wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 14





' W końcu zeszłam na dół. Siedziała tam cała szóstka, oglądali telewizję. Stanęłam przed telewizorem i zaczęłam mówić :
K - ... '



Stanęłam przed telewizorem i zaczęłam mówić :
K - Josh ! Przeproś Louis'a ! To, że wstałeś do góry dupą nie oznacza, że masz prawo kogoś obrażać !
J- Dobrze się czujesz  ?
K- A masz jakieś wątpliwości ?
Lou- Ej, nie kłóćcie się !
K- Nie Louis ! On ma cię przeprosić !
J- Ale za co ?
K- Tak trudno wymówić ci to jedno słowo ?!
J- Nie możesz powiedzieć za co ?
K- Nie możesz przeprosić niewinną osobę ?!
Wkurzyłam się i to bardzo. Oskarżył Louis'a, a sam nie znał prawdy. Co za człowiek. Kocham Josh'a, ale skoro mówię mu, że to nie wina Lou to powinien mi wierzyć i go przeprosić. Nie sądziłam, że tak trudno wymówić mu to jedno słowo, ale widzę, iż przez te dwa lata co się właściwie nie widzieliśmy zmienił się. Mało, ale się zmienił.
Żeby ochłonąć poszłam do kuchni zrobić sobie porządną kawę. Gdy już się zaparzyła wyszłam na altanę by spokojnie sobie ją wypić. Siedziałam tam patrząc na pięknie zieloną trawę. Nagle ni stąd ni z owąd pojawił się obok mnie Liam.
K- Louis jest pokłócony z Harry'm i Josh'em, prawda ?
L- ...
K- Liam ..proszę cię.
L- Tak są pokłóceni, ale to nie przez ciebie !
K- Wiesz co ? Podziwiam cię i to bardzo. Dosyć, że sam masz problemy to i tak ty pomagasz innym w ich problemach no i co najważniejsze ..wytrzymujesz z tą czwórką, a właściwie teraz piątką dzieciuchów.
L- Kwestia przyzwyczajenia .. masz jakieś problemy  ?
K- Tak, ale nie będę ci o nich mówić. I tu nie chodzi o to że ci nie ufam ..
L- Rozumiem. Pewnie myślisz, że sama sobie poradzisz ... jesteś w błędzie. Musisz komuś o tym powiedzieć. Wcale nie nalegam, abym był to ja. A tak w ogóle to widzę, że zżyliście się ze sobą z Louis'em.
K- Tak - uśmiechnęłam się na samą myśl o tym
L- A to coś więcej  ?
K- umm ...raczej nie .
L- Ale ty byś chciała ..
K- Niee, no coś ty. To tylko przyjaciel.
L- No pewnie ..
K- Liam, a Josh w końcu przeprosił Louis'a ?
L- Tak, ale Josh i tak nie jest pewien czy to na pewno aby nie wina Lou
K- To nie jego wina, on mi pomaga !
L- To mu powiedz co cię gryzie ..
K- Masz rację, powiem mu. Dziękuję ci - przytuliłam go lekko
Nagle dostałam sms'a, znowu od zastrzeżonego numeru :
' No fajnie. Teraz Liam ? On ma dziewczynę jakbyś nie wiedziała ;) Przeginasz .. '
Przeraziłam się, bo to oznaczało, że ten ktoś nas, a właściwie to mnie obserwuje. Powiedziałam Liam'owi żeby wszedł do środka. Nie wiedziałam do czego i co ta osoba chce zrobić, więc poprosiłam go wyłącznie dla jego bezpieczeństwa, a żeby to nie wyglądało, iż się boję posiedziałam jeszcze przez jakiś czas pod altaną, ale sama.
Za jakiś czas weszłam do środka. Każdy patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, a ja wzięłam rękę Louis'a oraz pociągnęłam go do ' swojego ' pokoju.
L- Co to za kamień Kate  ? - powiedział wchodząc do pokoju
Zapomniałam go stamtąd wziąść. Powiedziałam aby usiadł, więc tak też zrobił. Opowiedziałam mu wszystko na spokojnie. Znaczy ja mówiłam spokojnie, a w nim widziałam jak buzowało. Schował twarz w dłonie i chwilę tak siedział żeby później powiedzieć ..w sumie to wręcz wykrzyczeć :
L- Musimy to zgłosić na policję i powiedzieć chłopakom !
K- Nie Louis, na razie nie !
L- Na co ty chcesz czekać !? Aż coś ci zrobią ?! - mówił przez łzy choć starał się je powstrzymywać, a ja go przytuliłam
K- Nic mi nie zrobią, nie martw się ...
L- Dlaczego mi od razu nie powiedziałaś ?! I jeszcze o tych gazetach, w którym pisali, że działasz na dwa fronty ?! Zareagował bym jakoś ..!
K- Ale to już przeszłość !
L- Kate ! Co ty wygadujesz ?!
Bardzo się na mnie wkurzył za to, widziałam to w jego oczach. Straciły tą iskierkę, która była taka urocza. Teraz jedynie było widać strach przed nieznanym. Ale wtedy po prostu nie chciałam go niepotrzebnie denerwować.
Pokazałam mu wszystko co te dziewczyny mi wysyłały, wytłumaczyłam z tym kamieniem oraz wytłumaczyłam mu całą poprzednią noc. Nic się do mnie nie odezwał tylko wręcz wybiegł z mojego pokoju. Poczułam ukłucie w sercu. Najpierw siedziałam na łóżku, ale zaraz się ocknęłam i pobiegłam za nim.
K- Louis ! - krzyczałam cały czas próbując za nim nadążyć
Kiedy było już za późno spojrzałam zrezygnowana w stronę drzwi i siadłam, a właściwie to opadłam na schody. Chłopaki w ogóle nie mieli pojęcia co się dzieje. Cieszyłam się, iż do mnie nie podeszli, bo takto mogłam trochę ochłonąć przez te parę minut.
Po pięciu minutach siedzenia na schodach podeszłam do chłopaków, którzy siedzieli przed telewizorem. Już zaraz siedziałam pomiędzy Niall'em, a Harry'm.
K- Idziecie gdzieś dzisiaj ?
N- Mamy wolne ! I tyyyyyle czasu na jedzenie ..- aż mu się oczka zaświeciły gdy to mówił
K- Dobra, rozumiem. Jak gadasz o jedzeniu to aż ci ślinka leci. - zaśmiałam się
N- Kate, mogę mieć do ciebie prośbę ?
K- umm ... pewnie ! Ale jaką ?
N- Mogę cię przytulić ?
K- haha, tak :D
Przytuliliśmy się, a kiedy chciałam już się od niego oderwać ten nie chciał mnie puścić.
K- Co ty wyprawiasz ?
N- mm .. tak pięknie pachniesz truskawką .
Zaczęłam się śmiać zresztą chłopcy również. W końcu gdy od niego się odkleiłam zaproponowałam im pewne coś.
K- A może zrobicie twitcama ? No wiecie ..fanki na pewno by się ucieszyły.
L- W sumie to dobry pomysł.
Każdy się zgodził, więc zrobili go. W twitcamie chłopaki podziękowali mi za dobry pomysł. Nie chodziło mi o to, ale ok. Sama w nim nie brałam udziału ze względu na te sms'y. Jak dziewczyny pytały o Louis'a, którego nadal nie było odpowiadali, iż poszedł coś załatwić  na mieście.
W pewnych momentach lałam ze śmiechu z tego co robili chłopcy. Twitcam ich trwał około dwie godziny co było do nich kompletnie niepodobne. Po skończonym twitcamie wyłączyli całkowicie laptopa.
Ja ciągle albo wydzwaniałam do Louis'a albo wysyłałam sms'y. Nic. Zero znaku życiu od kilku godzin. To było staszne. Bardzo się o niego bałam. Mógł napisać cokolwiek, nawet jedną literkę bylebym była pewna, że nikt mu nic nie zrobił.
Włączyłam jakiś film, a chłopaki zaczęli oglądać ze mną. Nawet mnie wciągnął choć moje myśli ciągle odlatywały do Louis'a. Zastanawiałam się gdzie może być, co robi. A może coś mu się stało  ?
Nie. Tych myśli nie mogłam do siebie dopuścić.
Zanim się obejrzałam film się skończył. Chłopaki poszli do swoich pokoi, a ja zatrzymałam Josh'a.
K- Gdzie wczoraj byłeś ?
J- To ja tu jestem starszy, więc nie musisz mnie przesłuchiwać.
K- To ja tu jestem mądrzejsza.
J- Co nie oznacza, że będziesz mi prawiła kazania.
K- To nie osądzaj o nic Louis'a, bo to kompletnie nie jego wina. Jak taki mądry jesteś to gdzie ty wtedy byłeś ?! - powiedziałam zirytowana jego zachowaniem
On spojrzał na mnie i wyszedł do swojego pokoju. Wiem, iż nie powinnam mu tak mówić, ale musiałam obronić Lou. Nagle ...





_______________________________________________________
Happy New Year !! <3
Nowy Rok, nowe zdjęcie 1D i nowa nazwa xD
Dziękuję wam za wszyyystko :)
Do następnego, kocham was i mocno ściskam ;** xx




                            


                  


Chłopcy :D



                          



Josh


5 komentarzy:

  1. Świetny.
    Gdzie jest Louis??
    Czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. teeen rozdział jest genialny *_*
    Cieeekawe gdzie nasz Louis :D
    Nie mam co już więcej pisać, bo wszytko napisałam w poprzednich rozdziałach, wiec czeekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ten Josh nie widzi że trzeba jej pomóc?
    Czekam na nn! <#3

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się i to nawet bardzo! Czekam na dalszy rozwój akcji ; )
    zapraszam też do siebie dopiero zaczynam i jestem ciekawa co o moim opowiadaniu sądzą inni : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nastepny ?? Jestes niesamowita i masz talent :-)
    A moze by tak wiecej scen z Harrym ??

    OdpowiedzUsuń