środa, 12 grudnia 2012

Rozdział 4




Obudziłam się o dziewiątej. Raczej jeszcze wszyscy spali, więc szybko wstałam. Poszłam się umyć oraz przebrać w to ( ale bez czapki i butów ) . Gdy byłam już gotowa poszłam do kuchni, aby zrobić im wszystkim śniadanie. Miałam największą ochotę na gofry, a że chłopcy nie wiem skąd, ale mieli gofrownicę, więc zrobiłam je. Chyba piętnaście sztuk, tak na wszelki wypadek. Nagle na dół zeszła cała szóstka.
H- mm ... co to za zapachy ?
N- O Boże. Dziewczyno ! Kocham Cię ! Jeszcze ta bluzka ..
K- haha ... to tylko gofry - zaśmiałam się
N- Tylko gofry ? Tylko gofry ? - wyszczerzył oczy
K- emm ... noo .. no, tak.
Lou- Przegięłaś ..
Liam- Radzę uciekać.
N- Co mówicie ?
H- Nic nie mówiliśmy.
N- Wiem kochani, no ale ..
Liam- Niall, czy wszystko w porządku ?
N- No dobrze, dobrze. Też was kocham.
Z- Kurwa, Niall ! Przestań gadać z goframi !
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, tylko Niall patrzył na nas jak na bandę idiotów. Sama jego mina była rozbrajająca, a co dopiero to gadanie z jedzeniem. Jestem tu tak jakby drugi dzień, a już tyle się wydarzyło. Aż się boję co będzie dalej.
Po ' opanowaniu ' się już zaczęliśmy jeść śniadanie. Nigdy nie przebywałam w tak zabawnym gronie. Ogólnie ostatnio na jakiejkolwiek zabawie / imprezie  byłam w podstawówce. Później moje życie legło w gruzach. Nie życzyłam ani nie życzę nikomu czegoś takiego, nawet osobie, której wręcz nieznoszę. Było mi bardzo przykro z tego powodu, no ale najwyraźniej tak już musiało być.
 Przy chłopakach czułam się cudownie. W końcu poczułam, że znowu żyję .
J- Woow, Kate. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak śmiałaś.
K- Czy ja kiedykolwiek się tak śmiałam ?
J- A ze mną to już nie pamiętasz  dziubeczku ? Albo nie pamiętasz jak byliśmy mali i rodzice nas zabrali do zoo. Co ja cię popchnąłem cię tak, że wylądowałaś w kupie słonia .. hahahaha
K- Zamknij się Josh !
J- haha..albo co tak jarałaś się małpami, że aż je zaczęłaś prawie, że naśladować ? haha - wszyscy się śmiali
K- Dobra. Przegiąłeś.
Nałożyłam na gofra pełno bitej śmietany i podeszłam do niego po czym przyłożyłam gofra do jego twarzy.
K- O tak. Teraz wyglądasz cudownie, braciszku. Patrz jaki jesteś przystojny. - uśmiechnęłam się zadziorczo
J- Wiesz, że tego pożałujesz, prawda ?
K- Żebyś się nie przeliczył - wystawiłam mu język
Z- Powiadasz Josh, że mało się śmiała ?
Liam- Teraz to będzie aż za dużo. Mówię ci .. po paru dniach będziesz chciała od tych debili się wyprowadzić. Gwarantuję ! A wtedy ja .. z chęcią zabiorę się z tobą - uśmiechnął się szeroko
Lou - Nie przesadzaj, że ci się z nami tak źle mieszka Liam'ku - po tych słowach on również przyłożył mu do twarzy gofra z bitą śmietaną, a my z Lou przybiliśmy sobie ' piątkę '
Widać, że chłopcy mieli ochotę zacząć coś tak jakby ' wojnę na jedzenie ' ale nie chcieli robić już bałaganu, bo nie chciało im się sprzątać.
Po skończonym śniadaniu zaczęłam zbierać talerze ze stołu.
N- Co ty robisz ?
K- Sprzątam, nie widać ?
Lou- Zostaw to ! My to posprzątamy !
K- Ale ja chcę !
J- No właśnie. Ona chce !
H- Ale my nie chcemy żebyś to sprzątała.
J- Ja chcę. - Harry wręcz chciał go zabić spojrzeniem
Lou- Wystarczy, że zrobiłaś to przepyszne śniadanie, więc teraz  idź odpocznij maleńka.
K- Nie jestem maleńka  !
Lou- No proszę cię . Przecież jesteś taka ' maleńka '
K- Dobra Tomlinson, przegiąłeś pałę.
Lou- Pałę, serio ? - spojrzał w dół
K- Ale ty głupi jesteś.
Lou- A ty maleńka .. nadal.
K- No niee, trzymajcie mnie.
Zaczęłam go gonić. ' Biedaczek ' pobiegł obok basenu, co za pech. Odwrócił głowę na chwilę w przeciwnym kierunku do mnie, więc chciałam wykorzystać okazję i go popchnęłam. Myślałam, że to on wleci do tego basenu, ale on w jednej sekundzie obrócił się tak, że podwadził mi nogę oraz wleciałam do wody. Byłam na niego mega wściekła. On się tylko gapił na mnie i zwijał ze śmiechu.
K- Tak, tak, śmiej się.
Wyszłam z wody. Moje ciuchy, włosy .. wszystko co miałam na sobie było calusieńkie mokre. Podeszłam do Louis'a. Stanęłam naprzeciwko niego. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Miałam ochotę go pocałować tylko, że nie wiem dlaczego. Oczywiście nie mogłam tego zrobić. Staliśmy tak jakąś chwilę. Nagle przytuliłam go tak mocno jak tylko się dało .
K- Masz kochaniutki za swoje - szepnęłam mu na ucho
Gdy się od niego odkleiłam on również był cały mokry.
H- Ej, co wy .. - spojrzał na mnie kiedy wchodziłam do salonu gdzie akurat się znajdował Hazza
K- Coś chcesz powiedzieć ?
H-  Nie, nie, nic.
K- To dobrze.
H- A nie ! No jednak chcę coś powiedzieć ..
K- To mów szybko, bo trochę mi mokro - powiedziałam z ironią w głosie
H- Za pół godziny jedziemy do studia na próbę, jedziesz z nami. Nie wiem czy pamiętasz ...
Nie odpowiedziałam nic tylko szybko udałam się na górę. Wyciągnęłam w jak najszybszym tępie jakieś ciuchy z szafy i po chwili miałam na sobie to ( bez torebki ).
Będąc gotową zeszłam na dół gdzie  stali już chłopcy. Wychodząc z domu ominęłam Lou z zabujczym wzrokiem.
Lou- Oj, no ! Maleńka .. złość piękności szkodzi - zaczęli się wszyscy śmiać
Spojrzałam na niego z mega wkurzeniem. Chyba nawet sobie nie zdawał sprawy jak bardzo słowo ' maleńka ' działa mi na nerwy . A dlaczego  ?
Bo zawsze, gdy byłam mała tata tak do mnie mówił. Już tak z przyzwyczajenia. Bardzo za nim tęskniłam choć miałam do niego ogromny żal, że nas zostawił. Teraz kiedy jestem już dorosła nie mam zamiaru mu wybaczać. Ani on, ani mama na to nie zasługiwali. Zawsze byli zapatrzeni w siebie albo w pracę.
Po około piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Przez całą drogę się nie odzywałam, w ogóle. Gdy wysiedliśmy z samochodu przywitał / przywitała nas  ...



__________________________________________________________________
Dzisiaj 12/12/12 xD Jeszcze widziałam 12:12 ~~ lubię takie daty :D
Już myślałam, że dzisiaj rozdział się nie pojawi, bo mam duuużo nauki, ale znalazłam dla was jednak czas ;)
Mam nadzieję, że się podobał :))
Dziękuję oczywiście za komentarze, wejścia i tylu obserwujących :**
Dla niektórych to pewnie bardzo mało, a dla mnie wiele ...
A te wasze komentarze ? Są cudowne <3 I przede wszystkim bardzo motywujące ... :D
Mówiłam już to wiele razy, ale to się nigdy nie zmieni nawet jeśli bym już nie prowadziła tego bloga to i tak zawsze będę o was pamiętała <33
Kocham Was xx






Chłopcy ;D





Kate ;D





Josh w samochodzie xd ;D


5 komentarzy:

  1. Jest świetnie! *.*
    Zresztą jak zwykle! Lubię twoje opowiadanie i nie mogę juz się doczekać kolejnego rozdziału! :D

    Zapraszam do mnie:
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Mam nadzieje że sie spodoba i pozostawisz po sobie jakiś ślad:*
    Może obserwacja za obserwację? ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to *-* Dzięki za prezent na urodzinki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Będziesz nas kochała ? Nie sądze , ze będziesz nas kochała tak bardzo jak ja kocham Ciebie :D
    hahaha rozwaliło mnie ten moment z tą pałą hahaha :D
    Mam do Ciebie pytanie ! jedno ! Masz na nie odpowiedzieć ! Jak Ty to robisz , że piszesz tak cudownie ?
    Ty sobie nawet nie wyobrażasz ile ja razy dziennie na Twojego bloga wchodzę , jak włączę komputer to pierwsze coo zrobię , to wchodzę na Twojego bloga <3
    Kocham Cię i Twojego bloga xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie opowiadanie i czekam na kolejny rozdział. Kto przywitał 1D i Kate?? Paul?? :D
    ,K- Dobra Tomlinson, przegiąłeś pałę.
    Lou- Pałę, serio ? - spojrzał w dół
    K- Ale ty głupi jesteś. '' - hahahahaa xD padłam, lubię takie zboczone rzeczy xDDDD
    Boski rozdział, booski!!! :****
    Pozdrawiam i życzę weny <3
    @Julia_S_1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń