piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział 19






'' Gdy wyszłam z łazienki po jakichś piętnastu minutach ujrzałam ... ''



płatki czerwonych róż tworzące dróżkę. Poszłam za ich śladem. Na schodach i wszędzie gdzie się dało było pełno świecących się świec, które dawały romantyczny klimat. Dróżka doprowadziła mnie do jadalni. Był tam przygotowany stolik dla dwojga z przygotowanym jedzeniem, ale nie mogłam rozpoznać co to takiego, gdyż było zakryte. Stała również lampka wina z przygotowanymi do niej dwoma kieliszkami.
Nie sądziłam, że Louis może zmajstrować coś takiego, na dodatek w takim czasie. Pozytywnie mnie zaskoczył. Kompletnie się tego nie spodziewałam.
Lou stał obok stolika dość elegancko ubrany. Poczułam się nieco skrępowana, bo miałam na sobie piżamę.
K- Jak ja wyglądam w porównaniu do ciebie ?! - przeanalizowałam swój strój
L- Ślicznie - odsunął mi krzesło oraz gestem pokazał bym usiadła
K- Może chociaż się przebiorę ?
L- Siadaj i nie marudź.
K- Ok, już siedzę - wystawiłam mu język
Zaraz już siedział naprzeciwko mnie.  Wymieniliśmy się uśmiechami. Ciągle czułam jak się rumienię na policzkach. Chwilę później Louis odkrył jedzenie. Leżała pod ' przykryciem ' pyszna pizza, a przynajmniej na taką wyglądała.
L- Przepraszam, ale w ciągu piętnastu minut nie udało mi się nic innego skombinować - trochę się skrzywił
K- Chyba sobie żartujesz ..jest cudownie.
Zaczęliśmy konsumować nasze jedzenie. Po paru kawałkach pizzy Louis nalał nam do kieliszków czerwone wino. Powiem szczerze, że było lepiej niż gdyby mnie zabrał do restauracji.
Jedliśmy, piliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Po kilku kieliszkach czułam się trochę wstawiona, ale nadal kontaktowałam.
Gdy nareszcie zjedliśmy chciałam umyć talerze lecz Louis coś jakby delikatnie uderzył mnie w rękę, abym to zostawiła w spokoju. Nie miałam zamiaru dać za wygraną, ale on wziął mnie na ręce jak pannę młodą, a postawił dopiero w salonie przy zapalonym kominku.
Spojrzałam na niego pytająco, ale on tak jakby nie zwracając na mnie uwagi włączył wolną piosenkę w radiu, które stało na stoliku. Zaśmiałam się. Louis za to miał poważną minę, podszedł do mnie, złapał w talii oraz przyciągnął gwałtownie lecz lekko do siebie i to on zaraz się śmiał z mojej miny, którą zrobiłam. Ręce splotliśmy ze sobą.
Po chwili kołysaliśmy się w rytm wolnej piosenki. Nie mogłam się oprzeć oczom Lou. Były takie hipnotyzujące, kolor ich przypominał niebo za to te iskierki dodawały mu jeszcze większego uroku osobistego. Tańczyliśmy ciągle patrząc sobie w oczy. W pewnym momencie przyłożyłam głowę do jego ramienia. W którymś momencie oplotłam na chwilę ręce wokół jego szyi trochę wznosząc się na palcach by móc być na wysokości jego ucha.
Szepnęłam do niego :
K- Dziękuję ci za wszystko. To co dla mnie robisz ..nigdy ci tego nie zapomnę. Nigdy. A ten dzisiejszy wieczór jest naprawdę cudowny. - trochę zaszkliły mi się oczy
Za chwilę wróciłam do poprzedniej pozycji lecz Louis się zatrzymał, więc ja też. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Serce zaczęło mi jakoś szybciej bić. Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Obydwoje byliśmy jakby niepewni tego co zaraz ma się wydarzyć. Najpierw tylko musnęliśmy swoje usta lecz po chwili przerodziło się to w bardzo namiętny pocałunek. Chyba jeszcze nigdy nie całował mnie w taki sposób. To było coś cudownego. Czułam się jak podczas swojego pierwszego pocałunku, ale to było znacznie lepsze uczucie.
Louis'a ręce zaczęły wodzić pod moją górną częścią piżamy. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Wiedziałam, że chce ściągnąć ze mnie tą bluzkę, ale jednak musiałam to wszystko przerwać.
K- Louis .. bo - mimo wszystko nie przestał mnie całować tyle że tym razem po szyi - bo ..ja ..chcę żebyś wiedział, że ..
L- Że ? - na chwilę przerwał, ale zaraz wrócił do poprzedniej czynności
K- Jesteś pierwszy.
L- Będę delikatny - szepnął mi do ucha
Po chwili znów zaczęliśmy się całować równie zachłannie jak przedtem. Nie minęło dużo czasu jak stałam przed Lou pół naga. Nie chciałam być mu dłużna, więc odpięłam szybko każdy napotkany guzik na swojej drodze przy jego koszuli. Za chwilę straciliśmy wszystko to co mieliśmy na sobie. Rozrzucaliśmy nasze ciuchy po całym salonie.
L- Jesteś tego pewna ?
K- Nigdy nie byłam niczego bardziej pewna.
On uśmiechnął się na te słowa oraz ponownie wpił się w moje usta. Wplotłam ręce w jego włosy i błądziłam nimi. Nie wiadomo kiedy znaleźliśmy się na kanapie.
Ostatni raz spojrzeliśmy sobie w oczy i po chwili poczułam go w sobie. Na początku był delikatny później jego ruchy zrobiły się jeszcze bardziej płynne, ale też szybsze. Najpierw on górował lecz w końcu to ja postanowiłam być na górze. Nasze ciała pasowały do siebie niczym kawałki puzzli. Zbyt długo nie pozwolił mi być na górze, bo zaraz znowu to on był .W pewnym momencie Louis przyspieszył. Wydawałam z siebie coraz to głośniejsze dźwięki. Czułam, że zaraz dojdę. Lou chyba to zauważył, więc przyspieszył na tyle, abyśmy doszli w tym samym momencie.
I stało się. Poczułam w sobie płyn. Lou po paru chwilach wyszedł ze mnie dając mi przy okazji całusa w usta. Obydwoje opadliśmy ze zmęczenia. Louis spojrzał na mnie, a ja na niego.
L- Byłaś niesamowita.
K- Ty też niczemu sobie.
Położyłam głowę na jego torsie. Nasze oddechy powoli powracały do normy. To co przed chwilą przeżyłam nie zapomnę do końca życia. Było cudownie. Przy Lou czułam się jak nowo narodzona. Bardzo go kochałam. Chciałam aby tak było już wiecznie, ale niestety to nie bajka.
Po krótkich rozmyśleniach oboje zasnęliśmy na kanapie w salonie.


                                                    * Ranek *  

Obudziłam się w salonie leżąc na torsie Lou. Po chwili przypomniało mi się wszystko co zaszło między nami  wieczorem.  Uśmiechnęłam się szeroko na samą myśl o tym, ale również pojawił mi się rumieniec. Właściwie to obudził mnie dzwoniący telefon domowy. Louis oczywiście spał jak zabity. Złapałam szybko koszulę Lou, założyłam ją na siebie oraz zapięłam parę guzików. Szybko by Louis się nie obudził wstałam i podbiegłam do telefonu. Odebrałam.
- Halo. Kate ? Tu Florence z tej strony.
K- Tak to ja. Dzień dobry. Stało się coś ?
- Dzwonię by powiadomić was, że wrócimy o około piętnastej.
K- Aha. Dobrze, dziękuję .. do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
Po skończonej rozmowie odłożyłam słuchawkę. Z tego iż mieliśmy dwie godziny do ich powrotu postanowiłam położyć się na jeszcze chwilę obok Lou. Oparłam się o swoje ręce tak, że ciągle przyglądałam się Louis’owi. Zaczęłam go całować delikatnie w usta. On nadal spał w ogóle nie reagując na nic.
K- I tak wiem, że już nie śpisz. – zaśmiałam się
Po chwili otworzył jedno oko, a później drugie. Z totalnego zaskoczenia tak mnie przekręcił, iż leżał właściwie na mnie. Zaczął obdarowywać mnie pocałunkami po ustach, szyi później przeszedł do dekoltu. Głośno się śmiałam gdyż zaczęło mnie to powoli łaskotać, a miałam straszne łaskotki. Obdarowałam go namiętnym pocałunkiem. Czułam, że chce więcej, ale niechętnie się oderwałam od niego.
K- Chętnie, ale nie tym razem. Oni zaraz tu będą. – wstałam z łóżka
L- Zdążymy ..nie bój się – puścił mi oczko
K- Nie, nie, nie – wystawiłam mu język - Trzeba tu posprzątać !
L- To też zdąży się zrobić.
K- Nie ma mowy ! Wstawaj i to natychmiast jak nie to użyję innych środków.
L- To ja może poczekam na te inne środki ..hmm ? - poruszył śmiesznie brwiami
K- Bardzo śmieszne Tomlinson ! Idę na górę się ubrać, a ty w tym czasie masz podnieść to swoje wielkie dupsko z kanapy !
L- To może ja pomogę ci się ubrać  - poruszał śmiesznie brwiami
K- Niee, dziękuję. Poradzę sobie sama.

Poszłam na górę. Ogarnęłam mniej więcej włosy jak i całą siebie. Na siebie założyłam to. Zaraz zbiegłam szybko na dół by posprzątać po nas salon i jadalnię. Gdy zeszłam nie wierzyłam w to co widziałam.
Było już wszystko ładnie wysprzątane.
Nagle przed oczyma pojawił mi się Louis.
L- No i jak ? Należy mi się nagroda ? - zrobił minę zbitego psiaka
Twarz Lou złapałam w ręce i powiedziałam
K- Oczywiście, że się należy. - uśmiechnęłam się zadziornie
Pocałowałam go w nos.
L- Nos ? Naprawdę ? To jest ta nagroda ? - powiedział smutny - Ja tu się tak starałem, posprzątałem, a tu tylko pocałowałaś mnie w nos ?!
K- A co ty byś Louis'ku chciał ?
L- Noo .. no nic.
Zaśmiałam się po czym usiadłam na kanapie przed telewizorem. Po chwili Louis dołączył do mnie. Włączyłam telewizor i zaczęłam przeglądać kanały. Wszystko było po francusku, z którego nic nie umiałam i nie rozumiałam. Starałam się zmienić jakoś język, ale na marne. Louis w końcu zaczął się ze mnie śmiać.
L- Daj to sierotko, patrz i się ucz - wyszczerzył się jak głupi
K- Oh, oczywiście. Będę uczyła się od mistrza.
Louis trzymał w ręce tego pilota. Najpierw go obracał w ręce, coś czytał i próbował zmienić język. Po pięciu minutach nadal nie potrafił tego zmienić.
W pewnym momencie nie wytrzymałam już i zaczęłam się śmiać w niebogłosy.
L- I z czego się tak śmiejesz ? - powiedział wkurzony
K- Uczę się od mistrza . - wyszczerzyłam się tym razem ja
On uparcie chciał mi pokazać, że potrafi zmienić język, ale w końcu mu przerwałam, bo usiadłam na nim okrakiem. Na początku spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem, a ja się na to zaśmiałam.
K- Już się tak nie denerwuj. - zaśmiałam się
Za chwilę złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Nagle przerwał nam dzwonek do drzwi.
L- Muszą przerywać w takim momencie ? -.-
Wstałam z Lou oraz podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je, a za nimi  ...








____________________________________________________________________
No i wyszło coś takiego ...
Nie wiedziałam czy opisywać czy nie, ale jednak opisałam jak już zapewne zauważyłyście xD
Ale tak, wiem. Zwaliłam ten rozdział ;//
Mam nadzieję, że jako tako wam się podobało :)
Dziękuję jeszcze raz za komentarze ;**
No to feerie ;D A wy kiedy macie ? ^^
Przez te 2 tygodnie nie jestem pewna czy rozdziały będą regularnie ! Ale później powinno być wszystko normalnie ;))
Kocham Was, do następnego xx





     



      

6 komentarzy:

  1. Jeeeej *__* ! Kurde czekam na kolejny mam nadzieje, że jutro będzie nowy już!! Aaa i ja też mam już ferie i tak sie ciesze, że masakra w końcu trzeba odpocząć! :D

    withyoueverythingisokay.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wyszedł ?! żartujesz sobie ?
    Jak Tobie oj nie wyszedł,to ja też chce ,żeby mi tak nie wychodziły :)
    Rozdział jest taki FHLLJFHsdrtfudryu *_*
    Kurde no, dodawaj już następny,Twojego bloga mogłabym czytać bez przerwy <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetny!!! Jesteś dla siebie za surowa ;)
    Też mam teraz ferie *__*
    Ja już chcę następny!!
    Zapraszam tez do mnie myamazingdreamss.blogspot.com
    Kocham i miłych ferii :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne !! Zazdrosze ja na ferie to sobie jeszcze poczekam :(
    No i czekam na nastepny :-) Kocham Twojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  5. rozwalasz!
    u mnie 9 :*
    http://tonks-onedirection-opowiadania.blogspot.com/2013/01/rozdzia-9-obudzia-sie-ktos-powiedzia.html

    OdpowiedzUsuń
  6. awww fajne <3 to co piszesz rozbraja mnie od środka . robisz to z takim profsionalizmem że o jeju <3 zapraszam do mnie na nowy roadział , mam nadzieje ze coś zostanie po tobie ; ) http://famous-vs-friend.blogspot.com/2013/01/wait-for-love.html

    OdpowiedzUsuń