sobota, 2 lutego 2013

Rozdział 30








'' W końcu po kolejnych pięciu minutach czekania wyszła z gabinetu Kate. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się lekko i oparła o ścianę ... ''




Zaraz jednak zsunęła się po niej na ziemię oraz rozpłakała jak malutka dziewczynka, która nie dostała ulubionej zabawki. Podbiegłem do niej i przytuliłem ją. Wtuliła się we mnie.
Nie miałem pojęcia o co chodzi. Ludzie nie powiem, ale patrzyli na nią jak na jakąś idiotkę. Miałem ochotę coś im powiedzieć, ale się powstrzymałem. Nie zwracałem na nich kompletnie uwagi. Nie interesowało mnie co oni sobie o mnie, o nas pomyślą.
K- Niall ..
N- Tak ?
K- Dziękuję, że zostałeś ..nie wiem co bym bez ciebie zrobiła - wymusiła uśmiech
N- Nie ma o czym gadać ..a teraz powiesz mi co się stało i dlaczego płaczesz ?
K- Ja ..ja ..
N- Tyy ?
K- Jestem w zagrożonej ciąży .. - rozpłakała się jeszcze bardziej, a mnie zamurowało
N- To dlatego tak cię bolało dzisiaj ?
K- Ty to jednak myślisz logicznie, nie ma co. - zaśmiała się na co aż u mnie pojawił się uśmiech
N- W końcu jestem Super Niall, nie ? - wyszczerzyłem się - I co teraz ?
K- Muszę zostać w szpitalu  na jakiś czas..
N- Nie możesz w domu odpoczywać ?
K- Wybrałam szpital ..nie chcę stracić tego dziecka, a w domu mi się nie uda, bo ciągle jest pomiędzy kimś jakaś awantura ..szczególnie teraz jak pokłóciłam się z Josh'em. Poza tym to i tak jest na tyle źle, że powinnam zostać w szpitalu.
N- Rozumiem. A mogę ci zadać dyskretne pytanie ?
K- Tak, to dziecko Tomlinsona.
N- Aha, a powiesz mu ?
K- W życiu ! Na pewno nie teraz. Poza tym nie uwierzyłby mi, bo uważa, że spałam ze Styles'em. - zrobiłem trochę dziwną minę, tak odruchowo - Czekaj ..ty też tak sądzisz ?! Wszyscy tak sądzicie ?!
N- Nie, Kate. Wcale tak nie uważam.!
K- Przecież widzę !
N- Nic nie widzisz, a teraz uspokój się ! Nie możesz się stresować .. - przytuliłem ją lekko
K- Ale masz nikomu nie mówić ! Będą wiedziały tylko dwie osoby, rozumiesz !?
N- Tak.
K- Ty i Josh ..jak mi któreś z was się wygada to wiem gdzie was szukać - spiorunowała mnie wzrokiem oraz się zaśmiała
Po chwili udaliśmy się na izbę przyjęć. Tam to była jakaś masakra. Pełno osób czekających na przyjęcie. Czekałem z Kate jakąś godzinę po czym w końcu ją wpuścili do środka.
Bardzo cieszyłem się, że zostanę wujkiem. Szkoda tylko, iż chłopcy nie będą mogli o tym wiedzieć. Obym się nie wygadał przez przypadek albo Josh. Byłem strasznie ciekawy czy to chłopiec czy może dziewczynka.
Jednak intuicję mam złą gdyż sądziłem, iż nie może to być ciąża, a jednak. Bardzo się cieszę. Modliłem się aby nie poroniła.
Właściwie to nie ma co się dziwić Kate, że wybrała pobyt w szpitalu. Chłopcy ostatnio ciągle ze sobą rywalizują o nią. Chodzi mi tu oczywiście o Harry'ego i Louis'a. Zachowują się jak dzieci. Byłem ciekaw reakcji Lou, że zostanie tatą, ale znając moje szczęście pewnie tego nie zobaczę.
Po kilkunastu minutach wyszła Kate z gabinetu dość zadowolona.
N- I co powiedział lekarz ?
K- Jest duża szansa, że dziecko jednak się urodzi, ale muszę duużo odpoczywać - rzuciła mi się na szyję
N- To wspaniale - powiedziałem uradowany
Pielęgniarka zaprowadziła nas na odpowiedni oddział. Na szczęście na właściwym dla niej oddziale nie było miejsc, więc leżała na ortopedii. Powinna się cieszyć jeśli nie chce aby to się wydało, a chłopcy na bank będą ją odwiedzać no i oczywiście ja.
Gdy Kate znalazła się w swojej sali przyszło do niej paru lekarzy chyba żeby znów ją zbadać, więc poszedłem na tak zwaną ' świetlicę '. Dzieci mogły tu przyjść i się pobawić.
Na półce zauważyłem warcaby. Nikogo nie było wokół mnie, więc podszedłem do półki i wziąłem grę w ręce oraz postanowiłem, że sobie zagram trochę z Kate kiedy wyjdą od niej lekarze. To nie była żadna kradzież. Oddam to jak sobie pogramy.
Zauważyłem, iż wyszli z jej sali lekarze, więc pomknąłem prosto do jej sali z grą. Spojrzała na mnie, a później na moje ręce.
K- Niall ..co to jest ?
N- Warcaby - wyszczerzyłem się
K- Skąd to masz ?
N- No z tej świetlicy .. - wystawiłem jej język
K- Jaja sobie robisz - zaśmiała się  - A jak dzieci jakieś będą chciały pograć, a tej gry nie będzie, bo Super Niall miał ochotę sobie zagrać ?
N- Woow, kobiety w ciąży serio są wkurzające.
K- Słucham ?
N- Nic, nic. A co do dzieci to ..poczekają aż my sobie skończymy rundkę - ponownie się wyszczerzyłem
K- Niall ..
N- Zamknij się i wybieraj który chcesz mieć kolor.
Wybrała sobie czarne, a ja miałem białe pionki. W dzieciństwie często grałem w to z dziadkiem, uwielbiałem to. ( nie wiem czy serio tak było ;p )
Za pierwszym razem wygrała ona. Nie powiem, ale byłem zaskoczony. Nie przepadam przegrywać z dziewczynami zresztą jak pewnie każdy chłopak, bo to przecież w pewnym sensie poniżenie, ale nic. Na szczęście namówiłem ją na kolejną rundę gdyż tym razem miałem jakąś nadzieję, iż to jednak ja wygram. Znów się myliłem. Po raz kolejny to ona odniosła sukces, a ja klęskę. Zagraliśmy w końcu też trzeci raz. Musiałem, po prostu musiałem w końcu wygrać. Po raz kolejny przegrałem. Chciałem zagrać czwarty raz lecz Kate zaczęła marudzić.
K- Błagam, Niall, nie. Skończmy  z  tym. Mam dość - zaśmiała się
N- Ale ja ..
K- Niall - zrobiła minę zbitego psiaczka
N- Dobra, już dobra.
K- Dziękuję ! - uśmiechnęła się promiennie
N- Skoro wygrałaś ze mną trzy razy w warcaby to i walkę o dziecko też wygrasz - uśmiechnąłem się lekko oraz puściłem jej oczko
K- Mam taką nadzieję. - pogłaskała się po brzuchu
Gdy tak na nią patrzyłem widziałem w niej radość bijącą na wieść, że w środku niej znajduje się mały człowieczek, który najprawdopodobniej przyjdzie na świat za niecałe osiem miesięcy. Sam byłem strasznie tym podekscytowany. Cały czas się uśmiechała. Dało się zauważyć, iż jest z tego powodu bardzo szczęśliwa. Ostatnio taką ją można było zobaczyć kiedy jej relacje z Lou były idealne.
Po pięciu minutach wyszedłem z transu.
N- Słuchaj, to ja teraz pojadę ci po jakieś rzeczy do domu i będę góra za jakąś godzinkę.
K- Nie musisz ..zadzwonię po Josh'a - uśmiechnęła się
N- Czyli masz mnie dość ?
K- Nie, nie o to chodzi .
N- Widzę ..
K- Dobra, przywieź mi jakieś kosmetyki, ręczniki .. piżama powinna być w szafie no i parę ubrań. Wiesz ...takie najpotrzebniejsze rzeczy.
N- I o to mi chodziło - uśmiechnąłem się dumnie - A właśnie ..co mam mówić chłopakom  ?
K- hmm ...może .. może powiedz im, że od dłuższego czasu bolą mnie stawy i w końcu pojechałam do szpitala  i teraz będę miała badania i takie tam ..hmm ? Dobre czy złe ?
N- Może jakoś przejdzie, jak nie to dopracuję - wystawiłem jej język
K- Dziękuję - pocałowała mnie w policzek
Pomachałem jej oraz wyszedłem stamtąd.
W samochodzie mnóstwo myślałem nad tym co mam powiedzieć chłopakom. Przyznam szczerze, że obawiałem się, iż mogą mi nie uwierzyć ..szczególnie Liam. On zawsze coś palnie, a ja później nie wiem co mu sensownego odpowiedzieć.
Od wersji Kate nie wymyśliłem kompletnie nic lepszego. Modliłem się tylko aby mi uwierzyli, bo w kłamaniu jestem kiepski.
Wszedłem niepewnie do domu. Wszyscy byli chyba przed telewizorem, bo była jakoś tak cisza. Poszedłem w głąb domu i doszedłem do salonu. Tym razem się nie myliłem. Cała szóstka siedziała przed telewizorem oglądając jakiś denny serial.
N- Hej, co oglądacie ?
Z- Nic ciekawego, a ty gdzie się szlajałeś ?
J- Właśnie ..chyba tylko ty mi zostałeś ..wiesz może gdzie się podziewa Kate ? Cały dzień się nie odzywa, martwię się, a nie wiem co się z nią dzieje.
N- Cały dzień byłem z nią.
H- Co ?!
N- To.
Liam- I gdzie ona teraz jest  ?
I tu już musiało zacząć się moje kłamstwo. Nie lubiłem kłamać, ale co miałem zrobić innego.
Na chwilę się zaciąłem i patrzyłem pokolei na każdego z nich.
Liam- Niall ? Powiesz nam w końcu gdzie ona teraz jest ?
N- Słuchajcie od razu mówię ..to nie była moja wina ..po prostu to co możecie zobaczyć w gazetach to właśnie ona zwijała się z bólu, bo ..
Lou - Niall !
N- Jest w szpitalu ..
Lou - Co ?!
N- Ale wszystko już jest pod kontrolą ..
J- Zawieź mnie do niej !
N- Ok ..tylko wezmę te rzeczy, które chciała.
L, Z, Lou, H - Jedziemy z wami !
N- To nie najlepszy pomysł .. - w tym momencie prawie zabili mnie wzrokiem - Dobra, pojedziecie.
Szybko pobiegłem na górę, wziąłem wszystkie potrzebne jej rzeczy oraz spakowałem do małej torby. Na dole wszyscy byli gotowi już do wyjścia.
Z tego, iż było nas zbyt dużo Harry wziął również swój samochód. Ze mną pojechał Josh i Louis, a z nim Liam i Zayn.
Z tego co zaobserwowałem to najbardziej tym wszystkim przejął się Louis. Widziałem potworny strach w jego oczach. Nawet Josh aż tak bardzo tego po sobie nie okazywał.
Po dotarciu na miejsce chłopaki zrobili lekkie zamieszanie, bo  aż trzy pielęgniarki po drodze nas upominały.
Gdy mieliśmy wchodzić do jej sali zatrzymała nas kolejna pielęgniarka.
- To nie czas na odwiedziny. - powiedziała poważnym tonem
N- Wiemy, ale chciałem jej zanieść rzeczy o które prosiła. - patrzyłem na nią błagalnie
- Dobrze, ale wszyscy tam nie wejdziecie. Pani Kate jest bardzo zmęczona.
N- Rozumiemy.
- Tylko trzech, a reszta może przyjść jutro.
J- Ja wchodzę !
- Jeszcze tylko jeden ..
Lou- I ja ! - wykrzczał wręcz jako ostatni Louis
H- Moment. To ja jestem jej chłopakiem, tak ?! - powiedział zbulwersowany Harry
Lou- Teraz chcesz się kłócić ?!
H- Tak.
Lou- To masz problem, bo ja byłem pierwszy !
W tym momencie widziałem już o co chodziło Kate nie chcąc jechać do domu.
- Dosyć ! Bo zaraz żaden z was tam nie wejdzie ! Ten pan był pierwszy - wskazała na Tomlinsona - A pana zapraszam jutro.
H- Zajebiście ! - krzyknął wkurzony
Trochę tego nie rozumiałem, bo przecież podobno jemu o to chodziło, aby Kate i Louis się do siebie zbliżyli, no ale ok. Pozostawię to jednak bez komentarza.
Gdy przekroczyliśmy próg Josh od razu do niej podbiegł i przytulił.
J- Czy ty oszalałaś ?! Dlaczego do mnie nie zadzwoniłaś ?!
K- Też się cieszę, że cię widzę - uśmiechnęła się
N- Nie chcieli nas wszystkich wpuścić, więc pozostali zostali na korytarzu.
J- Jeśli chcesz to może pójdźmy do nich, co ?
Z Kate tylko krzywo na siebie spojrzeliśmy .. w ogóle nie wiedząc co powiedzieć.
N- Wiesz ..ją strasznie wszystko boli ..wręcz nie może chodzić.
K- No, właśnie.
J- umm ..okeej.
K- Louis, a ty co tutaj robisz ?
L- Przyjechałem cię odwiedzić. Takie dziwne ? - zaśmiał się
N- haha, człowieku, jaja sobie robisz. Najbardziej się wystraszył kiedy powiedziałem, że jesteś w szpitalu. -
lekko się zarumienił
L- Zamknij się, co ?
K- Dziękuję. - pocałowała go w policzek
Wszystkie rzeczy, które jej przywiozłem odłożyłem na miejsce. Chwilę z nią porozmawialiśmy po czym poprosiła mnie i Louis'a abyśmy zostawili ją samą z Josh'em. Oczywiście wiedziałem dlaczego, więc na pożegnanie krzyknąłem jej tylko :
N- Powodzenia !
K- Dzięki Niall - puściła mi oczko
Poszliśmy z Lou na korytarz do chłopaków. Po drodze Louis pytał mnie o co chodziło lecz ja byłem nieugięty.


                                                         * Oczami Kate *



K- Ja ci muszę coś powiedzieć ..
J- Ale co takiego ?
K- Bo tak naprawdę to nie chodzi o żadne stawy ..
J-  A o co ?  - spojrzał przerażony
K- Jestem w zagrożonej ciąży, a że nie mieli miejsc na odpowiednim dla mnie oddziale to zostawili tu .. - powiedziałam na jednym tchu bojąc się jego reakcji - Wiesz tylko ty i Niall ..i nikt więcej ma się nie dowiedzieć ..
J- ...




________________________________________________________
Iiiii ? Co o tym myślicie ? xd
Ja sądzę, że jakieś takie to dziwne jest ;o
Oczywiście to tylko moje zdanie ..; )
Ochh...przed wami nie da się nic 'ukryć' ;oo ;D
GŁOSUJCIE W ANKIECIE :)
Do następnego kochani xx



                              



Niall i Josh :)


                    


Louis :)


                   



Harry :)

11 komentarzy:

  1. ha ! jestem pierwszaaa :D
    Podejrzewałam,ze to będzie ciąża,ale że zagrożona ? dziewczyno tym to mnie zaskoczyłaś :)
    Ciekawa jestem reakcji Josha,kiedy dowie się o ciąży,mam nadzieje,że jakoś to zniesie :)
    Nadal dla mnie Louis jest kochaany, tak sie o nia martwi <3
    Czeekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG. Domyśliłam się, że Kate jest w ciąży, ale zagrożonej.
    Na świetny oddział trafiła.
    Ojeju jacy Niall i Lou są kochani tak się o nią martwili.
    Kłótnia Harr'ego i Louisa BOSKA.
    Czyżby Harry zakochał się w Kate?
    Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. DLaczego skończyłaś w takim momencie?!
    Niech Lou się dowie!
    pisz szybko nn <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle boski ^^ Skończyłaś w takim momencie, że to wręcz karygodne XD
    Pozdrawiam
    ~Aguś ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zawsze i czekam na kolejny mam nadzieję, że szybko sie pojawi, bo już sie nie moge doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne, tylko ta ankieta, nie mów że kończysz to! Nie rób mi tego, to opowiadanie jest świetne, po prostu je kocham normalnie, następne na pewno też będzie dobre, ale ja chcę to! No ale tak na serio to nie kończ jeszcze proszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niee, ok. 40 rozdziałów będzie na 90%, a czy więcej wyciągnę to nie wiem ..

      Usuń
  7. o jejku *.* Cieszę się i to bardzo! Mam nadzieję że urodzi i będzie szczęśliwą mamusią :D
    http://tonks-onedirection-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super extra! Uwielbiam czytać twoje opowiadania. Czytając je mogę się odprężyć po ciężkim dniu! Coraz bardziej mącisz, to dobrze, bo coś się dzieje. Jedna mała uwaga, zamiast "oraz" dawaj czasem "i". To lepiej brzmi.
    Zobaczyła byś na mojego bloga? Twoja opinia bardzo się dla mnie liczy.

    http://nowezyciezonedirection.blogspot.com/

    Dopiero jeden rozdział, ale już mam napisany następny.

    OdpowiedzUsuń
  9. cudne !;D
    zapraszam do mnie , zostaw coś po sobie ;d
    http://storyaboutmeand1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń