wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 7



' Nagle do kuchni wparował Louis i zaczął mówić :
L- ... '



L- Kate to nie tak jak myślisz ! Eleanor, to znaczy ta dziewczyna jest tylko moją przyjaciółką !
K- Louis ..
L- Ale naprawdę !
K- Ale Louis ! Co mi do tego ? Jesteś wolnym człowiekiem, nie jesteśmy razem, więc nie wiem po co mi się tłumaczysz ! Naprawdę. Nie musisz ... - spłynęłam mi po policzku pojedyncza łza, której Louis nie zobaczył, bo nie miał jak
Poszłam na górę. Tam przebrałam się w piżdżamę, założyłam szlafrok, gdyż było mi strasznie zimno i poszłam poszukać Louis'a. Przebierając się przemyślałam wszystko, uspokoiłam się. Nie mogłam się na niego złościć, bo nawet nie mam za co go osądzić. Prawda była jednoznaczna. Nie jesteśmy razem.
Najpierw weszłam do jego pokoju. Nie było go tam. Ale zeszłam na dół do kuchni z myślą, iż właśnie tam będzie. No i miałam rację. Siedział tam trochę przygnębiony, ale też strasznie zamyślony.
Postanowiłam zachowywać się jak gdyby nigdy nic pomimo tego, iż w środku strasznie mnie bolało. Nienawidziłam kiedy się tak smucił, więc przytuliłam go od tyłu. Splotłam ręce wokół jego szyi i szepnęłam mu na ucho :
' Wszystko tylko proszę nie smuć się więcej '
On się tylko lekko zaśmiał.
L- Czyli nie jesteś zła ?
K- Na co ? Powiedz mi na co. Przecież nie jesteśmy razem. Gdybyśmy byli pewnie bym była mega wkurzona, ale nie jesteśmy. - trochę posmutniałam
L- Przepraszam.
K- Nie masz za co  - zaśmiałam się i obdarowałam go soczystym buziakiem w policzek - A jeśli jeszcze raz mnie przeprosisz za to to obiecuję przywalę ci z całej siły patelnią.
L- Dlaczego patelnią.
K- A dlaczego nie ?
L- Bo jest nowa.
K- To kupię taką specjalnie dla ciebie, na szczególne okazje.
L- W razie czego pokażę ci tą starą.
K- Żałujesz dla siebie patelni ?
L- W tym domu nie ma chętnych do kupowania patelni. Dopiero Daddy nie dawno się zebrał żeby kupić nową, bo ta stara nie jest w najlepszym stanie.
K- Okkej ? Nie pamiętam kiedy przeprowadziłam z kimś głupszą rozmowę.
L- Zawsze do usług - wyszczerzył swoje białe ząbki - Czyli nasza wspólna noc przy ' Monopoly ' nadal aktualna ?
K- No mam nadzieję - uśmiechnęłam się szeroko
L- To dobrze, bo przygotowałem to - pociągnął mnie do salonu - tak dla nastroju
K- Skąd wiedziałeś, że jednak zejdę na dół ?
L- Intuicja.
K- Głupek.
Louis naprawdę się postarał. W tym momencie jeszcze brakowało mi smaku jego ust i byłabym najszczęśliwszą osobą na ziemi. Wchodząc do salonu nie spodziewałam się czegoś takiego.
Kominek rozpalony, a na stojącym przed nim dywanem była rozłożona gra. W pomieszczeniu było pełno świec, które nadawały cudowny nastrój. Blisko rozłożonej gry stały miski z przekąskami, które kupiliśmy. Niby nic, a dla mnie było to bardzo dużo. Czułam się jakbyśmy byli parą, ale niestety rzeczywistość była kompletnie inna.
Usiadłam na swoim miejscu, a on naprzeciwko mnie. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
L- Mam pomysł ..
K- No jaki ?
L- Żeby gra była ciekawsza ... za każdym przejściem przez start, pierwszej osoby ja zadaje pytanie tobie, albo ty mi. A jak będzie na przykład piąte lub dziesiąte  etc. przejście jest wyzwanie .. zgoda ?
K- hmm ... zgoda. Ale wiedz, że to pewnie ja tobie będę zadawała więcej pytań, czyli szykuj się na porażkę - wystawiłam mu język
L- Jeszcze zobaczymy - uśmiechnął się cwaniacko
Zaczęliśmy grę. Jednak ja jako pierwsza przeszłam przez start dlatego to on zadawał mi pytanie.
L- Kiedy ostatnio byłaś w związku ?
K- Ale jak się będziesz śmiał to zabiję, obiecuję !
L- Nie gadaj tyle tylko do rzeczy !
K- No dobra .. w trzeciej gimnazjum.
Spojrzał na mnie trochę zdziwiony. Nie śmiał się, to dobrze. Ulżyło mi tym trochę. Minęła kolejna kolejka. Tym razem to ja zadawałam pytanie jemu.
K- Jesteś w kimś zakochany bądź zauroczony ?
L- Tak.
K- Ale co ? To pierwsze czy drugie  ?
L- Zakochany, teraz już to wiem na pewno.
Trochę zmieszana, bo powiedzmy sobie szczerze oczekiwałam innej odpowiedzi, ale powiedziałam żebyśmy grali dalej. Jak na dzisiaj to za dużo przeżyć. Chyba zbyt wiele się dowiedziałam jednego dnia. Najpierw Paul, później ta dziewczyna, z którą się całował, a teraz, że kogoś kocha. Tylko szkoda, że tą osobą nie jestem ja. Teraz jestem pewna swoich uczuć, zauważyłam to po mojej zazdrości o niego i tym że czułam się bardzo dziwnie kiedy usłyszałam o tym, iż kogoś kocha.
Mijały kolejki za kolejkami i pytania za pytaniami. Doszliśmy w końcu do piątej kolejki. Przeszłam jako pierwsza start, więc oznaczało to ,że Louis wybierał dla mnie wyzwanie. Nagle padły te słowa.
L- Pocałuj mnie.
K- To jest to wyzwanie ?
L- Tak.
K- Ale ostrzegam. Dawno się nie całowałam.
L- Oh, zamknij się już.
Tak też zrobiłam i zbliżyłam się do niego powoli, zresztą on też. Nagle poczułam straszne motylki w brzuchu. Stresowałam się tym pocałunkiem. Po chwili nasze usta się dotknęły. Było to cudowne uczucie. Najpierw całowaliśmy się delikatnie, później przerodziło się to w bardziej namiętny pocałunek. Całował cudownie. Z powodu braku powietrza oderwaliśmy się od siebie. Posłaliśmy sobie uśmiechy i Louis powiedział :
L- Cudownie całujesz.
 K-Dzięki - powiedziałam zawstydzona - Ty też niczemu sobie.
Zaśmialiśmy się obydwoje i graliśmy dalej. Po około piętnastu minutach gry powiedziałam :
K- Dobra to ostatnia runda, bo jestem już strasznie zmęczona.
L- Niech ci będzie - wystawił mi język - Ale wiesz, to dziesiąta. - zaśmiał się pod nosem
Rzuciłam. Wyszło mi sześć oczek. Oznaczało to, iż mój pionek zatrzymał się zaraz po starcie. Czyli wyzwanie znowu dawał Louis.
L- Skoro to ostatnia runda to zadam ci pytanie i dam wyzwanie, ok ?
K- No, niech ci będzie.
L- Czy w pierwszym wyzwaniu, ten nasz pocałunek. Czy traktowałaś go bardziej poważnie czy zrobiłaś to bo takie było wyzwanie ?
K- Nie zrobiłam tego z przymusu. Gdybym nie chciała to bym cię nie pocałowała.
L- Więc pocałuj mnie znowu.
Zaśmiałam się trochę i złączyliśmy nasze usta ze sobą. Całował tak cudownie, że pragnęłam go jeszcze i jeszcze. Po oderwaniu się od niego powiedziałam tylko ' Dobranoc ', pocałowałam jeszcze w policzek oraz poszłam spać do pokoju.
Jednak ten dzień nie należał do aż takich najgorszych, ale tylko jego koniec.




__________________________________________________________
Jeśli mam być szczera to ten rozdział podoba mi się o wiele bardziej niż poprzedni, zdecydowanie.
A wam ? Podobał się ? :))
Postanowiłam zrobić już tak żeby Louis'a i Kate łączyło coś tak tyci więcej, chciałam to pokazać choćby przez te pocałunki w grze. xd ;))









Louis :D


304522_171760579626511_1775665694_n_large


Kate i Louis :D

5 komentarzy:

  1. Twoje bloga mogłabym czytać godzinami *_*
    Rozdział jest po prostu genialny, nawet nie znam słowa , żeby go opisać.
    Chyba zacznę od nowa czytać Twojego bloga , od pierwszych Twoich imaginów , wiesz jak ja go kocham ?! :D
    Jeestem ciekawa dalszych ich losów :3
    Z każdym kolejnym rozdziałem kocham Cię jeszcze bardziej xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski. Co będzie dalej z Lou i Kate.
    czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne *_*
    Ej JA TEŻ CHCE W TAKĄ GRĘ ZAGRAĆ Z LOUISEM, HAHA XD <3
    boski był rozdział, poprzedni również, czekam na kolejny z niecierpliwością ;P
    :* :* ';*

    @Julia_S_1D

    OdpowiedzUsuń
  4. TWÓJ BLOG - MOJE SZCZĘŚCIE ;d Bardzo lubię czytać blogi o 1D ;* Piszę swój własny :) Jeśli się spodoba to wpadaj i zasubskrybuj www.love-and-other-drug.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń