wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 35








Obudziłam się około siódmej rano. Z panującej ciszy wywnioskowałam, że jeszcze nikt nie wstał. Cóż się dziwić. Obok mnie nie było Lou. Było to trochę dziwne, więc zeszłam na dół. Słyszałam z kuchni jakąś rozmowę.
L- To długo się znacie z Kate ?
A- Tak, bardzo długo. Od najmłodszych klas, lat. Oj, działo się, działo. - zamyślił się - Tyle, że nie zawsze była lubiana ..
L- Jakto nie zawsze ? Mówiła, że od początku ..
A- Nie wiem czy powinienem ci to mówić skoro ona od razu tego nie powiedziała ..
L- Nie nalegam, ale lepiej by było gdybyś powiedział ..
A- Na początku kolegowała się z taką lalunią, później tamta zaczęła ją wykorzystywać, a Kate któregoś dnia postawiła się jej.. na drugi dzień wszystko się zaczęło. Rozwieszała po szafkach różne przerobione zdjęcia Kate przy okazji ją tym ośmieszając ..współczułem jej bardzo. Nie miała życia później w szkole..do tego doszedł rozwód jej rodziców..mama nie chciała się nią opiekować zbytnio, ojciec też ..to i tak podziw, iż on sobie o niej przypomniał teraz. Kate wielokrotnie błagała o przeniesienie do innej szkoły lecz nikt jej nie słuchał. Zamknęła się w sobie, później jej brat wyjechał ..zawsze była z nim bardzo zżyta no i mniej więcej tak to wszystko wyglądało. - poleciały mi po policzku łzy słuchając tego
L- Nie sądziłem, że było aż tak źle ..
Weszłam do kuchni.
A- Dzień dobry. Co tak wcześnie wstałaś ? - uśmiechnął się
K- Już jesteś zadowolony Louis  ?
L- Nie rozumiem ..
K- Już wszystko wiesz ..możesz wracać do Londynu. Veronica ma rację ..kto by się chciał zadawać z takim kimś jak ja .. - chłopcy tylko na mnie spojrzeli, jakby mowę im odjęło
Wzięłam coś do picia z lodówki oraz skierowałam się do ogrodu na huśtawkę ogrodową. Miałam na sobie tylko za dużą bluzę Lou, a z rana było jeszcze chłodno, więc zaczęłam się po pewnym czasie trząść z zimna.
Nagle poczułam jak ktoś okrywa moje plecy ciepłym kocykiem, którego tak bardzo teraz pragnęłam.
Louis usiadł tak, że patrzył mi w oczy lecz próbowałam uciec od kontaktu wzrokowego z nim.
L- To, że dowiedziałem się prawdy nie znaczy, że się od ciebie odwrócę czy coś ..nie wiem jakie ty masz tam teraz myśli w głowie, ale na pewno są one błędne. To było w przeszłości ..dla mnie jesteś najcudowniejszą dziewczyną pod słońcem - uśmiechnął się niepewnie
Z zaszklonymi oczami przytuliłam się do niego. Tkwiliśmy tak jakiś czas po którym Louis wziął mnie na ręce oraz zaniósł do domu, gdyż zobaczył, iż trzęsę się z zimna.
Położył mnie na kanapie, pocałował w czoło oraz powiedział :
L- Daj mi chwilę i nie ruszaj się stąd -zaśmiałam się
Po chwili zadzwonił do mnie telefon, na wyświetlaczu pojawił mi się ' Josh ;* ' .
J- Hejka. Jak tam u tatusia ? - zaśmiał się
K- Bardzo śmieszne. Zabiję cię kiedyś za to ..gdyby tu nie było Adama i Lou to chyba by mnie szlag trafił.
J- Aż tak źle ?
K- Wyobraź sobie, że tatuś się żeni, a jego cudowna Edith ma jakże równie cudowną córeczkę Veronicę.
J- O kurwa. Mogłem cię tam nie puszczać w twoim stanie. Omg. Co ja najlepszego zrobiłem ..
K- Dobra, już przestań. I tak na wszystko już za późno.
J- Moment. Czy ty powiedziałaś, że jest tam też Adam..ten Adam ? - zapytał ze zdziwieniem
K- Tak. Jest chłopakiem Veronici.
J- Wiesz ..może jednak powinnaś powiedzieć Lou, co ? - zapytał jakby z nadzieją w głosie
K- Czy ty chcesz mi coś powiedzieć Josh ?! Który z was się wygadał !?
J- No skoro udajecie narzeczonych i że jesteś w ciąży to może czas mu powiedzieć prawdę !
K- Nie, Josh ..na to już jest za późno.
J- Co mi chcesz przez to powiedzieć ?
K- Chodzi o to że pytał mnie czy to prawda z tą ciążą, a ja zaprzeczyłam ..
J- Co zrobiłaś ?!
K- Przestań ! - krzyknęłam do słuchawki, a przy okazji jęknęłam, bo zakuło mnie w dole brzucha
K-  I w ogóle skąd o tym wszystkim  wiesz  ? - zapytałam zdziwiona
J- Wiesz, że jest coś takiego jak telefon ? I wyobraź sobie, że ja i Louis mamy swoje numery .. dziwne, nie ?
K- Nie wyobrażasz sobie jak ja niecierpię z tobą gadać. - znów zakuło mnie w brzuchu
J- Kate, Kate ! Słyszysz mnie ?
K- Nie mogę gadać. - rozłączyłam się
Położyłam się wygodnie na kanapie.
Nie mogę pozwolić, aby temu dziecku cokolwiek się stało. Muszę się mniej denerwować oraz o wiele bardziej pilnować z emocjami. Zamknęłam na chwilę oczy. Poleżałam tak dosłownie parę sekund, bo za chwilę Louis zaczął mnie szturchać.
L- Już ci lepiej  ? - podał mi szklankę z wodą
K- Skąd ...?
L- Josh dzwonił, nie wiedział co się stało.
Wzięłam łyka picia. Louis bacznie mi się przyglądał.
K- Coś się pali - uśmiechnęłam się do niego
L- Co ?! - zerwał się z miejsca i pobiegł do kuchni na co zaczęłam się śmiać
Po pięciu minutach Louis przyszedł z pysznie wyglądającym śniadaniem.
L- Bon Appetit.
Na talerzu leżały grzanki, a na nich napis z ketchupu ' Kate <3 '. Zaśmiałam się na ten widok. On miał na swoich ' Louis <3 ' .
Ugryzłam kęsa, a w tym samym momencie Lou spojrzał na mnie dziwnie.
L- Dobre ?
K- Pycha. - zaśmiałam się
L- Masz, spróbuj mojego ...z napisem Louis są lepsze - puścił mi oczko
K- Tak, na pewno.
Wręcz wepchnął mi do buzi jego grzankę.
L- Mówiłem, że są lepsze - wypiął dumnie pierś
K- No nie wiem, spróbuj - teraz ja mu wsadziłam do buzi moją grzankę
L- Moja lepsza - wystawił mi język
Doszło do tego, że zaczęliśmy się karmić nawzajem. Jedliśmy tak sporo czasu. Louis'owi w tym czasie ciągle dzwonił telefon.
K- Odbierz w końcu.
Spojrzał na mnie niepewnie, nie rozumiałam dlaczego się waha.
L- Halo ?
- ..
L- No hej słońce.
- ...
L- Dobrze, zrobimy tak, no ok. To pa, pa.
K- Aż tak strasznie było ?
L- Nawet sobie nie wyobrażasz jak.
K- Nie przesadzaj.
L- Słuchaj ...ten pocałunek wczoraj to ..
K- Wiem, masz rację. Powinniśmy o nim zapomnieć ..
L- Kate, ja ..
K- Rozumiem Louis - posłałam mu wymuszony uśmiech
Nagle ze schodów zszedł roześmiany od ucha do ucha mój ojciec w samych bokserkach.
K- Może byś się chociaż ubrał ?
- Dzisiaj o 16 robimy grilla ! Przyjdą znajomi Adama i Veronici.
K- Świetnie, więc teraz już się ubierz..nie mam zamiaru oglądać cię pół nagiego chodzącego po domu.
- A sama w nocy co robiłaś ? Już ja słyszałem jakieś jęki, stęki ..
K- Masz racje, bo ty kurwa wiesz co ja robiłam w nocy ..zajebiście. Szkoda tylko, że nie pomyślałeś, iż to nie ja tylko ta twoja Veronica. Zresztą spójrz na siebie ..
- Twój strój jest jednoznaczny.
K- Jestem dorosła i się kurwa ode mnie odwal.
- Następnym razem się lepiej zabezpieczajcie, jeżeli nie chcecie mieć kolejnego bachora.
K- Co ty powiedziałeś ?!
- To co słyszałaś, córcia.
K- Nie nazywaj mnie tak, rozumiesz ?! Mam cię w dupie tak jak i tą twoją całą rodzinkę.
Pobiegłam na górę się spakować. Właśnie. Co spakować, jak ja nie mam mojej walizki.
Postanowiłam jak na razie pojechać do hotelu. Przez ten czas zniknął mi z pola widzenia Louis lecz za parę chwil wpadł do pokoju.
L- Poczekaj ! Nic nie rób ! Idź porozmawiaj z Edith ! Musisz ..błagała mnie wręcz abym cię namówił na tą rozmowę.
K- Dobra. Pójdę choć nie wiem po co i tak tu nie zostanę ani chwili dłużej.
Zeszłam na dół. Obejrzałam się po parterze ..nigdzie nie było Edith. Wyjrzałam przez okno, a ona siedziała na ławce blisko basenu.
Wzięłam głęboki oddech oraz podeszłam do niej.







______________________________________________________________
Podoba się ? :>
Mam nadzieję, że tak ;)))
Przepraszam za przekleństwa i że nie ma zdjęć pod tym rozdziałem ;**
Do następnego kochani xx


W najbliższym czasie mogę tak trochę zaniedbać bloga ( ale postaram się nie :) bo zgłosiłam się na konkurs z polskiego i na razie będę musiała się nad tym trochę bardziej skupić .. a w nim też chodzi o opowiadanie także postarajcie się mnie zrozumieć .. : )

10 komentarzy:

  1. Super naprawdę i już czekam na kolejny a także życzę powodzenia na konkursie ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym umieć pisać jak ty *.*
    Zazdroszczę i podziwiam jednocześnie c;
    Czekam na następny :D

    Jeśli masz ochotę możesz mnie odwiedzić http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten blog, ale o się dziwić jak umiesz tak pisać < 3
    Dodawaj następny :D

    onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę powodzenia w konkursie oraz weny w pisaniu bloga!!!!!Pozdrawiam OLa:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Super <3
    Czekam na następny ;*
    Powodzenia w konkursie :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne *.* Czekam na następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Eleanor-w krzaki i nie wracaj!!!!!!!!!:D

    hahhahhaha...:D
    Świetnie:)

    obserwacja za obserwację?

    agata-zdzisiu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty, co tu dużo pisać, jak zwykle cudowny rozdział, nie moge się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże to jest Cudowne, Boskie, Mega, Świetne, Super, Zarąbiste, Zajebiste, Wspaniałe, Genialne, Przecudowne, Przepiękne.
    Te ich całe udawanie a może oni wcale nie udają. No nic. Ciekawe co chce Edith od Kate. Czekam na kolejny.
    +Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń