wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 47








                                                          * Oczami Louis'a *



Obudziło mnie czyjeś skakanie po łóżku i krzyk zagłuszający wszystko ' Taaatooo ! Wstawaj ! '. Otworzyłem jeszcze zaspany oczy. Amelie kiedy to zobaczyła od razu usiadła na mnie okrakiem. Patrzyła na mnie z ogromnym zaciekawieniem na twarzy. Widząc ją taką ucieszoną miałem ochotę wstać, ale tak mi się jeszcze chciało spać, iż położyłem na twarzy poduszkę. Przez mój wyczyn krzyk się powiększył.
Zaczęła szarpać się ze mną o tą poduszkę.
A- Wstań już, ploose. - mówiła jakby z płaczem
W mgnieniu oka odsunąłem od siebie poduszkę w celu pocieszenia córeczki, ale nie zobaczyłem żadnych łez lecz uchichraną Amelie. Śmiała się z mojej naiwności. Ładnie, małe dziecko mnie wykiwało.
A- Nareszcie wstałeś ! - krzyknęła ucieszona wieszając mi się na szyi
L- Proszę, jeszcze pięć minut.
A- Już dziewiąta trzydzieści ! - krzyknęła lekko zbulwersowana
L- A gdzie mamusia ?
A- W łazience.
L- To jak wyjdzie to mnie obudź słoneczko - pocałowałem ją w policzek oraz przekręciłem na drugi bok
Mała jednak nie dawała za wygraną. Zaczęła mnie szturchać parę razy. Nie dawałem żadnych znaków lecz po chwili w mgnieniu oka przekręciłem się w jej stronę oraz zacząłem gilgotać. Amelie nie mogła powstrzymać śmiechu co również u mnie wywoływało to samo.
Widząc jak córka zwija się ze śmiechu przestałem. Nachyliłem się nad nią, spojrzałem w jej błękitne oczka i wyszeptałem.
L- Kocham Cię córeczko.
A- Ja ciebie też tatusiu. - pocałowała mnie w policzek
Po chwili z łazienki wyłoniła się Kate. Jak zwykle wyglądała cudownie. Jej doskonale dobrane ciuchy idealnie podkreślały jej sylwetkę.
Zerwałem się w szybkim tępie na równe nogi. Podbiegłem do niej, wziąłem na ręce i zacząłem kręcić wokół własnej osi, na koniec obdarowując namiętnym, długim pocałunkiem.
L- Czy ty gdzieś dziś wychodzisz ? - uniosłem brwi do góry
K- Wiesz ..dzwoniła dziewczyna Josh'a i tak wyszło, że umówiłam się z nią na zakupy i małe ploteczki o dwunastej i mam nadzieję, że zostaniesz z Amelie ..
L- Tak po prostu nas zostawisz ?
K- Tak wyszło kochanie, ale wynagrodzę to wam wieczorem - puściła mi oczko
L- No dobrze. W takim razie możesz iść - zaśmiałem się
K- I co robimy ? Przydałoby się poszukać jakiegoś lokum ..
L- Właśnie, zapomniałbym ! Pakujcie rzeczy, ubierajcie się, idziemy szybko na jedzenie i gdzieś was porywam.
A- Ale gdzie ?
L- Niespodzianka !
A- Pooowiedz !
L- Niespodzianka, to niespodzianka !
Poszedłem szybko załatwić wszystko w łazience, ubrać się i zaraz wszyscy byliśmy gotowi do wyjścia. Zeszliśmy na dół do restauracji. Zamówiliśmy jedzenie oraz konsumowaliśmy je w rozmowie połączonej ze śmiechem.
Po śniadaniu dziewczyny udały się do samochodu, a ja pobiegłem na górę po nasze rzeczy. Z walizkami po chwili znalazłem się w recepcji gdzie zapłaciłem za dzisiejszą noc.
Miałem dla Kate, a właściwie dla każdego z nas prezent. Kupiłem będąc jeszcze z nimi w Birmingham dom. Może nie był aż tak ogromny, ale na razie nie potrzebowaliśmy innego. W końcu liczyło się abyśmy mieli gdzie mieszkać i nasza córeczka była szczęśliwa.
Dom znajdował się zaledwie dwadzieścia minut od willi chłopaków, więc nie było to aż tak daleko.
Po dość krótkim czasie byliśmy pod naszym nowym domem. Widziałem na twarzy Kate jak i Amelie zdziwienie. Zaparkowałem na podjeździe i wyszliśmy wszyscy stając przed domem.
K- Nie rozumiem .. - powiedziała zmieszana
L- To nasz nowy dom ! - krzyknąłem zadowolony
K- Co ?!
L- Chciałem wam zrobić niespodziankę ..nie cieszycie się ?
K- Bardzo się cieszymy  ! - rzuciła mi się na szyję
L- A tobie księżniczko ? - skierowałem słowa do Amelie
A- Bardzo, bardzo, bardzo !
L- To dalej, idźcie obejrzeć środek !
Pobiegliśmy całą trójką do środka. Był on zadziwiająco idealnie dopracowany.
Amelie bardzo spodobał się jej pokój. Na ścianach był motyw zamku na wzgórzu. Latała po nim jak szalona skacząc również po łóżku. Zaśmiałem się oraz poszedłem do mojej drugiej księżniczki.
Wchodząc do naszej sypialni usłyszałem szloch. Obawiałem się najgorszego. Na łóżku siedziała Kate ze spuszczoną głową w dół. Podbiegłem wręcz do niej, kucnąłem przed nią i zabrałem jej ręce z  twarzy. Spojrzała na mnie swoimi hipnotyzującymi oczami, a po chwili mocno we mnie wtuliła. Głaskałem jej plecy, całując ją momentami po ślicznie pachnących włosach.
L- Co się stało skarbie ? - zapytałem z troską w głosie
K- Nie możesz tyle dla nas robić. - spojrzała mi w oczy
L- O co ci chodzi ?
K- Nie możesz ciągle wydawać na nas pieniędzy, rozumiesz ?! Mogłeś mi powiedzieć, dołożyłabym się ..mam też pieniądze, jeszcze te co dostawałam od mamy, a właściwie to czasami nadal dostaję.
Spojrzałem na nią i zacząłem się śmiać jak głupi. Położyłem się na łóżku nadal nie powstrzymując śmiechu.
K- I z czego się tak cieszysz baranie ?
L- Dlatego płakałaś ?
K- A niby o co innego ?
Ponownie wybuchnąłem śmiechem. Kate siadła na łóżku, kładąc swoje nogi na moich. Udawała tak zwanego ' focha '.
Odezwałem się jednak :
L- Jeśli chodzi o pięniądze czy rozpieszczanie was, to moja działka. - mówiłem zbliżając się do niej
K- Ale ty za wiele dla nas robisz ! Chwilami czuję się aż niezręcznie ..
L- Już ciii .. - zatkałem jej usta palcem
Po chwili obdarowałem ją namiętnym pocałunkiem. Za chwilę leżała pode mną.
L- Może tu pocznie się nasz syn ? - poruszałem śmiesznie brwiami
K- Nie wiem, nie wiem. - przygryzła dolną wargę - Poza tym ..co powie Paul, znów będzie wkurzony.
L- W dupie mam co on powie. Będę robił co chce i miał tyle dzieci ile chce.
K- No z tym ostatnim nie byłambym tego taka pewna - wystawiła mi język
L- A co najważniejsze ..już nie jestem w zespole.
Spojrzała na mnie smutną miną, zapewnie nie wiedziała co powiedzieć, ale ja również bym nie wiedział. Oczywiście było mi przykro, będzie mi tego brakować lecz teraz już rodzina była dla mnie najważniejsza. Uśmiechnąłem się do niej lekko oraz pocałowałem czule w usta.
L- Chyba musisz się już zbierać - spuściłem głowę w dół
K- Nie martw się kochanie, za niedługo wrócę. - pocałowała mnie ostatni raz w usta i wyszła
Gdy Kate wyszła z domu postanowiłem nie marnować czasu. Wziąłem Amelie, 'spakowałem' do samochodu oraz udaliśmy się do willi chłopców. Musiałem z nimi pogadać, bo wczoraj nie miałem na to najmniejszej ochoty. Pewnie Paul już im powiedział, że odszedłem lecz chciałem aby te słowa wypłynęły również ode mnie.
Po dwudziestu minutach byłem na miejscu. Na moje nieszczęście przed domem było kilku paparazzich. Wziąłem córeczkę za rękę i skierowaliśmy się do środka.
Weszliśmy bez pukania, bo jednak czułem się jeszcze jakbym nadal tu mieszkał. Amelie przekraczając próg drzwi od razu pobiegła do salonu krzycząc ' Wujku Zayn'ie ! '.
Przywitałem się z nimi i wsłuchiwałem w rozmowę Amelie z Zayn'em.
A- Miałeś rację !
Z- Z czym ?
Nie usłyszałem z czym dlatego, iż powiedziała to bardzo cicho do ucha Malika. Ten się tylko zaśmiał. Kompletnie nie wiedziałem o co mogło im chodzić. Usiadłem na kanapie pomiędzy Harry'm, a Liam'em. Zacząłem im opowiadać trochę co u nas tak ogólnie, że kupiłem dom i takie tam.
Za chwilę na kolana wskoczyła mi na kolana.
A- Tatusiu, a pójdziemy na lody ? - zrobiła proszącą minę
Liam- Już wie ?
Lou- Od wczorajszego wieczoru. - uśmiechnąłem się szeroko do niej
H- To gratulacje, jesteś już w stu procentach tatusiem staruszku.
Lou- Jaki staruszku, małolacie. - zaśmialiśmy się
A- Tatusiu, to pójdziemy na lody ?
Lou- Jak zdążymy, jasne ?
A- Tak - pocałowała mnie w policzek
H- A ja dostanę ? - nadstawił policzek
A- Nie - wystawiła mu język
Lou- No daj, niech się cieszy - szepnąłem z lekkim śmiechem
A- Dobrze - dała mu całusa w policzek
Lou- Właśnie pocałowała cię moja córka, to powinien być zaszczyt dla ciebie jak i twojej rodziny.
H- Mieszkałem z tobą w jednym domu, to jest zaszyt - wszyscy wybuchnęli śmiechem
A- Dobra, fajny jesteś - przytuliła go
H- Chcę taką - wskazał na Amelie
Lou- Ejej, od mojej córki precz z łapami.
H- Dobra, dobra, ale wiedz, że kiedyś się z nią ożenię.
Lou- Twoje niedoczekanie.
Za chwilę do pokoju wszedł Josh, który zabrał Amelie na ogród. Nadszedł moment, aby powiedzieć im, iż odszedłem z zespołu.
Lou- Pewnie Paul wam mówił, więc ja potwierdzę ..odszedłem z zespołu. Miałem wybierać pomiędzy .. - nie dokończyłem, bo przerwał mi Liam
L- Wiemy. My też chcemy ci o czymś powiedzieć ..otóż ..
Z- Również odeszliśmy z zespołu.
N- Bez ciebie nie byłoby to samo.
H- Poza tym ' One Direction ' składa się z pięciu chłopaków, nie z czterech.
Lou- Przeze mnie odeszliście !?
L- Paul nas wkurzał ostatnio. To, że jesteśmy w zespole nie oznacza przecież, że nie możemy mieć rodziny, dzieci.
H- Jemu przecież głównie chodziło o Amelie.
Lou- Przepraszam was chłopcy, ale nie chcę stracić po raz kolejny Kate i Amelie.
Z- Rozumiemy.
N- Wiele już wycierpiałeś. Dlatego albo Paul się zmieni, albo nie będzie już ' One Direction ' - posmutniał
Zrobiliśmy grupowego przytulasa, a po chwili do salonu wszedł Josh  z przerażoną miną.
Lou- Co się stało ?! Gdzie Amelie ?! - zapytałem wystraszony
J- Bawiliśmy się w chowanego no i muszę przyznać, że dobra jest - podrapał się po głowie
Lou- Gdzie ona jest?!
J- Gdybym wiedział to chyba bym tu nie przychodził, nie ?!
Lou- Zgubiłeś moją córkę ?! Wiesz ile tu paparazzich, a jeśli coś jej się stało, ktoś ją porwał ?!
J- Louis ja ..
Z- No chodźmy jej szukać, a nie !
Wybiegliśmy wszyscy na ogródek. Krzyczałem ile sił imię mojej córki. Strasznie się wystraszyłem, po głowie chodziły mi najgorsze myśli. Chłopcy szukali w krzakach, obok domu, przed domem, w domu. Wydawało mi się, iż nie zostało żadnego miejsca, do którego byśmy nie zajrzeli. Jednak przypomniałem sobie o altanie, która stała w głębi ogrodu. Natychmiast pobiegłem tam z nadzieją, że właśnie tam spotkam moją kochaną Amelie. Bingo!
Leżała na ogrodowej huśtawce, właściwie to ona tam zasnęła. Zaśmiałem się pod nosem. Zrobiłem jej nawet zdjęcie, gdy tak słodko drzemała.
Wziąłem ją delikatnie na ręce i zaprowadziłem do domu. Chłopcy odetchnęli z ulgą kiedy zobaczyli ją na moich rękach. Była już dziewiętnasta, więc pewnie Amelie zachciało się spać.
Wszedłem z nią do salonu gdzie byli już wszyscy.
Lou- To będę się już zbierał - pokazałem głową na małą
L- No pewnie.
Lou- Przepraszam was.
Z- Za co ? - zaśmiał się
Lou- Przeze mnie nie jesteście w zespole
N- Sami odeszliśmy.
Lou- Dziękuję wam za wszystko.
L- Nie ma sprawy.
Harry odprowadził mnie do drzwi. Miałem już przekroczyć próg, ale Amelie zaczęła coś mamrotać przez sen.
A- Harry ..
Harry kiedy to usłyszał zaczął skakać w miejscu.
Lou- I z czego tak się cieszysz baranie.
H- Mówi moje imię przez sen ! Może mnie polubiła - mówił zadowolony
Lou- Och, zamknij się już.
Skierowałem się do samochodu. Amelie usadowiłem na foteliku, a po chwili sam już siedziałem na miejscu kierowcy. Po tych dwudziestu minutach dojechaliśmy na miejsce.
Ponownie wziąłem córeczkę na ręce. Po wejściu do środka zamknąłem nogą drzwi. Przed sobą zauważyłem ...






________________________________________________________
I co myślicie o 47 rozdziale ?:D



                       


Ich nowy dom :D





                       



                      Tumblr_mj3fzveeyc1s56tapo1_400_large



1D :D


                                    
      

Amelie :D

16 komentarzy:

  1. znowu to zrobiłaś! znowu zakończyłaś w takim momencie! jesteś okropna! ;3
    ale za to piszesz suuuuuper rozdziały! xd
    trochę krótki, ale dobra już nie wnikam ;)
    rozdziałjest zajebisty!!! i chcę kolejny! szybko! xd
    pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze mi się podoba <3
    Kocham ta małą, jest taka słodka ^^

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Och jakie to genialne. Strasznie słodki ci wyszedł ten rozdział. Świetny. Kocham tą małą heh

    OdpowiedzUsuń
  4. BOsko!!!!!!Czekam na następny!!!!!Pozdrawiam i życzę dużo weny!!!!!!OLA:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega *.*
    Jak zwykle musiałaś zakończyć w takim momencie ^^
    Kocham tą małą jest taka słodka <3
    Czekam na następny <3

    http://karolinatommo99.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww tak słodko już czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nienawidzę Cię, nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę! ZNOWU zakończyłaś w takim momencie! Teraz mózg mi się przegrzeje od rozmyślania, co będzie dalej :P
    Ale takie genialne rozdziały piszesz, że postanowiłam Cię jednak nie zabić za tą końcówkę. Znaj moją dobroć xd
    Bomba! Ja nie wiem, skąd bierzesz takie genialne pomysły. Chciałabym mieć taki talent do pisania jak ty...
    No nic. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział <3
    Aa i zapraszam na mojego nowego bloga ;]
    http://sad-beautiful-tragic-love.blogspot.com/
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ccudownie !! I love iT i nienawidzę cie no bo w takim momencie ?! jak możesz !! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ten Harry się zaciesza:D
    Twoje rozdziały są super:zabawne,wzruszające,słodkie i nw co jeszcze!

    I♥you
    agata-zdzisiu.blogspot.com

    youaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. No cholera ;o Czemu w takim momencie ? ;_; Matko, jak ja się cieszę, że chłopcy dla Louisa zrobili tak wiele <33 Zwłaszcza, że odeszli z zespołu - to jest dopiero prawdziwa przyjaźń <3333 Rozdział zayebisty *w*

    Czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. aaa świetny rozdział :D nie moge sie doczekać następnego ^^

    i zapraszam do mnie na rozdział 3 :3

    -OomN

    OdpowiedzUsuń
  12. nominowałam cię do Liebster Award
    więcej info na moim blogu ;*
    http://nosmilenolove.blogspot.com/2013/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. ten rozdział jest słooodki :D
    Tylko tyle dzisiaj,bo nauka wzywa ;//
    Uwierz wolałabym siedzieć i czytać Twojego bloga,a nie się uczyc :)

    OdpowiedzUsuń
  14. [SPAM]
    chciałabym Cię zaprosić na nowego bloga. jest on oczywiście o One Direction. pojawili się już bohaterowie. liczę, że wpadniesz, poczytasz, skomentujesz, zaobserwujesz. dla mnie to naprawdę wiele znaczy, chociaż jeśli wejdziesz, a za komentarz to już Cię kocham. blog będzie opowiadał o przygodach dwóch bliźniaczek, które przyjaźnią się z chłopakami z 1D. jeśli chcesz się dowiedzieć jaka będzie ich historia zaobserwuj bloga, Śledź go i czytaj. za wszystko ddziękuję :)
    http://love-trouble-lie-hope-trust.blogspot.com/
    Alex ; )

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajne! *.*
    Ciekawa jestem co dalej będzie z zespołem..
    Czekam na następny :D

    Zapraszam http://differentworld-leahand1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski. Nie sądziłam że oni też odejdą z zespołu. Jestem ciekawa co Louis zobaczył w domu. Czekam na nn. ;)

    OdpowiedzUsuń