Pobiegłam do salonu, by powiedzieć Harry'emu gdzie jest Zayn, ale przez mą nieuwagę wpadłam w ramiona Louis'a. Właśnie tego się obawiałam. Iż wróci wcześniej. W salonie zapadła cisza, wzrok każdego był na nas. Nie wiedziałam co teraz zrobić.
Ciągle patrzyliśmy sobie w oczy. Mogłam z nich wyczytać jakby smutek, zdziwienie, ale i jakby cień radości ?
Żadne z nas nie mogło nic z siebie wydusić. A mnie zatkało, nie przygotowałam się na spotkanie z nim.
- Lena ..co ty tu robisz ? - zaczął pytając mnie
Nadal się nie ruszałam tylko stałam w jego objęciach. Wciąż patrzyłam w jego śliczne tęczówki.
- Harry ją przyprowadził - zaśmiał się Liam
- Liam - syknęła Dan, szturchając go lekko w brzuch
Widziałam jak Harry się zmieszał kiedy Louis zaczął mu się przyglądać.
- Spotykacie się ? - zapytał załamującym się głosem Louis
- Tak - oznajmił Harry - To znaczy nie ! Nie tak jak myślisz ! Przyjaźnimy się, to tyle. - tłumaczył nas Harry
A ja ? Ja jak idiotka stałam tam, przysłuchiwałam się temu wszystkiemu. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Musimy porozmawiać. - oznajmił, patrząc głęboko w me oczy
- Nie mamy o czym - ocknęłam się
- Owszem macie - wtrącił się Niall
- Nie, nie mamy. - ciągnęłam dalej
- Lena wysłuchaj go ! O czymś nie wiesz .. - mówił Harry wręcz krzycząc
- Wszystko wiem ! I to mi wystarczy ! - właściwie to krzyczałam do Hazz - Skoro dłużej ciągnąć tego nie chciałeś było mi to od razu powiedzieć kiedy wyjeżdżałam ! - mówiłam donośniejszym tonem w stronę Lou
- Ty nic nie wiesz .. - patrzył na mnie z lekkim wyrzutem Louis
- To mi to wytłumacz w takim razie.
- Chodźmy do mojego pokoju, tam porozmawiamy na spokojnie - skarcił pozostałych wzrokiem
- Dobra, ale tylko pięć minut, póżniej wychodzę stąd.
Wskazał mi w którą stronę mam iść. Kiedy weszłam schodami na górę był dość długi korytarz.
Przechodziłam obok wielu drzwi aż w końcu ujrzałam te właściwe. Otworzyłam za klamkę, a w środku zobaczyłam naprawdę przepiękny pokój. Jak na Louis'a to był dość czysty. A co mnie najbardziej zdziwiło, ale i zaciekawiło ? Fotografie na ścianie.
W kształcie literki ' L ' były porozwieszane zdjęcia, moje jak i Lou. Na każdym byliśmy szczęśliwi, uśmiechnięci po uszy. Nie powiem, lecz zaskoczył mnie tym bardzo.
W kształcie literki ' L ' były porozwieszane zdjęcia, moje jak i Lou. Na każdym byliśmy szczęśliwi, uśmiechnięci po uszy. Nie powiem, lecz zaskoczył mnie tym bardzo.
Jednak mimo wszystko musiałam być twarda, nie dać po sobie poznać, iż jakkolwiek wzruszyło lub zafascynowało mnie to. Przecież ja nie chciałam po sesji utrzymywać z nim kontaktu.
Usiadłam na krawędzi łóżka. Patrzyłam tępo w swoje buty. Nie dlatego, iż nie chciałam go słuchać, ale dlatego, iż czułam jak łzy gromadzą się w mych oczach.
Po chwili Louis usiadł naprzeciwko mnie. Czułam przez chwilę jego wzrok na sobie, ale nie długo, bo ujął moją twarz w dłonie i skierował tak, że patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
U niego również widziałam jak gromadzą się łzy.
- Lena ..pisałem do ciebie te cholerne listy przez cały czas. Nie wyobrażasz sobie jak cierpiałem kiedy mi na nie nie odpisywałaś. Każdego dnia, gdy miał przyjść listonosz czekałem aż przyniesie mi TEN list. Od ciebie. Od mojej najukochańszej przyjaciółki na świecie. Lepszej od ciebie na pewno nie ma nigdzie. Zapewne sądzisz, iż pogodziłem się z tym co mi powiedziałaś przed sesją, ale tak naprawdę nie. Załamałem się po słowach, które wypowiedziałaś. Myślisz, że to ja zawiniłem, ja myślałem, że ty, a tak naprawdę .. - zawiesił się - to twoja mama. - oznajmił resztkami sił, gdyż po jego policzku poleciały pojedyncze łzy
Miałam ochotę wytrzeć je mu. Nie mogłam patrzeć jak płacze, nienawidziłam kiedy był smutny choć przez chwilę. Wtedy cierpiałam razem z nim. Kiedy wypowiedział te wszystkie słowa do MNIE. Właśnie do MNIE. Tu i teraz,wzruszyłam się. Również poleciały mi łzy, połączone ze smutkiem, ale i szczęściem zarazem. Na pewno było ich o wiele więcej niż jego. Ale wiedziałam, że mógłby zacząć płakać jak małe dziecko, lecz nigdy tego nie chciał robić przy mnie. Zawsze chciał być silny, twardy, właśnie dla mnie, a to samo robiłam ja dla niego, ale nie dzisiaj. Nie potrafiłam.
Wszystko było dobrze, ale obwinił o to wszystko moją mamę. Jak on mógł ?! No jak ? Przecież ona traktowała go jak własnego syna !
- Moja mama ?! Czy ty siebie w ogóle słyszysz ?! Niby jak mogła to zrobić ?! Kochała, kocha i będzie cię kochać już do końca jak własnego syna ..a ty chcesz mi wmówić, że to wszystko przez moją mamę ?! - mówiłam, a łzy ciągle zlatywały po mych policzkach
- Lena ja też ją kochałem, kocham i będę kochać jak mamę, ale zrozum ..to prawda. Wiem, że trudno ci w to uwierzyć, mi również było, lecz tak jest naprawdę.
- Żartujesz prawda ?!
- Ostatnio dostałem list od twojego taty, napisał w nim, że twoja mama nie dostarczała moich listów do ciebie, a te co wysyłałaś, właściwie to ..chciałaś wysłać zatrzymywała w domu. Uwierz, ja też byłem zaskoczony tym wszystkim, ale nie wiem dlaczego tak postąpiła.
- Nie wierzę. - oznajmiłam patrząc w jego oczy
- Naprawdę myślisz, że miałbym te wszystkie nasze zdjęcia na ścianie, tyle o tobie opowiadał chłopakom gdybym kłamał ? - zapytał mnie
- Nie wiem, ty mi powiedz.
Zamilkł. Albo nie wiedział co powiedzieć, albo nie mógł mówić, bo by rozpłakał się na dobre. Nie wiem co było tego przyczyną.
Jeszcze przez chwilę przypatrywałam mu się z uwagą, a po chwili wyszłam z jego pokoju. Nie zatrzymał mnie. Zapewne nie wiedziałby jakiego użyć argumentu bym go wysłuchała i zaufała mu. Ufałam mu, ale nie w tej kwestii. Nie mogłam uwierzyć, że moja mama mogłaby zrobić coś takiego. Przecież to niedorzeczne !
Zeszłam szybkim krokiem po schodach, aby nikt mnie nie zauważył, szczególnie kiedy płakałam. Cała się trzęsłam.
Bez żadnych słów wyjaśnień bądź pożegnania skierowałam się w stronę drzwi. Jednak tego się nie spodziewałam.
Cała czwórka stała oparta o drzwi tak, że nie miałam jak wyjść. Harry stał tuż przed klamką, więc do niego podeszłam.
- Przepuść mnie - powiedziałam nie patrząc w jego oczy czy też jakąkolwiek część powyżej pasa
- Lena, on mówi prawdę. Widziałem ten list. - oznajmił spokojnym tonem Harry
- Zaplanowałeś to - patrzyłam w jego zielone tęczówki - Spotykałeś się ze mną tylko po to, żeby mnie tu zaciągnąć. Doskonale wiedziałeś, że nie chcę gadać z Louis'em. Tylko po to było to wszystko. Dla każdego wiadomości to ..chciałam kiedyś porozmawiać o tym wszystkim z Lou, ale nie teraz ! Nie byłam jeszcze na to gotowa ..- zaczęłam bić go po klatce piersiowej ciągle płacząc
- Lena, cii - przytulił mnie z całej siły Harry mimo to, iż emocje rozładowywałam na jego torsie - Nie tylko dlatego się z tobą spotykałem. Przyznam szczerze, że o to też, ale naprawdę bardzo cię polubiłem. Jesteś naprawdę cudowna. Zrozum ..martwiłem się o niego. Jesteście w takim samym stanie. Oboje za sobą tęsknicie, wiem, że trudno ci uwierzyć, iż własna mama zrobiła ci coś takiego. Domyślam się, że trudno się z tym pogodzić, tobie jak i jemu, ale wy naprawdę siebie potrzebujecie ..widać to. Takiej przyjaźni jak wasza nikt ani nic nie przebije. Chcę też żebyś wiedziała jedno..wszystko co do ciebie poczułem, zrobiłem, mówiłem przez poprzednie dni, było prawdziwe, byłem sobą, tak jak przy chłopakach. Niczego nie udawałem.
- szeptał mi do ucha
Ja ciągle płakałam w jego objęciach, lecz nie odwzajemniłam uścisku.
Kiedy poczułam, iż ucisk się zmniejsza wręcz wyrwałam się od niego. Wybiegłam od nich z willi. Już nikt mnie nie zatrzymywał. Dali mi spokój, zapewne chcą mi dać czas teraz, na przemyślenie, poukładanie sobie tego wszystkiego.
Tego było za dużo jak dla mnie. Oczywiście, że chciałam się spotkać z Louis'em, porozmawiać o tym wszystkim co się wydarzyło, ale dopiero za jakiś czas. Może miesiąc, dwa ? Nie wiem. Lecz teraz muszę czekać na dalszy ciąg wydarzeń. Choć nie mam bladego pojęcia co mnie czeka.
Gdy podbiegłam do ulicy na szczęście przejechała wolna taksówka. Zatrzymałam ją oraz wsiadłam do środka. Powiedziałam na jaki adres taksówkarz ma mnie zawieźć i ruszyliśmy.
Ciągle myślałam co się wydarzyło kilka minut temu. Nie mogłam nic z tego wszystkiego zrozumieć. Potrzebowałam z kimś porozmawiać.
Przez cały czas łzy leciały ciurkiem. Co chwilę kierowca spoglądał w lusterko, patrząc na mnie.
- Nie jest wart pani łez. Taka piękna kobieta nie może cierpieć przez nasze błędy - oznajmił taksówkarz
- Nie o to chodzi, ale dziękuję - zaśmiałam się przez łzy
Kolejne pare minut jechaliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy na miejsce zapłaciłam za przejazd, podziękowałam oraz wysiadłam z taksówki.
Po drodze do drzwi szukałam kluczy w mej torebce. Z tego, iż ręce mi się trzęsły wypadło mi wszystko z torby. Na ziemi leżała cała zawartość mojej torebki.
Spojrzałam na chodnik przed domem, gdzie leżały wywalone rzeczy i jeszcze bardziej się rozpłakałam. Usiadłam na chodniku oraz płakałam. Nie mogłam się podnieść z ziemi.
Siedziałam tak dobre dwadzieścia minut.
Ludzie przechodzący przed naszym domem patrzyli na mnie jak na wariatkę, ale żadne z nich nie podeszło do mnie.
Nagle po upłynionych kolejnych minutach zauważyłam Kim idącą ze swoimi koleżankami w stronę naszego domu. Jednak, gdy mnie zauważyła od razu do mnie podbiegła. Zaczęła zbierać moje rzeczy do torebki, zdziwiła mnie tym.
Dziewczyny, z którymi przyszła stały, ciągle patrząc na wariatkę płaczącą na chodniku, tak, na mnie. Śmiały się. Nie mogłam tego znieźć, już miałam się coś odezwać, lecz Kim wyprzedziła mnie :
- Możecie do cholery przestać ?! Nie widzicie, że coś się mogło stać ?! To nie, stoicie i się z niej śmiejecie, z mojej najlepszej przyjaciółki. Wiecie co ? Idźcie stąd. - mówiła wkurzona
- Ale Kim przecież .. - zaczęła jedna z nich
- Idźcie stąd. - oznajmiła stanowczo po raz ostatni Kim
Spojrzały się najpierw po sobie, później na mnie, a na koniec na Kim. W końcu odeszły zrezygnowane.
Podczas tego co mówiła do nich wbijałam wzrok w Kim. Nie wierzyłam, że te słowa wypłynęły właśnie z jej ust ! A jednak. Cuda się zdarzają.
Kiedy odeszły usiadła obok mnie na chodniku oraz bardzo mocno do siebie wtuliła. Odwzajemniłam uścisk od razu, bez żadnego zastanowienia. Teraz właśnie tego potrzebowałam, kogoś bliskości. Z jej strony już długo mi tego brakowało.
Siedziałyśmy na przejściu przed drzwiami jakiś czas aż w końcu Kim powiedziała :
- Chodź kochanie, wejdziemy do środka, hm ?
Pokiwałam twierdząco głową, a za chwilę stałam już na równych nogach. Kim otworzyła drzwi i od razu udałam się do siebie. Nie miałam na nic ochoty.
Bez zastanowienia poszłam do łazienki. Nalałam do pełna wody w wannie, szybko się rozebrałam z ciuchów oraz po chwili weszłam do środka. Ciepła woda dawała mi lekkie ukojenie, ale nie całkowite. Oczy jak i głowa bolały mnie niemiłosiernie. Czułam, iż mam wręcz gorączkę od płaczu. Cierpiałam.
Miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam co mam o tej chorej sytuacji myśleć. Ufałam Louis'owi, ale mamie również.
' Dobra, koniec myślenia o tym jak na dzisiaj ' - pomyślałam
Umyłam się szybko. Po kąpieli ciało przetarłam białym ręcznikiem dokładnie wycierając każdą kroplę wody.
Założyłam na siebie pidżamę oraz rzuciłam się na łóżko.
Podczas kąpieli uspokoiłam się, ale kiedy już leżałam w moim łożu znów zebrały mi się łzy. Zaczęłam płakać w poduszkę jak mała dziewczynka.
Po pięciu minutach usłyszałam pukanie do drzwi. Otarłam w trybie natychmiastowym mokre policzki i krzyknęłam ciche ' Proszę '.
W progu zobaczyłam Kim. Nie stała jednak tam długo tylko nie czekając na nic usiadła obok mnie na łóżku.
Odwróciłam od niej wzrok wtulając się w poduszkę. Poczułam jak przytula mnie od tyłu. Mimowolnie uśmiechnęłam się.
- Dziękuję - szepnęłam cicho
- Za co ? - zaśmiała się
- Za to co mówiłaś tym dziewczynom.
- Zachowałam się jak idiotka, przepraszam, że tak cię ostatnio traktowałam .. po prostu byłam ..byłam ..- zawiesiła się - byłam zazdrosna.
- Co ?! - podniosłam się do pozycji siedzącej
- No tak !
- O co ? - zapytałam z zaciekawieniem
- Masz wszystko ! Dobrą pracę, tylu ludzi, którzy naokoło cię kochają. - spuściła wzrok
- Właśnie to ciebie wszyscy kochają ! Ja jestem dla wszystkich taką ' grzeczną ' dziewczynką choć do trzynastego roku życia taka nie byłam - zaśmiałam się przypominając sobie czasy z Louis'em
- To czemu się zmieniłaś ? - zapytała
- Kiedy indziej ci opowiem, na razie nie mam siły, przepraszam. - skrzywiłam minę
- Nie, to ja przepraszam. Za wszystko.
Przytuliłyśmy się do siebie mocno.
- Właśnie ! Przyniosłam nam kakao ! Tak na pocieszenie - uśmiechnęła się szeroko - A właśnie ..dlaczego płakałaś, płaczesz ? - zapytała niepewnie
- Proszę nie dziś.
- Okej.
Stuknęłyśmy o kubki z kakaem oraz zaczęłyśmy pić.
Trochę pogadałyśmy, poprawiła mi humor, bardzo. Później po tym całym płaczu oczy same mi się zamykały. Kim stwierdziła, iż pójdzie już do siebie, ale ja ją zatrzymałam.
- Nie ! Proszę ..będziesz ze mną spać ? - zapytałam uśmiechając się niewinnie
- Skoro chcesz - zaśmiała się
Po chwili wpadła do mnie pod kołdrę, pocałowała w policzek i zasnęłyśmy wtulone w siebie. Nareszcie między nami powoli na nowo zaczęło się układać.
************************************************************
No i jak ? :D
Tu chyba sporo się dzieje ^^
Oczywiście jak zawsze opinię pozostawiam wam i zapraszam na kolejne rozdziały ;>>
Kolejny już jutro ;) +pewna informacja ..
Przepraszam za wszystkie błędy!
I życzę wam Wesołych Świąt Wielkanocnych oraz mokrego dyngusa ! <3 :D
Chociaż ten dyngus nie będzie taki mokry, bardziej biały xd
Kocham was, do następnego xx
zajebisty rozdział, jestem ciekawa co dalej, rzeczywiście dużo się działo i no w ogóle ten blog jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńTeż chciałam ci życzyć wesołych świąt i takie tam. Więc wszystkiego co najlepsze i weny :D
No ale jest ta gorsza strona, bo jutro 1 kwietnia i miałaś bloga zawiesić, no ja nie chcę, nie wytrzymam nie mogąc przeczytać co dalej, ale w sumie rozumiem, masz też swoje życie.
Do następnego :D
Nie dziwie sie Lenie, że nie chce uwierzyć w to iż to jej matka wszystkiemu zawiniła ... Mam nadzieje że sobie to wyjaśnia <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, kochana <3 jak zawsze. c ;
Kochaam <3
P.s składałyśmy sobie życzenia wczoraj ale cóż Wesołych świąt i ewentualnie mokrego dyngusa :D <3
onlyyouharrystyles.blogspot.com c;
Świenie<3 nareszcie Kim się opamiętała... Mam nadzieję że wyjaśni wszystko z Lou
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta<3
iamabigtrouble.blogspot.com
Genialne,cudownie,suuuuper♥
OdpowiedzUsuńyouaremydefinitionofhappinesss.blogspot.com
Jedy, ale emocje *_* ŚWIETNY ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie już dobrze między nią, a Louisem i Harrym. Ciekawe jak Kim zareaguje na to wszystko jak Lena jej opowie.
Nie mogę się doczekać następnego! Czekam! :D
No świetny. Masz do tego talent.
OdpowiedzUsuńNie które opowiadania są tak beznadziejne że aż się nie chce czytać a twoje jest przecudowne, wciąga niesamowicie.
Dodaj szybko następny! <333
kocham no kocham ! ♥
OdpowiedzUsuńnareszcie porozmawiali, jednak nie dziwię się Lenie że mu nie wierzy w sprawie z matką..
i nareszcie układa się między nią a Kim ^^
czekam na nn <3
iwanttodieforonedirection.blogspot.com
Matkoo <33 Zayebisty rozdział ! *w* Jak dobrze, że Kim w końcu zachowuje się normalnie ;3 A to co Harry powiedział Lenie było strasznie słodkieeee <33333 Mam nadzieję, że ona uwierzy Louisowi i będzie tak jak dawniej ;* Będą wszyscy happy i git ;D Tylko, żeby Harry jej w sobie nie rozkochał ;o A zresztą .. Może ją rozkochać w sobie -będzie się więcej działo, haha ;D Harry z Leną, a Lou z Elenaor ;* Albo Lou z Leną, a Harry 4ever alone xdd Lub z Kim .. Haha xD
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Wenyyy <333333
Boże święty... Jaki ten rozdział jest zajebisty! Wiem, że zawsze tak pisze o każdym rozdziale, ale ten NAPRAWDĘ taki jest. Chyba jeden z najlepszych z tego opowiadania :) No nie powiem, krótki to on nie jest, więc jeszcze lepiej :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że wreszcie nasze dwie elki (w sensie Lou i Lena) ze sobą porozmawiały, ale szkoda, że Lena mu nie uwierzyła ;/ Ale z nich cudowni przyjaciele... Czytając moment z ich rozmową ja też prawie się rozbeczałam. Ten fragment jest cudny, słodki i taaaki wzruszający :')
Za to super, że odnowiła kontakty z Kim :D Zawsze jakiś plus ^^
Ale Ty masz talent... I genialne pomysły przede wszystkim. Fenomenalne opowiadanie! Chyba moje ulubione, w każdym razie na pewno znajduje się w czołówce tych najlepszych :]
Pozdrawiam i weny życzę <3 No i miłych świąt Wielkanocnych, mokrego dyngusa i Louis'a pod kołderką w Twoim łóżku <3 (haha)
Nie mogę się doczekać nexta! ;* ~ Pieguskowa
Mój nowy blog: http://passion-love-and-1d.blogspot.com/
Trzymasz mnie w niepewności. Jak ja tego nienawidzę...
OdpowiedzUsuńBoże..dlaczego przerwałaś w takim momencie???
OdpowiedzUsuńBoski rozdział, czekamy na next <3
Zapraszamy do nas:
http://if-i-m-louder-would-you-see-me.blogspot.com/
Prosimy o zostawienie komentarza <3
dbfdbhcjnsofhuadschaifhaiodc ZAJEBISTY *,*
OdpowiedzUsuńhttp://karolinatommo99.blogspot.com/