednej ulubionej piosenki. Gdy byłam młodsza tata zawsze mamie śpiewał ich piosenkę, ona się dołączała za każdym razem do niego, a ja się śmiałam z tego co oni robili. W końcu tata dostał pewną propozycję i właśnie dlatego znalazł się tu w Los Angeles. Po pewnym czasie rodzice uznali, że byłoby lepiej gdyby się rozwiedli. Mam nadal żal do taty iż rozwiódł się z mamą, ale teraz jestem starsza oraz już się mniej więcej do tego przyzwyczaiłam. Kochałam ich i to bardzo, ale nie mogłam im wybaczyć dlaczego mi to zrobili. Kiedy były jakieś przedstawienia u mnie w szkole zawsze była tylko mama lub tata. Zazdrościłam innym dzieciom, ale w głębi duszy wiem, że obydwoje za sobą tęsknią i chcieliby zacząć od nowa, ponieważ od ich rozstania minęło parę lat, a oni jak się spotkają nadal patrzą na siebie tak samo. Za każdym razem jest w ich wzroku coś takiego niezwykłego, przyciągającego do siebie. Najważniejszym faktem jest chyba, to że żadne z nich od rozstania nikogo sobie nie znalazło. Mama nie widziałam żeby chociaż starała się szukać. Czasami widziałam jak trzyma ich wspólne zdjęcie i zaczyna płakać. Bardzo było mi jej szkoda, starałam się ją jakoś pocieszać. Ona zawsze mówiła, że nic się nie dzieje, a tak naprawdę widziałam, że coś ją strasznie dręczy. Mnie również męczyła myśl iż oni są rozwiedzeni. Kiedy bym o tym myślała to chce mi się płakać. Nie ważne czy jestem w okropnym dołku czy nie i tak zawsze emocje są te same...
Wracając do dzisiejszego dnia...
Po odebraniu nas z lotniska udaliśmy się do jego domu. Właściwie to nie da się tego nazwać zwykłym domem, bo jest to willa. Tata mieszkał na najbogatszej dzielnicy w Los Angeles. Ja byłam już przyzwyczajona właściwie do jakiejś gwiazdy, ale i tak gdy widzę jakąś na ulicy strasznie się nimi jaram, ale nie okazuję tego na zewnątrz, przynajmniej się staram. Oliwkę staram się również przyzwyczaić, bo w końcu też jest częścią rodziny. Zresztą z nią i tak już jest lepiej niż na początku. Do pięciu chłopaków nie wiem czy zdołam ją przyzwyczaić... poza tym to w sumie też ich nie znałam. Dzisiaj była piękna pogoda. Słońce świeciło aż się nie dało wytrzymać. Tęskniłam za tą pogodą, ale i tak gdybym miała wybierać pomiędzy Los Angeles, a Londynem zdecydowanie wybrałabym Londyn. Postanowiłyśmy pojechać na plażę do Malibu. Tata nie chciał mnie kontrolować ani nic, więc nie było żadnego problemu. Oczywiście czasami pytał gdzie idę i takie tam, ale teraz gdy jestem pełnoletnia robi do rzadziej oraz chce mi dać więcej luzu. Z walizek wyciągnęłyśmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy, poszłyśmy się umyć oraz przebrać. Ja byłam w tym, a Oliwka w tym. Wzięłyśmy samochód taty oraz udałyśmy się na plażę. Po jakimś czasie byłyśmy na miejscu. Wzięłyśmy wszystkie potrzebne rzeczy oraz udałyśmy się na plażę. Rozłożyłyśmy się niedaleko wody, ale jednak nie tak blisko tłumu. Nienawidziłam moich włosów po wodzie, więc nie zamierzałam dzisiaj wchodzić do wody, nawet nie miałam na to ochoty. Oliwka nie mogła dłużej wytrzymać na słońcu, więc poszła trochę popływać. Była w wodzie około dwadzieścia minut. Dziwiłam jej się. Ja nie lubię sama pływać ani nic. W tym samym czasie co ona pływała ja się opalałam. Miałam zamiar do Londynu wrócić opalona oraz wypoczęta. Nareszcie Oliwia wyszła z wody i zaraz szybko do mnie podbiegła :
O- WoooW ! Ale są świetne fale ! Mówię ci idź popływać !
M- Ekhmm.. mówiłam ci coś na ten temat ! Nie mam ochoty !
O- A w Londynie to jakoś siedzisz siedzisz z takimi włosami !
M- Ohh..Londyn to inna sprawa !
O- Nie możesz chociaż na chwilę iść tam ze mną ?! Tylko się ochłodzisz i zaraz wyjdziemy !
M- Nie ma mowy !
O- aaa, niech ci będzie ty uparciuchu - wystawiła mi język
Widziałam, że Oliwia bacznie na coś patrzy, a raczej na kogoś.
M- Ejj, co jest ? Na kogo tak się gapisz ?
O- A, nie ważne !
M- No mów !
O- Wydaje mi się, że tamten koleś z lokami ciągle się tu gapi !
M- haha, tak jak ty, a poza tym to wydaje ci się !
O- Nieprawda ! Już w wodzie go widziałam !
M- Nooo, coś jeszcze ?
O- Omg. Patrz ! Oni tu idą !
M- Jacy oni ?!
O- Trójka chłopaków zmierza w naszą stronę ! Czeekaj, czy to nie One Direction ?!
M- Ejj, słońce bardziej tobie zaszkodziło niż mnie !
O- No, ale naprawdę !
M- Mhm..
O- Patrz jak Loczek się na ciebie patrzy ! Już z daleka to widzę !
M- grr..
O- Nie warcz tu na mnie tylko spójrz !
Z tego wszystkiego podniosłam się trochę aby spojrzeć i zobaczyłam ...
Konieec :)
I jak ?? Może być ? :D Mam nadzieję, że się podoba :D Dziękuję za wszystkie komentarze ;**Pod tym rozdziałem też byłoby miło zobaczyć parę komentarzy :) Z góry baardzo dziękuję :) Kocham Was <33
Jeżeli chciałybyście mnie o coś zapytać ( o co tylko chcecie ) to macie tu link :) KLIK
A tu macie link na mojego twittera, zawsze robię follow back :) KLIK
Maja i Oliwia :D
Los Angeles :D
Plaża w Malibu :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojeej, cudowny rozdział ! ♥♥
OdpowiedzUsuńNo aż nie mogłam przestać go czytać i przeczytałam chyba 2 razy xD
Już uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadanie, naprawdę masz talent ;>
Ale w Malibu jest ślicznie ^^
Czekam na NN <33333
gotta-be-1d.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgrrrr... jak tak można w takim momencie!!!!!!!!! ;* Ale i tak Cię kocham:*** i Tego bloga nie obraź się ale bardziej;P ;*********
OdpowiedzUsuń