niedziela, 13 stycznia 2013
Rozdział 20
'' Wstałam z Lou oraz podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi ... ''
Otworzyłam je, a za nimi stanęła jakaś dosyć młoda dziewczyna u której boku zaraz pojawił się jakiś mężczyzna i dzieci. Stałam wryta i nie wiedziałam co powiedzieć. Kobieta spojrzała jeszcze raz na numer domu chyba żeby się upewnić. W końcu się odezwała :
- Dzień dobry. Zastałam może Florence ?
K- A państwo są ... ?
- Jej dziećmi.
K- aa, rozumiem. Zaraz powinni wrócić - uśmiechnęłam się - Wchodźcie.
Wpuściłam ich do środka, a wszyscy się rozgościli.
- A właściwie to wy jesteście ... ?
K- My przyjechaliśmy na wakacje, ale mojego męża ktoś wykiwał no i pani Florence nas przygarnęła, ale my już wyjeżdżamy ..
- Nie, po prostu pytam, bo jednak trochę zdziwił mnie pani widok tutaj.
K- Rozumiem.
L- To my pójdziemy na górę.
- Oczywiście. My tu na dole na nich zaczekamy.
Z Louis'em udaliśmy się na górę do ' naszego ' pokoju. Wzięłam walizkę oraz zaczęłam pakować swoje rzeczy, które były wyrzucone z walizki. Po pół godzinie obydwoje byliśmy całkowicie spakowani. Louis siadł na skrawku łóżka, a ja obok niego.
L- I co teraz robimy ? Dom czy hotel ?
K- A ty chcesz już wracać ?
L- Nie za bardzo ..
K- Dobra. Pojedźmy teraz do hotelu i jutro polecimy wieczorem ...hmm ?
L- Pewnie - pocałował mnie w czoło
K- Ale jutro tak troszkę zobaczymy miasto, ok ?
L- Ok.
Mimo wszystko będzie mi brakowało tego miejsca, niewygodnego łóżka no i szczególnie pani Florence. Była dla nas bardzo miła. Na szczęście mama mi przesyłała te pieniądze o których mówiła .. przynajmniej nie musiałam na nic ' naciągać ' chłopaków.
Po chwili zadzwonił do mnie telefon. Jakoś tak odruchowo odebrałam. Usłyszałam jakiś dziwny głos, kompletnie mi nieznany. Zobaczyłam w końcu, że to numer zastrzeżony czyli domyśliłam się kto może dzwonić.
- Mówiłyśmy żebyś się od nich odwaliła. Jak nie odejdziesz od nich sama to same się o to postaramy, ale wtedy nie będzie przeproś.
Nie powiem, ale wystraszyły mnie te słowa, bo nie wiedziałam czego mogę się po nich spodziewać, a każda dziewczyna jest nieobliczalna. Zaczęły mi się trząść ręce. Louis chyba to zauważył, bo zaczął coś do mnie szeptać :
L- To ten zastrzeżony numer ?!
Pokiwałam tylko twierdząco głową, a on wyrwał mi telefon z ręki.
L- Co ona wam takiego zrobiła ?! Miło by wam było gdyby ktoś tak zatruwał wam życie ?! No chyba nie, więc od niej też się odwalcie i dajcie w końcu święty spokój ! To jest wasz ostatni telefon, sms czy cokolwiek do niej, jeśli nie ..to ja się z wami inaczej rozprawię.
Chyba się rozłączyły, bo Louis odłożył telefon na bok. Przytuliłam go mocno i mimo wszystko się uśmiechnęłam do niego co mi odwzajemnił.
L- Chodź, spadamy stąd.
Zadzwoniliśmy po taksówkę i miała być za góra pięć minut. Chciałam wziąć swoją walizkę, ale oczywiście na marne, bo Louis mi nie chciał jej dać. Na dole już była pani Florence jak i jej mąż. Gdy zobaczyła nasze walizki widać było, że jest trochę zdezorientowana.
F- Wyjeżdżacie ?
L- Na jedną noc pojedziemy do hotelu i jutro polecimy do domu.
F- A nie chcecie zostać jeszcze u nas ?
K- To nie tak. My po prostu nie chcemy robić żadnych kłopotów. Także naprawdę dziękujemy za wszystko.
F- Ale to żaden kłopot.
L- Naprawdę my już pojedziemy.
Pani Florence tak jakby trochę zaszkliły się oczy. Na pożegnanie ja i Louis przytuliliśmy się do niej oraz pożegnaliśmy z każdym.
K- Jeszcze raz bardzo za wszystko dziękujemy.
Pomachaliśmy im ostatni raz i wsiedliśmy do taksówki.
Na łóżku zostawiliśmy im trochę pieniędzy za nocleg nie mówiąc im o nich. W końcu sami się dowiedzą, ale i pewnie ucieszą.
Po jakichś dwudziestu minutach dotarliśmy pod pięciogwiazdkowy hotel.
K- Żartujesz sobie ?
L- A wyglądam jakbym żartował ?
K- Znowu nie pozwolisz mi zapłacić za siebie i znowu będę miała przez ciebie wyrzuty sumienia ?
L- Wybacz mi, no ale chciałbym żebyśmy w końcu się wyspali.
K- Już bez przesady ..nie było aż tak źle. – wystawiłam mu język
L- Niee, wcale. Co z tego że codziennie budziliśmy się z bólem pleców ? A więc teraz ..pozwól nam na odrobinę wypoczynku.
K- Niech ci będzie.
Wysiedliśmy z taksówki oraz udaliśmy się do środka hotelu. Louis nas zameldował i zaraz znów był obok mnie.
K- No i co ? Jaki wziąłeś pokój ?
L- Został tylko apartament dla nowożeńców.
Zaczęłam się śmiać, a kiedy w miarę się opanowałam powiedziałam mu :
K- Uważaj, bo ci uwierzę.
Pojechaliśmy windą do naszego apartamentu. Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam piękny, ogromny pokój. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Nasz balkon był z widokiem na morze. Mogłam na nim stać i patrzeć się tak wieczność. Widok był nieziemski. Powoli się ściemniało, więc za jakiś czas prawdopodobnie zobaczymy zachód słońca.
Odeszłam od okna i rzuciłam się na łóżko. Dzisiaj właściwie nic nie robiłam, a byłam zmęczona całym dniem. Po chwili Louis podszedł do łóżka oraz rzucił się na nie. Myślałam, że poleci obok mnie lecz ten wleciał na mnie.
K- Louis, grubasie ! Złaź ze mnie !
L- A co jeśli nie ? - poruszył śmiesznie brwiami
K- To sama cię zrzucę.
L- Nie odważysz się.
K- Jesteś tego pewien ?
L- Tak. - powiedział całkowicie pewny siebie
K- To patrz. - w jednej sekundzie leżał już na ziemi
Zaczęłam się z niego śmiać. Jego mina była cudowna. Widać, iż zaskoczyłam go tym. Biedaczek sądził, że tego nie zrobię.
L- Ała, moja dupa ! - zaczął krzyczeć
K- Ała, moja dupa !
L- Kate przestań mnie przedrzeźniać !
K- Kate przestań mnie przedrzeźniać !
L- Kate !
K- Louis !
L- No nareszcie !
K- No nareszcie !
L- Możesz już przestać się odzywać ?
Spojrzałam na niego i nic się nie odezwałam. Chciał tego, więc to miał. Wzięłam rzeczy do przebrania się oraz poszłam wziąć kąpiel. Była to długa relaksująca kąpiel.
Gdy wyszłam umyta i przebrana z łazienki Louis leżał już w łóżku. Spojrzałam tylko na niego oraz nie zwracając na niego żadnej uwagi podeszłam do okna, otworzyłam drzwi balkonowe i stanęłam na zewnątrz. Oglądałam piękny zachód słońca. Lekki wiatr rozwiewał moje blond włosy. Czułam się wtedy niczym Rose z Titanica.
Po chwili poczułam jak Louis obejmuje mnie od tyłu, a swoją głowę kładzie na moim ramieniu. Wtedy było już idealnie. Na początku milczeliśmy, ale zaraz Louis przerwał tą ciszę.
L- Chodźmy do środka, bo się przeziębisz. - mówił, a ja czułam jego oddech na swojej szyi
Nie odzywałam się dosyć długo, a sama kąpiel trwała około pół godziny. Miałam straszną ochotę odezwać się jakkolwiek do niego, ale było to na marne, bo nie chciałam się odzywać skoro tak wolał.
L- Proszę, no odezwij się do mnie.
K- ...
L- Błagam ?
K- ...
L- No prooszę, nawet nie wiesz jak brakuje mi twojego głosu .. - pomrugał śmiesznie brwiami
K- Dobra, czego chcesz ? - powiedziałam obojętnie
L- No nareszcie - podskoczył z radości
K- ohh...
Weszłam z powrotem do pokoju i od razu położyłam się do łóżka. Zrobiło mi się strasznie zimno, opatuliłam się kocem i kołdrą, ale nadal było mi zimno. Gdy Louis to zobaczył zaczął się cicho śmiać.
L- Co ty chora jesteś ?
K- Nie wiem, ale mi zimno - wystawiłam mu język
L- Ładnie, ładnie. Dosyć, że Josh mnie nie lubi to teraz to już mnie znienawidzi, bo rozchorowałem mu siostrę.
K- Louis on cię lubi tylko po prostu miał gorsze dni.
L- Nie oszukujmy się.
K- Lubi cię, a polubi jeszcze bardziej jak wrócimy i mu wszystko wyjaśnię dlaczego tak się zachowywałam i w ogóle.
L- Wiesz, że nie musisz tego robić ?
K- Muszę Louis, muszę. A teraz dobranoc.
L- No poczekaj ! Obejrzyjmy jakiś film..co ?
K- Ale ..
L- Tym razem umię zmienić język - powiedział dumnie
K- ohh, no dobra.
Louis zaraz wskoczył do mnie pod kołdrę i zaczęliśmy oglądać jakąś komedię. Właściwie to była dosyć ciekawa i śmieszna.
Czułam się okropnie. Strasznie mnie głowa bolała oraz byłam senna, a jak już chciałam to nie mogłam zasnąć, bo ból głowy był zbyt silny.
Po skończonym filmie Louis wyłączył telewizor oraz przekręcił się na drugi bok i poszedł spać. Ja natomiast ciągle się wierciłam. Nie mogłam znaleźć odpowiedniej dla mnie pozycji.
K- Louis ? Śpisz ? - powiedziałam szeptem
L- Nie za bardzo. Kate co się dzieje ?
K- Nie mogę zasnąć.
Lou dotknął ręką mojego czoła i aż się przeraził.
L- Kate, ty masz gorączkę !
K- Jaja sobie robisz ? Jaką gorączkę ..ty chyba nie wiesz co to gorączka.
L- Wiem o tym i dlatego jutro nie będzie żadnego zwiedzania. Lecimy jak najszybciej do domu, a jak nie to jedynie mogę z tobą zwiedzić, ale przychodnię.
K- Louis ..
Lou wstał na chwilę z łóżka oraz podszedł do swojej torby. Wyjął z niej tabletki, które mi podał abym połknęła. Wzięłam je, a on się zaraz położył obok mnie. Przytulił mnie, ale nie mogłam na to pozwolić :
K- Zostaw mnie ! Jeszcze się zarazisz ...
L- Nie martw się ..jestem odporny, a teraz już śpij. - pocałował mnie w ramię
Leżeliśmy wygodnie przytuleni do siebie, a po chwili zasnęliśmy.
__________________________________________________________________________
hmm..i jak wrażenia ? ;>
Przepraszam, że w tym rozdziale właściwie nic się nie dzieje .. taka nuda ;/ Wybaczcie <3
Baaardzo wam dziękuję za tyle komentarzy, nawet nie wiecie jak mi się mordka cieszy kiedy je czytam ;**
Dziękuję też baardzo za ponad 22 000 wyświetleń :')
Nie spodziewałam się że kiedyś dojdzie do tylu ;o :)
Wolicie żebym dodawała zdjęcia pod rozdziałami czy nie ?
Dobra, nie zanudzam już was ;p
Kto ma ferie to udanych ferii życzę ! A kto jeszcze do szkoły chodzi to życzę wam wytrwałości w szkooole ! ;D
Do następnego xx
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jejuuuu jak mozna pisać takie świetne rozdzialy !:O .. Łaaał *__*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością. I Tobie też udanych ferii (jeśli masz) :D !
onedirectionareallforme.blogspot.com
Super. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na blog o One Direction.
http://1d-polskaonedirection.blogspot.com/
bieedna Kate ! :D
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam z osobą pierwszą, jak można pisać takie genialne rozdziały ?! ja też chce tak pisać ! to nie fair xd
Jestem ciekawa cop wydarzy się w kolejnym rozdziale :)
Świetny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Kate się rozchorowała.
Jak ty piszesz takie genialne rozdziały. Zazdroszczę.
Co będzie w kolejnym rozdziale.
Czekam z niecierpliwości.
Zapraszam do mnie na:
http://wegreetinlondon.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Awards przez mojego bloga . Pytania tutaj : http://rockmebebe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhej;)
OdpowiedzUsuńRozdzial jest genialny! :D
Masz talent<3 Nie wiem jak można tak świetnie pisac...:P
Czekam z niecierpliwością na nexta! <3
Zapraszam rownież do mnie;
http://hello-in-my-world.blogspot.com/
mam nadzieje że ci się spodoba;)
Może nawet zaobserwujesz♥
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńBiedna Kate :'(
Już nie mogę doczekać się kolejnego!
Zapraszam też do mnie myamazingdreamss.blogspot.com
Kocham i pozdrawiam cieplutko :*
ciekawe jak się to skończy wszystko *.*, chce już następny nO!
OdpowiedzUsuńhttp://tonks-onedirection-opowiadania.blogspot.com/2013/01/rozdzia-11-after-party-przerwa-mi-lou-i.html