poniedziałek, 4 lutego 2013
Rozdział 31
* Oczami Kate *
K- Ja ci muszę coś powiedzieć ..
J- Ale co takiego ?
K- Bo tak naprawdę to nie chodzi o żadne stawy ..
J- A o co ? - spojrzał przerażony
K- Jestem w zagrożonej ciąży, a że nie mieli miejsc na odpowiednim dla mnie oddziale to zostawili tu .. - powiedziałam na jednym tchu bojąc się jego reakcji - Wiesz tylko ty i Niall ..i nikt więcej ma się nie dowiedzieć ..
J- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej ?! Tylko teraz ..jak coś się dzieje ?!
K- Josh ..ja się dowiedziałam dopiero dziś.
J- Ok. Możesz mi chociaż powiedzieć czyje to dziecko ? - zapytał lekko zmieszany - Ono jest H..Ha..Harry'ego ?
K- Co ?! Ty uważasz, że naprawdę z nim spałam ?!
J- Niee, po prostu pytam.
K- Kurwa, wy wszyscy jesteście tacy sami ! Każdy z was myśli, że spałam z Hazz .. - powiedziałam wkurzona, ze łzami w oczach
No i jak bym miała niby powiedzieć, że jestem w ciąży z Tomlinsonem skoro nawet własny brat mi nie wierzy. Poza tym nie będę mu psuć kariery. Dam sobie radę sama. Mam już wszystko objaśnione co i jak będzie.
J- Kate to nie tak ! Po prostu zapytałem ! I nie denerwuj się ..
K- To wyobraź sobie, że to dziecko jest Louis'a, a nie Harry'ego palancie ! Teraz możesz stąd iść .. - odwróciłam od niego wzrok
J- Ale zarąbiście - zaczął cieszyć się jak głupi, a ja się zmieszałam
K- Co się takiego tak nagle stało ? - zapytałam zdziwiona
J- Będę wujkiem - przytulił mnie i pocałował w policzek
K- Tego jeszcze nie wiadomo na 100% - wystawiłam mu język
J- Będę, będę - wyszczerzył się - Wierzę w ciebie siostra, znaczy się w was.
K- Czyli, że się cieszysz ?
J- Mam się nie cieszyć ? - odpowiedział pytaniem na pytanie
K- Nie o to chodzi ..po prostu zareagowałeś zupełnie inaczej ...
J- Powiesz Louis'owi, no nie ?
K- Nie ! I nie waż się mu nic mówić ! Powiem mu w swoim czasie ..
J- Czyli ? Za ile lat ? 3, 5, 10, 18 ? Jak to dziecko będzie dorosłe to Louis nagle się dowie, że został ojcem ?!
K- Nie wiem za ile i daj mi święty spokój.
J- On się naprawdę o ciebie martwi !
Nie zwróciłam w ogóle uwagi na jego słowa.
J- Kate !
K- Dobrze ! Słyszałam ...
Porozmawialiśmy jeszcze trochę ze sobą i postanowiłam go odprowadzić do wyjścia.
Na korytarzu siedzieli chłopcy. Przywitałam się z nimi. Każdego z osobna przytuliłam. Zamieniłam z nimi parę słów, a później przegoniła mnie pielęgniarka, że w moim stanie powinnam cały czas leżeć w łóżku i takie tam, więc pożegnałam się szybko z chłopcami oraz poszłam do mojej sali.
Trochę mnie męczyło, iż zaliczyłam tak zwaną 'wpadkę'. Pierwszy raz, a ja jestem w ciąży. Nie chciałam jednak tego tak nazywać, bo to w końcu moje dziecko, moje i Louis'a. Zrobię wszystko aby je urodzić.
* miesiąc później *
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Nikt sobie nie wyobraża jaka jestem z tego powodu szczęśliwa. Nareszcie mogę swobodnie wyjść na dwór, pooddychać świeżym powietrzem. Pragnęłam tego tak bardzo.
Czekałam z niecierpliwością na mój wypis i na Josh'a, który miał po mnie przyjechać.
Oczywiście udało mi się. Dzięki pobycie w szpitalu moja ciąża już nie jest zagrożona. Teraz wszystko przebiega jak najlepiej. Bardzo się cieszyłam, iż w tak krótkim czasie to wszystko się stało. Miałam już pewne obawy, że może pójść jednak coś nie tak lecz starałam się myśleć pozytywnie no i się udało. Chłopcy oczywiście cały czas mnie odwiedzali przez ten miesiąc. Robili to tak często jak tylko mogli, ale Louis jednak zjawiał się chyba u mnie najczęściej. Jakieś dwa razy spał ze mną w szpitalu. Bardzo dziwiło mnie jego zachowanie.
Ze spakowanymi wszystkimi moimi rzeczami czekałam już na korytarzu aż mój braciszek łaskawie się zjawi.
Po pięciu minutach ktoś zakrył mi oczy.
K- Palancie, przestań się wydurniać i zabierz mnie stąd !
L- Co ?! Ja palant ? No wiesz ..
K- Louis, a co ty tutaj robisz ? - zapytałam zdziwiona
L- Przepraszam za spóźnienie, ale w ostatniej chwili ten twój palant zadzwonił żebym po ciebie przyjechał no i ja jako palant numer dwa przyjechałem po ciebie.
K- Przepraszam, myślałam, że to Josh .. dziękuję, że poświęciłeś dla mnie swój jakże cenny czas, ale gdybym wiedziała to pojechałabym taksówką.
Zaśmiał się pod nosem, wziął moje rzeczy oraz udaliśmy się do samochodu. Całą drogę buzie nam się nie zamykały. Ciągle o czymś rozmawialiśmy.
Po jakimś czasie dotarliśmy do domu. Rozebrałam się z niepotrzebnych ubrań oraz poszłam w głąb mieszkania. Nagle naskoczyli na mnie Niall i Harry, zaczęli mocno ściskać.
H- Nareszcie jesteś !
N- Nareszcie będzie miał kto robić pyszne, normalne jedzenie !
K- Też się cieszę, że was widzę. - zaśmiałam się
Później przytuliłam się na przywitanie z Liam'em i Zayn'em. Na końcu został mój cudowny braciszek.
J- No witaj w domu ty mała paskudo ! - powiedział zadowolony
K- Witaj palancie. Specjalnie to zrobiłeś żeby Louis po mnie przyjechał ? - powiedziałam bardzo cicho tak żeby tylko on mógł usłyszeć
J- Moooże .. - uśmiechnął się cwaniacko
Przewróciłam oczami i chciałam odejść, ale mój braciszek przytulił mnie od tyłu. W pewnej chwili jego ręka przejechała po moim brzuchu.
J- Dlaczego mu nie powiesz ?
K- Nie mogę.
J- Ale on naprawdę bardzo się o ciebie martwi, nie widziałaś tego ?
K- Widziałam, ale on ma Eleanor.
J- Nawet sobie nie wyobrażasz jaki byłby szczęśliwy wiedząc, że został ojcem.
K- Tego nie wiesz.
J- Wiem Kate, wiem. Jestem chłopakiem, czyli myślę tak jak ta cała piątka - wskazał na zespół - Ja też bardzo bym się cieszył wiedząc, iż będę tatą. Każdy byłby szczęśliwy, tylko wszyscy okazują to w inny sposób.
K- Josh, proszę.
J- Dobra, zrobisz jak będziesz chciała. A teraz lecę do mojej dziewczyny - pocałował mnie w policzek
K- Uważaj na siebie. - zaśmiał się
Pożegnał się ze wszystkimi i wyszedł z domu.
Rozmawialiśmy o tym ciągle patrząc na Tomlinsona i resztę. Wiadomo, że chciałam mu powiedzieć, ale nie mogłam, nie potrafiłam.
Pocałowałam Josh'a w policzek i poszłam na górę rozpakować wszystkie rzeczy, które przywiozłam ze szpitala.
Mam pewne obawy, iż Horan albo Josh może coś przez przypadek wypaplać o ciąży, ale ufam im.
Przygotowałam sobie ciuchy na zmianę i poszłam do łazienki wziąć długą, relaksującą kąpiel w normalnych warunkach, a co najważniejsze ..w domu. Bardzo tęskniłam za tym miejscem. Chłopcy sobie chyba trochę ode mnie odpoczęli.
Wyjątkowo dzisiaj nalałam sobie pełno wody po czym wypełniłam ją pianą. Za chwilę weszłam do jakże cudnej wody. Zamknęłam na chwilę oczy i siedziałam tak przez jakąś chwilę dopóki drzwi od łazienki się nie otworzyły, a obok mnie ukazał się Harry.
Spojrzałam na niego z miną WTF ?!
H- No co ?
K- Czego chcesz ?
H- Chciałem pogadać ..
K- Nie może to zaczekać dopóki nie wyjdę z łazienki ?! Nie widać, że się myję ?!
H- Czy ty naprawdę nie widzisz jak on się męczy kiedy nas widzi razem jako 'parę' ?
K- Harry jeżeli masz już dość tej całej gierki po prostu powiedz, przecież się nie obrażę - zaśmiałam się
H- Kate to nie o to chodzi ..chcę wam pomóc, ale chyba nie potrafię. Teraz oczywiście nie mówię, że zrywam umowę tylko po prostu nie wiem jak jeszcze mogę wam pomóc .. - mówił trochę jakby zasmucony
K- Nam się nie da pomóc.
H- Jakoś da, ale wy jesteście tacy obydwoje udani, że to jest masakra jakaś !
K- Dziękuję, miło mi. - ten tylko puścił na mnie facepalma
Harry za chwilę przemieścił się oraz usiadł oparty o wannę tyłem do mnie. Sądziłam, iż jednak sobie pójdzie, ale nie. Nawet w łazience nie można posiedzieć spokojnie.
Cały czas Harry zadawał mi jakieś pytania, oprócz tego dużo ze sobą rozmawialiśmy. Gdy po bardzo długim czasie w końcu chciałam wyjść, Harry nie chciał wyjść z łazienki.
K- Milordzie, możesz już opuścić o to to pomieszczenie.
H- Nie byłbym tego taki pewien - pokazał swoje dołeczki
K- Dobra, wynocha, chcę już wyjść stąd !
H- uuu, jak pani będzie tak brzydko się odzywać to nie wyjdę ..
K- Haroldzie, jeżeli stąd nie wyjdziesz za mniej niż pięć sekund inaczej się z panem policzę - uśmiechnęłam się pod nosem
H- Nie mów do mnie Haroldzie ! - zmrużył oczy - Tym razem to już pani pojechała po całej linii dlatego nie opuszczę tego pomieszczenia - znów powrócił do poprzedniej pozycji
K- To w takim razie ktoś musi się pożegnać ze swoimi loczkami - uśmiechnęłam się szeroko
Ten jakby się zerwał oraz szybko odwrócił w moją stronę lecz było już za późno. Zaczęłam go chlapać wodą na jego loki. Biedaczek nie brał moich słów na poważnie.
Zerwał się z miejsca i wybiegł z łazienki jak poparzony na co ja się tylko zaczęłam śmiać.
Szybko sięgnęłam po ręcznik, aby się wytrzeć. Następnie ogarnęłam włosy, zrobiłam sobie makijaż oraz ubrałam się w to.
Gdy byłam gotowa zeszłam na dół do chłopców. Wszyscy obżerali się czymś.
Z- O Kate, chcesz trochę ?
K- Spaghetti ? Nie, nie mam ochoty, wystarczy mi kanapka.
N- Kate, siadaj do stołu już ci nakładam.
K- Niall, nie jestem na tyle głodna.
N- Jesteś - spiorunował mnie wzrokiem
K- Ale Niall, ja muszę już wyjść ..
N- Siadaj i jedz ! - wydarł się
Wszyscy się zaśmiali, a ja z przymusu musiałam zjeść pełen talerz spaghetti. Kiedy zostało mi bardzo mało na talerzu błagałam go wzrokiem żebym nie musiała już tego jeść.
K- Niall - mówiłam błagalnym wzrokiem
N- Dobra, leć już.
K- Omg. Dziękuję ! - pocałowałam go w policzek
L,L, Z, H- A my ?!
K- No dobra - pocałowałam ich wszystkich - A teraz, paaa !
I wybiegłam z domu. Miałam ochotę na spacer, więc na niego się wybrałam. Poszłam spacerkiem do parku. Dzisiaj była dosyć ładna pogoda. Dotarłam na ławkę, która była na wprost placu zabaw. Było pełno bawiących się dzieci. Aż uśmiech pojawił mi się na ich widok. Każde było wyjątkowe na swój sposób, tak jak ludzie, bo przecież każdy jest z nas wyjątkowy.
Wpatrywałam się z zaciekawieniem na te dzieci parę płakało, a reszta była zadowolona z zabawy. Uśmiech mi nie znikał z twarzy, że za kilka miesięcy i ja będę siedziała tak na ławce czekając aż moja pociecha się nabawi w piaskownicy.
Z transu wyrwał mnie czyjś dotyk w ramię kiedy się obróciłam zobaczyłam ...
____________________________________________________
huehuehue ;3
Nie chciałam scen w szpitalu, bo byłyby jeszcze nudniejsze niż to wszystko, więc zrobiłam miesiąc później ;d
Spokojnie, Louis się dowie, ale w swoim czasie ;)
Mam nadzieję, że tak troszki się podoba :)
Dziękuję za ponad 27 000 tysięcy wyświetleń ! No i po prostu za wszystko <3
Baardzo was kocham ;**
Do następnego xx
Horanek ;3
Chłopcy :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super.czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńAwww <3 czekam na kolejny i już doczekać się nie mogę ;D
OdpowiedzUsuńKurcze! masz talent! Zazdroszczę ci!
OdpowiedzUsuńNie momę się doczekać kolejnego rozdziału.
Szkoda, że cała opowieść zbliża sie do końca.
Mam nadzieję, że kolejne opowiadanie, będzie podobne do tego.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://nowezyciezonedirection.blogspot.com/
Dlaczego ty zawsze przerywasz w takim momencie ja się pytam, świetny rozdział, nie mogę się doczekać reakcji Lou jak się dowie,piszesz świetnie, czekam na next :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno skąd ty się wzięłaś. Piszesz zarąbiście. Zazdroszczę Ci talentu.
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem jak ty możesz kończyć w takich momentach.
Reakcja Josh'a była trochę dziwna najpierw taki jakiś zdenerwowany a potem radosnych.
Ta ich rozmowa na temat dziecka i Lou Boska.
Jaki Niall jest kochany. Troszczy się o Kate jakby to było jego dziecko. Ten przymus do jedzenia. Normalnie nie poznałam Niall'a.
Ciekawe kogo zobaczyła.
Czekam na kolejny.
+ Zapraszam do mnie
Dlaczego ona nie chce powiedzieć o tej ciąży no :<
OdpowiedzUsuńSuper ;***
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział <3