Wszyscy patrzyliśmy na siebie niepewnie. Eleanor w pewnym momencie złapała Lou za rękę, a on splótł ich ręce. Poczułam, że tracę grunt pod nogami. Dopiero co szłam powiedzieć co do niego czuję, a on wyskakuje, że jest z El. W sumie to cieszę się, iż zrobił to w tej kolejności bo inaczej wyszłabym na idiotkę.
Na jego, a właściwie to ich wiadomość każdy osłupiał. Nie wiedzieliśmy co o tym myśleć, a tym bardziej powiedzieć. W końcu odezwałam się pierwsza :
K- Wooow, ale super. Nawet nie wiesz jak się cieszę i chłopaki zresztą też – spojrzałam na nich, a oni potakiwali – Wiesz ..właśnie szłam na górę żeby ci powiedzieć, że ..
Nagle podbiegł do mnie Harry oraz objął w pasie
H- Że my jesteśmy razem – powiedział niepewnie
K- No właśnie. Właśnie to chciałam powiedzieć – uśmiechnęłam się
L- Naprawdę ?! Wy ? Razem ?
K- Taak. Bardzo się kochamy – uśmiechnęliśmy się z Hazz
L- umm … to gratuluję. Szczęścia i miłości .. – mówił lekko zakłopotany – Tylko szkoda, że dopiero teraz mi o tym powiedziałaś – spojrzał na mnie z wyrzutem
K- Słucham ?! Wcale nie jesteś lepszy ! W Cassis mówiłeś całkiem co innego !
L- Ty też ! I co z tego wychodzi ?! Jesteś z moim najlepszym przyjacielem !
H- Przecież pomiędzy nami nic się nie zmienia .. po prostu do tego wszystkiego co jest dojdą nasze dziewczyny i tyle ..wszystko inne będzie normalne !
L- Kate jak mogłaś mi to zrobić !
K- Co ty w ogóle wygadujesz ? – czułam jak po policzku lecą pojedyncze łzy
L- Ja ?
H- Dobra Louis dosyć !
Harry mocno mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam. Właśnie pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem. To bardzo boli. Rozpłakałam się lecz szybko otarłam łzy.
Louis z Eleanor specjalnie zostali w domu. Ja nie miałam ochoty oglądać całej tej szopki. Przynajmniej nie dziś. Nie miałam na to ochoty. Spojrzałam na Hazzę oraz powiedziałam :
K- Źle się czuję, pójdę do siebie.
H- Pójść z tobą ?
K- Niee, prześpię się i mi przejdzie. – pocałowałam go w policzek
Udałam się na górę do swojego pokoju. Zrobiłam szybki prysznic oraz przebrałam w piżamę.
Położyłam się na łóżku i odwróciłam twarz w stronę okna. Automatycznie się rozpłakałam, ale byłam na to gotowa gdyż przygotowałam sobie pięć opakowań chusteczek koło łóżka tak na wszelki wypadek.
Po pięciu minutach przyszedł Harry. Wszedł tak po prostu bez pukania. Trzynał na tacy gorącą herbatę i jakieś leki.
H- Heej, mała. Jak się czujesz ?
K- Dlaczego to zrobiłeś ? Przeze mnie stracisz najlepszego przyjaciela.
H- Żartujesz sobie ? Nie stracę. Po prostu chcę wam wbić do tych pustych łepetyn, że się kochacie. K- Co proszę ?
H- Nie widziałaś jaki Louis był dzisiaj o ciebie zazdrosny ? On to robi specjalnie ! Dlatego my też zagramy w taką gierkę - poruszył śmiesznie brwiami
K- Jaką gierkę ? Jutro rano powiem mu całą prawdę o nas ..
H- Zastanów się jeszcze, a teraz ..jak się czujesz ?
K- A jak wyglądam ?
H- Nie za ciekawie ..
K- No właśnie - wystawiłam mu język
H- A ! Przypomniało mi się. - wziął herbatę i leki do ręki - Masz, powinno ci pomóc, a jutro pojedziesz do lekarza - uśmiechnął się
K- Nigdzie nie jadę, to zwykłe przeziębienie. Ale dziękuję - przytuliłam go lekko
H- Ej, uważaj ! Bo wyleję - lekko się zaśmiał
Podał mi kubek oraz wręczył tabletki do połknięcia. Byłam mu wdzięczna za to co zrobił. Jest jeden problem ..czeka mnie kolejne udawanie związku. Chciałabym mieć w końcu prawdziwego chłopaka, a nie ciągle udawanego.
Harry w końcu włączył jakiś film. Zaczęliśmy go oglądać i był dość wciągający. Zamiast to ja się przytulić do Hazzy on się przytulił do mnie. Jego głowa oczywiście leżała właściwie na moich cyckach. Ale nie protestowałam wręcz przeciwnie po pewnym czasie zaczęłam lekko bawić się jego włosami. On o dziwo nie miał nic przeciwko. Z tego co widziałam to kiedy ktoś mu dotykał włosów ten darł się na niego i robił aferę, a teraz ? Nic. Byłam pod wrażeniem. Sam Harry Styles pozwolił dotknąć swoich loczków.
W pewnym momencie zaczęłam się śmiać. Nie mogłam się opanować.
H- Co ty odwalasz ? - aż się podniósł do pozycji wręcz siedzącej
K- Co się stało, że mogę dotykać twoich włosów ? - powiedziałam roześmiana lecz zdziwiona
H- Tylko wyjątkowi mogą je dotykać.
Czułam jak się rumienię. Nagle zaczęliśmy sobie patrzeć głęboko w oczy. Nasze usta jedynie musnęły się, ale przerwały nam otwierające się drzwi.
J- Umm .. to ja może przyjdę innym razem - powiedział zmieszany
K- Nie ! Wchodź.
J- Ale ja nie chcę przeszkadzać ..
H- Ja już wychodziłem.
Wyszedł, a Josh stał nadal przy drzwiach.
J- Noo, siostra. Co ty odwalasz ? Na serio jesteście razem ? Nic nie mówiłaś !
K- Ciszej, jeszcze ktoś usłyszy !
J- No to jesteście razem czy nie ? - powiedział cichszym tonem
K- Tak i nie.
J- Możesz jaśniej ?
K- Udajemy. Harry chce żeby Louis był o mnie zazdrosny.
J- hmm .. - zamyślił się - To niezły pomysł - wyszczerzył się
Walnęłam go poduszką w głowę na co ten również ją złapał i mi oddał.
J- Spróbuj z nim być, może to zadziała ! Przecież obydwoje wiecie jak tak pomiędzy wami jest !
K- Ale znowu będę udawała ! W Cassis Louis był moim mężem, a tu Harry ma być moim chłopakiem ?!
J- No właśnie tak !
K- Ja tak nie chcę !
J- Zastanów się jeszcze. - powiedział całkiem poważnie po czym znów dostałam od niego poduszką w głowę
K- Ty głąbie !
Zaczęła się walka na poduchy. Żadne z nas sobie nie oszczędzało. Te leki zaczęły działać, bo nagle dostałam mnóstwo siły. Puch zaczął latać po całym pokoju, a do tego doszły nasze wrzaski.
W celu ucieknięcia od Josh'a pobiegłam w stronę drzwi, które za sekundę się otworzyły. Stanął w nich zdezorientowany Harry, a ja schowałam się za nim.
H- Podobno jesteś chora ! I co to za wrzaski ?! - mówił nie odwracając się całkowicie do mnie tylko skręcił głowę ku mnie
K- Bo jestem ! - mówiłam zza jego pleców
H- Nie widać.
K- Bo te leki od ciebie mi pomogły ! - pocałowałam go lekko w policzek
H- Powinnaś mimo to leżeć i odpoczywać.
W tym momencie dostał poduszką w twarz od Josh'a.
J- To miało być w Kate !
H- Bo ci uwierzę.
Harry złapał pierwszą lepszą poduszkę i uderzył nią Josh'a w twarz. Ja się zaczęłam z nich śmiać. Po chwili przypomnieli sobie o mnie oraz zaczęła się walka w trójkę. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż ucierpiały na tym moje poduszki. Za to mój pokój był cały w puchu.
Gdy się zmęczyliśmy chłopcy położyli się na podłodze, a ja rozwaliłam się na łóżku.
Chyba zauważyli, że zrobiłam się śnięta. Obydwoje podeszli do mnie oraz pocałowali w policzek na dobranoc. Zaraz już ich nie było.
Ja mimo tego wszystkiego zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
____________________________________________
Macie w końcu Hazzę ! xD
Myślałam, że już nie napiszę tego rozdziału ...
Jakoś nie mogłam dobrać słów ani nic. xd
Ale wyszedł jaki wyszedł ;D
A no i żeby nie było !
Tak naprawdę looffciam El, ale wszystkich przedstawiam w taki sposób na potrzeby rozdziału !! :)
Opinię pozostawiam tylko i wyłącznie wam ;)
Do następnego xx
Na jego, a właściwie to ich wiadomość każdy osłupiał. Nie wiedzieliśmy co o tym myśleć, a tym bardziej powiedzieć. W końcu odezwałam się pierwsza :
K- Wooow, ale super. Nawet nie wiesz jak się cieszę i chłopaki zresztą też – spojrzałam na nich, a oni potakiwali – Wiesz ..właśnie szłam na górę żeby ci powiedzieć, że ..
Nagle podbiegł do mnie Harry oraz objął w pasie
H- Że my jesteśmy razem – powiedział niepewnie
K- No właśnie. Właśnie to chciałam powiedzieć – uśmiechnęłam się
L- Naprawdę ?! Wy ? Razem ?
K- Taak. Bardzo się kochamy – uśmiechnęliśmy się z Hazz
L- umm … to gratuluję. Szczęścia i miłości .. – mówił lekko zakłopotany – Tylko szkoda, że dopiero teraz mi o tym powiedziałaś – spojrzał na mnie z wyrzutem
K- Słucham ?! Wcale nie jesteś lepszy ! W Cassis mówiłeś całkiem co innego !
L- Ty też ! I co z tego wychodzi ?! Jesteś z moim najlepszym przyjacielem !
H- Przecież pomiędzy nami nic się nie zmienia .. po prostu do tego wszystkiego co jest dojdą nasze dziewczyny i tyle ..wszystko inne będzie normalne !
L- Kate jak mogłaś mi to zrobić !
K- Co ty w ogóle wygadujesz ? – czułam jak po policzku lecą pojedyncze łzy
L- Ja ?
H- Dobra Louis dosyć !
Harry mocno mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam. Właśnie pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem. To bardzo boli. Rozpłakałam się lecz szybko otarłam łzy.
Louis z Eleanor specjalnie zostali w domu. Ja nie miałam ochoty oglądać całej tej szopki. Przynajmniej nie dziś. Nie miałam na to ochoty. Spojrzałam na Hazzę oraz powiedziałam :
K- Źle się czuję, pójdę do siebie.
H- Pójść z tobą ?
K- Niee, prześpię się i mi przejdzie. – pocałowałam go w policzek
Udałam się na górę do swojego pokoju. Zrobiłam szybki prysznic oraz przebrałam w piżamę.
Położyłam się na łóżku i odwróciłam twarz w stronę okna. Automatycznie się rozpłakałam, ale byłam na to gotowa gdyż przygotowałam sobie pięć opakowań chusteczek koło łóżka tak na wszelki wypadek.
Po pięciu minutach przyszedł Harry. Wszedł tak po prostu bez pukania. Trzynał na tacy gorącą herbatę i jakieś leki.
H- Heej, mała. Jak się czujesz ?
K- Dlaczego to zrobiłeś ? Przeze mnie stracisz najlepszego przyjaciela.
H- Żartujesz sobie ? Nie stracę. Po prostu chcę wam wbić do tych pustych łepetyn, że się kochacie. K- Co proszę ?
H- Nie widziałaś jaki Louis był dzisiaj o ciebie zazdrosny ? On to robi specjalnie ! Dlatego my też zagramy w taką gierkę - poruszył śmiesznie brwiami
K- Jaką gierkę ? Jutro rano powiem mu całą prawdę o nas ..
H- Zastanów się jeszcze, a teraz ..jak się czujesz ?
K- A jak wyglądam ?
H- Nie za ciekawie ..
K- No właśnie - wystawiłam mu język
H- A ! Przypomniało mi się. - wziął herbatę i leki do ręki - Masz, powinno ci pomóc, a jutro pojedziesz do lekarza - uśmiechnął się
K- Nigdzie nie jadę, to zwykłe przeziębienie. Ale dziękuję - przytuliłam go lekko
H- Ej, uważaj ! Bo wyleję - lekko się zaśmiał
Podał mi kubek oraz wręczył tabletki do połknięcia. Byłam mu wdzięczna za to co zrobił. Jest jeden problem ..czeka mnie kolejne udawanie związku. Chciałabym mieć w końcu prawdziwego chłopaka, a nie ciągle udawanego.
Harry w końcu włączył jakiś film. Zaczęliśmy go oglądać i był dość wciągający. Zamiast to ja się przytulić do Hazzy on się przytulił do mnie. Jego głowa oczywiście leżała właściwie na moich cyckach. Ale nie protestowałam wręcz przeciwnie po pewnym czasie zaczęłam lekko bawić się jego włosami. On o dziwo nie miał nic przeciwko. Z tego co widziałam to kiedy ktoś mu dotykał włosów ten darł się na niego i robił aferę, a teraz ? Nic. Byłam pod wrażeniem. Sam Harry Styles pozwolił dotknąć swoich loczków.
W pewnym momencie zaczęłam się śmiać. Nie mogłam się opanować.
H- Co ty odwalasz ? - aż się podniósł do pozycji wręcz siedzącej
K- Co się stało, że mogę dotykać twoich włosów ? - powiedziałam roześmiana lecz zdziwiona
H- Tylko wyjątkowi mogą je dotykać.
Czułam jak się rumienię. Nagle zaczęliśmy sobie patrzeć głęboko w oczy. Nasze usta jedynie musnęły się, ale przerwały nam otwierające się drzwi.
J- Umm .. to ja może przyjdę innym razem - powiedział zmieszany
K- Nie ! Wchodź.
J- Ale ja nie chcę przeszkadzać ..
H- Ja już wychodziłem.
Wyszedł, a Josh stał nadal przy drzwiach.
J- Noo, siostra. Co ty odwalasz ? Na serio jesteście razem ? Nic nie mówiłaś !
K- Ciszej, jeszcze ktoś usłyszy !
J- No to jesteście razem czy nie ? - powiedział cichszym tonem
K- Tak i nie.
J- Możesz jaśniej ?
K- Udajemy. Harry chce żeby Louis był o mnie zazdrosny.
J- hmm .. - zamyślił się - To niezły pomysł - wyszczerzył się
Walnęłam go poduszką w głowę na co ten również ją złapał i mi oddał.
J- Spróbuj z nim być, może to zadziała ! Przecież obydwoje wiecie jak tak pomiędzy wami jest !
K- Ale znowu będę udawała ! W Cassis Louis był moim mężem, a tu Harry ma być moim chłopakiem ?!
J- No właśnie tak !
K- Ja tak nie chcę !
J- Zastanów się jeszcze. - powiedział całkiem poważnie po czym znów dostałam od niego poduszką w głowę
K- Ty głąbie !
Zaczęła się walka na poduchy. Żadne z nas sobie nie oszczędzało. Te leki zaczęły działać, bo nagle dostałam mnóstwo siły. Puch zaczął latać po całym pokoju, a do tego doszły nasze wrzaski.
W celu ucieknięcia od Josh'a pobiegłam w stronę drzwi, które za sekundę się otworzyły. Stanął w nich zdezorientowany Harry, a ja schowałam się za nim.
H- Podobno jesteś chora ! I co to za wrzaski ?! - mówił nie odwracając się całkowicie do mnie tylko skręcił głowę ku mnie
K- Bo jestem ! - mówiłam zza jego pleców
H- Nie widać.
K- Bo te leki od ciebie mi pomogły ! - pocałowałam go lekko w policzek
H- Powinnaś mimo to leżeć i odpoczywać.
W tym momencie dostał poduszką w twarz od Josh'a.
J- To miało być w Kate !
H- Bo ci uwierzę.
Harry złapał pierwszą lepszą poduszkę i uderzył nią Josh'a w twarz. Ja się zaczęłam z nich śmiać. Po chwili przypomnieli sobie o mnie oraz zaczęła się walka w trójkę. Najgorsze w tym wszystkim było to, iż ucierpiały na tym moje poduszki. Za to mój pokój był cały w puchu.
Gdy się zmęczyliśmy chłopcy położyli się na podłodze, a ja rozwaliłam się na łóżku.
Chyba zauważyli, że zrobiłam się śnięta. Obydwoje podeszli do mnie oraz pocałowali w policzek na dobranoc. Zaraz już ich nie było.
Ja mimo tego wszystkiego zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
____________________________________________
Macie w końcu Hazzę ! xD
Myślałam, że już nie napiszę tego rozdziału ...
Jakoś nie mogłam dobrać słów ani nic. xd
Ale wyszedł jaki wyszedł ;D
A no i żeby nie było !
Tak naprawdę looffciam El, ale wszystkich przedstawiam w taki sposób na potrzeby rozdziału !! :)
Opinię pozostawiam tylko i wyłącznie wam ;)
Do następnego xx
Josh i Kate :D
Eleanor i Louis :))
Harry :D
Piękny^^ <3 Pisz szybkooo następny rozdział bo nie wytrzymamm i rozerwę wszystkie poduszki xD <3 Tynka.
OdpowiedzUsuńmeeega!
OdpowiedzUsuńLouis postąpił chamsko! najpierw śpi z nią, a później jest z El i jeszcze ma pretensje do niej.
Kocham tego bloga! <3
pisz nn! c:
Świetny!!!!!
OdpowiedzUsuńNie ładnie Lou..., nie ładnie...
HAHAHAHA...
Zapraszam do mnie myamazingdreamss.blogspot.com
Kocham i pozdrawiam :*
boże *___*
OdpowiedzUsuńJaaaram się Twoim blogiem,kooocham go <3
Kate i Harry = prawie pocałunek ?
no kurde chce już następny,pisz szybko xx
Kocham kocham kocham . <3
OdpowiedzUsuńHazza < 3333
walka na poduszki :D
OdpowiedzUsuńJejjj!*__* Chciałabym czytać jak książkę Twojego bloga, miazgaaa. Czekam na kolejnego i mam nadzieję, że będzie się coś działo pomiędzy Kate i Harrym. Szybkoooooo! <3
OdpowiedzUsuńwithyoueverythingisokay.blogspot.com
onedirectionareallforme.blogspot.com
podoba mi się wygląd bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ dopiero zaczynamy, może cię zainteresuje. xx, - Jullie, Aileen i Samantha
OdpowiedzUsuńBoski.
OdpowiedzUsuńLou zrobił się taki opryskliwy w stosunku do Kate.
Sam jest z EL a czepia się jej iż jest z Harry'm.
Nie rozumiem go.
Mam nadzieję, że wszystko się w miarę ułoży.
Czekam na kolejny.
+ Zapraszam do mnie na rozdział VII.
Dalej dalej dalej czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńhttp://tonks-onedirection-opowiadania.blogspot.com/2013/01/rozdzia-13-perspektywa-elizabet-weszam.html u mnie 13 :*
OdpowiedzUsuńświetne, ale mam nadzieje że Kate będzie jednak z Lou :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny, dodawaj szybko plis